Koty często wspinają się na drzewo i nie mogą wrócić. Następnie zostają usunięci przez jakiegoś śmiałka lub muszą wezwać ratowników. Ale mieszkańcy Baton Rouge w stanie Luizjana mogą nie martwić się o swoje koty - Randall Kolb, 64-letni emeryt, który poświęcił ostatnie cztery lata swojego życia na ratowanie kotów, zawsze przyjdzie mu z pomocą..
Źródło: Oddity Central
Randall Kolb, lub, jak go teraz nazywają, Zbawiciel Kotów, znalazł swoje powołanie w 2014 roku, zaledwie dwa dni po przejściu na emeryturę. Kot wspiął się na drzewo w pobliżu domu w Baton Rouge i spędził tam dwa dni, czekając, aż ktoś go zabierze. Potem Randall przyszedł jej na ratunek. Po tym incydencie człowiek pomyślał o uratowaniu naszych mniejszych braci i nauczył się wspinać po drzewach, a następnie kupił specjalny sprzęt. Od tego czasu uratował 150 kotów i jest całkowicie darmowy..
"Oceniam koty za darmo, ponieważ kocham zwierzęta i nie chcę, żeby cierpiały tylko dlatego, że ktoś nie ma pieniędzy" - pisze Kolb na swojej stronie internetowej CatRescueGuy.com. "Przeszłam na emeryturę i mam czas na to, ta praca przynosi mi wiele przyjemności ". "Dla mnie bardzo ważne jest to, że ludzie wiedzą, że uratuję ich kota, nawet jeśli nie będą w stanie za to zapłacić, dlatego odmawiam nagrody." Jeśli jesteś gotów dać coś, polecam przekazać darowiznę każdej organizacji ochrona zwierząt ".Niektórzy ludzie naiwnie wierzą, że każdy kot może samodzielnie zejść z drzewa, ale tak nie jest. Chociaż ich pazury są odpowiednie do wspinania się na drzewa, nie są to najlepsze narzędzia do zejścia, mówi Kolb, a niektóre zwierzęta nawet nie wiedzą, jak wysiąść. A gdyby wiedzieli, nie siedzieliby na drzewach przy złej pogodzie i bez jedzenia..
"Wszystkie koty są naturalnymi wspinaczami, ale jeśli chodzi o zejście, niektórzy wiedzą, co robić, a inni nie" - mówi Kolb.Kolb mówi, że uratowanie zwierzęcia zawsze zależy od jego natury i od drzewa. Nawet w idealnych warunkach ratowanie trwa co najmniej 30 minut. A jeśli zwierzę nie nawiązuje kontaktu, Randall może spędzić wiele godzin próbując zdobyć zaufanie kota. Mężczyzna mówi, że stara się użyć najmniej stresujących metod ratowania zwierząt - na przykład, wabi jedzenie.
Na pytanie, dlaczego jest zaangażowany w tak niebezpieczny biznes, zamiast cieszyć się swoją emeryturą, mężczyzna odpowiada, że "jest to konieczne".
"Kiedy ratuję kota, uratuję co najmniej jedną osobę, a czasem całe rodziny, ludzie, którzy kochają swoje zwierzątko, często cierpią znacznie bardziej niż sam kot, a mi bardzo miło jest zwrócić zwierzę i tym samym uszczęśliwić ludzi".