Babka z Australii straciła 360 tysięcy dolarów, wierząc w dwóch oszustów internetowych. Żonaty trzeci

Australijska babcia straciła w sumie 359 tysięcy dolarów (około 22,5 miliona rubli), wierząc w oszustów w Internecie, którzy złożyli jej wieczną miłość, a następnie ze łzami w oczach przekazali pieniądze. I oczywiście zniknął, gdy tylko pieniądze zostały otrzymane. Dla jednego z nich Australijczyk nawet się ożenił.

Niezwykle naiwna Susie (kobieta nie chciała ujawnić swojego nazwiska) przyznała w lokalnym programie telewizyjnym, że próbowała znaleźć prawdziwą miłość w sieci, a ona została okrutnie oszukana. Trzy razy.

Sponsor post: VTB-24 Online to usługa bankowości internetowej, która zapewnia klientom VTB24 dostęp do różnych transakcji finansowych, zwykle dostępnych w bankomatach i oddziałach organizacji..
Źródło: ladbible

Pierwszy mężczyzna, którego poznała, twierdził, że jest Brytyjczykiem, a nazywał się David Fisher. W trakcie burzliwej internetowej powieści, Susie ostatecznie przeniosła 60 tysięcy dolarów (około 3,75 milionów rubli) na prośbę mężczyzny, który odziedziczyła po ojcu. I oczywiście, gdy tylko ukochany otrzymał fundusze, zniknął..

Suzie nie rozpaczała i nadal szukała miłości. Następny bohater jej serca, Johnson Williams, powiedział jej, że jest amerykańskim żołnierzem i walczył z talibami. A potem znowu poprosił o pieniądze. "Uwierzyłem mu, bo pomyślałem:" Wow, ktoś pojawił się w moim życiu i powinienem być mu oddany "".

Ostatecznie australijski bank skontaktował się, gdy zauważył, że ich klient przenosi duże kwoty za granicę. Suzy spotkała się z przedstawicielami banku, który zwrócił uwagę, że rachunek, na który przekazuje pieniądze, został otwarty w Ghanie, a nie w Stanach Zjednoczonych. Ponadto, środki zostały odebrane z pięciu innych kont będących własnością kobiet..

W sumie, Susie przekazała żołnierzowi 224,000 dolarów (prawie 14 milionów rubli).

Pomimo wyjątkowo niefortunnego doświadczenia z powieściami online, kobieta nadal była otwarta na randki w Internecie. Wkrótce zaprzyjaźniła się na Facebooku z Godfreyem Kazungo z Ugandy. Coś, czego Susie się jeszcze nauczyła - tym razem zażądała osobistego spotkania i poleciała po kilku miesiącach korespondencji z młodym mężczyzną. Kilka dni później Godfrey złożył australijską propozycję małżeństwa, a para wyszła za mąż.

"Nie miałem nic do stracenia, on kochał mnie bez względu na wszystko i niezależnie od tego, czy miałem pieniądze".

Jednak ten ukochany, po prostu ucichł weselne dzwonki, nagle poprosił o pieniądze. Susie przyznaje: "Nie chcę używać słowa" oszustwo ", ale myślę, że głęboko w moim sercu chciał mnie poślubić i przeprowadzić się do Australii.".

Teraz doświadczona Suzy próbuje unieważnić jej małżeństwo, a jednocześnie zachęca inne kobiety do poszukiwania tych internetowych miłośników..