Zdałem sobie sprawę, że stałem się alkoholikiem, dlaczego redaktor American Vogue odmówił picia alkoholu

Codziennie lekarze mówią nam, że alkohol jest szkodliwy. Równocześnie kult alkoholu kultywowany jest w kulturze popularnej: chcemy również, podobnie jak bohaterki popularnego serialu telewizyjnego, po pracy pominąć szklankę Cosmopolitan. I wydaje się, że nie ma nic strasznego. Właściwie to jest. Alkohol bije na zewnątrz, na portfel i, co najważniejsze, na zdrowie.

Amerykańska redaktorka Vogue Liana Satenshtein opowiedziała o tym, jak nadużywała alkoholu, jak wpływał na jej dobre samopoczucie, jak przestać pić i wyjaśniać to znajomym.

Publikacja Liana Satenstein (@liana_ava)

Nigdy nie miałem problemu z alkoholem. Oczywiście w liceum był okres, kiedy mogłem pić cztery piwa w lesie raz w tygodniu. A w college'u na przyjęciach też nie robili alkoholu. Ale bliżej 30 lat byłem w trudniejszej sytuacji. Po pracy mogłem wypić z moimi przyjaciółmi butelkę wina lub dwa lub trzy lekkie piwa "z przyczepą". Jeśli bar miał "szczęśliwe godziny", mógłbym wypić suchego Martini. Więc można to powtórzyć trzy lub cztery razy w tygodniu..

Publikacja Liana Satenstein (@liana_ava)

Nagle odkryłem, że jestem alkoholikiem. To było widoczne. Zyskałem prawie pięć kilo w ciągu trzech miesięcy. Spożycie alkoholu odbijało się na mojej twarzy: powieki były ciągle spuchnięte, jakbym był uczulony, moje policzki opadły. Poza tym dużo jadłem. Po godzinie 23 często biegłem do lodówki. Zeszłego lata poszłam do lekarza na kolejne zaplanowane badanie. Zauważyła, że ​​moja waga wzrosła. Zapytałem: "Może to są mięśnie?" - "Waga nie kłamie" - odciął lekarz.

Publikacja Liana Satenstein (@liana_ava)

Nie chodziło tylko o wagę, to był problem. Byłem emocjonalnie przygnębiony. W nocy mogłem obudzić się raz lub dwa razy, a rano czułem się przytłoczony. Do tego doszedł przedłużony kac i brak motywacji - praktycznie nie mogłem pracować, i to jest jedyna rzecz, która uratowała mnie wcześniej przed stresem. Miałem ciągłe wahania nastroju, czułem się niepewnie, a praca cierpiała z tego powodu. Z powodu nieuwagi popełniłem błędy, zapomniałem o prostych zadaniach..

Publikacja Liana Satenstein (@liana_ava)

I mój portfel cierpiał. Martini w Nowym Jorku kosztuje 13 USD, piwo, szczególnie rzemiosło, to 7-8 dolarów, kieliszek wina kosztuje od 9 do 15 dolarów. Jeśli nie weźmiesz dokładnych obliczeń, wydałem około stu dolarów na alkohol w tygodniu lub 400 dolarów miesięcznie. Trwało to dwa lata.

Publikacja Liana Satenstein (@liana_ava)

W styczniu tego roku, po wyjątkowo strasznym dwudniowym kaca, zdecydowałem, że od tej pory będę pił tylko jeden napój alkoholowy miesięcznie. Jeśli fizyczna realizacja tej obietnicy była łatwa, to zaczęły się problemy społeczne. Na początku zapytali mnie, dlaczego nie piję, i nie wiedziałem, jak odpowiedzieć. Usprawiedliwiłem się, pijąc dużo piwa w ciągu ostatniego roku i przybierając na wadze, ale były to zwykłe nudne wymówki dla ludzi, którzy po prostu chcieli się dobrze bawić. W końcu nauczyłem się mówić: "Nie chcę". Wystarczy.

Teraz, sześć miesięcy później, widzę, że to na pewno działa. Z dokładnością mogę powiedzieć, ile alkoholu wypiłem w tym czasie: piwo z przyjacielem w Bostonie, kieliszek wina z paroma włoskimi projektantami i trochę martini. Kiedy ręka sięga po kieliszek, zadaję sobie pytanie, dlaczego piję: mam stres? Czy jestem szczęśliwy? Jestem zmartwiony? Kiedy odpowiadam na te pytania, decyduję, czy pić, czy nie..

Publikacja Liana Satenstein (@liana_ava)

Oczywiście zawsze wiedziałem, że picie dużej ilości alkoholu jest złe. Wydaje się, że badania nad szkodliwym działaniem alkoholu pojawiają się niemal co tydzień. Po pierwsze, przyrost wagi jest nieunikniony. Dietetyk gwiazd Dana James twierdzi, że nadmierne picie jest porównywalne do jedzenia serników. W jednym kieliszku wina około 150 kalorii. W trzech - 450, a to jest odpowiednik kawałka sernika. Ale jeśli w tygodniu nie zjesz więcej niż jednego ciasta, to z alkoholem dzieje się inaczej.

Publikacja Liana Satenstein (@liana_ava)

Co może być jeszcze gorszego? Badania pokazują, że spożywanie alkoholu powoduje raka. Naukowcy odkryli związek między alkoholem a czynnikami rakotwórczymi. Nic dziwnego, że ludzie rozwijają guzy w głowie, szyi, przełyku - dosłownie kąpimy nasze narządy w czynnikach rakotwórczych. Ale pomimo wszystkich ostrzeżeń, picie uważane jest za modne. Kultura popularna narzuca nam stereotyp, że picie alkoholu jest fajne. Chociaż wcale nie.

Publikacja Liana Satenstein (@liana_ava)

Niedawno po pracy usiadłem z przyjaciółmi, którzy pili wino. Jeden z nich dowiedział się, że odmówiłam alkoholu. Potem krzyknął do kelnera, że ​​nie piję. "Musisz mieć ciężki czas," powiedział do mnie i się nie mylił. Przypomniałem sobie te nieprzespane noce, nadwagę i zły nastrój. I w tej chwili bez smaku woda z kranu wydawała mi się najlepszym orzeźwiającym napojem w happy hour w barze..