Ostatniej jesieni

Valery Lyushkov strelec_new opowiem ci niesamowicie smutną a zarazem jasną historię o starym zającym, który przybył do rzeki, by umrzeć.

(Łącznie 6 zdjęć)

1. Odwracając się od dołu do dołka, obracając się, próbując wywrócić karawanę, wychodząc z krzewów dzikiej przyrody na brzeg Leluveimy, widzę zająca zaczynającego wybiegać pod wyblakłą powodzią przez niski brzeg. Jest tutaj, półtora metra przed sobą.

2. Wyciągając kamerę oceniam, jak usunąć ukośne, nie przerażające. Wydaje się, że jest taka szansa, ale gdy tylko cofam się cicho, jak zając, powoli wysuwa się z półmetrowej półki i zamarza przede mną. Widzę, że jest przerażający, ale nie próbuje się ukryć. Przyglądając się bliżej, zdałem sobie sprawę, że przyszedł do mnie celowo i jest gotowy na każdy wynik. Jest stary i chudy.

3. Patrzymy na siebie nawzajem z odległości mniejszej niż metr. Kiedy wyciągam rękę, próbuję go pogłaskać, najpierw przyciskając uszy, naśladuje, próbując mnie ugryźć, a potem wciąż pozwala mi uderzyć.

4. Wydaje się, że to jego ostatnia jesień, a on sam to rozumie..

Staje się to trochę nieznośnie smutne, z tego, że nie mogę mu pomóc, z wyjątkiem zostawienia go w spokoju. Tymczasem zając, zdając sobie sprawę, że nie zamierzam przyspieszyć jego końca, przenosi się do pobliskiego krzewu wierzbowego i osiada w nim.

Nie przeszkadzając mu już, idę w dół z ciężkim uczuciem. Ale wracając do mojego namiotu, nie mogę nie zobaczyć przyjaciela. Wyciągając wszystkie cztery łapy, zając leży w myśli, gdzie go zostawiłem i nie wykazuje oznak niepokoju na mój wygląd..

5. W kucki, rozmawiam z nim, przepraszam za inwazję.

On mnie słyszy, ale myśli o czymś swoim. Wydaje mi się, że w jego oczach całe jego życie przemija, od lata, kiedy po raz pierwszy ujrzał tę dolinę rzeki i góry wybielające za nią, aż do dzisiejszego pięknego dnia, kiedy już się nie boi, ani sokoła, wznoszącego się wysoko, ani lisa, ani wilka, ani rosomak czy człowiek.

6. Wyjeżdżając, pamiętam, że znalazłem zająca na ogrzewanym słońcem obszarze z widokiem na rzekę. Myślę, że wybór lokalizacji nie był przypadkowy. Pomimo tego, że znajduje się jakieś dwa metry dalej, nie ma dość siły, by sam tam powrócić. Przenoszę go tam i zostawiam z widokiem na przepływ rzeki, upływ czasu. To był ostatni dzień jego życia. Następnego dnia po raz pierwszy zobaczyłem zająca, który zmarł ze starości.