Rezydent Wisconsin Dennis Kowalski chce, aby on i jego rodzina - jego żona i trzej synowie - zamarzli w ciekłym azocie po jego śmierci. Kowalski, sanitariusz i prezes Instytutu Cryonics, uważa, że może to dać jego rodzinie "drugą szansę na życie".
Źródło: The Daily Mail
Cryonics oszczędza ludzkie ciało w niskich temperaturach, aby "ożywić" je w przyszłości. Proces rozpoczyna się natychmiast po śmierci osoby. Jego ciało jest chłodzone w łaźni lodowej, a następnie transportowane do siedziby Instytutu Cryonicznego w Michigan, gdzie umieszczane jest w specjalnej komorze. Ta usługa kosztuje 28 tysięcy dolarów. Firma ma już 160 ludzkich ciał i 100 domowych ciał..
To prawda, że proces ten jest bardzo kontrowersyjny. Wielu ekspertów twierdzi, że jest mało prawdopodobne, aby dana osoba mogła powrócić do życia po zamrożeniu. Ale Dennis się nie boi.
"Słyszałam o krionice, kiedy byłam jeszcze nastolatką, myślałam, że to bardzo interesujące, wiele lat później się do tego zapisałem, stało się to 20 lat temu Teraz moja żona i trzej synowie również są w biznesie, a ja jestem w zarządzie Instytutu Cryonics. Oczywiście, wszyscy rozumiemy, że wynik nie jest gwarantowany, ale nie wiemy, co stanie się w przyszłości, co było niemożliwe w przeszłości, jest teraz możliwe "- mówi Dennis.
Zwolennicy krioniki twierdzą, że kupują czas, aby czekać na naukowców, by "wskrzesili" ludzi.
"Myślimy o tym jako o podróży ambulansowej do szpitala przyszłości i wierzę, że ten szpital będzie istniał, a setki firm już prowadzą badania, które mogą nam pomóc, to darowizna twojego ciała dla nauki".