54 lata temu pierwszy kot wyleciał w kosmos. I dopiero po ponad pół wieku pomnik kota, którego historia została niesprawiedliwie zapomniana, zaczął zbierać pieniądze dla Kickstartera.
Źródło: Euronews
18 października 1963 r. Francuskie Centrum Szkoleń i Badań Medycyny Lotniczej wprowadziło czarno-biały kotek Felisette w kosmos. Start odbył się z bazy na Saharze na pokładzie V? Ronique AVI V47. Pojazd startowy wspiął się na 160 kilometrów. Lot trwał 12 minut, w tym 5 minut bez grawitacji. Potem nastąpiło oddzielenie kapsułki od kota, a na spadochronie kapsuła opadła na ziemię. Lot zakończył się sukcesem, kot wrócił nietknięty.
Zdjęcie zostało wykonane po powrocie Felisette na Ziemię. Zdjęcie mówi: "Dziękuję za udział w mojej udanej misji 18 października 1963 roku".
Felisette została wybrana spośród całej grupy kotów po serii treningów i testów, w tym spinningu. Była jedynym kotem w kosmosie. Zaledwie kilka dni po starcie próba powtórzenia eksperymentu zakończyła się tragedią. Rakieta już z innym kotem zawaliła się na Ziemi krótko po starcie, a kot zmarł. Od tego czasu koty nie próbowały podróżować poza ziemską atmosferę..
Po locie Felisette była badana przez kilka miesięcy, a następnie uśpiona do dalszych badań. Z biegiem czasu historia lotu puszystej Francuzki została zapomniana. Dyrektor kreatywny Anomaly London, Matthew Guy, nie zgodził się z taką niesprawiedliwością i zaczął zbierać pieniądze na instalację pomnika Felisette. Kampania "Kickstarter" rozpoczęła się w 54. rocznicę lotu kota.
Łącznie instalacja pomnika wymaga 40 tysięcy funtów, z czego 11 zostało już zebranych. Pomnik Matthew Guy chciałby zainstalować w Paryżu, ojczyźnie "astrokoshki". Za jego darowizny Guy oferował akcesoria drukarskie Felisette: plakaty, pocztówki, torby, notesy, a nawet 30-centymetrową kopię posągu..
"Psy, szympansy i inne zwierzęta, które były w kosmosie są dobrze znane w kulturze popularnej, ale niewiele osób wie, że kot został wypuszczony w kosmos, teraz nadszedł czas, aby zbudować pomnik astrokoshki, na który zasłużyła sobie prawo" - napisał Matthew Guy.