Kiedy francuski film "Czarownica" pojawił się w ZSRR z Mariną Vlady w roli głównej, publiczność była po prostu zszokowana. Dla dziesiątek tysięcy prostych sowieckich bohaterek film stał się od razu ikoną, a męska połowa Sowietów marzyła, by ich ukochana wyglądała jak tajemnicza francuska aktorka.
Jednak najbardziej śmiałe myśli znalazły się na czele mało znanego aktora Teatru Taganka Wołodija Wysockiego, który widząc na ekranie Marina Vlady, powiedział sobie: "Ona będzie moja". O historii miłosnej barda i francuskiej aktorki - w naszym eseju fotograficznym.
Dziś, 10 maja, "Rosjanin, tylko z francuskim paszportem" aktorka Marina Vlady ma 80 lat.
Źródło: dayonline.ru
Marina i Vladimir spotkali się w 1967 roku na Moskiewskim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym. Vlady, córka rosyjskiego emigranta, była już dwukrotnie mężatką, zagrała w kilkunastu filmach i była światowej sławy laureatem nagrody filmowej w Cannes..
Vysotsky nie miał nawet popularności w całej Unii, ale jego piosenki były już w modzie w Moskwie. Był także dwukrotnie żonaty i miał dzieci..
Tego dnia zaproszono zagranicznego gościa, Marinę Vlady do Teatru Taganka. Pugaczowa grał na scenie Yesenin, Władimir Wysocki był w roli Chłopiny.
Spektakl zrobił ogromne wrażenie na Marinie. I po prezentacji Vlady i Vysotsky'ego byli przy tym samym stoliku w restauracji.
Wyniosocki, bez odrobiny sumienia, z niecierpliwością spojrzał na francuską diwa, potem pochylił się ku niej i cicho powiedział: "W końcu cię poznałem, chciałbym tu wyjść i śpiewać tylko dla ciebie"..
A teraz siedzi u jej stóp i śpiewa najlepsze piosenki na gitarze. A potem, jakby delirycznie, przyznaje, że od dawna był w niej zakochany.
Ona odpowiada ze smutnym uśmiechem: "Wołodia, jesteś wyjątkową osobą, ale mam tylko kilka dni do zrobienia i mam troje dzieci"..
Ale aspirujący aktor jest asertywny: "Ja również mam rodzinę i dzieci, ale to wszystko nie powinno przeszkadzać nam w stawaniu się mężem i żoną".
Kiedy Marina przybyła ponownie do Moskwy, Władimir był na Syberii na planie filmu "Mistrz tajgi". Vlady dostała rolę w filmie S. Yutkevicha "Fabuła opowiadania" i dlatego została przez jakiś czas w Unii.
Pewnego razu, w jeden z jesiennych wieczorów na przyjęciu u znajomych Wołodina, Marina poprosiła, by zostawili ich samych. Goście powoli się rozproszyli, właściciel wycofał się do sąsiadów, a Marina i Vladimir rozmawiali o swojej miłości przez całą noc.
Wkrótce, 13 stycznia 1970 roku, ślub Włodzimierza Wysockiego i Mariny Vlady odbył się w wynajętym mieszkaniu w Moskwie..
Następnego dnia kochankowie udali się łodzią do Gruzji na podróż poślubną. To były najlepsze dni..
Potem nastąpiła separacja: pojechał do Moskwy, pojechała do Paryża. Oba mają szare dni, trudności z dziećmi. Ponadto Vysotsky nie otrzymał wizy do Francji. Nowożeńcy pozostawali tylko korespondencją i telefonami.
Pewnego razu Wołodia powiedział Marinie, że Andriej Tarkowski chce go zdjąć w swoim "lustrze". Istnieje długo oczekiwana nadzieja, że będą razem przez jakiś czas. Wkrótce okazało się jednak, że Marina nie zdała testu, a jej kandydatura została odrzucona..
Wyszocki wpadł w szał. Zaczął zaciskać gniew i rozpacz w głębokim pijaństwie.
Zaledwie sześć lat po ślubie Vysotsky otrzymał pozwolenie na wyjazd za granicę. Marina Vlady musiała zostać członkiem Komunistycznej Partii Francji..
Potem zaczęli nadrabiać zaległości: często podróżowali po całym świecie, chodząc. Marina zorganizowała koncerty Volodyi w Paryżu. W Moskwie Vysotsky przeniósł się na jedyny wówczas w ZSRR "Mercedes".
Węgierska reżyserka Marta Mesarosh nakręciła film "Vlady" w filmie "Jest ich dwoje" i, aby Vysotsky mógł być z żoną, specjalnie wymyślił dla niego rolę kamea.
Tak więc powstało jedyne zdjęcie, w którym grały Marina Vlady i Vladimir Vysotsky.
Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się dobrze, ale w duszy Vladimira nie było tak różowo. Ze szaleńczą popularnością wśród ludzi władze nie rozpoznają Vysotskiego - nie publikują swoich wierszy, nie wydają płyt, większości spektakli, w których rozpoczynają próby, teatr jest zabroniony na scenie.
Życie rodzinne na odległość, kiedy ciągle trzeba błagać o wizę, nie daje mu radości. Nadal tłumi emocje za pomocą alkoholu i narkotyków.
Wysocki próbuje przezwyciężyć uzależnienie, zrozumieć siebie i zacząć myśleć o sensie życia i śmierci.
Później Marina próbowała zrozumieć ich związek, aby zrozumieć, co poszło nie tak: "Przypisuję twój chłód mnie kosztem zmęczenia, co nie jest rzadkością dla małżonków, którzy mieszkali razem przez ponad dziesięć lat ..."
"... nie wiedziałem wtedy, że to z powodu morfiny, i, co najważniejsze, oczywiście zrozpaczony o przetrwaniu, dowiaduję się o twoich ciągłych zdradach, jestem chory z zazdrości, nie mogłem od razu zrozumieć, że to wszystko tylko próbowało przylgnąć na całe życie, udowodnij sobie, że nadal istniejesz ".
"Próbujesz mi o tym opowiedzieć, ale ja tego nie słyszę, to wszystko, ślepy zaułek, możesz tylko krzyczeć o głównej rzeczy i zauważam tylko to, co jest na powierzchni, płaczesz z powodu swojej miłości, widzę tylko zdradę ..."
"Najwyraźniej liczyłeś na moją pomoc, bo przecież walczyliśmy razem z twoim pijaństwem, ale wszystko zostało powiedziane w ciągu jednej nocy i nie było już między nami sekretów, jak gdybyśmy wrócili do początków naszej miłości, nie mamy nic do ukrycia przed sobą".
"Mówisz:" Wszystko, biorę się w garść, bo życie jeszcze nie przeżyło ". Drżysz cały, tylko dreszcz nie jest z zimna, tylko na oczach żyją i mówią ...
W 1978 r. Wysocki postanowił opuścić teatr. Aby zatrzymać utalentowanego aktora, Ljubimow zaprosił go do gry w Svidrigailov w "Zbrodni i kara".
Spektakl został wydany na początku 1979 roku i była to ostatnia rola Vysotsky'ego w teatrze. Symboliczne było to, że pod koniec spektaklu Wołodia zniknął w luku, z którego tryskało drżące czerwonawe światło. Marina była zszokowana finałem.
Pierwszy atak serca z artystą odbył się 25 lipca 1979 roku na koncercie w Bucharze. Potem jego życie zostało uratowane przez bezpośredni zastrzyk w sercu..
"Nie potrzebuję tej pani na czarno" - powiedział wówczas Wysocki. Ale nie wiedział, że za rok wróci.
Półtora miesiąca przed śmiercią Vysotsky napisał do Mariny: "Kochanie, znajdź ode mnie wyjście, chcę cię tylko zapytać - daj mi nadzieję".
"Tylko dzięki tobie mogę wrócić do życia Kocham cię i nie mogę pozwolić ci się źle czuć Wierz mi, wszystko wpadnie później i będziemy szczęśliwi".
Podczas pierwszej przebudzenia Marina Vlady natychmiast przybyła do Moskwy, ale za każdym razem była przekonana, że wszystkie jej wysiłki, by uratować Wołodię, były daremne, zdawał się iść celowo w jego stronę.
11 czerwca 1980 roku Vlady eskortowała Vysotsky'ego do Moskwy. W drodze na lotnisko wymieniali dyżurne zdania: "Dbaj o siebie ... Nie rób nic głupiego ..." Ale obaj czuli już, że nie można być daleko od siebie.
18 lipca Vysotsky po raz ostatni zagrał Hamleta. Tego wieczoru czuł się bezużyteczny, a lekarz za kulisami okresowo dawał mu zastrzyki..
29 lipca, Wołodia miała polecieć ponownie do Paryża, do Mariny. Niestety tak się nie stało. Wieczorem 23 lipca odbyła się ich ostatnia rozmowa telefoniczna..
"O czwartej rano, 25 lipca", wspomina Marina Vlady, "budzę się z potu, zapalam światło, siadam na łóżku, jasnoczerwony znak na poduszce, ogromny, zmiażdżony komar, jestem oczarowany tym miejscem".
"Telefon dzwoni, wiem, że usłyszę niewłaściwy głos, wiem!" Wołodia umarł! "To wszystko Dwa krótkie słowa wypowiedziane nieznanym głosem".
Powracając całkowicie po pogrzebie we Francji, przez długi czas była w głębokiej depresji, a nawet próbowała popełnić samobójstwo..
Jej zbawienie było spotkaniem z onkologiem Leonem Schwarzenbergiem, który sympatyzował z jej przygnębionym stanem i niekończącymi się rozmowami na temat Wyszockiego.
Kilka lat później Marina Vlady zaczęła pisać książki i opublikowała swoją słynną powieść autobiograficzną, przetłumaczoną na wiele języków, "Vladimir, lub Interrupted Flight" (1989).
Po śmierci Leona Vlady, będąc w rozpaczy, uzależniła się od alkoholu, ale udało jej się przezwyciężyć uzależnienie - kontynuowała pisanie książek.
Na to nieszczęście jeszcze się nie skończyło: w wypadku samochodowym straciła wnuczki i prawie straciła syna. Od tego czasu aktorka często powtarza, że przez jakiś czas wcale nie bała się śmierci - zbyt często i zbyt blisko, że była blisko.
W 2015 r. Wybuchł skandal: Vlady wystawił na aukcji maskę śmierci Władimira Wyszyńskiego i jego ostatni wiersz poświęcony jej, z autografem autora.
Ostatni wiersz Włodzimierza Wysockiego opuścił aukcję za 200 000 euro. Aktorka wyjaśniła ten akt w następujący sposób: "Nie chodzi tylko o pieniądze, odwracam moje życie i pędzę w przyszłość".