Bobropitomnik koło Woroneża

Pisze podróż w kierunku wschodnim: Okazuje się, że tego lata dużo podróżuję po Rosji. A w połowie czerwca pojechałem z Moskwy do Woroneża we wspaniałym M-4 za 5 godzin. Rosyjska marynarka wojenna i żołnierze powietrzni urodzili się w tym mieście. Ale uniwersalny kotek przyniósł mu kociak z kreskówki z ulicy Lizyukova. Odwiedziliśmy także tę ulicę, spacerowaliśmy po Woroneżu, odbyliśmy podróż do Divnogorye - niesamowicie pięknego rezerwatu przyrody z kredowymi słupami i diwami. I udało nam się dostać do bardzo interesującego miejsca - do bobroplanu. Tam zwiedzający mogą nawet wyciągnąć rosyjski ogon bobra i przerazić się incydentami, które stwarza jego kanadyjski brat..

Witamy w Laboratorium Bobobodstvo!

(Łącznie 18 zdjęć)

1.

Ogólnie rzecz biorąc, lubię odwiedzać różne miejsca, w których można przytulać niezwykłe zwierzęta. Na przykład, ostatniej zimy zatrzymaliśmy się na farmie łosi niedaleko Kostroma. Nigdy wcześniej nie myślałem, że będę głaskać dorosłego łosia i nakarmić cielę. Egzotyki dały do ​​wypicia łosie i piją niezwykle zdrowe mleko. Ale jest to temat na inną historię..

2. W międzyczasie opuściliśmy Woroneż wcześnie rano dla żłobka. Znalezienie tego jest całkiem proste:

Z Woroneża musisz podążać w kierunku Tambowa i poruszać się po trasie: Repnoe - Bobyakovo - skręć w Orlovo - s. Orlovo - z. Komuna Paryska - z. Mała Privalovka - włącz Krasnolesny - po mostku przez rzekę skręć w prawo. Z miasta do przedszkola około 50 km. Natura wokół jest piękna, droga jest dobrej jakości. Aby czas podróży minął niezauważony..

Dotarliśmy na miejsce około 10 rano i okazało się, że jesteśmy pierwszymi gośćmi. Terytorium, które rozpoczyna się poza Krasnolesnym, należy do Rezerwatu Państwowego Woroneża - jednego z najstarszych w Rosji. Oto Muzeum Przyrody i żłobek. Ta rezerwa jest znana przede wszystkim dlatego, że jej personel, możemy powiedzieć, uratował populację bobrów w naszym kraju przed wyginięciem.
Sam rezerwa została założona w 1927 roku. W 32. wieku utworzono już szkółkę bobrów, której głównym celem było przywrócenie gwałtownie spadającej populacji bobrów. Skórki z bobrów były cenione w Rosji. I nie tylko. Dlatego strzelanie do zwierzęcia było ogromne. Faceci byli tak zaangażowani w ten biznes, że prawie zabili każdego z nich. Dzięki Bogu, udało nam się to zrozumieć i zaczęliśmy aktywnie ożywiać plemię bobrów.
W latach pięćdziesiątych bobry wyprodukowały już wystarczająco dużo, by zacząć je zasiedlać w innych regionach i krajach. Jak powiedział nam pracownik rezerwy, bobry były nawet wysyłane do Chin w tym czasie..
Dzisiaj te drugie co do wielkości gryzonie żyją na ogromnym terytorium. Bobry w Rosji to już pół miliona, a co drugi ma korzenie Woronezu.

3.

To jest budynek Muzeum Przyrody. Podczas gdy główny bóbr nadal znajduje się na straży, udaliśmy się na spacer po jego salach.
Koszt zwiedzania muzeum z przewodnikiem: dzieci - 50 rubli., Dorośli - 60 rubli. Koszt samokontroli muzeum: dzieci - 40 rubli., Dorośli - 50 rubli. Wycieczka jest możliwa tylko dla grup 10-osobowych. Dlatego udaliśmy się na inspekcję. Ilu cudów i zabawek tam znaleźliśmy.

4. Muzeum Watchman

Przy wejściu witany jest taki eksponat, który już tworzy pozytywny nastrój. Ale dalej. Wszystkie szczegóły związane z raczej zwykłymi eksponatami świata naturalnego, będę pominąć.

W jednej z pierwszych sal, opowiadającej o naturze w starożytności, mamuty patrzą na ciebie ze ściany. Jako dziecko, kiedy uczyłem się książek o dinozaurach, zawsze myślałem o tych majestatycznych zwierzętach jak o wielkich włochatych słoniach z wielkimi kłami wyrastającymi z ich ust. Epoka lodowcowa wzmocniła mój pogląd. Artysta wyraźnie miał swoją własną opinię na ten temat. Jak również, że w dzieciństwie nie widziałem tego obrazu, a potem słonie, jako krewni mamutów, nie chciałbym. Oceniajcie siebie - dziwne zwierzę, którego kły wyrastają ze środka podbródka, ich kształty bardzo przypominają element zupełnie nie-mającego ciała..

5.

Wesoły mamuta bobra. Co się stanie dalej, spodziewałem się. I rzeczywiście radosne emocje rosły wykładniczo. W następnym pokoju zwiedzającym opowiada się o życiu bobrów w warunkach naturalnych. Nic niezwykłego, powiedz. Z jednej strony tak. To prawda, że ​​było trochę zawstydzająco, że wszystkie eksponaty były różnymi wypchanymi bobrami. Liczyliśmy tam około 15 sztuk. A to tylko w jednym pokoju. Cicho stało się jasne, dlaczego państwo musi przywrócić populację tej rzeki..
Z powodów etycznych nie robiłem zdjęć wypchanych bobrów.

6. Nowoczesne

Ale to nie wszystko. W końcu najważniejsze jest to, że w swojej pracy nad odrodzeniem gatunku, personel wykorzystał unikalną metodę łapania bobrów, opracowaną przez Vladila Komarowa w połowie lat sześćdziesiątych. Nie wiem, jakiego był naukowca, ale na pewno nienawidził bobrów. A jak inaczej mógłbyś wymyślić metodę, która została nazwana od ciebie, uwaga !!!, "Kula Komarowa"!!!

7.

Kiedy przeczytaliśmy to na tablicy informacyjnej, nie było praktycznie żadnej siły do ​​śmiechu. I tu jest cios w jelitach.
Biedne bobry. Oczywiście zaczęli się rozmnażać, że istnieją siły. I co zostało do zrobienia? W przeciwnym razie, taki stały przywódca z jego metodą pułapkowania przyjdzie i to wszystko - nie miał czasu na rodzenie potomstwa. A w dziewicach na śmierć, nawet bobry nie chcą.

Z tego pozytywnego punktu widzenia nasza wędrówka przez muzeum dobiegła końca. Udaliśmy się do bobroplantu. Bilety są kupowane przy wejściu do muzeum i kosztują 25 rubli. Dla zagranicznych turystów, ciężka cena 60 rubli. To znaczy, oni wychodzą tutaj.

8. Jakie eksperymenty kładą na biednych zwierzętach?

W drodze do przedszkola można spotkać nie tak egzotycznych mieszkańców tutejszej fauny. Na przykład jeleń lub ognisty czerwony kot.

9.

10.

11.

Kiedy w końcu dotarliśmy do wejścia, okazało się, że przedszkole było zamknięte. To wszystko, spłukane przez bobra, myśleliśmy. A bobry tworzą jego firmę. W rezultacie, ani otwarte drzwi, ani trzeźwe bobry, nie zobaczymy. Siedzieliśmy i czekaliśmy około dwudziestu minut. Nikt nie przyszedł. Pukanie do drzwi nie odpowiedziało. Postanowiliśmy udać się do muzeum, dowiedzieć się o sytuacji.
Z jakiegoś powodu chętnie zgodziliśmy się zwrócić pieniądze w zamian za bilety nienadające się do obiegu. Ale nie chcieliśmy poddać się tak łatwo i zażądaliśmy, abyśmy otrzymali starszego bobra. I oto i oto! Strażnik wezwał kilka telefonów i znaleziono odpowiednią osobę. Wróciliśmy na długo oczekiwane spotkanie z bobrami.

Wywoławszy nas, opiekun przedszkola z radością zaproponował zrobienie zdjęcia i przytrzymanie bobra. Nie są niebezpieczne. Najważniejsze to nie wyciągać rąk. Gdy tylko weszliśmy do środka, bobry wyczuły, że coś jest nie tak i natychmiast, jak na zawołanie, rzuciły się do wody. Ale się zawahał i został złapany. Wraz z nim zrobiliśmy sesję zdjęciową.
W przedszkolu, oczywiście, ciemno, jak bobry są nocnych zwierząt. Musiałem więc użyć lampy błyskowej. Można to zrobić, ponieważ, zgodnie z bobrem, oczy bobra są tak ułożone, że w ciągu dnia wciąż nic nie widzą.

12.

13.

14.

W laboratorium bobwortu zwierzęta żyją w małych zagrodach. Mają pochyłą podłogę, która jest w połowie ukryta pod wodą. Tak więc każdy bóbr ma osobistą rzekę i brzozę. Wielu z nich płynęło z przyjemnością w tej rzece. Ale przez cały czas obgryzał komórkę z niezadowoleniem i krzyczał coś. W kolejnym pytaniu o przyczynę tego zachowania Bobroved opowiedział nam niesamowitą historię..
Okazuje się, że bobry mają dwa typy: eurazjatycki i kanadyjski. Pierwszy wyróżnia się zdecydowanym charakterem i heroiczną wytrzymałością. Może dotykać, prasować, robić zdjęcia. Brak reakcji. Kanadyjski gość ma zupełnie inny skład. On, delikatnie mówiąc, jest dość słaby na stres.
- Kiedy przybywa nieprzyjemna grupa turystyczna - mówi Bebrovod - celowo wybieram kanadyjskiego bobra. Rzeczywiście, w tym momencie, kiedy podnosisz go w swoich ramionach, wszystkie soki zaczynają z niego wychodzić: odchody, mocz i smarki. Zaczyna krzyczeć i odpytywać..
Bądź więc ostrożny - nie zbliżaj się do kanadyjskich bobrów!

W końcu obeszliśmy wszystkie pióra, pogładziliśmy wodoodporne futro bobrów, dotknęliśmy ich ogonem (twardym i zaskakująco ciepłym) i zadowoleni z tak żywych wrażeń i emocji poszło dalej - do Divnogorie.

15.

16.

17.

18.

Mimo ironii tekstu, szczerze podziwiam tych odważnych i kochających ludzi, którzy pracują za grosz i rzeczywiście przynoszą realne korzyści naturze dzięki swojej pracy, a nie sloganami!