Jak studenci mieszkają w dormitoriach Moskwy

Aby sporządzić ten raport, autor napotkał zapach babć, zepsutego parkietu w 1953 roku i faceta, który przechodzi przez korytarze w swoich szortach. A wszystko po to, aby dowiedzieć się, jak studenci mieszkają w hostelach w Moskwie.

Sponsor postu: Budowa drewnianego domu: Budujemy dla siebie!
Źródło: the-village.ru

1. Vlad Shabanov. MSU, Moskiewska Szkoła Ekonomiczna, 4 rok

Przybyłem do Moskwy z Krasnojarska, więc natychmiast musiałem rozwiązać problem mieszkaniowy. Początkowo mieszkał z przyjacielem, a sześć miesięcy później zdecydował się na hostel. Osiedliłem się w głównym budynku Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego - na Sparrow Hills. Miałem szczęście z pokojem: mam narożnik z dwoma oknami, na podłodze są tylko trzy lub cztery. Kuchnia jest wspólna na piętrze, ale toaleta z łazienką jest dzielona tylko z drugim gościem z mojego bloku. Naprawa została wykonana dawno temu, więc od razu poszedłem do IKEA na różne obrazy, linoleum i inne rzeczy, które pomogłyby mi przynajmniej w jakiś sposób się uspokoić. Wymieniłem zgniły parkiet z 1953 roku, wziąłem też wiertarkę z kołkami od przyjaciela i powiesiłem karnisz z karniszem. Nie można było wyczyścić ścian, ale nie można było ich pomalować. Po kilku miesiącach życia w schronisku odkryto, że wszystkie moje ubrania pachną jak stara babcia. Nie jest to odczuwalne w pokoju, ale kiedy przychodzisz na widownię, od razu możesz dowiedzieć się, kto mieszka w sypialni - i wszystko ze względu na stare meble. Aby wyjść z sytuacji, musiałem przechowywać wszystkie ubrania w workach próżniowych i pokrowcach..

Niemal nie mamy przyjęć, chociaż spędzaliśmy czas z Niemcami do piątej rano. Przygotowali rosyjskie jedzenie - jak ziemniaki i pierogi, kupili wódkę. Jestem zmęczony piciem z nimi, są bardzo wytrwali.

W pierwszym roku jakoś wyszedłem z pokoju, zgasiłem światło, ale nie zamknąłem drzwi, ponieważ mamy bardzo poważne zabezpieczenie, nieznajomy nie przejdzie do budynku. Dziesięć minut później wróciłem i zobaczyłem czyjeś dżinsy, buty i kurtkę na podłodze w korytarzu. Potem zapalił światło i odkrył, że jakiś facet spał na moim łóżku, przykryty moim kocem. Okazało się - Francuz z następnego bloku nie trafił w drzwi.

2. Dmitry Pimanchev. Bauman Moscow State Technical University, Wydział Robotyki i Zintegrowanej Automatyki, II rok

Jestem z Serpukhova. Wydawało mi się, że nie jest to zbyt jasna perspektywa, aby każdego dnia podróżować setki kilometrów tam iz powrotem, więc postanowiłem przenieść się do dormitorium podczas studiów. Zostałem umieszczony w pokoju z dwoma sąsiadami. W pokoju nie ma pękniętego tynku, naprawy zostały wykonane krótko przed naszym przyjazdem, ale pomieszczenia ogólnodostępne nie wyglądają imponująco..
Mam hostel typu korytarzowego, więc kuchnie i toalety z umywalkami znajdują się na każdym piętrze, ale są tylko dwa prysznice dla całego budynku - dla kobiet i mężczyzn. We wtorki jest dzień sanitarny, więc poprzedniego wieczoru powstają małe "korkowe" ci, którzy chcą się umyć. Nie ma problemów z sąsiadami, wszyscy jesteśmy z tego samego strumienia. Głośne imprezy się nie zdarzają, ponieważ obecny komendant ściśle monitoruje wszystkich mieszkańców. Tutaj są opowieści o nieokiełznanej zabawie minionych lat, takich jak pukanie do drzwi, ale dla mnie są to tylko historie.

Po przeprowadzce do hostelu nauczyłem się gotować i całkiem dobrze. Łatwo mi było zrobić makaron, ugotować owsiankę lub usmażyć mięso. Kilka razy ja, oczywiście, spalałem jedzenie, tak że nie można było jeść i oddychać, ale potem wszystko poszło jak w zegarku. Teraz nakarmię moich sąsiadów. I jeszcze co pół roku toczymy kulinarne pojedynki: gromadzi się do ośmiu zespołów, komitet związków zawodowych przydziela ten sam zestaw produktów dla wszystkich, a my przygotowujemy dwie główne potrawy i deser. Po zamieszaniu nad piecem idziemy do całego hostelu, wybieramy najlepsze, a potem jemy wszystko, co zrobili. W tym roku wygrała moja drużyna.

3. Lera Tomzova. PFUR, Wydział Farmaceutyczny, I rok

Przed przeprowadzką do hostelu nie mogłem sobie nawet wyobrazić, jak to jest iść do wspólnej toalety i umyć się pod ogólnym prysznicem. Szef kampusu powiedział, że sam mogę wybrać budynek, w którym będę mieszkać. Preferowałem hostel typu apartamentowego - tutaj mamy własną kuchnię dla pięciu osób, toaletę i osobną łazienkę. W mieszkaniu, które wybrałem, dziewczyny miały swoje własne procedury już dawno temu - sprzątanie ściśle dwa razy w tygodniu zgodnie z harmonogramem. Bardzo mi się to podobało, więc przez długi czas nie wahałem się, poszedłem do komendanta i podpisałem wszystkie niezbędne dokumenty. W tej chwili miałem nowy strach. Komendant powiedział, że wszyscy moi sąsiedzi to starsi studenci, więc jeśli pojawią się jakieś konflikty, lepiej podejść do niego, a on mnie przeniesie. Na szczęście wszystko potoczyło się dobrze, dobrze dogadywaliśmy się z dziewczynami. Jedyną rzeczą jest to, że w życiu codziennym dochodzi do drobnych kłótni: ktoś zapomni wyjąć śmieci, ktoś zostawi brudny kubek na kuchennym stole. Walczyliśmy z jedną z dziewcząt z powodu takich drobiazgów jak półki na buty, ale ogólnie wszystko jest w porządku.

Na początku byłam bardzo smutna, nawet płakałam. Ale wtedy, gdy zdałem sobie sprawę, że wolałbym często chodzić do domu lub spędzać czas z moim chłopakiem, wszystko układało się na swoim miejscu. Z biegiem czasu my i dziewczęta zbliżaliśmy się coraz bardziej, śmiejemy się cały czas, szczególnie nad piosenkami, które śpiewam. Chodzi o to, że wszyscy muzycy, których słyszałem przynajmniej raz, trzymają się mnie - nie wiem, jak zapamiętałem wszystkie te słowa. Często spotykamy się w kuchni, aby napić się herbaty lub zjeść razem kolację..

4. Anastasia Britsyna. MGIMO, Wydział Dziennikarstwa, pierwszy rok

Przybywając z Petersburga do Moskwy, aby studiować w MGIMO, dowiedziałem się, że istnieje szansa, aby pozostać bezdomnym: akademiki uniwersyteckie były przepełnione. Rodzice natychmiast powiedzieli: "Jeśli nie znajdziesz pokoju w hostelu, wrócisz do domu", to znaczy, że pozostaniesz bez MGIMO, ponieważ nie możesz nawet wymienić ceny mieszkań w Moskwie. Nigdy nie zapomnę, jak tylko z pociągu dotarłem do MGIMO w dziale hostelowym i pobiegłem z plecakiem i walizką na podłogę. Takich jak ja (gorączkowo szukających mieszkania), było około pięćdziesięciu osób. Nie wiem, czy moi towarzysze w nieszczęściu mieli szczęście, ale po prostu miałem szansę. Pod koniec tego dnia pokój został udostępniony w jednym pokoju. "Na piątym piętrze, a hostel nie jest najlepszy ..." - wyznał mi. Ale czy mógłbym wątpić? Czy jest coś ważniejszego niż fakt, że było dla mnie miejsce i będę studiować w MGIMO, nie wrócę?

W naszym hostelu mieszkają dla trzech osób (jeśli pokój). Jeśli blok jest pokojem typu apartamentowego, gdzie dla kilku pokoi jest wspólna łazienka i kuchnia, a dwie osoby mieszkają w pokoju. Mieszkam w pokoju z dwiema dziewczynami, mamy toaletę i kuchnię wspólną na podłodze. Kiedy po raz pierwszy zamieszkaliśmy, nie mieliśmy ani lodówki, ani telewizji, oczywiście, ani Internetu. Od dawnych "właścicieli" mamy czajnik elektryczny; kupili lodówkę "na ciasto" od niektórych studentów, którzy ukończyli już studia i wyprowadzili się; spędził Internet.

W październiku pranie zostało otwarte. Wcześniej musiałem stale myć ręcznie. Oczywiście, niekończące się święta karaluchów w łazience są nieprzyjemne, a czasem przygnębiające. Ale to dopiero początek. Żyję w takich warunkach tylko w czwartym miesiącu i już wszystko przyzwyczaiłem. W zasadzie można tutaj poczuć się jak w domu. Stopniowo relaksujesz się w każdych warunkach. A nawet "będąc sam na sam z sobą", gdy w twoim pokoju są jeszcze dwie osoby obok ciebie. Obok siebie, nawiasem mówiąc, w sensie dosłownym, ponieważ pokoje są małe. Mamy jeden stolik dla trzech osób - jemy na nim, odrabiamy lekcje, siadamy przy laptopie ... Szczerze mówiąc, nie żałuję, że mieszkam w hostelu. To bardzo podnosi na duchu. Na każdym piętrze znajduje się "sąsiad, który uczy arabskiego" lub jakiś gość rozmawiający w łazience z samym sobą i śpiewający piosenki.

Miło jest, gdy jesteś całkowicie przytłoczony parami, nie mając czasu, aby pójść do sklepu po jedzenie, a dobry sąsiad zaoferuje ci pierogi (specjalność obshchazhnikov, którą można łatwo zrobić w kuchence mikrofalowej) lub ciasteczko. Osobiście miałem szczęście: nie znam osoby na podłodze, która byłaby naprawdę nieprzyjemna i uniemożliwiłaby mi życie. Mamy jednego dziwnego gościa, który prawie zawsze chodzi po hostelach w swoich szortach, ale wszyscy jesteśmy do tego przyzwyczajeni. W gruncie rzeczy nic strasznego. I oczywiście hostel, jak nic innego, uczy nas wartościowania relacji międzyludzkich, uczy niezależności. Prawdopodobnie uczy się żyć, nie przekazując problemu na barki bliskich. Jedyne, co uważam za swój problem w życiu w dormitorium: kiedy moi sąsiedzi wstają rano, nie możesz spać. Mimowolnie budzą mnie, ponieważ w jednym pokoju nie można nie usłyszeć łyżki stukającej w talerz i mikrofalowego dzwonka. Naprawdę nie mam dość snu, ponieważ mój harmonogram par nie pokrywa się z harmonogramem sąsiadów: kładą się i wstają przede mną. Ogólnie rzecz biorąc, nawet to nie jest tak ważne w porównaniu z odczuciem, jakie odczuwasz, gdy zdajesz sobie sprawę: "Co to znaczy, gdzie mieszkać?" Wszedłem do Moskwy, uczę się tutaj! Wstęp, oczywiście, był niesamowicie trudny! Mówią, że przyjęcie do międzynarodowego dziennikarstwa w MGIMO jest trudniejsze niż sesja. Całkiem możliwe: oprócz pisemnej, odbyliśmy trasę ustną. A tutaj, jakie masz szczęście, do jakiego nauczyciela! Ktoś zapyta o twoje preferencje w literaturze i dziennikarstwie, o twórcze sukcesy. I ktoś, jak ja, o stosunkach międzynarodowych Moskwy i Waszyngtonu i innych prowokacyjnych tematach politycznych.

Ale na szczęście to już koniec. Teraz żyję całkowicie niezależnie i, jak absolutnie wszystko "powszechne", nie mogę nie zauważyć, jak się zmieniam. Kiedy całkowicie kontrolujesz swoje życie, zmienia to wszystkich. A to nie są tylko słowa. Ponieważ stypendium wynosi tylko 1300 dla studentów pierwszego roku, a pieniądze, które wysyłają rodzice, mogą wystarczyć na dobre jedzenie, zakupy i wyjście do kina. Ale tylko wtedy, gdy zaczynasz odczuwać wszystkie swoje wydatki na sobie - aby zobaczyć, ile to kosztuje, ile pieniędzy wydajesz miesięcznie - zawsze się wstydzisz, a tryb ekonomiczny automatycznie się włącza. Często jesteśmy uduszani przez ropuchę, a my odmawiamy sobie na wiele sposobów, wiele osób podpisuje się pod VKontakte, "jak jeść za 500 rubli na tydzień". Jednym słowem, życie w schronisku nauczy Cię doceniać wszystko na świecie: sen, jedzenie i pieniądze, ale nawet to nie jest tak bardzo, jak ci, którzy zostali w twoim mieście.

5. Elsa Lisietta. RANEPA, Instytut Zarządzania Przemysłem, 3 rok

Kiedy wpisujesz mnie jako budżet z wysokim wynikiem do egzaminu, uprzejmie podałeś hostel. Nie rozważałem nawet opcji mieszkania / pokoju. Ceny w Moskwie nie są zbyt zachęcające, jeśli wynajmujesz mieszkanie na południowym zachodzie, aleję prospektu i innych stacji uniwersyteckich.

Z początku nieśmiało kuliła się na myśl o zamieszkaniu w schronisku. Wyglądało na to, że na mnie czekałby odrapany pokój z resztkami plakatów ze starych magazynów wypełnionych piętrowymi łóżkami i skrzypiącymi szafkami. Ale wszystko potoczyło się inaczej: dobrze umeblowany pokój, jak z książek z dystopii. Zasadniczo nasze hostele to hotele..

Głównym niezadowoleniem zwykłych mieszkańców jest zwykle kuchnia na całym piętrze. Niektórzy ludzie mają tak silny początek, że wspólna kuchnia z trzema kuchenkami z elektrycznymi płytami grzejnymi im nie odpowiada. Ktoś, tak jak ja, czuje się niezręcznie i zakłopotany. Mamy również dość dobrą słyszalność, więc na ukulele o trzeciej nad ranem nie grać.

Nie mamy takiej nieograniczonej zabawy obszhechitsky, która jest zwykle pokazywana w filmach i serialach. Wybuchy radości i przemocy występują na obszarach 18-20 pięter. Chłopcy rasy kaukaskiej z reguły są głównymi podżegaczami i organizują różne gry. Jak mafia. Z tymi samymi chłopcami, rasy kaukaskiej ciągle coś się dzieje. Na przykład, jedna dobra osoba została wyrzucona, ponieważ chronił kotka..

Szczególnym urokiem naszego hostelu są podziemne przejścia między budynkami. W mroźną zimę nie można nawet wyjść na powierzchnię, ale po prostu, w szlafroku i kapciach, wesoło nadepnąć na parę.

Czy podoba ci się to? Chcesz być na bieżąco z aktualizacjami? Subskrybuj naszą stronę w Facebook i kanał w Telegram.