Fotograf z Atlanty prawie umarł, gdy otworzyli ogień do domu, który miał strzelać. Faktem jest, że agencja nieruchomości właśnie zapomniała ostrzec gospodynię o nadchodzących zdjęciach.
Źródło: PetaPixel
1 lutego 2018 roku fotograf Whitney Morris (Whitney Morris) miał wynająć dom Belinda Brooks, ale strzelanie zostało przełożone następnego dnia, ponieważ agencja nieruchomości, która wynajęła fotografa, podobno właściciel domu nie zgłosił.
Fotograf przybył około 9 rano, wziął zapasowy klucz ze skrzynki pocztowej i otworzył drzwi. W tej chwili zadzwonił alarm. Belinda Brooks nie czekała na gości i, przestraszona o swoje bezpieczeństwo, chwyciła pistolet rewolwerowy kaliber 38 i wystrzeliła z wichrzyciela.
Jedna z kul trafiła Morrisa. Fotograf z ciężką raną został zabrany do szpitala i operowany dalej. Wniósł pozew przeciwko agencji nieruchomości i Belinda Brooks. Oskarża agencję o zaniedbanie, ponieważ pracownicy nie zadali sobie trudu, aby poinformować właściciela domu o przeniesieniu sesji zdjęciowej. A Brooks, według autora, działał nieodpowiednio w danych okolicznościach.