W północnej Karelii, koło koła podbiegunowego, nad brzegiem Morza Białego znajduje się wioska Nilmoguba. Zimą pęka czterdzieści stopni szronu, aw domu rozciąga połowę śniegu. W zimne, sprytne belugi przynoszą tu, a turyści płacą dużo pieniędzy, aby pływać z tymi niesamowitymi stworzeniami. Ktoś dostaje się do tej wioski, aby zrozumieć siebie i przerwać wewnętrzny dialog, i przez długi czas w ciszy wędruje przez las. A ktoś pochodzi z odległych ogromnych miast, z ich wszystkimi wygodami i ekscesami. Nadchodzi.
(15 zdjęć ogółem)
Źródło: ZHSS /live_report
1. Dzisiaj porozmawiam o takich ludziach. Poznaj Misha i Maszę z Karelii.
2. "Wszystko zaczęło się od podróży" z uśmiechem odpowiedział Masza na pytanie, w jaki sposób znalazła się w Nilmogub. "Ja sam pochodzę z regionu Ryazan, jest takie miasto - Spas-Klepiki, wiesz o tym, ale dużo podróżowałem, a ja tu przybyłem, nie bez incydentu: zawaliłem statki". Masza z uśmiechem opowiadała o tym, jak dotarła do pobliskiej biologicznej stacji MSU. Tam złożyli ofertę, z której Masha nie mogła odmówić: "Jeśli chcesz pracować z belugami, idź na biologię i przyjdź do nas, a tam będzie jasne". Tak się złożyło, że z powodu wyjątkowej okazji do pracy z belugami, Masza wymieniła Moskwę na wioskę polarną.
3. Dzień Maszy zaczyna się wcześnie rano. Konieczne jest wyprowadzanie bydła, karmienie, siekanie drewna opałowego ... I nie ma tu nic zaskakującego: Masza skubie drewno opałowe jak prawdziwego drwala. Kiedy próbowałam niezdarnie machać toporem, cierpliwie wyjaśniła mi, co zrobiłem źle. I na koniec dodała ostrożnie: "Tylko nie rób tego tasaka - to nasz ostatni, ich dzieci często się łamią, przychodzą zobaczyć egzotycznych ludzi w całych grupach, ale nie mają nic wspólnego z tym, co robią ich rodzice, i mają dużo emocji, ale małe doświadczenie tutaj topory i przerwa ".
4. Czasami okazuje się, że dzień nie kończy się wcale - jeśli kozioł jest lambed, to jest kłopot całą noc. Zdarzyło się to również tym razem: kiedy odwiedziliśmy Maszę na wizytę, małe kozy czołgały się na zginanych nogach w pudełku niedaleko drzwi. "A co do zła, zawsze na mrozie", Masha mówi z niezmienionym uśmiechem. Tej nocy było to -42.
5. Kiedy przychodzi czas na przygotowanie się do pracy, wszystkie prace domowe są wykonywane. Masza zaprzęguje oswojonego renifera Nocha do sań, podnosi wiadra z rybami i idzie do pracy - do dziury z belugami. Kiedyś Masza miała cztery jelenie, ale po tym, jak turyści karmili zwierzęta jakąś trucizną, dwóch z nich zmarło..
6. Centrum nurkowe otwarte w Nilmogub jest filią Delfinarium Utrish, które przeżywa ciężkie dni. Część wielorybów (lub, jak ich nazwał trener, zwierzęta), została zabrana na Morze Barentsa w celu wzięcia udziału w projekcie. Chińczycy, którzy patrzą na dwie pozostałe młode belugi, Nilme i Matryona, chcą kupić zwierzęta i zabrać je razem z trenerem. Może się zdarzyć, że centrum nurkowania pozostanie bez belugas. Najprawdopodobniej utraciwszy główny magnes turystyczny, straci swoją atrakcyjność i ostatecznie całkowicie się zamknie. "Nic, będziemy przedłużać", nie bez smutku, mówi Masza: "Dokładnie, będziemy rozciągać. Pracujemy tutaj na zabawkach - wszelkiego rodzaju gadżetach, sprzęcie, więc pojechaliśmy do Indii. To są wszystkie zabawki. Nie będzie pieniędzy, porzucimy je, nic strasznego się nie wydarzy. " Ale wtedy Masza mówi, że wie również, jak pracować na drewnie, może zrobić to, co w Moskwie nazywa się elitarnym przedziałem garderoby.
7. W wiosce kilka lat temu otworzyli sklep, ale nie mieliśmy okazji zobaczyć, co tam sprzedali: sklepikarz wyszedł, by uzupełnić zapasy i nie wrócił do naszego wyjazdu. Niedaleko sklepu znajduje się wieża z potężną anteną satelitarną na górze. Jasno niebieska budka telefoniczna, ostro kontrastująca z białą ciszą, przykręcona jest do belek wieży poniżej..
8. Często odwiedzamy Maszy i Miszę. Do naszego przybycia gościnna gospodyni zawsze kładzie jedzenie na stole: klopsiki z klopsikami, gorącą herbatę i oczywiście dżem z moroszki. A jeśli nie ma nic do postawienia na stole, Masza staje za piecem i zaczyna gotować. Po kilkunastu minutach na stole jest już patelnia z parującymi smażonymi jajkami. "Jest tak przyjęty wśród mieszkańców północy: nakarm gościa".
9. "Wiesz, w naszej wiosce jest wielu ludzi, którzy do nas przychodzą, a nawet się zdarzyło, że każda rodzina ma swojego własnego Moskala lub Peteretsa".
10. "To jest nasz zimowy dom - duży i ciepły, żyjemy tu zimą ...". "... A latem przenosimy się do następnego - jest przytulniej"
11. Rozpoczynają się rozmowy - o wiejskim życiu, o delfinach i pracy, o wędrówkach i przygodach. Trzyletnia Vika biegnie w bezlitosnym szczycie: podbiec, siodła niewidzialnego konia i natychmiast zacznie biegać po pokoju ze śmiechem. Vika i jej matka Polina mieszkają z Maszy i Mishą. Nie z powodu krewnych, ale tak po prostu. W przypadku kapitału zaspokajanego, po prostu przyjmowanie i udzielanie schronienia osobie, która popadła w trudną sytuację życiową, jest nieosiągalnym luksusem. Ale tutaj, w regionie polarnym, życie przebiega zgodnie z innymi, prawdziwie ludzkimi prawami. Później wieczorem przychodzi Misha. Teraz jest odpowiedzialny za spotkanie wszystkich turystów w klubie nurkowym. Turyści przychodzą dzień i noc, a walkie-talkie, ukryte w kożuchu w dalekim kącie, od czasu do czasu ożywają i opowiadają Mishie o przyszłych gościach. "Misha?" Nie jest on również stąd, został również zabrany do podróży tutaj, w rzeczywistości jest z Petersburga, skończył tam weterynarię. " Tutaj, w regionie polarnym, spotkali się.
12. W drodze powrotnej do stacji w lesie spotkała nas chuda osoba. Podeszła do siebie, spuszczając wzrok na zaśnieżoną drogę. "To jest z sektora energetycznego - wewnętrzny dialog się zatrzymuje, ogólnie rzecz biorąc, są one nieszkodliwe, w lecie mieszka tu cała społeczność, jednak zimą, prawie wszyscy odchodzą, tylko kilka osób zostaje na miejscu".
13. Tak się złożyło, że nie zdążyliśmy wydostać się z lasu na czas i spóźniliśmy się na nasz pociąg. Gdy się tego nauczyłem, Masha natychmiast stała się poważna i poszła rozwiązać ten problem, a potem, nie mówiąc ani słowa, wsadziła nas do samochodu i pojechała do Loukhova, skąd udało nam się złapać pociąg do Moskwy. Kiedy Masza dowiedziała się, że problem został rozwiązany tak skutecznie, Masha natychmiast się ucieszyła i zaczęła opowiadać podróżną historię pociągami, spóźnionymi przybyszami i zabawnymi zjazdami. Również w jej opowieści wszystko się dobrze skończyło.
14. Tutaj wieją zimne wiatry, aw nocy mogą występować opady śniegu, które zamieniają moletowaną drogę w ciągłą zaspie śnieżne. Tutaj dzień w trzydzieści nie jest straszny - w końcu noc jest przed nami, gdy temperatura za progiem spada poniżej czterdziestu. W maju śnieg dopiero zaczyna topnieć, a noc polarna może doprowadzić cię do szału. Ale ludzie tu mieszkają. Nie przeżyj, nie istnieje, a mianowicie na żywo.
15. "I znowu wydostaliśmy się z Indii!" Wiecie, taki pomysł się pojawił ... może kiedyś, już na emeryturze, niedługo się tam dostanie ... Ale co z tym teraz, poczekamy i zobaczymy ... "