W 1940 roku 23-letni polski fotograf Wilhelm Brasse trafił do obozu śmierci Auschwitz. Po zajęciu Polski był przesłuchiwany przez oficera SS, któremu odmówił złożenia przysięgi wierności Hitlerowi, i został wysłany do więzienia na trzy miesiące. Po tym, jak fotograf próbował uciekać na Węgry, aby dołączyć do polskich żołnierzy, został jednak złapany na granicy i wysłany do Auschwitz-Birkenau..
Brass musiał pracować jako fotograf w obozie koncentracyjnym, ponieważ naziści chcieli, aby udokumentował wyniki swoich eksperymentów na więźniach. Fotograf przypomniał, że wykonał od 40 do 50 tysięcy "zdjęć identyfikacyjnych" w latach 1940-1945. Po przybyciu wojsk sowieckich na terytorium Polski, Brasse i inni więźniowie zostali porwani do obozu koncentracyjnego Ebensee. Dopiero w maju 1945 r. Zostali zwolnieni przez amerykańskich żołnierzy..
Po wyzwoleniu i końcu wojny Wilhelm Brasse próbował wrócić do zdjęcia, ale za każdym razem, gdy patrzył przez wizjer, na jego oczach stały wycieńczone postacie więźniów obozów koncentracyjnych. Odmówił fotografowania i otworzył kolejny biznes.
(13 zdjęć ogółem)
Źródło: vintage
Po półtorarocznym uwięzieniu w Oświęcimiu fotograf spotkał się z Josefem Mengelem, niemieckim lekarzem znanym z przeprowadzania nieludzkich eksperymentów medycznych na więźniach. Brass musiał sfotografować wyniki swoich eksperymentów..
Kiedyś musiał zastrzelić więźniów z gazu "Cyklon B".
Zdjęcie 14-letniej polskiej dziewczyny, Cheslawy Kwok, zainspirowało poetkę Teresę Edwards i artystkę Lori Schreiner do stworzenia książki Malarstwo Czes Awa Kwoka ("Portret Cheslava Quoka"). Książka poświęcona pamięci dzieci - ofiar Holocaustu, otrzymała nagrodę LIFE Award.
Jako fotograf Brass wyróżniała się specjalną umiejętnością uspokajania klientów studia, w którym pracował przed wojną..
W wywiadzie dla Brassa przypomniał sobie, że wstydził się przed fotografowanymi więźniami, starał się je uspokoić, ale nie mógł im w żaden sposób pomóc, bojąc się złamać rozkaz..
Wiele lat później fotograf wrócił do Muzeum Auschwitz-Birkenau w obozie koncentracyjnym, aby podzielić się wspomnieniami z odwiedzającymi. Miał przy sobie kamerę, ale nie zrobił ani jednego strzału..
Wilhelm Brasse zmarł w wieku 94 lat w swoim rodzinnym mieście Żywiec, pozostawiając żonę, dwoje dzieci i pięcioro wnucząt..