Piątek, kolacja skończyła, nadszedł czas, aby zapoznać się z końcowej części fascynujących opowieści o „Żółtego Hammer”.
Poprzednie odcinki tutaj, tutaj i tutaj.
(67 zdjęć łącznie)
Sponsor postu: Autor tego postu robi tutaj jest - www.7710771.ru i obiecał dać duże zniżki i kartę rabatową dla każdego i cytowane przy zamawianiu historię o Samarkanda Bigpikche :)
DZIEŃ DZIESIĄTY.
W nocy, kiedy nasz brat spotkał się z nami przy wjeździe do miasta, kategorycznie powiedział, żeby umieścić samochód na strzeżonym parkingu, ponieważ będzie on dbał o wszystko dalej. Położyliśmy się i poszliśmy do jego pola golfowego. Mijając kilka ulic, cały samochód zatrząsł się na dobre, a my utknęliśmy. Ford Taurus uderzył w nas od tyłu. Sposób, w jaki zarządzał, nie jest jasny; Miasto jest puste. Ulice bez jednego samochodu. Pojechaliśmy cicho. Kiedy siedzieliśmy i ohrenev podchodzili, zakładając kapelusz z powrotem, zamykając przedziały rękawic i inne bzdury od szoku - obracając się nad naszym prawym ramieniem, widzieliśmy, jak ten Ford powoli mija nas. Pijany kazachczyk prowadził kiełbasę. Jakoś zaczęliśmy się jakoś rozkręcać, protupili - wybiegł na ulicę, żeby zobaczyć, co to za samochód. I odszedł w tym czasie. Byliśmy mocno zablokowani, światła były połamane, tylne lewe drzwi otworzyły się i nie chciały się zamknąć. W skrócie, przegapiliśmy to ((
1. Kiedy nadrobić zaległości snu i wstał na kolację, Sergey (ten, który poznaliśmy) czekał na nas po wizycie w szpitalu. Coś tam było skręconego od ciężkiego uderzenia w samochód i tak go na siebie włożyli. Bardzo mocno podawali środki przeciwbólowe. Ogólnie rzecz biorąc, horror, jak niezręcznie się okazało. Człowiek się liczy, bo zranimy się. Kontynuował z nią jeszcze przez kilka miesięcy.
2. Nie uwierzysz, po śniadaniu poszliśmy do mojego dziadka)) Po drugie. Zmarł tu 24 lata temu. Nie rozumiem nawet, jak to wszystko się potoczyło, że w jednej podróży to jakoś pasuje. Tak wiele ważnych momentów dla mnie. Zbiegło się to również z bardzo jasnym przejściem w moim życiu. Gęsta taka funkcja lub coś takiego. I jakoś tak samo. Ojciec był bardzo zadowolony.
Następnie mała podróż do Kokchetav. Kokczetaw wcale nie jest wielkim miastem. Tak się złożyło, że tak się stało. W dzieciństwie było to MIASTO. Pieszo, prawdopodobnie godzinę od krawędzi do krawędzi. Cóż, plus lub minus. W mieście jest wiele prywatnych domów. Kiedy przyjechaliśmy, był bardzo silny mróz i po prostu zabijaliśmy się przez wygląd, że nie byliśmy tak ciepło ubrani. Dali nam wszystko. Te najbardziej prywatne domy są najczęściej ogrzewane węglem kamiennym lub drewnem, z którego przez miasto, dzień i noc, z przyjemnym zapachem kąpieli, czasami zamienia się w ciężki zapach ognia. W całym mieście mnóstwo mebli i biżuterii, jak mi się wydawało. Ogólnie doszedłem do wniosku, że napływ pieniędzy w zasadzie nie jest mały z powodu sprzedaży pszenicy, ale z kulturą wydawania tych pieniędzy na umysł jakoś jeszcze się nie stało. Widać to w projektach sklepów i na fasadach domów prywatnych. Potem widziałem wiele krążowników. Jak mi powiedziano - maszyna pshenobusinessmenov.
3. Urodziłem się 30 lat temu w jednym z tych prywatnych domów. Mieszkałem tam najwcześniej za kilka lat, ale bzy zawsze tkwiły w pamięci pod oknem (którego już nie ma), a ponieważ moja mama i ja staliśmy tam pod bzem i czekając na pracę mojego ojca wieczorem, próbowałem odgadnąć przejeżdżający samochód przy świetle zbliżających się świateł. Czy wtedy myślałem ...
4. A tu jest podwórko.
5. Naturalnie chodził i kończył pierwszą klasę.
6. To właśnie z tego okna przeniosłem się do DS 25 lat temu..
7. Tak, i się na spacery na dziedzińcu przyjaciela z dzieciństwa, z którymi wszedł przez piwnice i zabronił mi chodzić z nim, bo myśleli, że będzie mnie uczyć palić. Ma rodzinę, dwoje dzieci, nie żebym żłobił - ani jednego, ani drugiego.
8. Dzień pełen opowiadań i nostalgii zakończył się "Przeglądem Kokchetav" - Kokchetav Lights. Tutaj moi rodzice grali wesele. Mama miała już 4 miesiące))
9. Następnego dnia postanowiono udać się do Borovoye. Chciałem tam pojechać o wiele lat więcej niż samego Kokchetawa. To niesamowicie niesamowite miejsce. Oaza wśród stepów. Jeziora, klify i lasy iglaste. W lasach są pokryte mchem kamienie, mnóstwo grzybów i niesamowicie piękne. Zgodnie z opowieściami, wyobrażam sobie taką sobie Karelię, gdzie jeszcze nie byłem.
10. Cóż, jest bardzo, bardzo piękna. Zwłaszcza latem.
11. Niektóre zwierzęta też tam jadą, rezerwa jest taka sama. Tylko nie bardzo rozumiałem, kto.
13. Tam na jeziorze jest taka wyspa. Nazywa się Sfinks lub Okzhetpes. To skała, która z jednej strony jest podobna do pięknej młodej kobiety, az drugiej do starej wiedźmy, a to wiąże się z jakąś tragiczną legendą. Szkoda, ale nie pamiętam. Woda w tym jeziorze jest bardzo czysta i zimna nawet latem. Widział kilka metrów głębokości.
14. Byłem tu jako dziecko kilka razy, gdy moi rodzice odpoczywali, a nigdy w zimie. Odkąd jezioro zostało zamarznięte, postanowiliśmy udać się do Sfinksa.
15.
16. Wspiął się na Sfinksa.
17. W tym samym miejscu postanowili ugryźć. Siedząc tam, przeżuwając kefirową bułeczkę, doświadczałem kolejnego łamania mózgu. Sfinksie, to w moim dziecięcym umyśle coś w rodzaju mitycznej rzeczy, ale tutaj podchodzę do lodu i jem bochenek. Cóż, jak to opisać, jakbyś mieszkał gdzieś nie w Moskwie, dużo o tym słyszałeś, a kiedy już do niego doszedłeś, powiedziano ci, że nie ma gdzie nocować, a oni mówią, spędzić noc w mauzoleum, obok Ilyich w sąsiednim pokoju. Czułem coś takiego.
18. Po przekąsce, Diney i ja postanowiliśmy zrobić zdjęcie, pokryte śniegiem. Cóż, zrób zdjęcie tak jak na biegunie północnym. Powiedział - gotowe. Potem jakoś zawiesiłem zdjęcie moich kolegów z klasy, od razu miałem kilka identycznych komórek upuszczonych przez różnych ludzi - i dlaczego jecie tutaj śnieg)) Biegun północny nie działał.
19. Potem była tradycyjna część - przytulanie kamieniami..
20. Wspiąłem się na kozę.
21. Bardzo głęboko w duszy jest taki widok pod twoimi stopami..
22. W Kokchetavie spędziliśmy kilka dni i nadszedł czas, aby przejść dalej. Nasza dalsza droga tak sobie wyobrażaliśmy.
23. Istnieje wiele zdjęć z Borovoye, nie przeładuję tej historii. To będzie po prostu okazja - pamiętaj, aby tam pojechać. Żegnajcie dzieciństwo!
24. W drodze z Kokczetowa pojechaliśmy przez ojczystą wioskę ojca, no, znowu prawie przez przypadek. Tam zatrzymałem się i kupiłem mu miotły kąpielowe z mojej ojczyzny. Ze względu na to, że mój ojciec był prawdziwym sportowcem w swoim czasie, on tam poszedł, może dlatego stałem się.
25. Przejechaliśmy przez Pietropawłowsk.
26. Oto najnowsze ujęcia w Kazachstanie. Pożegnanie z Ogrestanem!
Granica minęła bez hemoroidów, ale rzeczy nadal sprawiały, że WSZYSTKO się wycofywało i nosiło prześwietlenie na 100 m od samochodu.
Spaliśmy w samochodzie na parkingu ciężarówek. Po prostu zaparkował wśród ciężarówek i położył się. Nie potrzebowaliśmy już więcej komfortu. Po prostu kliknij palcem i śpimy. Bali się iść do hotelu, aby nie opuścić samochodu..
Śpię bardzo czule iw środku nocy obudziłem się, bo jakoś nie było sam. Nawiasem mówiąc, samochód w podróży był cały czas zamknięty, nawet na parkingach i podczas snu. W przeciwnym razie zostaną zamrożone. W tym sensie była odporna. Więc samochód działa, i to oczywiście zmusza powietrze do ogrzewania go z ulicy, a ciężarówka była przed nami w nocy, żeby ją ogrzać. Tutaj wszyscy jesteśmy wyczerpani i wciągnięci do kabiny. Deniska był normalnie napojem, a nawet miał hennę. Otworzyłem wszystkie okna i wypchnąłem go na zewnątrz, bym złapał oddech i odchrząknął. Stało się to straszne dopiero później, gdy wszystko to jest w pełni zrozumiałe.
27. Po sypnięciu przenieśliśmy się do Kurganu..
28. Czwartego marca przybyliśmy do Czelabińska. Kiedy planowaliśmy drogę do DC, śmialiśmy o Czelabińsku - „podobno can che Machno?” ) Potem na fali pojawiły się Nasze opowiadania z Czelabińskiem. Ale był daleko od naszej trasy i nie mieliśmy nawet nadziei ... Czelabińsku, to rzeczywiście takie specyficzne miasto. W każdym konkretnym przypadku, jak nam się wydawało. Zbliżając się do miasta spotkaliśmy się z konkretnym drogowskazem. Cała Moskwa i inne tego rodzaju - nerwowo palą na uboczu. Cóż, nie wahaliśmy się powstrzymać pofotkatsya i natychmiast przypomnieliśmy sobie, że Den Troussell jest po prostu czerwony. Dena nie musi długo pytać)) rozebrał się i zaczęliśmy fota.
29. No i ze mną kilka razy. Próbowali zrobić zdjęcie - "i maaa-niit me and maaa-anit!"
30. Po kilometrze przy wejściu do miasta zostaliśmy zatrzymani na stanowisku. Długie i twarde sprawdzone dokumenty. Pytali, kto i gdzie. "Co masz na myśli, ludzie są zawstydzeni? Biegniesz w dół w swoich majtkach" ... 8- () Ktoś najwyraźniej zapukał od podróżnych. Gliniarze naprawdę odlewali żelazo bez cienia humoru. Próbowali hodować za pieniądze, ale po kazachskich domkach wydawali się dziećmi.
31. W samym Czelabińsku nie było nic szczególnie zauważalnego. Więc pieniądze się zmieniły, ale ludzie się na nie gapią.
32. W drodze z miasta zobaczyli znajome słowo. Serce już złapane. Nie było w Moskwie tylko dwa tygodnie, ale wydawało się, że przez cały rok. Przyzwyczailiśmy się już do wielu rzeczy, a organizm został zreorganizowany na czas podróży. Brody są zarośnięte, a świeże skarpetki już po wszystkim..
33. Tak! całkowicie zapomniałem! Tuż przy przejściu granicznym brzozy powróciły na drogi ...
34. A w kabinie znów zagrała Varya.
35. PIĄTEK MARCA. Dzisiaj musieliśmy pokonać Ural i dostać się do Ufa.
36.
37. Jadąc przez Zlatoust, wszystkie punkty sprzedaży wzdłuż dróg były pełne noży. Najwyraźniej z niektórymi pierwszorzędnymi nożami, a Chrysostom najwyraźniej ich stolicą, ponieważ koszt poszczególnych egzemplarzy osiągnął kilka tysięcy dolarów.
38. Były wzdłuż dróg i innych rozrywek. Ale tak samo jak na każdej autostradzie, jak rozumiałem w każdym punkcie Rosji.
39. Ogólnie, przestraszyliśmy się Uralu. Molo w zimie jest niebezpieczne. Wagony cofają się i coś w tym stylu. Ale wszystko jakoś minęło spokojnie. Przekroczenie Uralu samochodem to coś takiego
40. Oto kolejny
41. I więcej.
42. Czasami napotkano horrory, choć z innego planu.
43. Lub, nigdy nie widziałem takiego znaku, z wyjątkiem podręcznika dotyczącego zasad ruchu drogowego
44. Ogólnie rzecz biorąc, jest również bardzo piękna. Nawet gdy siusi wychodzi, takie przestrzenne kontrasty.
45. Zanim dotarli do Ufy, postanowili się zatrzymać. Nogi ciągnąć, kolejny film z Schwartz zobaczyć (był tam kolekcja) w tym samym czasie Dennis próbował zadzwonić niektórych do swojego przyjaciela, który wydaje się żyć w Ufie. Zdecydowaliśmy - jeśli nie dojdziemy do skutku, na stacji benzynowej i noclegu. I diabeł pociągnął samochód, by utonął. Czajkowski taki błąd. W pewnym momencie DVD przestało działać i bateria się rozładowała.
46. Wystąpił problem z papierosem. Na torze były tylko ciężarówki. Jak rozumiem, mają tylko 24-woltowe baterie, potrzebujemy 12. Czekaliśmy na kogoś przez długi czas. W końcu pojawiło się Oko. Facet wyglądał na zdrowego, zgodził się pomóc.
47. Gdzieś po godzinie ładowania i okresowych prób, rozruchu, samochód mruczał, zadzwoniliśmy do Ufy i udaliśmy się w nocy..
W tym momencie poważnie się zepsułem. Zabrakło co pięć godzin na stacji benzynowej, wszystkie te odmrożenia pod Kirgizami i ogólnie zimno / gorąco, zacząłem chorować. I jakoś nie jest tak słabo. Katar, który jeszcze nie był jego życiem)), a dreszcze nie są słabe. W ogóle dotarliśmy do przyjaciela Denisova. Spotkało nas tak mocne, krępe Baszkir w t-shirtach i spodniach. Kawaler, który co minutę trenuje swojego kociaka w bardzo żołnierski sposób. Cóż, dostał trzy litrowe drgnięcie perwachu i to się zaczęło! Wysyłaj historie, wspomnienia. Banki Paula przekonały tam właśnie. Uśpiono mnie od razu, po potarciu czegoś i zmuszeniu do ćwiczeń oddechowych.
Spałem obrzydliwie.
48. Rano obudziłem się z gry Denisa na harfie dla kota.
49. Denis silny pieprz, rano trzeźwy. Nigdy nie wiedziałem jak
50. Kiedy myłem zęby, ten wczorajszy Baszkir przyszedł do nas. Generalnie bardzo przypominał mi krasnala od Władcy Pierścieni do mnie pod względem manier i budowy ciała. To już nie ludzie w koszuli ze spodenkami i perwach. Solidny wujek, jak się okazało dyrektor oddziału banku. Kierowca podszedł do niego i postanowił zaczekać, kiedy zaczniemy. Po wczorajszym ryzyku nie było wydostania się stąd na własną rękę..
51. Niezależnie nie udało się rozpocząć. Przybyła lokalna służba ratownicza również nie mogła nas ożywić. Pozostało znaleźć nową baterię. I wszystko byłoby niczym, ale jest tam głupi, z terminalami na boku.
52. Po mieszaniu się z kierowcą w całej Ufie podróżowaliśmy po całym szeregu sklepów z samochodami. Nigdzie nie było takiej baterii. Nawet dystrybutor Genser chyba tam był. A kiedy doszli do drugiej rundy, pomyśleli, że kupią baterię ze stojaka. W kabinie znajdowała się treshka, jest ta sama bateria. Po wielu perswazjach i prośbach o wejście na naszą pozycję obciążono nas kwotą 10 tysięcy, a co kupiliśmy. Okazało się, że to najdroższa bateria w moim życiu. Sat - go! Kolejne kilka godzin i opuściliśmy Baszkirię.
53. Po stu metrach rozpoczął się Tatarstan. Ogólnie rzecz biorąc, dopóki się z tym nie spotkasz, zawsze takie pojęcia jak naród czy rasa są bardzo wirtualne. Tutaj wyjaśnili nam szczegółowo, że Baszkirow i Tatarzy mają wieczną konkurencję. Niektóre zbudowały metro, a inne pilnie potrzebują i tak dalej.
54.
55. Podróżowaliśmy przez Elabuga, po drodze jest wiele sklepów z domowymi smakołykami. Ogólnie lubię grać wzdłuż drogi. Shashlik-mashlyki tam wszyscy. A potem - domowe wypieki z domowym twarogiem. Nie pamiętam nazwy czegoś tak smacznego z twarogiem i rodzynkami, narodem tatarskim. Bardzo smaczne.
56. Było mnóstwo ryb. Kilka saszetek ryb przyłączyło się do naszych talerzy z Samarkandy. Próbowaliśmy kupić coś z DVD (już dwukrotnie widzieliśmy wszystko razem z Schwarzem :), ale nikt nie zaoferował nam niczego oprócz porno. Postanowiliśmy po raz kolejny uruchomić osobę przy okazji ponownego rozważenia
57. W Kazaniu postanowiono spędzić noc u krewnych Denisa. Ma tam wuja. Kiedy przy okazji zobaczyłem mojego wuja, przypomniał mi o wszystkich moich znajomych Tatarach naraz. I wąsy, i sposób mówienia, i ogólnie twarz. Zabawne. Podczas jednego z postojów już w Kazaniu nasz samochód został oznaczony tagami.
58. Jest to bardzo przyjazna i gościnna rodzina. Fed, pijany i położył się spać, chociaż Denis musiał kupić brandy, a on nadal testował siłę swojego ciała alkoholem.
59. Następnego dnia nie mogliśmy zaprowadzić do nowo odbudowanego kompleksu z głównym meczetem Tatarstanu..
60.
61.
62.
63. Zatovaris w Bahetle, świeży Chuck-Chuck, ruszyliśmy dalej. Uratował mnie tylko szef kuchni.
64. Po jakimś czasie usłyszałem zdanie od naszego Varechki (nawigatora), którego nie usłyszałem od niej ani przed, ani po podróży. Nie wiedziałem, że ona wie, jak. "Skręć w prawo, idź na prom" ... Nie zrozumiałem od razu, co to znaczy i po kilku minutach pojechaliśmy na brzeg Wołgi. Tam, gdzie Varya myślała, że promy jeżdżą, nastąpiło skrzyżowanie System Nipple. Ponieważ rzeka w tym miejscu jest całkowicie zamarznięta zimą, ten odcinek drogi można przepłynąć bezpośrednio wzdłuż rzeki. Warto postu, który jeden po drugim wypuszcza na rzekę. Jak tylko dotrze do przeciwległego brzegu, otworzą barierę i uruchomią nowy samochód. Przed wejściem na terytorium znajduje się znak - nie więcej niż 1,5 tony. Nie mogliśmy tam wejść. Musiałem zrobić poważny hak o długości kilku kilometrów..
65. Więc dotarliśmy do Czuwasji.
66. Począwszy od Kazania, Denis był prawie zawsze zawsze czarny. Nie było z kim nawet porozmawiać. Rozmawiałem z jego głową
To ostatni dzień podróży. Tylko trochę. Ale zaczęły być niesamowicie trudne. Siły nie pozostały w jakiś sposób, a nie dlatego, że byłem zmęczony, po prostu bardzo mocno kroiłem zimno. Musiałem zatrzymać się co dwie godziny, aby usiąść i napić się gorącej herbaty. Pokonaj silny chłód. W tym dniu dwa stare zagraniczne samochody zablokowały naszą trasę. I od nich do nas, aby spotykać ludzi z okrzykami, machając rękami. Cóż, jak każdy, myślę, że natychmiast zwolniłbym - co się stało, jak pomóc? Przylgnęli do niego ze wszystkich stron i zaczęli opowiadać o tym, że ktoś prawie zginął w samochodzie i pilnie potrzebowali go do szpitala, ale zabrakło im gazu i nie mogli nic kupić, bo gliniarze włożyli go na zmuszając wszystkie pieniądze do wyczerpania grzywny. I oni, Rumuni, przyszli do kogoś tutaj na pogrzeb, ale teraz nie jest jasne, co powrócić. I tak dalej i tak dalej. Nawet wtedy nie rozumiałem, że Cyganie. Ogólnie rzecz biorąc, w takich sytuacjach jest tu czujny i reasekuracyjny, ale w jakiś sposób wszystko się zbiegło - a historia nie ma wad, a nawet dat wiz na paszportach rumuńskich, które pokazali, gdy zapytałem. Ogólnie, prosili o kupno złotych pierścieni. Bla, teraz tutaj czytam i to jest wstyd, bo dziecko jest proste)).
Cóż, naturalnie obopspashuje je o cokolwiek, by znaleźć przebicie. No cóż, nie noszą tych pierścionków z czymś, więc dziecko ma proste złoto, jest postrzępione nimi, ale pod niemowlęciem wciąż jest złoto. Prawdziwe pieniądze na gaz, którego nie chcieli. Za trzy krótsze pierścienie spytał 400 dolców. Cóż, są jeszcze droższe. HZ, nie noszę złota i nie wiem, ile to kosztuje, ale te trzy pierścienie były naprawdę ciężkie. Cóż, myślałem, że myślałem (Denis nie był doradcą :) i kupiłem je, targując się do 200 dolców.
Myślałem, że przyjdę - oddam lombardowi. Nafig ogólnie skontaktował się ...)
Po pół kilometrze zatrzymuje nas patrol z migającymi światłami. I mówią, że otrzymaliśmy skargę. Mówią, że jest jakieś żółte złoto handlowe Hummera. Zasadniczo nie rozumiałem tej sztuczki. Kto wysłał kogoś tam, gdzie. Długi i wytrwale wyjaśnił policjantowi, że nie sprzedajemy, ale sprzedaliśmy nam. W końcu wydawało się, że wierzą, wyjaśniając nam, że było wiele skarg lokalnych mieszkańców, że zostali rzuceni ze sprzedażą złota. Ktoś, kto jechał obok nas z Rumunami, spalił nas. Są zdezorientowani. Poszliśmy z nim na stację. Do tam wyjaśnienia i zeznań przeciwko nim. Obracając się, natknąłem się na rumuńską kawalkadę. Ustawiłem je wszystkie na wysokich radościach, a gliniarze jechali za nimi. Cieszę się, że zostaliśmy uwolnieni i że możemy nadal wracać na tor, przewijając pościg w mojej głowie. O tym, że profukal 200 koi pamiętał dopiero po półgodzinie, a potem pologost.
Tego dnia przejechaliśmy przez Dolny i wszystkie pozostałe miasta. Często zatrzymywał się i bezustannie szturchał nawigatora. Cóż, kiedy już. 500 km ... 450 km ... 430 km ... Myślałem, że to będzie wieczność. Denis już odszedł od ciągłej śpiączki alkoholowej z Czelabińska, kiedy o 3:05 w nocy, po dokładnie 15 dniach i 9685 km od naszego początku z centrum Moskwy od Pietrowicza, w końcu przekroczyliśmy MKAD
Po przybyciu, po kilku dniach snu i leczeniu, zrobiłem 12 niezapomnianych kubków na temat tej podróży z naszym zdjęciem w Registan i na trasie, i wysłałem je do każdego, kto pokazał nam niekończącą się gościnność i ciepło. Kręgi trafiły do Kazania, Ufy, Kokuszta i oczywiście Samarkandy!
67. Podczas tych dwóch tygodni w drodze rozmawialiśmy o wszystkim na świecie, a ponieważ od dawna marzyliśmy o wspólnej pracy, ostatecznie zdecydowaliśmy się na okupację naszego Drimtym, tworząc trójkę ludzi po przybyciu do firmy serwisowej Nipple Tire, nazwanej po przejściu przez Wołgę, i nasz żółty członek załogi znalazł nową twarz.
A po pół roku nagrałem ścieżkę dźwiękową do podróży - płytę, z tymi piosenkami, których nauczyliśmy się na pamięć podczas wspólnej jazdy..
Przyjaciele, chcę powiedzieć WSZYSTKIM-WSZYSTKIM, że bardzo dziękuję za uwagę na tę podróż! Dziękuję za poświęcony czas i uwagi..
Pierwsza część
Druga część
Trzecia część