Wielka nagroda za duże małże

W przeddzień chińskiego Nowego Roku plemiona Indian z Puget Sound radują się eksplozją wywozu produktów takich jak małże do Chin, w tym guidac - największy jadalny małż w naturze.

(Łącznie 17 zdjęć)

1. Nurkowie zbierają guidaki w Puget Sound niedaleko Suquamish, WA. Guidac - największy jadalny małż - jest cennym przysmakiem w kulturze azjatyckiej. Ceny za eksport wzrosły do ​​prawie 15 USD za funt (około 450 gramów), choć na początku stycznia osiągnęły jedynie 8 USD. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

2. Kapitan łodzi Kevin George na pokładzie statku o nazwie "Kasyno". Sukwamish, Skokomish, Lummi, Kulety, Tulalip, Puyallup i cztery inne plemiona utworzyły tak zwany Archipelag Handlowy Organizacji Narodów na Pacyfiku. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

3. Deckman Michael Rogers (po prawej) pomaga nurkowi Tun Tchikuitti wejść na pokład. W tym roku lokalni nurkowie wyprodukowali podwodne przysmaki warte ponad dwa miliony dolarów, a wśród nich - kraby i ostrygi na Pacyfiku, których koszt wzrośnie kilka razy, gdy tylko wejdą one w noworoczne menu azjatyckich restauracji. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

4. Diver Dustin Nichols wchodzi na pokład. Indyjscy nurkowie, z których niektórzy zarabiają do 5 000 USD dziennie, nie płacą ani federalnego, ani podatku dochodowego. Ponieważ zbyt mało przedstawicieli plemienia Sukouamish otrzymało licencje na zbieranie mięczaków, nurek jest jednym z najcenniejszych "zawodów" tutaj. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

5. Pan Rogers wyciąga sieć z przewodnikami, które nurkowie napełniają wodą. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

6. Skrzynia z zebranymi przewodnikami na pokładzie. Guidak może ważyć do 9 kg, zwykle o wielkości kuli do kręgli. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

7. Kapitan George obcina guidac, aby podzielić się z zespołem. Chief Executive Officer firmy Suquamish Seafoods Enterprise, Robin Jordan, uważa, że ​​sama ta mięczak może skończyć się ponad setką różnych dań, takich jak sashimi, za które klient może z łatwością spłacić 1000 $. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

8. Członkowie załogi i nurkowie jedzą wytrawne kawałki Guidaca. Te odżywcze i soczyste mięczaki mogą być również lekko smażone lub zamienione w gulasz. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

9. Diver pokazuje swój tatuaż. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

10. Policja okresowo przeszukuje wyludnione wody w poszukiwaniu kłusowników. Na tym zdjęciu policjant Michael Stewart wszedł na pokład łodzi Kasyna, w której zbierane są milczące guidaki. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

11. Nichols (po prawej) i Chikuitti pomagają rozładować skrzynie z clam w Brownsville w stanie Waszyngton. Teraz, na guidaki, plemię Sukouamish zarabia 6 milionów dolarów rocznie. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

12. Dzięki gromadzeniu ogromnych mięczaków stało się możliwe sfinansowanie budowy zakładu przetwórczego w 1995 roku. Na dochód ze sprzedaży małże, plemię może kupić nowe pole golfowe i rozbudować stare kasyno Clearwater. Na zdjęciu: Charlie Brown pomaga rozładować skrzynie z małżami. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

13. Złapanie Guidaca na głębokich wodach nie jest łatwym zadaniem i właśnie to Charlie Brown chce zrobić w przyszłości. W międzyczasie 26-letni chłopiec waży mięczaki i pakuje je w lód w fabryce, przygotowując się do 15-godzinnego lotu do Azji. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

14. Członek plemienia Suquamish, David Mills Sr., czeka na odpływ, by zebrać skorupiaki wyrzucone na plażę Silverdale. Małe osoby sprzedają tutaj. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

15. Członkowie plemienia Sukwamish wykopali małże na plaży w Silverdale. Oprócz mięczaków zbierane są tu również łososie, kraby i ogórki morskie. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

16. Charlie Brown pakuje guidaki do transportu do fabryki w Polsbo, WA. (Mike Kane dla The Wall Street Journal)

17. Charlie Brown ładuje ciężarówki w fabryce. Mówi, że niektórzy członkowie plemienia jedzą guidaksy, a starsze pokolenie może je jeść nawet ze złamanymi muszlami. "Ale nie dotykam tego gówna," mówi marszcząc brwi. "Po tym jak spędzam z nimi cały dzień ... nie masz pojęcia, o czym śnię." (Mike Kane dla The Wall Street Journal)