W starych rzeczach jest szczególny urok, chociaż nie wszyscy tak uważają. Ale fotograf Kati Dimoff z Portland szuka starych aparatów fotograficznych na pchlim targu lub w sklepach z używaną odzieżą w nadziei, że natkną się na dawno zaginiony lub zapomniany skarb. A kiedy miała szczęście - Kati znalazła zdjęcia w aparacie Argus C2, który uchwycił katastroficzną erupcję wulkanu St. Helens w 1980 roku.
Ramki zostały zrobione w Portland - pokryły dym z wulkanu w stanie Waszyngton. Erupcja 5 punktów nastąpiła 18 maja 1980 r., Zabijając 57 osób i powodując 1,1 miliarda dolarów strat. Ta liczba ofiar wynika z faktu, że erupcja była rzadkiego typu - "eksplozja kierunkowa".
Jedno ze zdjęć różniło się od pozostałych - na podwórku domu miała uśmiechniętą rodzinę.
(Łącznie 7 zdjęć)
Źródło: Demilked
Po znalezieniu zdjęć w miejscowej gazecie "The Oregonian" zidentyfikował ich niejaki Melvin Purvis - należały do jego zmarłej babci..
"Klikam na zdjęcie, zaczynam przewracać i widzę zdjęcie mojej żony, babci, syna i mnie" - powiedział oszołomiony mężczyzna..
Niestety, w tym czasie zmarła jego matka i babcia, więc utracone rodzinne zdjęcie stało się szczególnie drogie dla Melvina Purvisa..
Kamery Argus C2 zostały wyprodukowane w Illinois w latach 1938-1942.
Fotograf Kati Dimoff.
Longview City Bridge. W tle jest wulkan St. Helens.
Rodzina Melvina Purvisa. "Prawie spadłem z krzesła" - powiedział Melvin. Znalazłem aparat należący do jego babcia (na zdjęciu), który zmarł w 1981 roku. Jednak nie wiadomo, w jaki sposób kamera trafiła na pchli targ. Matka Purvisa (na zdjęciu po lewej od babci) zmarła niedawno.
"Nie jestem osobą szczególnie religijną, ale czasami są chwile, kiedy myślisz ..."