Radzieckie sex shopy w kraju nieistniejącej płci

Do wszystkich znanych legend o seksie w Kraju Sowietów, tak jak nie było. W tym przypadku bezdyskusyjnym faktem - jeśli oczywiście był seks, to sklepy seksualne w ZSRR były kompletnie nieobecne. LJ-blogger Maxim Mirovich postanowił przeprowadzić własne badania na ten delikatny temat i przypomniał sobie, jak rzadkie polskie wibratory zostały umieszczone na sowieckim rynku artykułów elektrycznych i gdzie można było kupić legendarny masażer "Bodrost".

Tak więc, przyjaciele, dzisiaj będzie ciekawy post o produktach radzieckich, czyli "podwójnego zastosowania". Jak wiecie, w Związku Radzieckim nie było płci - to znaczy, oczywiście, ale była ona całkowicie nieobecna w dyskursie publicznym, a kobieca seksualność została zredukowana jedynie do funkcji reprodukcyjnej - miała dzieci, a to wystarczy, wystarczy z tobą! W pełnym tego słowa znaczeniu seks nie był w sowieckiej sztuce - filmy erotyczne nie były kręcone, a stosunek płci w zwykłych filmach został zredukowany do spacerów po rękojeści między brzozami, po czym para opuściła szpital macierzyński z wesołym, jasnym i uśmiechniętym trzy miesięcznym dzieckiem - prawie gotowym komunistą.

Jednak najbardziej interesujące i paradoksalne jest to, że produkty seksuologiczne w ZSRR zostały jednak wyprodukowane i sprzedane. Jeśli dobrze się przeszukujesz, to w ZSRR można było kupić dużo tego, co sprzedaje się w nowoczesnych sex shopach - szczególnie w dziale "dla samotnych kobiet". Oczywiście nikt nie odniósł się bezpośrednio do tego jako "towar dla tego samego", zamiast tego wymyślił eufemizmy takie jak "masażer na twarz i szyję", "masażer na wigor i napięcie mięśniowe" i tak dalej..

Jak pewnie już się domyślacie, radzieckie sex shopy były zwykłymi aptekami. A dokładniej - można było kupić dużo tego, co jest teraz sprzedawane w tych samych sklepach seksu. Przede wszystkim jest to z pewnością środek ochrony, prezerwatywy wszelkiego rodzaju.

Do końca lat osiemdziesiątych radzieckie prezerwatywy Bakova sprzedawano w postaci talku w proszku, a do ich normalnego użytku konieczne było kupowanie smaru - jako takiego używano medycznej lub kosmetycznej galaretki w ZSRR, które można było kupić w aptece..

Prezerwatywy są takie, jak wszystko jest naturalne. Ale wibratory i inne rzeczy "dla samotnych kobiet" to wszystko z "gnijącego zachodu" - mówią fani ZSRR. Radziecka kobieta nie powinna myśleć o niczym "tak".

Co jest najbardziej zabawne - wibratory w ZSRR były dość dobrze sprzedawane w tych samych aptekach (w dziale instrumentów i sprzętu), ale nazywane były inaczej. Jednym z przykładów takich sowieckich urządzeń - na poniższym zdjęciu jest tak zwany "elektryczny masażer VP-1 w celu podniesienia napięcia mięśni" z aż czterema wymiennymi gumowymi dyszami o różnych kształtach. Dysze są często zabawkami w kolorze jasnoróżowym, ogólnie rzecz biorąc, nietypowe dla radzieckich instrumentów. Zasadniczo i techniczną zasadą - to jest właśnie wibrator, który może być używany (i używany) przez kobiety dla "tego jedynego" - kto nie wie, dlaczego pyta ich dziewczyny)

"VP-1" nie był jedynym radzieckim wibratorem. Był też na przykład elektryczny pulsator "Pulsar" z zakrzywionym uchwytem (dokładnie tak, jak współczesne wibratory), a także z kilkoma wymiennymi gumowymi dyszami. Na pudełku - znak jakości "ZSRR", mówią i wibratory możemy, nie tylko rakiety!

Ale elektryczny masażer o nazwie "Wesołość". "Wesołość" była już kilkoma modyfikacjami - ta ostatnia miała 4 dysze, kilka prędkości drgań i kosztowała 20 rubli.

Było też urządzenie o nazwie "Tonus-1" z pięcioma różnymi dyszami i wibracjami o częstotliwości 50 herców. Było wiele urządzeń zwanych "VMP", "Kharkovchanka", "Elvo", "Wizard" i wiele innych - wszystko to można było kupić w aptekach.

Być może jednak braterscy socjalistyczni Polacy poszli dalej niż wszyscy inni - uwolnili prawdziwe urządzenie z jednej, przepraszających form. Urządzenie to nosiło nazwę "Tourist Massage Apparatus" - nazwa ta została wymyślona, ​​aby usprawiedliwić brak drutu w urządzeniu, który zakłócałby ćwiczenia - polski wibrator socjalistyczny zasilany z dwóch baterii R14.

Można było kupić taką rzecz w ZSRR zgodnie z naciągiem - i formalnie był to zwykły masażer. Chociaż oczywiście trochę "przypalenie gabinetu" to cudowny rysunek z instrukcji, na której dziewczyna z nagim torsem, okrywająca się przyjemnością, prowadzi wibrator coraz niżej)

Ogólnie rzecz biorąc, jak widać, w przypadku niektórych sprzedawanych produktów radzieckie apteki mogły z łatwością przejść dla sklepów erotycznych. W tym samym czasie nikt nie napisał bezpośrednio - że wszystko to może (i będzie) wykorzystane do celów intymnych..