Stara kobieta sprzedała wazon za 9 milionów rubli, który wykorzystała jako stojak na parasole

80-letnia wdowa z Manchesteru (Wielka Brytania) postanowiła przeprowadzić się do domu spokojnej starości po śmierci męża. Stara kobieta zaczęła sprzedawać niepotrzebne rzeczy: ubrania, meble i wyposażenie, aby zaoszczędzić pieniądze na opłacenie mieszkań i personelu medycznego. Ale nagle okazało się, że jest bogata - przez 40 lat na werandzie jej domu znajduje się rzadka chińska relikwia - wazon cesarza Jiacina. Okazuje się, że ona i jej mąż umieścili tam laski i parasole na pół życia..

Raz kobieta kupiła ten wazon za 200 funtów. Ani sprzedawca, ani ona sama nie przywiązywała wagi do pieczęci cesarskiej na dnie wazonu. I byłoby warto. To prawda, pojawił się dopiero teraz, kiedy rzeczoznawcy przejmowali pracę. Stara kobieta zatrudniła ich, by pomogli jej poradzić sobie ze sprzedażą rzeczy przed przeprowadzką do domu opieki. Eksperci byli zszokowani, a właścicielka waza prawie dostała zawału serca - jej laska okazała się najrzadszą rzeczą na początku XIX wieku, na zlecenie chińskiego cesarza Jiacina.

"Sprzedający był oszołomiony i prawie oniemiały, my też byliśmy zszokowani, nie zakładaliśmy, że nawet w dobrym stanie wazon będzie kosztować więcej niż 5000 funtów szterlingów", brytyjska aukcja zacytowała Daily Mail, gdzie postawili wazon.

Warto tutaj wspomnieć, że w ciągu 40 lat eksploatacji waza naprawdę doszła do godnego ubolewania stanu: wiele wiórów i pęknięć powstało na cesarskich reliktach w wyniku ciągłego rzucania parasoli i trzcin do niego.

Ale pomimo wszystkich szkód, kilku kolekcjonerów z Chin jest poważnie zainteresowanych tym działem, a wynik aukcji był oszałamiającą kwotą - 94 tys. Funtów szterlingów. Jeśli dodamy do tego obowiązkowy obowiązek, który kupujący z innego państwa jest zobowiązany zapłacić, to okaże się jeszcze więcej - 110 tysięcy funtów szterlingów. Pod względem rubli jest to ponad dziewięć milionów (9 211 888 rubli, a dokładniej).

Zdobycie wazonu z Chin do Wielkiej Brytanii pozostaje zagadką dla historyków sztuki. Prawdopodobnie został przywieziony przez ojca lub dziadka sprzedającego (ten, który raz nie zwrócił uwagi na piętno) po służbie w armii na Dalekim Wschodzie.

Jednak fakt, że autentyczność chińskiego wazonu został ostatecznie ustalony, z pewnością pomoże naszej bohaterce - samotnej brytyjskiej staruszce. Nie musi już sprzedawać swoich rzeczy i próbować oszczędzać na przeprowadzkę do domu opieki. Po otrzymaniu wpływów ze sprzedaży wazonu kobieta zapewniła sobie komfortową egzystencję przez kilka lat..