Obraźliwe listy od Zuckerberga, szpiegujące pracowników i inne paskudne strony pracy na Facebooku

Facebook od dawna jest oskarżany o seksizm w stosunku do pracowników, a szef firmy, Mark Zuckerberg - w despotyzmie, przykryty piękną fasadą. Jeden z byłych pracowników Facebooka uważa jednak, że fasada się zawaliła. Antonio García Martínez, były menedżer reklamy, który został zwolniony dwa lata temu, twierdzi, że praca w biurze sieci społecznościowej była podobna do kultu osobowości Zuckerberga, podobnie jak w Korei Północnej.

Kobiety pracujące na Facebooku nie mogły nosić ubrań, które mogłyby być "rozproszeniem" dla męskich kolegów. Podczas ceremonii powitania dla nowych pracowników, menedżerowie HR wygłosili przemówienie, w którym powiedzieli kobietom, że firma ma strój, który będą musieli przestrzegać. Gdyby zdaniem oficerów personelu, spódnica jakiegoś pracownika okazała się zbyt krótka, kobieta została odsunięta na bok i upomniała ją.

(Łącznie 9 zdjęć)



Źródło: Daily Mail

Według Martineza nie było takiego stosunku do mężczyzn. Były pracownik napisał pamiętnik o pracy na Facebooku pod nazwą Chaos Monkeys: Obscene Fortune and Random Failure in Silicon Valley, które zostały opublikowane przez Harper Collins.

W tytule książki Martinez używa terminu ze świata małpy chaosu technologicznego, który odnosi się do narzędzia używanego przez programistów do identyfikacji problemów w systemach komputerowych, zanim się pojawiły. Martinezowi było wiele problemów na Facebooku - na przykład wewnętrzna służba bezpieczeństwa podobna do KGB, która monitorowała wszystko, co robili pracownicy firmy.

Facebook od dawna jest oskarżany o seksistowską kulturę korporacyjną, która wciąż odzwierciedla moralność panującą w dormitorium, kiedy historia Facebooka właśnie się rozpoczęła. Na przykład Facemash, prototyp Facebooka, był zwykłą grą "piękną - brzydką", która stała się bardzo popularna na Harvardzie, gdy studiował tam Zuckerberg. Byli pracownicy twierdzą, że niewiele się zmieniło od tego czasu i że nie ma w tym przypadku równych praw..

Martinez, który został zwolniony z Facebooka w 2013 roku po spędzeniu dwóch lat nad reklamą celowaną, opisuje, jak nowi pracownicy przeszli serię rozmów, w których próbowali skłonić się do myślenia korporacyjnego. Autor przypomina, że ​​były wiceprezes firmy, Chamat Palikhapitiya, powiedział mu: "Słuchaj, nie jesteśmy tu dla żadnego **** i. Jesteś teraz na Facebooku, a my mamy dużo do zrobienia." Po kolejnych 20 minutach notacji zakończył swoje wystąpienie zwrotem: "Tylko, b ****, zrób to". Ale "rób to" jest możliwe tylko do pewnego limitu..

Autor wspomnień mówi, że dział personalny powiedział im: wystarczy raz zaprosić kolegę na randkę, a jeśli odpowiedź brzmi "nie", powinnaś zrezygnować z próby. Potem nastąpiło ostrzeżenie dla koleżanek. "Nasza kadra kierownicza działu kadr, z okresowym wsparciem ze strony połowy kobiet, zaczęła rozszerzać temat o oddawaniu ubrań, które" rozpraszają "kolegów, a później dowiedziałem się, że ten menedżer faktycznie odłożył pracowników i upomniał ich. takie przypadki miały miejsce w dziale reklamy, gdy stażysta w wieku 16 lat ciągle pojawiał się w krótkich spodenkach ".

Takie zachowanie wobec kobiet nie było zakłopotane przez kierownictwo nawet w obecności dyrektora operacyjnego Sheryl Sandberg, jednej z niewielu najwyższych menedżerów płci żeńskiej. Pewnego dnia oceniała prezentację nowego narzędzia, które wykorzystywało zdjęcia kotów zamiast migawek użytkowników. Kiedy Sandberg zapytał, dlaczego są tam tylko koty, kierownik sklepu spożywczego Dan Rubenstein powiedział: "Wiesz, koty i kocięta są jak cipki ..." Sandberg nie usłyszał wyjaśnienia i odpowiedział: "Rozumiem!" Potem powiedziała: "Gdyby w tym zespole były kobiety, nigdy by nie wybrały tych zdjęć jako zdjęć demo. Myślę, że trzeba je natychmiast wymienić". Rubenstein ostro pisał w swoim notesie: "WYMIEŃ PUSH TERAZ!"

Martinez, który przed Facebookiem pracował jako przedsiębiorca w Goldman Sachs i który okresowo pogarsza relacje z matką trójki jego dzieci, także cierpi z powodu małego szowinizmu. Pisze: "Większość kobiet w rejonie zatoki jest miękka i słaba, rozpieszczona i naiwna, pomimo swoich pretensji do pragmatyzmu, i ogólnie rzecz biorąc, są pełne gówna, mają swój subiektywny tak zwany feminizm i stale chwalą się swoją niezależnością , chociaż w rzeczywistości doszło do epidemii lub obcej inwazji, staną się tym bezużytecznym bagażem, który wymienisz na paczkę nabojów lub kanister z silnikiem Diesla ".

Martinez przyznaje, że kiedyś próbował uprawiać seks w szafce na Facebooku po tym, jak się upił w miejscowym barze Shady Lady. Mówi, że miał dość przerażających chwil z kobietami, które prawie zaszły w ciążę po seksie bez zabezpieczenia..

Autor wspomnień twierdzi, że praca na Facebooku jest podobna do przynależności do totalitarnego kultu, gdzie Zuckerberg jest niekwestionowanym liderem, a po nim "prawdziwi wierzący", którzy mają misję wciągnięcia wszystkich ludzi na świecie w sieć społeczną. Dzień, w którym nowy pracownik pojawił się na Facebooku nazywa się Faceversary (ze słów Facebook i rocznica - rocznica) i obchodzony jest jak celebracja chrztu. Ten dzień w firmie jest traktowany jak drugie urodziny, koledzy gratulują i dają balony.

Dzień, w którym ludzie opuszczają Facebooka, jest uważany za "śmierć", a osoba umieszcza zdjęcie swojej spłaszczonej elektronicznej przepustki na swoim awatara na Facebooku, aby pokazać, że opuścił firmę.

W pierwszym biurze Facebooka jedna z sal konferencyjnych nosiła nazwę "Ping", a następna - "Pong". Gdy firma przeniosła się do obszernego kampusu w Menlo Park, pojawiły się okienka z napisem: "Nasza praca nigdy się nie kończy", "Biorąc zmiany to za mało", "Zrób to szybciej", "Ścieżka jest ukończona 1%" i "Co byś zrobił? jeśli się nie boisz? ".

Biuro Marka Zuckerberga nosiło nazwę akwarium ze względu na szklane ściany, a negocjacje Sandberga zaczęto nazywać "tylko dobrą wiadomością", ponieważ tylko ona chciała usłyszeć od swoich kolegów. Martinez twierdzi, że kierownictwo chciało, aby pracownicy pracowali 20 godzin dziennie lub dłużej, nawet w weekendy, i jedli w jadalni wyposażonej do serwowania śniadania, lunchu i kolacji.

Nie wszystkie inicjatywy odniosły sukces. Kiedy Zuckerberg poprosił personel o namalowanie ścian nowego biura, był wściekły, ponieważ po dwóch dniach wszystko było zaśmiecone nieprzyzwoitymi rysunkami. Zuckerberg wysłał do całej firmy biuletyn, w którym napisał: "Powierzyłem ci stworzenie sztuki, a to, co zrobiłeś, nazywane jest wandalizmem".

Martinez twierdzi, że Zuckerberg ma obsesję na punkcie tajemnicy. Kiedy jeden z pracowników ujawnił firmie informacje o wprowadzeniu nowego produktu, Zuckerberg wysłał list do wszystkich z okropnymi słowami: "Proszę, odejdź". List miał wywoływać panikę u wszystkich odbiorców i byli to absolutnie wszyscy pracownicy firmy. Zuckerberg był tak zły na pracownika, który miał rozczulające szczegóły dotyczące nowości, że werbalnie zniszczył go w liście, zaatakował jego zasady moralne i oskarżył go o zdradę całego zespołu..

Książka mówi: "Morał tej przypowieści o marnotrawnym synu i ojcu, który nie przebaczył, był jasny: żart z Facebooka, a strażnicy wyrzucą cię z drzwi biura, jak pijak późnym wieczorem z knajpki." Martinez wspomina swoje osobiste doświadczenia z Zuckerbergiem, że CEO był niegrzeczny, a nawet go przerwał, mówiąc: "Po prostu odpowiedz na pytanie." Na spotkaniu dotyczącym celowania Zuckerberg nie patrzył na szczegóły techniczne, bo nie miał na to cierpliwości, jest napisane w jego wspomnieniach.

Zuckerberg podjął decyzje, które wpłynęły na 1,6 miliarda użytkowników Facebooka, w oparciu o intuicję lub z powodów politycznych, a nie w wyniku starannej refleksji, powiedział Martinez. Autor przedstawił również twardą ocenę tego, jak Facebook zarobił na reklamach do 2013 r., I powiedział, że zdolność sieci społecznościowej do zarabiania na danych użytkowników jest "bzdurą" i że w rzeczywistości są bezradni.

Wiele zmian pojawiło się wraz z Sandbergiem, który przyszedł na Facebooka w 2008 roku, a wcześniej pracował dla Google i studiował u byłego szefa Rezerwy Federalnej USA, Larry'ego Summersa, podczas pobytu na Harvardzie. Stworzyła to, co Martinez nazywa Cheryl "Sądem Najwyższym", czyli systemem doskonalenia celu, za który była odpowiedzialna. "Ona wyraźnie widziała swojego szefa na wskroś, to był menedżer, który dobrze poradził sobie z rolą opiekuna i przewodnika dla złożonych i wpływowych mężczyzn, bez względu na to, czy był szefem działu personalnego sekretarza Fed Larry Summers, czy dyrektorem operacyjnym w Tsuk.".

Jednym z trików Sandberga o zatrudnienie odpowiednich pracowników jest przekonanie ich, że brakuje im wyjątkowej, niepowtarzalnej szansy. Kolega powiedział Martinezowi: "Dosłownie mnie przekonała, mówiąc:" Słuchaj, zabiorę cię teraz, a przyjdziesz do pracy na Facebooku, albo za rok zatrudnię cię do podporządkowania się facetowi, który da ci pozycję, którą teraz ci ofiaruję ". Byłem przekonany ".

Martinez przypomina, jak Zuckerberg ogłosił walkę na śmierć Google w 2011 roku, kiedy firma uruchomiła sieć społecznościową Google+. Ta wiadomość trafiła na Facebooka, a cała firma była w stanie oblężenia: pracownicy nie mogli opuszczać budynku. W przemówieniu do wszystkich pracowników Zuckerberg zacytował Cato the Elder, jednego z jego ulubionych filozofów, mówiąc, że Kartagina powinna zostać zniszczona, co oznacza Google. Potem wszyscy wyszli w bojowym nastroju. Plakaty z rzymskimi hełmami Centuriona i tym frazem, powiedziane przez szefa firmy, wisiały w całym kampusie. Kiedy stało się jasne, że Google wyolbrzymia liczbę użytkowników swojej sieci społecznościowej, okazało się, że nie był on rywalem.

Martinez nie pierwszy mówi o szkieletach w szafie Facebook. Były pracownik Kate Luz w swoich wspomnieniach, The Boy Kings: A Jours into the Heart of Social Network, pisze, że atmosfera w firmie jest strasznie seksistowska i przypomina fundamenty lat 50. XX wieku. Twierdzi, że pracownikom firmy oferowano seks grupowy lub obraźliwe zwroty, takie jak "chcę zatopić zęby w dupie". Pracownicy niższego szczebla, w większości kobiety, nie mogli uczestniczyć w konferencji, z wyjątkiem krawcowych. W swojej książce porównuje Zuckerberga z Napoleonem, nazywając go "małym cesarzem", który stworzył firmę, w której pracownicy czczą go jako idola.