Spektakl rozpoczyna się w "Robots Restaurant" - starym kabarecie, przerobionym na nowy sposób. Rzecz dzieje się oczywiście w Japonii - kraju, który jest liderem w dziedzinie robotyzacji. Japonia produkuje ponad połowę wszystkich robotów na świecie, ale jest to coś nowego..
Zobacz także problemy - Roboty, których się obawiamy, roboty, które kochamy, kult robotów w Japonii, Zacieranie linii między robotem a człowiekiem
(Łącznie 9 zdjęć)
Stanowisko sponsorskie: Internetowy sklep z koszulkami: Creative. Ogromny wybór. Rozsądne ceny.
1. W tradycyjnym kabarecie w Tokio pojawiły się ogromne roboty robotowe o długości 3,6 metra, które były prowadzone przez dziewczyny tańczące w tym klubie kabaretami..
2. Oto one - prawdziwe dziewczyny tego kabaretu, które wiedzą, jak upublicznić..
3. A to jeden z ich zmechanizowanych rywali. Robot przypomina postać z kultowego anime "Gundam" na kółkach, której górna część jest ubrana w futurystyczny garnitur gladiatora.
4. Roboty w odmianie kabaretowej - blondynki, brązowowłosa i różowowłosa olbrzymka o niebieskich lub zielonych oczach.
5. Każdy robot jest kontrolowany przez dwie dziewczyny w strojach kąpielowych, które siedzą na krześle przymocowanym do brzucha robota i kontrolują je za pomocą joysticków. Pokaz "Fighting Women" trwa godzinę..
6. "Pojęcie tej restauracji jest w walce, piękne kobiety i roboty" - powiedział przedstawiciel klubu o imieniu Watanabe - Wszystko w tych robotach, z wyjątkiem głównego mechanizmu, zostało stworzone i zebrane przez nas ".
7. Po krótkim wprowadzeniu, podczas którego odwiedzający cieszą się napojami i jedzeniem, ponownie pojawiają się tancerze, ubrani w stroje w wojskowym stylu i siadają na robotach, które poruszają się wśród tłumu odwiedzających..
8. Pod koniec godzinnego występu tancerze wsiadają do mini-samolotu, który przenosi je pod rockową muzyką z głośników. Ostatni taniec - i goście wydostają się z klubu. Na zdjęciu: więc pojawiają się dziewczyny.
9. Muszę powiedzieć, że wrażenia po tym, co widzimy, są różne. Ktoś odchodzi z radości, a ktoś uczciwie przyznaje, że "nie rozumie, co było teraz".