Lynsey Bell, 32, z Newcastle-upon-Tyne, Wielka Brytania, została poinformowana przez lekarzy, że jej nienarodzony syn, Rory, nigdy nie będzie oddychać głęboko, nigdy nie będzie się śmiał ani płakał. Po ciężkiej ciąży przez 5 tygodni przed terminem, kobieta odczuwała silny ból, aw szpitalu dowiedziała się, że jej serce nie bije. Kilka minut po rozpoczęciu porodu zaczęła krwawić obficie, przez co Linsi zapadł w śpiączkę na dwa dni..
A kiedy się obudziłem, zdecydowałem, że po prostu nie widzę Rory. Ona i jej mąż Mark pożegnali się z synem i spędzili z nim 15 dni: chwaliły go, kąpały i czytały historie na dobranoc.
(Łącznie 7 zdjęć)
Źródło: Daily Mail
Linsey przyznała, że początkowo bała się nawet spojrzeć na Rory, ale potem zdała sobie sprawę, że musiała zrobić dla syna przynajmniej tak niewielką ilość, zanim go zakopała..
Po tym jak Lincy wyzdrowiała ze śpiączki, szpitalna służba medyczna umieściła ciało chłopca w zimnym pokoju, aby Linsey i jej mąż mogli odwiedzać go tak często, jak chcieli..
Gdy nadszedł czas, aby opuścić szpital, para zabrała Rory z dnia na dzień, aby ich rodzina mogła pożegnać się z nim po raz ostatni przed pogrzebem..
Linsey powiedziała, że wieczorem ukołysali go, kąpali i czytali bajki na dobranoc - tak jak w przypadku każdego innego dziecka..
Inne dzieci pary - 10-letnia Daisy, 7-letnia Max i 4-letnia Poppy - również pożegnały się ze swoim młodszym bratem.
"Ludzie wokół mnie czują się nieswojo mówiąc o Rory, ale lubię pamiętać mojego syna.".
Nz. Linsey i Mark Bell.
Chociaż Linsey i jej mąż wciąż mają trudne dni, cieszy się, że żyje.
Rory został pochowany obok pradziadka. Świeca zawsze płonie na jego grobie. "Jest tak samo rodzinny jak nasze dzieci, nigdy go nie zapomnę, a jego świeca spłonie, dopóki nie utrzymam jej żywego ognia".