Rosjanin opowiada, jak szukał złota w dżungli w Ameryce Południowej

Rosyjski geolog Valery Rigov pracował w dżungli Gujany, w północno-wschodniej Ameryce Południowej, gdzie, w otoczeniu Indian, jadowitych węży, tropikalnych ran i innych surowych egzotyków, zajmował się rozwojem złóż złota..


Źródło: Pikabu

W latach 2006-2013 cena złota gwałtownie wzrosła, co spowodowało opłacalność działalności wydobywczej złota i ekscytację wśród poszukiwaczy przygód i gorączki złota na całym świecie. Inwestorzy zaczęli wydawać pieniądze na poszukiwanie złóż, w wyniku czego twój skromny sługa poszedł zbadać złoża złota w małym kraju na kontynencie południowoamerykańskim zwanym Gujaną.

Żyłem 4 miesiące bezpośrednio w dżungli. Bez cywilizacji. Tylko hardcore.

Istotą pracy jest znalezienie jak największej ilości złota przy najniższych kosztach. Poszukiwanie złota postępuje metodycznie, stosując zestaw metod - trasy, wyszukiwania geochemiczne, metody geofizyczne i wydobycie..

Krótka wycieczka. Złoto jest rodzime, a czasami aluwialne. Pozostaw na źródle głównym, którego szukaliśmy najczęściej, pomaga placer. Najpierw wykonywane są tak zwane wyszukiwania schlich. Koncentrat - koncentrat ciężkich minerałów, które pozostają po wymyciu w wodzie naturalnych luźnych osadów lub skał specjalnie zmiażdżonych do szlifowania.

W drodze do dżungli, z pokładu samolotu Cessna (mały samolot jest tu rozwinięty inaczej niż nasz, samoloty latają jak muchy) można zobaczyć skalę gorączki złota, i tu i tam rozprasza się niezliczone kopalnie i miny.

Aby poszukiwać złota, trzeba żyć jak najbliżej miejsca poszukiwań, nie szuka się go w biurze. Dlatego w dżungli budowane są tymczasowe obozy - obozy.

Obóz znajduje się na platformie bliżej wody, mierząc 100 na 150 metrów wśród dżungli, oczyszczonej buldożerem. Ten potok jest niesamowicie jasny dla wody w dżungli. Na budowie zbudowano cztery podwójne pochyłe zadaszenia - plandeka. Jeden jest dla białych, emigrantów (cudzoziemca lub pracownika przedsiębiorstwa pracującego za granicą), dla nas, to znaczy, drugiego, największego, dla pracowników. Trzecia plandeka to kuchnia, a czwarta - generator i paliwo. Na obrzeżach wynurza się toaleta i podvanivaet śmietnik, wabiąc owady i węże. Obóz działa przez około miesiąc lub dwa, w zależności od tego, jak szybko terytorium dookoła jest zajęte. Następnie przenosimy się do innego obozu i tak dalej aż do momentu, aż pojawi się coś ciekawego..

Tarpy są kładzione na gołej ziemi po tym, jak miejsce wyczyści buldożer. Wewnątrz tarpov na ramie wiszą hamaki, przykryte baldachimami od owadów. Dlaczego dokładnie hamaki? Po pierwsze, jest bezpieczniej. Wąż i owad chętniej wspinają się na łóżko niż hamak pokryty baldachimem. Po drugie, łatwiej jest niż uderzać w łóżko każdego pracownika, ponieważ trzeba zrobić deski drzew za pomocą piły łańcuchowej.

Spanie w hamaku jest bardzo niewygodne z moją wysokością (187 cm), a małe Indianie (160 cm) są bardzo równi. Jeśli położysz się po przekątnej, ciało przybiera względnie równy kształt, ale plecy są bardzo bolesne z powodu nieprzyzwyczajonego zachowania - ciało jest nadal w stanie krzyża w hamaku. I nawet oderwawszy się fizycznie jak koń w dżungli, niełatwo jest zasnąć.

Obóz życia nie jest łatwy. Podaż jest nieregularna, ponieważ droga będzie zatarta, transport się zepsuje, lodówka się zerwie, a produkty zgniją. Na zdjęciu nasza plandeka geologiczna.

Zwykle teren obozu był spychany, ale były miejsca, do których nie dotarli - nie było dróg (możliwość dostania się do takich miejsc była tylko na ATV), a następnie kemping musiał zostać skasowany ręcznie. Drzewa zostały wycięte, krzaki zostały ścięte i wszystko to zostało rozebrane..

Tak więc, po osiedleniu się w nowym miejscu i wyposażeniu bazy, możesz zacząć szukać.

Zespół złożony z trzech osób, dwóch pracowników i jednego geologa, spaceruje wzdłuż strumieni i płucze piasek rzeczny, aby znaleźć szpule. Im większe i mniej zaokrąglone, tym lepiej: im bliżej głównego źródła jest żyła złota. Z przyjemnością jeździ się na takich trasach, w pobliżu zawsze jest fajny strumień, można się umyć i się wykąpać, jeśli się przegrzeje i trudno się zgubić. Z minusów - woda często ma bardzo gęstą roślinność i pokonanie jej zajmuje dużo czasu.

Pracownicy są zatrudniani przez miejscową ludność, a przede wszystkim przez etnicznych Indian. Porządek jest następujący: Indianie są przed nami, ponieważ istnieje szansa, aby spotkać węża przed osobą, która idzie wyżej, a za nim biały człowiek. Ale dość często, gdy moi pracownicy byli zmęczeni, wziąłem też maczetę i szedłem z przodu, przecinając ścieżkę. Dochodzimy do punktu (ogólnie rzecz biorąc, jest prawdą, że odległość między punktami wynosiła kilometr, ale byliśmy zbyt ubezpieczeni i pobieraliśmy próbki co każde sto metrów), pracownicy zaczęli wykopywać dziurę głębiej na tratwę, a ja opisałem skały i wykonałem szkice doliny potoku: szerokość, głębokość . Po tym pralka myje piasek do stanu prawie skończonego, a potem ja (geolog) wyjmuję schlicha, biorę pod uwagę znaki złota, jeśli takie istnieją, opiszę całą tę brzydotę, zmyję piasek w papierowej torbie i ruszam dalej. W końcu, kiedy otrzymana informacja trafia na mapę, staje się całkiem jasne, gdzie znajduje się źródło złota wylanego do piasku rzecznego..

Ja i moi pracownicy. W dżungli nie ma nic do roboty bez maczety (w ręku tej po prawej). Tam nazywa się go kotlas, od słowa "cut" - do siekania, cięcia. Jest to główne narzędzie, które pozwala unicestwić bujną roślinę, winorośl i zwierzęta.

Na zdjęciu widać, jak gęsta jest tu roślinność. Po prostu niemożliwe jest, aby wziąć i przejść, pnącza są wplecione w piłkę, wszystko kłujące i trujące, itp. i tak dalej.

Maczeta jest niebezpieczna, po prostu chodzi z nią, a następnie jest niebezpieczna, możesz przypadkowo na nią spaść, poślizgnąć się, może również odlecieć, kiedy z nią pracujesz. Indianie trzymają ręce w głębokich bliznach - ślady nieostrożnego obchodzenia się z maczetami. Po wypiciu ognistej wody mogą walczyć z ich użyciem, więc mamy suche prawo.

Następnie rozpoczyna się etap geofizyki i przeszukiwań geochemicznych oraz tras.

Mamy 12 osób - trzy czwarte, każdy Rosjanin ma trzech pracowników. Dwie z nich mają łopaty, a jedna ma maczetę. Pracownicy pobierają próbki i przenoszą je, geolog orientuje się, kontroluje pracowników, prowadzi dziennik terenowy. Wzdłuż linii tras, polany zostały już wycięte, a na każdym miejscu jest pikieta - różdżka z fioletową wstążką i numerkiem na niej, bardzo dziękuję topografom i nożom za to! Bez tych polan poruszanie się po dżungli jest prawie niemożliwe;.

Do godziny 13 lub 14, upał staje się niszczycielski i skwierczy, do tego czasu trzeba mieć czas, aby powrócić do obozu, więc spieszymy się do zakończenia tej pracy do tego czasu. W dżungli nie ma lunchu, tylko to, co zostało ze śniadania, więc obóz jeszcze mocniejszy.

Chodzenie po trasach jest bardzo interesujące (z wyjątkiem pracy). Możesz zobaczyć tak wiele zwierząt, których nigdy wcześniej nie widziałeś, nawet w zoo. Wokół muchy gigantyczne ara ara. Krzyczą obrzydliwie. Są pawiany (pawiany, jak nazywają je miejscowi), ogromne czarne małpy, które emitują straszny ryk. Gdyby dinozaury przetrwały do ​​dziś, krzyczałyby tak. Czasem są małpy kapucynów, witają nas okrzykami i towarzyszą nam na naszej drodze, wyrzucają w nas owoce drzew, przepraszam za inedykty, inaczej bym ich pokochał. Na jednej z tras wyskoczył na nas dziki piekarz. Hindusi zabili ją, rzucając maczetą trafnie, a potem została wciągnięta do obozu i zjedzona. Bardzo często są żółwie. Ale nie jedzą od razu, ale przywiązują je do liny na kilka dni w miejscu, gdzie nie ma jedzenia, ale jest woda, żółw się brudzi i można go ugotować w całości. Zupa z żółwi jest pyszna. Również na ziemi można znaleźć jaja ptaków. Widziałem ślady tapira i jaguara. A na temat różnorodności owadów, gadów i roślin na ogół milczy.

Papugi gniazdują na drzewach o określonej formie - powiedziałbym, że najbardziej przypominają mosznę..

Bardzo często drzewa wyglądają jak solidne kolce, a podczas przechodzenia przez dżunglę podczas upadku, chwytny odruch szybko mija. Powierzchnia jest bardzo śliska - wszędzie są gliny i góry. Dlatego często spadasz, ale kiedy upadasz, chcesz się czegoś chwycić. Konieczne jest uchwycenie kilku razy, aby następnym razem, po wślizgnięciu się na glinkę, wybrać ścieżkę mniejszej udręki i spuścić ziemię do jej kur z perspektywą złamania kości, otrząśnięcia, wstać i pójść dalej niż usuwanie igieł z gnijących dłoni przez cały dzień. Zdarzyło się to raz z moim partnerem. Chwyciwszy kłującą winorośl, wyjął ciernie z dłoni na kilka godzin. Na zdjęciu długość cierni roślin wynosi około 10-15 cm..

Drogi Gujany są tematem do kolejnej rozmowy. Jak również wykorzystywany na nich transport. Ja, podobnie jak my wszyscy, byliśmy przekonani, że nie ma gorszych dróg niż w Rosji, ale życie zawsze znajdzie coś dla zaskoczenia. Jeśli nie wpadniesz w szczególny wilgotny klimat i jak on wpływa na skały w połączeniu z ogromną aktywnością biologiczną, mogę tylko powiedzieć, że wszystko od powierzchni ziemi, a czasem do głębokości 20 metrów, zmienia się w czerwoną glinę. Jest wszędzie, z wyjątkiem szczytów gór, gdzie dość rzadko można znaleźć skały i niezweryfikowane skały. W skrócie, nie ma dróg jako takich, są tylko kierunki, i są one konfrontowane przez monstrualne koła SUV i ciężarówki, quady i pojazdy gąsienicowe.

Nikt nie naprawia dróg (równiarka sprawia, że ​​są one bardzo rzadko, częściej spychaczem) i są bardzo aktywnie wykorzystywane - w dżungli gotuje się gorączka złota, a transport podtrzymuje swoją energię za pomocą drogowych arterii. W rezultacie marzenie o jeźdźcu lub koszmar kierowcy, który zaostrza się podczas pory deszczowej - drogi stają się błotniste, po nizinach pojawiają się mokradła. Czerwona glinka nie zmywa się przez dłuższy czas w kontakcie z odzieżą..

W glinie jest wiele kawałków kwarcu z ostrymi krawędziami, więc glina często zużywa opony (raz, gdy spadłem z roweru, podrapałem się po kawałkach kwarcu w glinie).

Używany transport

Ciężarówki

Bedford Główne flagowe i robocze konie w Gujanie. Brytyjskie wojskowe ciężarówki, pozostające tutaj od czasów kolonialnych. Niezawodny bezpretensjonalny samochód, bardzo podobny do naszego GAZ-66, ale diesel. Koła mają wszystkie zamki, a także wciągarka z przodu iz tyłu. W związku z tym marka już nie istnieje i nie produkuje samochodów, ale lokalni ludzie zbierają nowe samochody ze zepsutych ciężarówek, a po drugim życiu znów jeżdżą po drogach ziemnych. Jeździć na dwóch lub trzech, aby się nawzajem pociągnąć - jazda w pakiecie za pomocą kabla zwiększa szanse na wydostanie się z trudnych miejsc.

Pickup trucks

Drugi po rodzaju transportu typu badford. Głównie Toyota Hilux. Mniej obciążające, ale nie mniej przejezdne, piekielnie liftovany i niezniszczalne, nie bez powodu, że bez powodzenia zostały zniszczone w "Top Gear". Benzyna, biorąc pod uwagę przemyt taniej benzyny z Wenezueli, więc ogólnie jest to idealna opcja transportu.

Pojazdy terenowe

Bardzo przydatna rzecz, najłatwiejsza ze względu na zwrotność, ekonomiczna, może przyjąć trzy osoby lub czterech Indian z ładunkiem. Posiadają wyciągarkę i łatwo wypychają z przeszkód ręcznie. Możesz jechać z jednym zepsutym dyskiem. Niestety, głębokie brody są dla nich przeciwwskazane, a wiele ładunków, takich jak paliwo, próbki i sprzęt, nie może być usuniętych..

Tutaj mam pierwsze doświadczenia z budowaniem dróg. Konieczne jest zarówno budowanie nowych dróg, jak i naprawa istniejących, aby dostać się do rowów, aby nie zatrzymywały się dostawy żywności, paliwa i artykułów pierwszej potrzeby. Tutaj drogi układane są za pomocą buldożera, koparki i kilku pracowników. Koparka bardzo skutecznie zrzuca drzewa w różnych kierunkach, a spychacz wyrównuje grunt i wyrywa pnie.

Jeśli zostaniesz ugryziony przez węża w dżungli

Każda grupa tras ma antidotum, które pomaga w przypadku ukąszenia węża, który w ciągu 2-3 godzin zatrzyma się w szpitalu, gdzie zostanie użyte surowica od ukąszonego węża (jest to teoretycznie). Dlatego spróbuj wyssać truciznę z rany przez polietylen i związać obgryzioną kończynę sznurem, zabić węża, który cię gryzie i pobiegnij do szpitala, aby go zidentyfikować..

Jest dobry toast na ten temat:

"W Ameryce Południowej jest dużo dzikich zwierząt, które mogą jeść, rozciękać, kopać itd. I jest wiele trujących węży. Jeśli wąż ugryzłby ci rękę, możesz wyssać truciznę i wypluć ją, jeśli ugryziesz w nogę - coś można zrobić "Jak wyciągnąć rękę i zrobić to samo, ale jeśli wąż ugryzie w dupę ... Więc napijmy się z przyjaciółmi, którzy nie opuszczą nas w trudnym momencie!"

W praktyce jest ich mało, przede wszystkim musimy dotrzeć do obozu (w najlepszym razie przez godzinę, opuściliśmy 10 km od obozu), następnie musimy oddzwonić do działającego warunkowo telefonu satelitarnego do bazy, skąd wyślą pojazd, który może jechać do obozu przed trzema . W sumie cztery, a kolejne trzy godziny przed wioską, w sumie 6-7 godzin z najgorszym scenariuszem. Możesz spróbować dotrzeć do brazylijskich górników, którzy mają dostępne pojazdy, a następnie czas jest zredukowany do 2-3 godzin w najlepszym przypadku. Szanse, mówię wam, od 50 do 50.

Muszę powiedzieć, że podczas ostatniego wachta Serega (geolog z Blagoveshchensk) uratował jednego z synów Brazylijczyka, właściciela górnictwa złota o imieniu Malou. Syn Malou poszedł kąpać się w strumieniu w nocy i został ugryziony przez węża w nogę. W jego kręgu nie było antidotum. Jego noga była związana warkoczem, do dyspozycji Brazylijczyków był rower, a oni ruszyli wraz z nim w kierunku cywilizacji i szpitala. Po drodze postanowili zadzwonić losowo do najbliższego miejsca, w którym są ludzie - obóz rosyjski - i nie pomylili się. Każda grupa tras ma antidotum, które pomaga dotrzeć do szpitala w ciągu 2-3 godzin. Siergiej dał Brazylijczykom swoje antidotum, krzycząc z przekąsem, Brazylijczycy pojechali do szpitala Matthews Ridge, gdzie został ostatecznie uratowany. Nie przeszkodziło to Brazylijczykom w zdobyciu roszczenia do naszego terytorium, demontażu, ale jest to osobna długa historia.

Podczas kilku moich wizyt w obozie brazylijskim, dzięki wyjaśnieniu ich stosunków terytorialnych z nimi, udało mi się rozejrzeć, a nawet zaprzyjaźnić się z nimi. Poddano mnie filiżance prawdziwej (!) Brazylijskiej kawy. Kawa była bardzo gęsta, konsystencja - prawie gorąca czekolada, niesamowicie słodka i smaczna, a co najważniejsze, naprawdę dodaje energii i łagodzi zmęczenie.

Właściwie sam brazylijski obóz wygląda prawie jak nasz, tylko większy, taki sam, jest tarcza do naprawy sprzętu. Jednak na ogólnym tle wyróżnia się jedyny dom ze ścianami. Dom z jego przeznaczeniem pozostawał dla nas zagadką przez długi czas, jednak w czasie naszych częstych wizyt u Brazylijczyków zaczęliśmy przyjmować nas jako gości i bawić się niesamowicie smaczną kawą, aby dowiedzieć się, kto nadal myje złoto, na którego ziemi. Popijając kubek o kubku trochę większym niż szklanka, rozmawialiśmy w mieszaninie połamanych portugalskich i angielskich. Zadałem pytanie, dlaczego potrzebują tego domu. Brazylijczyk uśmiechnął się i odpowiedział, że to jest dla "żelu z kałamarnicy". Zadzwoń do dziewczyn. Alfons przybywa do obozu z dziewczynami do wyboru i oferuje je górnikom, którzy z kolei przechodzą na emeryturę, aby wymienić złoty piasek w tym domu na radość życia. Może uda nam się zbudować ten sam dom?

Przed moim przybyciem była jeszcze inna sprawa. Jeden z naszych pracowników wieczorem poszedł pieszo bez latarki na najbliższe wzgórze, aby zadzwonić do rodziny, skąd nawiązali połączenie. Miejscowi faceci są członkami rodziny i, oczywiście, pracują w dżungli, tęsknią za swoimi krewnymi i dzwonią do nich raz w tygodniu. W weekendy wszystkie połączenia w kraju są bezpłatne. Nasz robotnik nie miał szczęścia, znaleziono go martwego w rowie wzdłuż drogi w pobliżu obozu. Było osiem miejsc na ciele, cztery ukąszenia węży. Odwracając sytuację do tyłu, doszliśmy do tego wniosku. Miał na sobie pantofle zamiast butów i nie zabrał ze sobą latarki. Nocą węże często czołgają się, aby polować i wygrzewać się na ciepłej nawierzchni drogi. Najwyraźniej w nocy nadepnął na kulę godów węże i ugryzły go. Uciekając, próbował dotrzeć do obozu, ale nie mógł. Biedak nie mógł narzucić sobie żadnych uprzęży, najwyraźniej trucizna działała bardzo szybko. Nauczyłem się tej lekcji.

To jest lobarium, na fotografii, przy okazji, padła też żaba z jadowitej żaby. Spośród nich, sami Indianie wytwarzają trujące strzały.

Ogólnie rzecz biorąc, szczerze mówiąc, aby zrozumieć, jadowity wąż, czy nie, nie jest tutaj konieczne. Mogę powiedzieć z całą pewnością, że konieczne jest zmoczenie wszystkich żywych istot, szczególnie węży, ponieważ nie wiesz, co jest dla ciebie niebezpieczne, a co nie. Kiedyś spotkałem Lobarię w rowie, usiadła skulona i nie mogła wyjść na powierzchnię. Nie byłem zadowolony z takiego sąsiada, ponieważ musiałbym pracować z takim przyjacielem przez cały dzień. Postanowiłem się jej pozbyć. Wziąłem znaczek, zmiażdżyłem go, zrobiłem zdjęcie, a potem odciąłem głowę. Żal mi jej, ale albo ja, albo ona. Chciałem też zdjąć jej skórę, ale mój robotnik odradzał robienie tego, mówiąc, że jej skóra nie była dla niczego dobra i szybko by się pogarszała..

Ale takie pająki nie są rzadkie. (Rozmiar - 10 cm.)

W tropikalnym klimacie często występuje wiele chorób - malaria, gorączka denga, żółta febra, zapalenie wątroby i infekcje jelitowe, a także wiele pasożytów. Niektóre gatunki owadów składają larwy pod skórą, gdzie zwierzę zaczyna rosnąć - robak, który jest pożądany do cięcia.

Po każdej wyprawie do dżungli, po powrocie do obozu, powinieneś zdjąć ubranie tak szybko, jak to możliwe, aby robaki i pchły, które są pełne trawy, która chwyciła w tkaninę, nie mają czasu, aby cię ugryźć i jak umyć je tak dokładnie, jak to możliwe. Mój własny pot przesiąka ubranie w jeden dzień, że dla mnie osobiście niedopuszczalne jest zakładanie ubrań, które były już na mnie w dżungli - dusi mnie zapach własnego potu. Jeśli ubrania nie były wystarczająco umyte, po spędzeniu trzech dni na bielizny (tyle suszy w cieniu), rośnie pleśń i staje się lepka w dotyku i śmierdząca, gorsza od potu. Usuwamy ręcznie. Każdego dnia Myjemy się również w strumieniu każdego dnia. Po kąpieli pojawia się etap usuwania kleszczy i pcheł. W ciągu dnia można zamocować do 20 kleszczy. Kleszcze są bardzo podobne do naszych, tylko mniejsze. Jedynie ziołowe pchły są gorsze niż kleszcze - czerwone stworzenia ledwo widoczne pod lupą. Nie można ich usunąć, ponieważ nie są widoczne, ale pozostawiają strasznie swędzące kąski. Sensowne jest zetrzeć fioletowym alkoholem metylowym ze szklanej butelki oznaczonej czaszką i kościami. Alkohol pali miejsce ukąszenia nie jest dziecinne. Ale przynosi chwilową ulgę. Niektórzy towarzysze są czasami leniwi, aby zetrzeć alkohol, grzebienie, które sprawiają, że wyglądają jak pacjenci z łuszczycą.

Mówi się również, że nie należy myć się w strumieniu bez majtek - ryba żyje w wodzie, która pływa w cewce moczowej, łzy cierniste tam i pije krew. Można go usunąć tylko chirurgicznie. Lokalne pływanie w szortach. W rzeczywistości piranie i krokodyle (kajmany) wciąż znajdują się w tych częściach, ale nasz strumień nie jest tak duży dla kajmanów. Ale tutaj jest zdjęcie piranii ...

Na zdjęciu lekarz przeprowadza szybki test na malarię. Lepiej jest zacząć leczenie, gdy jest w formie utajonej, wtedy konsekwencje są mniejsze. Niestety, musiałem też zachorować na malarię. Konsekwencje - nawrót jest możliwy trzy lata później. Nie możesz pić alkoholu, a w przypadku nawrotu musisz ponownie poddać się leczeniu.

To jest Seryoga. I wyjaśnię, co robi. Kancelaria zapewnia, że ​​pracownicy szkolą swoje umiejętności przetrwania i podnoszą się do stoików, a zatem nie dają nam materacy, a zwłaszcza łóżek. Z mahoniowych desek zrobionych w dżungli zrobiliśmy własne łóżka, a materace zdecydowały się zrobić z trocin pozostałych po cięciu drzew. W tych trocinach w lokalnym klimacie, gromada owadów jest natychmiast rozmnażana, a pleśń aktywnie rośnie. Aby tego uniknąć, Seryoga próbuje wysuszyć je na słońcu i traktować je trucizną. Trociny następnie wepchnięto do worków jutowych i położyły się na nich. Okazało się to nie bardzo, trociny w końcu zaczęły kiełkować śmierdzącą pleśnią.

Jeden obóz przyniósł nam wiele trudności, ale nasi szefowie zdobyli główną nagrodę w kategorii "Niespodziewane niespodzianki". Pewnego dnia przyjechał naczelny geolog i oznajmił nam, że od teraz nasza dostawa wody pitnej ustała, ponieważ drogie jest dla nas przewożenie wody butelkowanej, a my spędzamy za dużo paliwa i czasu. Ponadto większość motocykli (ATV) jest naprawiana, a oni po prostu nie są w stanie zaopatrzyć reszty obozów, a zatem, faceci, zorganizować system zbierania wody deszczowej z improwizowanych środków. Myślę, że każdy chciał przeżyć w warunkach przetrwania w dżungli, ale mówię wam, nie ma w tym przyjemności. Problemem zbierania wody deszczowej nie jest to, że jest ona trudna do zdobycia technicznie (chociaż nie jest to łatwe, potrzebujemy rowów i beczek do odprowadzania wody z dachu plandek i wydajnego zbierania jej w zbiorniku), ale do jej zachowania. To jest prawdziwy problem! Ponieważ w średniej temperaturze dziennej wynoszącej 33 stopnie, woda natychmiast się dusi, bakterie są w niej infuzowane, a gotowanie nie jest wcale panaceum. Krótko mówiąc, chłopaki, jest mnóstwo wody, ale nie ma picia. Potok praktycznie nie nadaje się do picia. Próbowaliśmy użyć tabletek z chlorem, również nic dobrego - woda jest okropna, a bakterie są trochę mniejsze. Rezultat tego stylu życia nie czekał długo - nasi pracownicy zaczęli jeden po drugim cierpieć na malarię i choroby jelit. Morale ich spadło ciężko i zaczęli pytać o dom, zrezygnować. Ale w końcu wszyscy strajkowaliśmy. Pobyt i kontynuacja pracy wyrażały pragnienie tylko jednego pracownika na dwanaście.

Od owadów obóz jest poddawany fumigacji co wieczór z taką diabelską maszyną, ale jest bezużyteczny, po 5 minutach koncentracja owadów jest taka sama.

To jest złoto na patelni. Złoto Tam rodzi się szczególny związek. Element urodzony w sercach umierających gwiazd. Ilu pracowników zachoruje i umrze z powodu malarii w tropikach i gruźlicy oraz zimna na Dalekiej Północy, zanim zostanie ujawniona? Kto wie, jakie było morze krwi w całej historii i czy ludzie, którzy będą próbowali przywłaszczyć sobie kawałek żółtego diabła, nadal będą go rozlewać? Więcej niż jeden program telewizyjny zostanie usunięty o Alasce, Gujanie i innych miejscach i pokaże na Discovery do planktonu restauracji. I w końcu co? Większość z nich zostanie złożona w głębokich magazynach, gdzie najprawdopodobniej popchnie globalną gospodarkę, a inna część stanie się ozdobą palca serdecznego mężczyzn i kobiet, którzy bezskutecznie zakładają pierścienie jako znak zjednoczenia serc. I tylko niewielka jej część (10%) trafi na naprawdę potrzebne rzeczy - medycynę, przemysł i naukę. Nie poprawia to ludzkiego życia. Lepiej byłoby zebrać wszystkich zaangażowanych w to - górników, jubilerów, złodziei itp. w tym ja - i po prostu sadzimy wygodne buty. Wtedy ludzkość na zawsze pozbyłaby się problemu odcisków.!

Po znalezieniu złota w potoku można rozpocząć kopanie rowów poszukiwawczych. Rowy pozwalają na zaczepienie żyły złotej i prześledzenie jej wzdłuż strajku. Niebezpiecznie jest pracować w rowie, wszelkie złe duchy ciągle tam spadają - pająki, węże, iguany, jaszczurki, nie mogą się wydostać, wspiąć się na rów i czekają na spotkanie z geologiem. Trzeba się przygotować i się rozejrzeć.

Ciężko jest pracować nad rowami przed upałem - tu jest miejsce otwarte na promienie słoneczne, które cię smażyły. Trochę parasola oszczędza trochę, ale nie za bardzo się z nim biegasz, twoje serce bije dziko od gorąca, a twój partner narzeka na złe samopoczucie od wysokiego ciśnienia krwi. Często rowy zawalają się - ziemia jest niestabilna z powodu wysokich wietrzenia skał i podlewania. Na rowie zmarł jeden rosyjski geolog - upadł z murem.

Tu jest dużo wody. Roczna suma opadów wynosi 2200 mm, jeśli coś ci to mówi.

Marquez w "Sto lat samotności" ma dobry opis tropikalnego deszczu:

"Deszcz zalewał przez cztery lata przez jedenaście miesięcy i dwa dni, czasami wydawał się uspokajać, a potem wszyscy mieszkańcy Macondo, w oczekiwaniu na zbliżający się koniec złej pogody, nakładali świąteczne stroje, a na ich twarzach pojawiały się nieśmiałe uśmiechy o odzyskiwaniu ludzi, jednak wkrótce ludność miasta przyzwyczaiła się do tego, że po każdym takim błysku deszcz powraca z nową siłą ".

Deszcz przychodzi z krótkimi przerwami, ale przypomina wiadro. W ciągu roku dwa razy co trzy miesiące przychodzi pora deszczowa. To zły czas, drogi stają się wiotkie, mosty erozją, podaż jest zakłócona, rośnie liczba komarów anophezyjnych hodujących w kałużach, a pleśń rozprzestrzenia się wszędzie. Nie da się zapalić w dżungli, pali się tylko jeden rodzaj drewna. Wszystko inne jest przemoczone i przeniknięte przez wodę..

Tak wygląda złoto w kwarcu. Znajdź taką trasę to bardzo duży sukces. Pustka - w miejsce dawnych siarczków, pirytu, sfalerytu, galeny. W tej treści o zawartości do 100 g / t.

My i Brazylijczycy mamy zupełnie inne podejście do istoty poszukiwania złota. Brazylijczycy są przyzwyczajeni do znajdowania i wydobywania maksymalnej ilości złota przy minimalnym nakładzie czasu, wysiłku i pieniędzy. Aby to zrobić, mają mobilną grupę, która, biegnąc z tacą, prawie niewątpliwie wchodzi w duże ciała rudy, podczas gdy może oczywiście pominąć część żył, ale na pewno znajdą one główną i najpotężniejszą. Jeśli chodzi o nas, Rosjan, metoda jest nadal z okresu sowieckiego - z przeciwnego, aby przejść całą drogę, aby w końcu stwierdzić, że nie ma złota na tej ziemi i przejść do innego miejsca. W tym celu stosuje się kilka metod geofizycznych, metallometrykę, opatrunek (tylko Brazylijczycy mają go samodzielnie), wodowanie i testowanie, a także wiercenie na końcu. To oczywiście wszystko jest dobrze i metodologicznie poprawne, ale bardziej kosztowne w finansach i czasie, a zatem niedopuszczalne dla biznesu. W tym czasie, gdy jeszcze kopaliśmy rowy i dopiero zaczynaliśmy rozumieć, gdzie i jak zlokalizowana jest główna żyła, prawie całkowicie ją wydobywali - najpierw przez kamieniołom, a potem przez sztolnię, zyskali i zastanawiali się, dokąd iść dalej. Im bardziej się im zbliżaliśmy, tym bardziej rozumieli, że Brazylijczycy wstali w najgrubszym miejscu i zdołali "przejrzeć krem"..