W sieci nowy "wirus" to dwuminutowy "film dokumentalny" o cytrynie, która spada ze wzgórza i wciąż nie może się zatrzymać. Po drodze cytrusy pokonują przeszkody w postaci dołu z suchymi liśćmi i granicami. Publiczność jest zszokowana i zauważają, że napięcie podczas oglądania wideo po prostu przewraca się - zaczynasz wczuwać się w cytrynę i całym sercem życzysz sobie, aby nie zatrzymywał się za wszelką cenę.
"Dziś, kiedy wracałem do domu z biegu, zobaczyłem dużą cytrynę, która stoczyła się po zboczu wzgórza, a która przetoczyła się na około 400 m. Teraz też możesz to zobaczyć" - napisał Mike Sakasegawa na Twitterze..W niespełna dwa dni wideo stało się bardzo popularne i zyskało ponad 270 tysięcy wyświetleń, 80 tysięcy retweetów i siedem tysięcy komentarzy. Co więcej, flashowe moby cytrynowe chodzą teraz na Twitterze: ktoś kręci filmy, cytryna zwija się w metrze, ktoś robi to samo z cytrynami na ulicy.
Widziałem dużą cytrynę toczącą się w dół wzgórza. Toczył się przez około ćwierć mili. Teraz też możesz to zobaczyć. pic.twitter.com/dQoHi4RrXS
- Mike Sakasegawa (@ sakeriver) 11 lipca 2018 r.
Mike wziął cytrynę i zważył ją - okazało się, że cytrusy ważą 262 gramy. Ten człowiek ponownie napisał na swoim twitterze, załączając zdjęcie cytryny. Po tej publikacji wielu zaniepokoiło się dalszym losem cytryny, do której Mike napisał:
"Wystarczy odpowiedzieć na kilka pytań, które zostały zadane przez grupę: cytryna przestała się toczyć, ponieważ dotarliśmy na samo dno wzgórza, cytryna wciąż jest nietknięta w mojej kuchni i nie wiem, co z nią zrobię"..Spójrz na tę absolutną jednostkę. pic.twitter.com/TU8G0HkVHC
- Mike Sakasegawa (@ sakeriver) 11 lipca 2018 r.