Strażak z Nowego Jorku całkowicie przeszczepił mu twarz i przyzwyczaja się do nowego życia

Przez 14 lat strażak Patrick Hardison był zmuszony pogodzić się z poglądami przechodniów i strachem swoich dzieci, ponieważ otrzymał straszliwe oparzenia, gdy gasił przyczepę mieszkalną. Ale rok temu znalazł bilet na nowe życie: całkowicie przeszczepił twarz innej osobie. Najtrudniejsza operacja przeprowadzona w Nowym Jorku trwała 26 godzin. Teraz, według Hardisona, nie musi już znosić codziennego poniżania: "Teraz jestem zwykłym facetem idącym ulicą".

"Ludzie mogą na mnie patrzeć i rozumieć, że coś się stało, ale nigdy, patrząc na mnie, nie powiedzieliby, że przeszczepili mi twarz". Zapytany, czy kiedykolwiek był tak zadowolony z obojętności innych, odpowiedział: "Nie, oczywiście, nigdy nie było tak przyjemnie"..

(Łącznie 17 zdjęć)

Sponsor stanowiska: Poliklinika Profmedlab: Przypisanie nam przeprowadzenia badania lekarskiego i oceny stanu zdrowia pracowników. Aby uzyskać informacje o cenach i warunkach, zadzwoń: +7 (495) 255-48-54
Źródło: Daily Mail

Hardison miał zaledwie 27 lat, kiedy we wrześniu 2001 r. Brał udział w gaszeniu pożaru, który zmienił jego życie na zawsze. Jego zespół zadzwonił do ogniska w przyczepie mieszkalnej w Senatobii w stanie Missisipi. Doniesiono, że kobieta została uwięziona w pułapce ognia. Hardison wszedł do płonącego domu i zaczął ją szukać, ale sufit spadł na niego, a on został zablokowany w środku. Z powodu upału osłona jego twarzy rozpłynęła się i przylgnęła do jego twarzy. Można było zapomnieć o gaszeniu pożaru: wąż po prostu się zawalił.

Hardison zerwał maskę, zamknął oczy, wstrzymał oddech i rzucił się do wyjścia. Później chirurdzy pochwalili go za to, ponieważ udało mu się prawie całkowicie zachować wzrok i nie uszkodzić płuc i krtani ostrym dymem. Kiedy Hardison wyszedł z ognia, jego koledzy byli zszokowani jego poparzeniami: pamiętali, jak spalone ciało zrywało mu twarz.

Jimmy Neal, który był tego dnia w Hardison, powiedział: "Nigdy nie widziałem nikogo z tak strasznymi oparzeniami, a jeszcze żywego." Hardison spędził 63 dni w szpitalu. W miejscu spalonej twarzy jego skóra została przeszczepiona z jego ud..

Stracił uszy, wargi, większość nosa i prawie całą skórę powiek. Z tego powodu nie mógł normalnie zobaczyć. Przypomina sobie, jak wrócił do domu, a jego troje małych dzieci - sześcioletnia Alison, trzyletni Dalton i dwuletni Avery - bali się go. "Moje dzieci bały się mnie, nie można ich winić, to są małe dzieci" - powiedział na kanale telewizyjnym ABC..

Hardison przed wypadkiem, po którym stracił twarz.

Powiedział im i innym ciekawskim dzieciom, że walczył z niedźwiedziem, ale uciekli okrzykami i łzami, gdy go zobaczyli. "To jest gorsze niż śmierć" - mówi. W następnych trudnych latach Hardison przeszedł 71 operacji (około siedmiu rocznie), podczas których próbował odtworzyć usta, nos i powieki za pomocą przeszczepów skóry. Z powodu nieustannej udręki człowiek stał się przygnębiony. Pomimo faktu, że miał jeszcze dwoje dzieci po wypadku, Brayden i Cullen, oparzenia miały duży wpływ na jego życie rodzinne, a po dziesięciu latach małżeństwa jego żona Chrissy rozwiodła się z nim.

David Rodebow, dawcy, który zginął w wypadku motocyklowym, którego twarz została przeszczepiona strażakowi.

Kłopoty nie przychodzą same, a Hardison został ogłoszony bankrutem i stracił dom. Później wyjaśnił, że w czasie ciągłych bolesnych operacji i okresów rekonwalescencji, uzależnił się od środków przeciwbólowych, które miały zły wpływ na jego nowy sklep z oponami samochodowymi..

Hardison przed operacją przeszczepu twarzy, za kilka miesięcy i rok.

Znajomy z parafii Hardison napisał do dr. Rodrigueza, który przeszczepił mu twarz w 2012 roku w Centrum Medycznym w Maryland. Lekarz odpowiedział, że spróbuje pomóc, aw sierpniu 2014 r. Hardison został dodany do listy oczekujących. Potrzebował dawcy o tym samym kolorze skóry, włosów i grupy krwi, a także podobnej struktury kości. Dawcą był 26-letni David Rodebou z Brooklynu, który zginął w wypadku motocyklowym w zeszłym roku..

Bezpośrednio przed operacją i bezpośrednio po transplantacji.

Kiedy przedstawiciele centrum medycznego zbliżyli się do matki Rodebou i omówili możliwość przekazania jej osoby, zgodziła się, mówiąc, że jej syn zawsze marzył o zostaniu strażakiem. Wymagało to ponad 100 chirurgów, pielęgniarek i asystentów, a także ponad 26 godzin na operację. Hardison został ostrzeżony, że szanse na jego przetrwanie - 50%.

Twarz Hardisona stopniowo zmieniła się po operacji: przeszczep dostosował się do kształtu czaszki, a kolejna operacja pozwoliła nam pozbyć się rurki oddechowej..

Początkowo najstarsza córka Alison zareagowała negatywnie na pomysł operacji, ale jej ojciec przekonał ją przed procedurą, mówiąc, że nie będzie musiał nosić czapki bejsbolówki ani ciemnych okularów, kiedy poprowadzi ją na ołtarz. Minęło 12 miesięcy, a ciało Hardison przystosowało się do nowych tkanek twarzy, nie odrzucając przeszczepu..

Wszyscy lekarze specjaliści zaangażowani w operację.

Mimo że wciąż jest wiele trudności, Hardison przyzwyczaja się do nowego życia, z którego zdołał wyrosnąć przez 14 lat. "Normalność stała się rzeczywistością za rok, myślałem, że nigdy nie dowiem się, jakie jest normalne życie" - mówi były strażak..

Po operacji Hardison odzyskał pewność siebie, a nawet zabrał dzieci do Disneylandu..

Był nawet w stanie pływać w basenie, czego nie robił przez piętnaście lat..

Hardison wrócił na salę gimnastyczną, której nie potrafił sobie wyobrazić przed operacją.

Odwiedził straż pożarną, w której pracował. Hardison mówi, że ledwo powstrzymuje się przed nawiązywaniem połączenia z byłymi kolegami.

Na tej stacji zainstalowano znak na jego cześć..