Miesiąc temu pies pojawił się na poboczu autostrady przebiegającej przez wieś Tatar Pishlya w Mordovii. Dzień po dniu krążył wokół tego samego znaku drogowego. Oczywiście, on na coś czekał. Wcześniej nikt w dzielnicy nie widział tego psa, a lokalni mieszkańcy doszli do wniosku, że ktoś przyniósł tu zwierzę i rzucił je. Ale pies nadal wierzył w powrót swojego pana i dlatego nie opuszczał stanowiska..
Źródło: ProCity
Nie obojętni ludzie zaczęli karmić psa. Zachowywał się spokojnie, ale wolał trzymać się z dala od nieznajomych. Po szybkim zjedzeniu przyniesionego jedzenia powrócił do swojej okupacji: spojrzał na przejeżdżające samochody, a gdy ich nie było, owinął koła wokół wybranego znaku.
W zeszłym tygodniu kolejny. Kilkakrotnie wieśniacy próbowali zabrać psa do domu, aby nie zamarzł na mrozie. Biedny człowiek stawił opór, a następnie zbudowano dla niego psiarnię na drodze. W tym żył przez kolejne dwa tygodnie, zanim nadzieja zaczęła zanikać. Pies zaczął opuszczać krawężnik przez długi czas, ale wracał za każdym razem. A 2 grudnia wreszcie można było założyć smycz. Ktoś z wioski zabrał go do domu.