Płonący fotograf

Fotograf agencji Reuters, Yannis Behrakis, od 24 lat zajmuje się demonstracjami i konfliktami. We wrześniu cierpiał w pracy - został trafiony granatem policyjnym porzuconym przez funkcjonariusza policji w Salonikach w Grecji. W rezultacie fotograf otrzymał oparzenia pierwszego stopnia i zerwał but..

(Tylko 4 zdjęcia)

Stanowisko sponsorskie: Obejrzyj bajki: Nowe popularne kreskówki dla dzieci i całej rodziny!

1. Grecki fotograf Yannis Behrakis nie zdołał uniknąć wybuchu granatu rzucanego przez policjanta podczas gwałtownych starć z demonstrantami. (Ken Cedeno / Reuters)

2. "Wiele razy, kiedy rozpalałem konflikty i potyczki, czułem, że wszyscy albo mnie kochali, albo znienawidzili, w zależności od mojego nastroju" - mówi fotograf. (Ken Cedeno / Reuters)

3. "Protestujący chcą, abyś zrobił zdjęcia policji, która ich bije, albo gazu łzawiącego, ale nie chcą, żebyś robił im zdjęcia, rzucające kamienie lub koktajle Mołotowa na policję." (Ken Cedeno / Reuters)

4. "Kilkakrotnie my, fotografowie, kilkakrotnie padali ofiarami policji - ofiar demonstrantów - niejednokrotnie demonstranci prosili nas o wymazanie zdjęć, w przeciwnym razie mogliby rozbić kamery, mogliby grozić słowami, a nawet uderzeniem, a ulice są zdominowane przez antyterrorystyczną atmosferę". (Ken Cedeno / Reuters)