Sześcioletni chłopiec rozdawał ulubione zabawki dzieciom, które ich potrzebują.

Amerykańska praca Melissy opowiedziała o tym, jak jej mały syn nauczył ją lekcji dobroci. Opublikowaliśmy tę poruszającą historię od pierwszej osoby.

(Tylko 8 zdjęć)

Sponsor post: Mikropożyczki: Przekażemy pieniądze w ciągu 1 minuty od potwierdzenia pożyczki.
Źródło: Znudzona Panda

Pewnego wieczoru do mojego pokoju wszedł sześcioletni syn Blake. Myślałem, że już śpi. Chciał ze mną porozmawiać i pamiętam słowa: "Jeśli nie posłuchasz dziecięcych opowieści o drobnostkach, nigdy nie podzielą się z tobą ważnymi rzeczami". Więc wpuściłem go i rozmawialiśmy przez chwilę. W tym samym czasie kazałem synowi czyścić pokój, gdy się obudził. Popatrzył na mnie i powiedział: "Mamo, jest taki bałagan, musisz zebrać dużo zabawek". Wyjaśniłem mu, że to dobrze, ponieważ wiele dzieci nie ma tylu zabawek, a niektóre nie.

On prawie wybuchnął łzami, to naprawdę go zraniło. Potem powiedział: "Zaczekaj, coś wymyśliłem." Wyskoczył z łóżka, podbiegł do łazienki i wyciągnął stołek: "Możesz przygotować się na lemoniadę, mogę dać dzieciom moje zabawki, czy to jest fajne, mamo?" Moje oczy wypełniły się łzami. Obiecałem porozmawiać o tym rano i poszedł spać..

Rankiem przybiegł do mnie Blake: "Mamo, jestem gotowa, postawmy stoisko z lemoniadą, odpowiedziałem, że będę tylko pił kawę i pozwolę mu na razie zbierać niepotrzebne zabawki, ale mój syn już to zrobił W kuchni widziałem osiem jego zabawek i trochę książki, niektóre były jego ulubionymi, naprawdę chciał to zrobić, spojrzał na mnie z lekkim smutkiem: "Ech. Ale nie mogę wzdychać "..

W garażu miałem kartkę grubego papieru i zasugerowałem Blake'owi, żeby zrobił plakat. Był bardzo entuzjastyczny i poprosił o pomoc w pisowni słów, ale sam chciał wymyślić tekst i wydrukować listy. Uśmiechając się do uszu, wyrzucił: "Rozweselajcie, dzieci, chodźcie do Blake'a, mamy dla was darmowe zabawki!"

Przeważnie starsi ludzie mieszkają blisko nas, nie mają dzieci. Dom stoi na końcu ślepej uliczki, nie ma ruchu przelotowego. Nic Ale nie odważyłbym się odmówić mojego syna. Nie mogłem mu powiedzieć, że nikt nie przyjdzie do nas, a to wszystko nie zadziała. Dlatego pomogłem mu ustawić stanowisko przy drodze i dostałem dla nas krzesła ogrodowe. Blake ciągle kręcił się i prosił, bym "pisał do wszystkich dzieci".

Moje serce pękało. Nie mógł się doczekać, aż przyjdą dzieci, które potrzebują zabawek, ale wciąż próbowałem wymyślić, jak to ułożyć. Jedyne, co mi się przyszło do głowy, to zrobić kilka postów w lokalnych grupach na Facebooku, które prowadzą sprzedaż w garażu. Tak zrobiłem. Wyjaśniłem, co mój chłopak chce zrobić, i naprawdę błagałem ludzi, aby przyszli. Ktoś przyszedł.

Przede wszystkim Blake podarował swojemu ukochanemu robotowi człowieka, który pracuje w domu po drugiej stronie ulicy: wziął go za swojego wnuka z Belize, który ma niewiele zabawek. Pracownik sąsiada nalegał, aby Blake wziął 5 dolarów za robota. Syn przypomniał, że zabawki są darmowe, ale w końcu wciąż akceptował pieniądze i z wdzięcznością podał mu rękę. A potem powiedział, że te 5 dolarów także potrzebuje kogoś, kto da.

Najładniejsi byli następujący goście - matka z dwójką dzieci. Chwalili Blake'a za świetną robotę i prezentowali mu jeszcze dwie zabawki z napisem: "Jak chcesz, inni, chcemy cię zadowolić". Syn wziął od nich torbę, położył ją na ziemi i zaczął pokazywać dzieciom swoje zabawki, aby mogły coś wybrać. Dzieci bawiły się z nimi przez kilka minut i wychodziły z mini piłką Blake'a..

Następna rodzina powiedziała, że ​​nie mogą sobie pozwolić na wiele, ale po prostu chciała spojrzeć na książki. Powiedziałem Blake'owi, że ludzie z półtorejletnim dzieckiem zainteresowali się jego książkami, podniósł się i wbiegł do domu, by przynieść więcej. Rodzina dostała cztery książki, bardzo nam dziękowali.

A ostatni do Blake'a pochodził od nauczyciela przedszkola.

Chciała wesprzeć ucznia i powiedzieć, jak bardzo była z niego dumna. Syn przekazał resztę zabawek do swojej szkoły - aby dać dzieciom dobre zachowanie. Rozstał się nawet z czapką "Kapitana Ameryki", którą zawsze nosił.

Siedzieliśmy pod słońcem Florydy przez kolejne sześć godzin. Blake nigdzie nie wychodził. Wyciągnął nawet swoją małą kanapę na ulicę, żeby się zrelaksować i nie stracić nikogo..

Blake jest taki. Ma takie serce. On kocha ludzi. On jest naprawdę zły, gdy inni są źli. On chętnie daje i nie spieszy się do podjęcia: po pierwsze, upewni się, że każda osoba w pokoju już otrzymała własną. Mówi, dziękuję, kiedy sprzątam. Prosi ojca, aby zabrał ze sobą siostrę, jeśli zasługuje na to z dobrym zachowaniem, aby nie została sama w domu. Otworzy ci drzwi i życzy ci dobrego dnia. On jest wyjątkowy. Uczyliśmy go, że życzliwość ma znaczenie, że może zmienić świat. Że ludzie powinni się kochać i traktować innych z życzliwością i troską.

Tego dnia dużo płakałem - nie pamiętam, kiedy tak długo płakałem. Zainspirował mnie. Jesteśmy z niego dumni. A dla niego był to zwyczajny dzień - po prostu trochę więcej uwagi..