Ekstremalne gotowanie, kiedy można jeść małpy, myszy i skórzane buty

Co robić w środku oceanu na statku, na którym zabrakło jedzenia i wody? Prawdopodobnie zdobędzie bezcenne doświadczenie - polowanie na szczury i eksperymentowanie z gorącymi podeszwami. Ale jak nie osiągnąć kanibalizmu, kiedy granica między jadalnym a niejadalnym prawie zniknęła? Najciekawsza historia z życia księdza hugenotów - od satchel17.

(Tylko 5 zdjęć)

Źródło: Journal


Brazylijscy tubylcy od samego początku wywarli silne wrażenie na Europejczykach. Ktoś był przerażony ich dzikością i żądzą krwi, a ktoś był zachwycony "szlachetnym dzikim w harmonii z naturą". Na tym tle "Podróż do Brazylii" Jeana de Leri (1578) wygląda na spokojną i wymierną. Książka ukazała się 20 lat po jego powrocie do Francji w 1558 roku, a przez te lata ksiądz hugenotów Leri odwiedził wszystkich. W czasie wojen religijnych nie można było bardzo łatwo odeprzeć indyjskich okrucieństw - było ich wiele. Tupinamba ma wiele zalet, nie był zawstydzony prymitywnym sposobem życia Leriego. Kanibalizm bez zastrzeżeń potępia, choć bez zbytniego wzruszenia..

Takie podejście wyjaśnia tożsamość autora. W Nowym Świecie musiał się przyzwyczaić do wielu rzeczy, także pod względem jedzenia. W drodze do Brazylii były to zepsute okruchy morza i woda na pół z robakami. Na lądzie przez prawie rok jadł głównie płynną owsiankę z mąki z manioku, a czasami - od jaszczurek. Wędzone dłonie i stopy, leżące na grillu-bukanah w indyjskich wioskach, również zmuszały do ​​myślenia o granicach jadalnych (szczególnie, gdy gościnni właściciele próbowali go leczyć).


Najtrudniejszym testem była jednak droga do domu. Z powodu złej pogody i niewiedzy o nawigatorze, przeszli przez Atlantyk przez prawie 5 miesięcy, skończyło się jedzenie i woda, połowa załogi zmarła z głodu i jej konsekwencji. Do picia woda deszczowa była zbierana w leju z żagla z rdzeniem pośrodku. Jedzenie było gorsze. Najpierw zjedliśmy papugi i małpy, potem szczury, świece, skórzane obroże i buty.

Francuzi nie będą Francuzami, jeśli nie spróbują różnych przepisów, nawet na świecę. Myszy gotowano w wodzie morskiej, a nogi szczura prażono na węglu drzewnym. Skóra również była inna. "Po wypróbowaniu różnych przedmiotów powiem, że gdybym był w oblężeniu i nosił skórzane obroże i zamszowe ubrania, które mają sok i wilgoć, nigdy nie zrezygnowałbym z głodu".

Kiedy skończyły się wyśmienite obroże, musiałem jeść indyjskie tarcze suszonej tapirowej skóry, którą można było ciąć tylko halabardą. "Niektórzy pokroili je na kawałki i ugotowali, ale ten przepis nie przyniósł rezultatów, inni wsadzili je na węgle, a kiedy je usmażyli, zeskrobali wierzchnią warstwę nożem, smakowało jak smażony bekon".


Z głodu ludzie zaczęli wybuchać wściekłością, pojawiły się także myśli o kanibalizmie - wszyscy dobrze pamiętali Brazylię. "Spojrzeliśmy na siebie, pielęgnując grzeszne myśli na temat tej barbarzyńskiej sprawy." Na szczęście francuskie wybrzeże pojawiło się na czas. Widząc ziemię, "Mistrz powiedział głośno, że trwał dłużej dzień, postanowił nie losować, jak zwykle, ale tylko zabić jednego z nas na resztę jedzenia".

Cudownie przeżyli, Leri w zamian otrzymał bezcenne doświadczenie. Przydało się to, gdy w 1573 roku stał się jedną z najważniejszych postaci miasta Sancerre podczas katolickiego oblężenia. Pomimo 500 osób, które zmarły z głodu, Leri uznała tę sześciomiesięczną blokadę za mniej próby niż droga z Brazylii. Oblężeni mieli wodę, wino i przyprawy, umiejętność zbierania trawy i korzeni..

Kucharz był tutaj, gdzie się zwrócić. Najpierw zjedliśmy konie i osły. "Wszyscy uważali, że oslyatina jest smaczniejsza, nie gotowana, ale smażona lub w formie pasztetu, a wątróbka smażona z goździkami nie jest gorsza od cielęciny". (Leri, "Pamiętna historia oblężenia tancerza", 1574). Potem przyszła kolej na psy i koty..


Po tym, jak "polowano na szczury i myszy, głód uczynił mnie nieograniczoną pomysłowością w pułapkach na myszy, biedne dzieci często pieczono szczury na węglu drzewnym, ze skórą i podrobami, nikt nie uważał smażonych szczurów za szczególnie smaczne, ale można jeść. Kiedy mięso się skończyło, wykorzystano skórę i przycinanie skór, "z których przygotowywano gulasze, pasztet w garnku lub winegret"..

Leri mógł nawet spróbować czegoś nowego - w Sancer, w przeciwieństwie do statku, były książki. "Jedli nie tylko czysty pergamin, ale także listy, dokumenty, drukowane i ręcznie pisane książki, nie widząc trudności z tym, że książki mogły mieć 100-120 lat, były najpierw moczone przez godzinę lub dwie, często zmieniając wodę, a następnie skrobano nożem. pół godziny, co czyni je miękkimi, a potem szarpią i ciągną palcami, robiąc lepką masę, robią z niej frytki, jak z podrobów, lub gotowane z ziołami i przyprawami w stylu zupy hochepot. na których wciąż można było rozróżniać listy ". Granica między rzeczami jadalnymi i niejadalnymi prawie zniknęła.


Ale próby kanibalizmu zmiażdżyły niemiłosiernie, bo inaczej wszystko by się skończyło. Kiedy taki przypadek został odkryty w rodzinie jednego z mieszczan (wolałbym pominąć szczegóły), cała rodzina trzech osób została stracona. "Jeśli ktoś uważa, że ​​kara jest zbyt trudna, należy ocenić, jak niebezpiecznie było działać inaczej w naszej sytuacji, można powiedzieć, że ta osoba była jeszcze martwa, a jest to dopuszczalne w tak ekstremalnej potrzebie." Odpowiem, zostawię nas bezkarnie, bać się (było wiele znaków), że żołnierze i obywatele wezmą jeść trupy zmarłych lub zabić, a następnie zabiją innych do jedzenia, a ci, którzy nie byli w tak ekstremalnej sytuacji, nie mogą zrozumieć tego, co widzieliśmy "..

Biorąc pod uwagę biografię autora, lepiej zrozumiesz jego stosunek do Indian. Leri był człowiekiem bez uprzedzeń, potrafił przystosować się do wszystkiego. Ale wiedział, że istnieje granica, której nie można przekroczyć.

Zobacz także - 10 przypadków globalnego głodu prowadzącego do kanibalizmu