Pakistan Dużo o nim wiemy? (11 część)

Kontynuujemy historię użytkownika LJ se-boy o podróży do Pakistanu: obieranie tynku na ścianach. Wysoki sufit z pięknie umieszczonymi drewnianymi belkami - w dobrym pensjonacie jest zawsze przestronny. Tanie pakistańskie materace, tanie chińskie koce i parę pcheł. Czuję się jak padishah, ponieważ jest to pierwsze normalne łóżko w ciągu tygodnia. W pobliżu jest także droga i nie musisz już chodzić stopami To prawda, że ​​jest zniszczony w kilku miejscach, ale to chyba małe rzeczy.

Okazało się, że po wczorajszym ciele funkcjonuje idealnie, chociaż mięśnie są drewniane. Patrzę przez okno. Jest całkowicie pokryta ciekawymi fizjonomiami dla dzieci. Najwyraźniej dzieci zebrały się przed świtem, ale się nie ukazały. Dzięki nim, nawiasem mówiąc..

Poprzednie części: część 1, część 2, część 3, część 4, część 5, część 6, część 7, część 8 , 9 części i 10 części

(Tylko 22 zdjęć)

Post sponsorowany: Najlepsze kursy wideo w Internecie, na stronie znajdziesz wiele kursów wideo i audio, a także samouczki wideo na różne tematy i hobby. Bądź pierwszy, aby uzyskać najlepsze!!

1. Rebus nazwał "rozeznać Kaszmiru"

Po śniadaniu już w zgiełku i hałasie, skoro jesteś gościem, a potem gościem całej wioski - idziemy na spacer z przewodnikiem. Wszyscy jego krewni idą z nami. W świetle poranka zniszczenie po powodzi wygląda przerażająco. Kiedy wiadomo, ile pracy i pieniędzy ludzie ci inwestują w ziemię z ubóstwem, w którym żyją, oczywiste jest, że odbudowa zajmie lata..

Wioska stoi u zbiegu dwóch górskich rzek na płytkiej wyspie. Przy normalnej pogodzie ta sytuacja jest bardzo korzystna, z pomocą kanałów odwadniających problem nawadniania jest łatwy do rozwiązania, co ma kluczowe znaczenie dla tego jałowego obszaru. Rodziny tutaj, korzystając z bliskości drogi, uprawiają warzywa na sprzedaż, głównie słodką paprykę, która jedzie autostradą Karakorum do najbliższego miasta.

Deszcze monsunowe w cieniu deszczu w pakistańskich Himalajach są niezwykle rzadkie. W anomalnym 2010 roku były potwornymi siłami. W tej wiosce obie rzeki natychmiast zalały brzegi i zaczęły zmywać pola, w domu ... Nikt nie mógł uciec, w ciągu kilku minut rozwścieczone rzeki zburzyły most drogowy, odcinając plażę od wioski od świata zewnętrznego. Uratowałem tych, którym udało się wspiąć wyżej.

2. Zniszczony most drogowy

Ludzie nie mogli dostać się na stały ląd przez 12 dni. Wkrótce jedzenie dobiegło końca, a głód właściwie się zaczął. Niektóre jedzenie zostało usunięte z helikopterów - rząd zmobilizował armię, w tym lotnictwo wojskowe, ponieważ powódź ogarnęła cały Pakistan..

3. Ugryziony przez wodę brzeg. Bliskość autostrady umożliwia import cementu do budynków, a nawet energii elektrycznej. Ale nie ma światła już od trzech miesięcy - około połowy podpór przetrwało, a gdy reszta zostanie przywrócona, nie jest znana

Nie słodko dla tych, którzy pozostali na "wielkiej ziemi". W jednym z poprzednich zapisów wspomniano, że pogórze Himalajów ma szczególną strukturę: strumienie docierają na powierzchnię bliżej szczytów i spływają stamtąd. Monsoon przemienił te strumienie w strumienie, a osunięcia ziemi i błota zmyły dziesiątki wiosek. A kiedy skończyła się powódź, powrócił żar, od którego nie było gdzie uciec.

4. Nowa kaplica do starego domu. Nowa część jest po prostu wykonana z kamieni - nie ma pieniędzy na cement. Połowa tego domu zburzyła osuwisko

5. Po drugiej stronie rzeki. Coś przeżyło, coś próbowało się odbudować

Teraz starsi z wielu osiedli, w tym ten, w którym mieszka Samandar, chcą przenieść domy wyżej od rzeki. Ale jest to bardzo kosztowne i niełatwe, musisz dosłownie wspinać się po ścianach ...

6. Wcześniej nie było pół metra do krawędzi, jak teraz, ale więcej niż dziesięć. W niektórych miejscach koryto rzeki zwiększyło się ponad dwukrotnie

7. Powódź odcięła linię brzegową. Widoczne są dwie zachowane części drogi.

Z rzeki wieje zimno, ale wydaje się, że słońce nie dba o to, że na podwórku jest październik, dziś rano nas wykończy. Żegnamy wszystkich naraz i jeden po drugim, ale odejdziemy z licznymi przystankami - każdy z kontuków potrząsnął dłonią Samandara i zamienił kilka słów.

8. Kolejne pożegnanie? Wujku, patrząc w obiektyw, co za kolorowa infekcja!

9. Starość i młodość. Dzieci są zasmucone, ponieważ obcokrajowcy są dla nich rzadką rozrywką.

Dzień zaczyna się szczęśliwie: szybko wychodzimy z wiejskiej drogi, mimo skrzypienia w kościach, a jeep jest już na miejscu, choć już pełen miejscowych brodatych ludzi, chcących dostać się na główną drogę. Dyrygent wspina się czwarty do kabiny, a my, pozostawiając plecaki na dachu kabiny, wraz z tragarzami i resztą pasażerów, stań po bokach ciała, na dnie którego są pnie pod czujnym okiem zezowatych aksakal.

Kolejni kamikaze kashmirets wspinają się na deskę samochodu od strony urwiska, silnik kicha, kaszle i zaczynamy. Ten los jest oczywiście przeznaczony do upadku z klifu do rzeki i niedawnego upadku, który zablokował dżipa w tym segmencie (samochód biegnie do zawalenia się iz powrotem), a luki na drodze sprawiają, że wybór miejsc upadku jest dość oczywisty.

10. "Zjedzony" przez deszcze i osunięcia ziemi

W niektórych miejscach krawędź klifu mieści się prawie pod kierownicą, ale my ją przenosimy spokojnie - jest tylko około trzydziestu metrów niżej iz jakiegoś powodu nie jest przerażająca. Ta droga jest mentalnie przygotowana na to, czego doświadczyliśmy wieczorem..

Wkrótce nadejdzie koniec szczęścia, przed upadkiem. Poruszamy się przez to. Jeep numer dwa, kursujący po tym segmencie, nie, poszedł na dół po kilka rur, a kiedy wraca, nie jest jasne. Dlatego znów są plecaki na ramionach ... Słońce już jest wysokie, ciepło ze stoków jest wysokie, woda w kolbie szybko dobiega końca, a staje się zła, a dolina Indusu jest jeszcze daleko przed nami. Wkrótce nie jesteśmy już w stanie poruszać się normalnie, ale czołgamy się jak zwierzęta juczne, siadając w kurzu na uboczu, gdy tylko znajdziemy mały cień. Moc nagromadzona w ciągu nocy jest skończona.

11. Jeep, po którym jechaliśmy. Ksyusha w oczekiwaniu na dalszą podróż pieszo

W cieniu jest chłodno - gorący pot spływa po twarzy i ciele i powoduje dreszcze. Nadal możesz żyć - przed wyjściem, nawilżam włosy i bandanę, aby wyschły przez długi czas. Idę w snach, że na obrzeżach autostrady Karakorum stoją stragany z jedzeniem, tam jest cień, sprzedawana jest tam zimna woda w butelkach, która ma normalny smak, a nie lodowatą wodę, której nie można wypić. W międzyczasie palimy jak pączki na patelni. Przy obecnym upale trudno uwierzyć w trzydzieści, że w zimie spada tu półtora metra śniegu dziennie.

12. "Dziadek jest stary, nie obchodzi go to". Tuż przed udarem cieplnym. Niewyraźne, ale Ksyusha też było niewygodnie. Postanowiłem opublikować to zdjęcie w profilu, w spisie treści

13. Widok śniegu z tego piekarnika powoduje mąkę. Na zdjęciu - Nanga Parbat

Po długim zejściu na skróty, przechodzimy kolejny upadek i znajdujemy się w pobliżu sztucznego kanału, który budują robotnicy. Importowany cement, woda w pobliżu, kamienie do ścian są również dostarczane przez rzekę, tylko one są kolczaste ręcznie z młotami. Po pokonaniu kamieni w takim upale, możesz grzeszyć tak, jak chcesz, to nie będzie straszne w piekle. Miejscowy inżynier, kierujący budową kanału, zgadza się wyrzucić nas na autostradę w wrakowym samochodzie. Z wdzięcznością wpychamy się do samochodu ze śmieciami i, z okazji świętowania, kończymy picie całej wody. Portierzy i miejscowi muszą czekać na jeepa, który wciąż nie ma zapachu. Z wodą pośpieszyliśmy.

14. Rzeka po lewej, kanał po prawej

15. Nikt nigdy nie słyszał o jackhammerach w górach. Nie są używane wszędzie na autostradzie Karakoram.

W połowie drogi z powodu ostrego zakrętu wynurza się para nowych Land Cruiserów, a po nich pusty pasaż, zniedołężniający Dodge'a, a nasz inżynier uderza w hamulce. Okazuje się, że przyjechała komisja, żeby sprawdzić miejsce budowy. Niestety wysiadamy z samochodu, odwraca się i cofa. Znowu idziemy kostką w dół do kostki w białawym prochu. Rzadko kontratakujący przechodnie niczym plan: czarno-biały mężczyzna wita ich ostrożnie i ciekawie, mijają kolorowe kobiety, zakrywające twarze.

16. W pobliżu następnej wioski postanawiamy poczekać na pasażera jeepa i wrzucamy plecaki do zagajnika w pobliżu płytkiego sługa zimną i szybką wodą. Wkrótce jesteśmy otoczeni dziećmi i udaje im się nawiązać dobry kontakt..

17. Gra w kierownicę. Szczegółowe informacje znajdują się w poprzedniej sekcji. W pewnym momencie słońce zanika. Śmiech dzieci jest teraz słyszalny z daleka, ale tętno pulsuje jak dzwon. Drętwienie warg, suchość w ustach. Natychmiast wstaję (śmierć musi zostać napotkana na stojąco) i kieruję się w złym kierunku do Sikora. Odwodnienie, wydalanie soli, ciepło i ciężka praca, Sivku, to wyraźnie udar cieplny. Stoję na czworakach w rowie, czując, jak moje ręce i nogi zanurzone w lodowatej wodzie są zredukowane. Wlej wodę na głowę, a następnie na fałdy podkolanowe i wewnętrzne boki łokci. Niesamowita ulga! Dzieci podążają za manipulacją z zainteresowaniem. Chcąc jakoś usprawiedliwić dziwne zachowanie, zaczynam po angielsku, aby wytłumaczyć im, że kocham wodę, ale oni nie rozumieją ani słowa.

W tej chwili na drodze słychać huk długiego jeepa. Jest załadowany ludźmi i rzeczami, tak że widoczne są tylko koła. Twórca modelu zmieni kolor na szary po zobaczeniu warunków pracy. Ludzie z boków i kroków trzymają się w gronach, mieszają z plecakami, workami z pieprzem i krzyżują zupy. Pasażerowie i bagaż, prawdopodobnie trzy razy więcej niż niefortunny Dodge mogą wziąć. Wygląda na to, że będziemy musieli zejść pieszo, a Dolina Indusu zdobędzie tego samego trupa białego człowieka. Nie zamierzam dawać ani grosza na to, że pójdę z plecakiem na koniec wioski.

Samandar ratuje dzień. Nadal jest naszym przewodnikiem i nadal jest bardzo czczony w tej dziedzinie. Okazuje się, że nasze plecaki można jakoś umieścić na samym szczycie. Przekazujemy je ludziom wiszącym na pokładzie jeepa, przekazują je wyżej. Podczas gdy sąd i sprawa, w drodze, słychać stłumione dudnienie, a wkrótce z powodu zwrotu, aksakal pojawia się na motocyklu. Zgadza się zabrać nas na pokład, a Samandar w jeepie udaje się rzucić Dodge'a oprócz plecaków.

Siedzę na motocyklu, delikatnie obejmując talię brodatego Kaszmiru w masudku, Ksyusha siada za mną i namiętnie obejmuje mnie w pasie, ponieważ prawie nie ma już dla niej miejsca. Motocykl szybko toczy się do przodu, trzęsie się na skałach, przed moimi oczami wszystko zaczyna pływać od czasu do czasu, i chcę wybuchnąć śmiechem - jeśli się rozbiję, zastanawiam się, będę przeładowany do "Dodge" - karawanu, jazda dalej? "Dodge" demonstruje wytrzymałość materiałów, wiejska droga idzie w dół, a sama droga jest nierówna, z kamieniami, dziurami i wąwozami. Samochód powoli obraca koła i groźnie kojarzy się z grupą ludzi. Jak nie upadną, tylko Allah wie.

Nareszcie autostrada! Jest tu jeszcze cieplej, a teraz oboje jesteśmy "unoszeni" - Ksyusha też nie jest dobrze. Pilnie potrzebujesz w cieniu i kup litr i pół zimnej wody. Pożegnaliśmy się z motocyklistą i w towarzystwie tłumu równie ubranych brodatych mężczyzn, wpadamy do najbliższego sklepu. Nie wiadomo, czy ktokolwiek zrozumie angielski - Samandar w najbliższym czasie nie przyjdzie do Dodge'a, ale w jego ustach jest taka Sahara, która, jak sądzę, będę mówić w języku urdu.

- Czy jest woda? Sklepikarz rozumie język angielski, ale kręci przecząco głową - woda się skończyła. Oko tnie obfitość tanich chińskich towarów na półkach, od zapałek po dziąsła. Z płynów - sok z pakistańskiego wycieku, nie można ich pić, a sprite i fanta w szkle.
- Czy jest zimno? - pytam, wskazując na butelkę. Znów negatywne potrząśnięcie głową. Tak, nie ma prądu od lata, już od trzech miesięcy.

Pod uważnym spojrzeniem brodatych wujków, szczeciniastych młodych mężczyzn i dzieci, wciąż padamy na twarz (cała męska podłoga) bez śladu na grubo ciosanej ławce pod ścianą. Z jednej strony zamieszki kolorów chińskich towarów, z drugiej - monotonne białe ubrania ludzi stłoczonych w sklepie. Siedzą kilka dni wzdłuż autostrady - sklepikarze, uczniowie i po prostu ciekawi. Dzień po dniu rozmawiają (zastanawiam się co?) I spójrz na przejeżdżające samochody od czasu do czasu. Życie płynie bez pośpiechu, tak jak Indus, a jego perspektywy są tak niepewne, jak jego błotniste wody. Jesteśmy jasnym wydarzeniem dzisiejszej popołudniowej monotonii, a górale nie przegapią takiej rozrywki..

Kto nie ma dość miejsca, po cichu usiądź przy progu na zewnątrz. Opuchliwi, a nie bryza, dosłownie kąpiemy się w pocie, i aby pozostać świadomym, musimy podjąć wysiłek. To, towarzysze, n ... n! Jeśli teraz nie ma wody, historia Kaszmiru w ogóle, a Gilgit-Baltistan w szczególności, a więc nieżywa dla ofiar różnych bitew i wspinaczek, zostanie wzbogacona o kolejne dwa zwłoki.

Kupujemy butelkę spritów. Ta akcja powoduje odrodzenie w szeregach widowni głównie młodego pokolenia. W ustach wlewa mu się gorąca, słodka ciecz, myśli lecą niemrawo w mojej głowie. To interesujące, powiedzmy, że zsuwam się po ścianie na podłogę. Co zrobi tu Ksyusha i nasi pakistańscy bracia? Wlać ciepłe fantasti? Czy będą musieli zanurzyć śmiertelne ciało w Indusie? Niedaleko stąd - w sumie sto metrów. Z boku będzie wyglądać tak, jakby wierni cierpieli, aby ogrzać poganina. A w Indusie w nieprzezroczystych wodach jego krokodyli znaleziono! Ta myśl tak szybko doprowadza mnie do świadomości, że całkiem naturalnie zaczynam odpowiadać na pytania od sprzedawcy, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. "Rosja? Och! Rosja ". Nasze odpowiedzi tłumaczone są na język urdu, tak aby stało się jasne dla wszystkich. Odbierając informacje, górale wspólnie kiwają głową.

Indyjskie krokodyle (gawiali) mogą osiągnąć 6 metrów długości. I chociaż żywią się rybami i chociaż ekologia nie jest już taka sama, ale populacja jest na granicy wymarcia, moje ciało nie chce wejść w wody Indusu.

A jeśli Ksyusha teraz ślizga się na podłodze, co zrobię? Muzułmanie tutaj naprawdę honorują Koran i nie będą dotykać obcego kobiety palcem. Oznacza to, że ciało Ksyushino wciągnie wszystkich do tego samego Indusu i wszystkich tych samych krokodyli tylko z moralnym wsparciem brodatych widzów. Nie, to jest lepszy sprite ... On, nawiasem mówiąc, pomaga. Nie wiem dlaczego, ale wkrótce czujemy się lepiej i pod wpływem westchnień dziecięcego podziwu (luksus!) Kupujemy jeszcze dwie butelki.

Pojawia się Samandar, tragarze. Wloką nasze plecaki do sklepu. Jesteśmy obojętni na to, co się dzieje. Nie ma siły, aby się poruszyć, mogę tylko porozmawiać. Ciało jest słabe i zrelaksowane, jakby z kąpieli. Samandar gdzieś znika. Wkrótce, jakimś cudem, materializuje dżipa. To jest zobacz Dodge z młodym pakistańskim kierowcą..

Żegnamy się tutaj z jednym z trzech tragarzy. Pod czujnym okiem obecnych dajemy mu napiwek. Zostawiam w prezencie nóż. Jest wdzięczny, ale z twarzy nie można stwierdzić, czy jest zadowolony, czy nie. Wchodzimy do dżipa, górale machają rękami ...

Cień, wiatr (dżip ma płócienny dach) i trzecia butelka spriteów. Jedziemy autostradą Karakorum na północny wschód, chcemy dotrzeć tam, gdzie nie dotarliśmy - Fairy Meadow, Fairy Meadow. Jest to jedyne miejsce na stoku Rakiotsky Nanga Parbat, gdzie znajdują się pensjonaty i można poczuć się jak turysta. Przede wszystkim cieszę się na możliwość prania, ponieważ nie robiłem tego przez ponad tydzień. Sądząc po mapie, w pobliżu polany znajduje się wiele hoteli otel, nawet w pobliżu autostrady, Shangrila Hotel! Samandar mówi, że prawdą jest, że na samej górze droga na polanę jest zniszczona, ale trochę chodzić. Mapa cieszy oko.

18. Zielony to utwór. Lewy zielony plac - tam, gdzie nastąpił udar słoneczny, w prawo - gdzie kończy się droga na Bajkową Polanę. Autostrada Karakoram jedzie wzdłuż Indusu

Nic nie nauczyłem się od Siergieja Kaszmiru, Siergiej. Pierwszy dzwon - "Shangrila". Rzeczywiście, prawie na samym brzegu Indusu, na poboczu drogi był Hotel Shangrila. Kiedyś był. Teraz pozostało mu tylko pudełko z połamanym dachem i połamanymi oknami, a wiatr napędza kurz. Przy wyjściu z autostrady żegnamy się z Abdulem i Rahimem. Tych tragarzy nigdy nie zapomnę. Dajemy im dużą wskazówkę, robimy prezenty. Potrząsają głowami ze zdumienia. Siedzimy razem przez długi czas w kurzu drogi i nie możemy się z tym rozstać.

A potem ... Wtedy zaczyna się najstraszniejsza droga w moim życiu ...

***

Fairyland leży na wysokości 3300, Indus płynie na wysokości 1100. Różnica musi być przezwyciężona częściowo w dżipie, częściowo na naszych własnych dwóch. Nie oszczędzili pieniędzy na drodze na polanę, wiją w serpentynach i kładą się wzdłuż ściany wąwozu na zawrotnej wysokości. Wiele jego sekcji zostało złożonych ręcznie. Ale ci, którzy spasowali, podobno tak naprawdę nie kochali życia. Ci, którzy podążają tą drogą, w ogóle nie cenią życia..

19. Fragment drogi. Podstawa jest ułożona z kamieni ręcznie.

Gdyby projektanci kolejki nauczyli się budować od miejscowych, to co drugi skater byłby porwany atakiem serca z ich jazdy. Na początku wąwozu stało się jasne, dlaczego polana nazywa się Bajka. Opowieść będzie, jeśli dotrzemy tam żywi. Szerokość drogi jest minimalna, manewrowanie, szczególnie podczas pokonywania zakrętów, jest bardzo ograniczone. Na zakrętach serpentyna dżipa nie ma promienia, a kierowca oddaje go z powrotem do otchłani, a kiedy go hamuje, samochód ciągnie się bokiem po skałach do stoku, ponieważ mamy różne opony i co najmniej dwa z nich są noszone na sznurku.

20. Jesteśmy na początku "drogi śmierci". Stąd będzie coraz wyżej. Indus płynie poniżej. Po drugiej stronie rzeki Karakoram Highway

Wkrótce zatrzymujemy się, kierowca próbuje zobaczyć drogę z jakiegoś powodu, nie opuszczając samochodu. To proste: od strony sterburty, między jeepem a skalistą ścianą, nie wciskaj dłoni. Ale z drugiej strony, oba koła zbliżają się do krawędzi urwiska. Oznacza to, że możesz otworzyć drzwi i natychmiast wejść w przestrzeń kosmiczną. A dno wąwozu nie jest widoczne. Są tu setki metrów. Nawet ja czuję się źle, kiedy patrzę w dół - z rozpaczy. Kierowca pomyślał, ponieważ małe piargi z przodu zmieniły drogę w pochyłą rampę. Ksyusha i ja przesadzamy do najdalszego od strony otchłani, aby w jakiś sposób zrekompensować nachylenie. Mijamy bezpiecznie. Ale do samego końca siedzimy z boku, daleko od urwiska, trzymając się kurczowo, bo było kilka nieprzyjemnych miejsc na drodze.

Ledwo tłumaczymy ducha, ponieważ sygnały klaksonu są słyszalne z tyłu. To dogoniło lokalną mafię ...

***

Tutaj warto wytłumaczyć. Wiele dróg przylegających do autostrady w tym obszarze jest utrzymywanych przez lokalnych kierowców. Jeśli chcesz jechać po drodze, skorzystaj z ich usług, ale nie - zostaniesz pobity. Kiedy wychodziliśmy z autostrady, Samandar nie widział ani jednego samochodu, a było jasne, że nikt z nas nie chciał czekać w słońcu. Dlatego poszli dalej w swoim jeepie. Część wężowej widziany jest od dołu, a nas zauważyliśmy. A teraz lokalny kierowca, który prowadził miejscowego przewodnika, domagał się satysfakcji..

***

Jednak Samandar jest tutaj znany, więc nie dociera do masakry, po prostu, gdy dojdziemy do miejsca, w którym można wydostać się z samochodu nie w otchłań, zatrzymujemy się, a nasz kierowca z przewodnikiem po jednej stronie maski, kierowca od lokalnego po drugiej, argumentuje.

Mówiąc podniesionym tonem Urdu jest długo rozprzestrzeniony w absolutnej ciszy wąwozu, a sądząc po emocjach i gestach, lokalni przyjaciele nie chcą nas wypuścić tak po prostu. Ale z Samandarem trudno się kłócić, on jest zbyt szanowanym człowiekiem. W końcu dochodzimy do kompromisu, lokalny przewodnik się do nas zmienia, lokalny przewodnik jest płatny i wysyłany do domu, a my idziemy dalej.

21. Slyuschay, kagda far paedem, oraz?

Wkrótce pokazane jest miejsce, w którym droga została zmyta przez chropowaty strumień. Mając trudności z przeskokiem, idziemy pieszo. Zadzwoń numer dwa - jeśli alpinista mówi ci, żebyś poszedł trochę, sprawdź z nim dokładnie ile. "Little" wyrażało się w powstaniu "tylko" dwustu dziwnych pionowych metrów o zmierzchu. I znowu, nie jesteśmy w sobie - albo gwałtowny spadek wysokości, albo wysiłek fizyczny dał się odczuć, ale stało się jasne, że nie dotrzemy na Polanę Wróżek. Postanowiono dostać się do pierwszej wioski i poprosić o nocleg ...

22. Nie dotarliśmy na Polanę Wróżek. Nanga Parbat o zachodzie słońca

Ciąg dalszy nastąpi ...