Pożegnanie, stojąca Rosja historia najodważniejszej ucieczki z ZSRR

W grudniu 1974 roku sensacyjne wiadomości dotarły do ​​taśm agencji informacyjnych na całym świecie: "Ucieczka z ZSRR: obywatel Związku Radzieckiego wpadł na Ocean Spokojny z pokładu liniowca". Wśród szczegółów wskazuje się, że mężczyzna przejechał około setek kilometrów pływając bez jedzenia, wody lub odpoczynku i dotarł na Filipiny. Jak to jest możliwe? Oceanograf Stanisław Kuryłow naprawdę chciał opuścić ZSRR. Tak bardzo, że nie zatrzymała go ani żelazna kurtyna, ani stan ograniczenia, noc, ani nieznane morza.


Źródło: Kulturologia.ru

Stanisław Wasiliewicz Kurylow urodził się w 1936 r. W mieście Ordżonikidze. Zaczął pływać jako dziecko, które spędził w Semipałatyńsku. Już za 10 lat zdołał przepłynąć Irtysz. Przyciągnęła go wielka woda: próbował usadowić się bez dokumentów jako chłopiec w Flocie Bałtyckiej. Po rozpoczęciu nauki psychologii społecznej w instytucie pedagogicznym, Stanisław Kuryłow poszedł do szkoły żeglarskiej, ukończył ją, a następnie ukończył Leningradzki Instytut Meteorologiczny ze stopniem oceanografii..

Po ukończeniu studiów przyszły uciekinier pracował w oddziale Instytutu Oceanologii ZSRR Akademii Nauk w Leningradzie i nauczał nurkowania głębinowego w Instytucie Biologii Morskiej we Władywostoku. Mniej więcej w tym czasie zaczął angażować się w jogę, studiując ją na samizdacie. Kurilov naprawdę chciał dostać się na zagraniczną wycieczkę, ale był odmawianej, powołując się na różne powody. Jednym z nich była obecność krewnych, którzy mieszkali za granicą: jej siostra Kurylowa wyszła za mąż za Indianina i mieszkała w Indiach, a następnie przeniosła się do Kanady.

Status outsidera został ustalony dla naukowca, ale Kurilov nie był taki prosty: postanowił przechytrzyć system. Miał długą myśl o ucieczce, ale w końcu dojrzewała przez przypadek, gdy natknął się na ogłoszenie rejsów statkiem "Związek Radziecki" na Pacyfiku. Zgodnie z trasą, statek wyruszył z Władywostoku na wody równikowe, a następnie wypłynął z powrotem bez zatrzymywania się w żadnym porcie zagranicznym. Dlatego podróżni nie musieli mieć pozwolenia na wyjazd, wiz i całego tego biurokratycznego piekła, czekając na każdego, kto przez jakiś czas planował opuścić ojczyznę.

8 grudnia 1974 roku parowiec "Związek Radziecki" zabrał głos z Władywostoku, a dla Stanisława Kuriłowa odliczanie rozpoczęło się przed najbardziej śmiałą operacją ucieczki w historii ZSRR. Na szczęście, statek był najmniej przystosowany do ucieczki od niego: boki deski zostały zaokrąglone czołgami przez pasywny układ neutralizacji pitchingu. System ten obejmował również wodoloty o szerokości około półtora metra. Gdyby Kurilow został rzucony z boku na bok, byłby po prostu pocięty przez te skrzydła..

Mimo to na pokładzie statku było jedno miejsce, w którym można było skakać: młot za łopatkami śmigła. W nocy z 13 grudnia, kiedy statek osiągnął około 100 kilometrów na zachód od wyspy Siargao, części Filipin, Stanislav Kurilov wskoczył do wody. Przez prawie trzy dni żeglował, nie przerywając spania i nie mając po sobie jedzenia ani wody pitnej. Jak udało mu się przezwyciężyć taką gehennę? Być może pomogły jej odwieczna joga. Może naukowiec wybrał odpowiedni sprzęt. Najprawdopodobniej miał wielkie szczęście, że burze, meduzy i rekiny go ominęły, a słońce prawie nie patrzyło zza chmur. 15 grudnia pod stopami Kurylowa był suchy.

Zbieg był w centrum śledztwa władz filipińskich, ale kraj ten nie utrzymywał przyjaznych stosunków ze Związkiem Radzieckim, więc Kurylow nie został wydany. Daleko w kraju, w którym naukowiec żył przez 38 lat, później został skazany zaocznie: 10 lat więzienia za zdradę. Ale nie przejmował się tym: zaczął żyć życiem, o którym marzył i działał w swojej pracy naukowej. Uczestniczył w wyprawach i podróżach, w tym zwiedzaniu bieguna północnego. Po Filipinach wylądował w Kanadzie, gdzie rozpoczął pracę jako robotnik, ale stopniowo wpadł w swój ulubiony element: zaczął pracować w firmach zajmujących się badaniami morskimi.

Podczas jednej z podróży służbowych do USA Stanisław Kurylow spotkał się z izraelskimi pisarzami Aleksandrem i Niną Voronel. Zaprosili go do Izraela, a tu spotkał jego przeznaczenie - Elenę Genedelevę. W 1986 r. Wyszła za mąż, a Kurilow przeniósł się do Izraela, gdzie wstąpił do Instytutu Oceanograficznego w Hajfie. W tym samym roku opowiadanie izraelskie "Escape" Kurylowa zostało całkowicie opublikowane w izraelskim magazynie "22". Fragmenty z niego dotarły do ​​czytelników w domu dopiero w 1991 roku, opublikowane w czasopiśmie "Spark".

Stanisław Kuryłow żył w żywiole wody i pochłonęła go. W dniu 29 stycznia 1998 r., Podczas prac nurkowych nad Jeziorem Tyberiadzkim w Izraelu, on i jego partner uwolnili sprzęt zainstalowany na dnie od sieci rybackich. Kurylow wplątał się w sieci, zabrakło mu powietrza i nie miał czasu, by go uratować.

W 2012 roku reżyser Aleksiej Litwintsev nakręcił film dokumentalny o "Alone in the Ocean" Stanislava Kurilova. Po raz pierwszy pokazano go w Rosji 1 16 grudnia tego samego roku: