Fotograf Alexander Lepeshkin spędza całą noc na przyjęciach "Flower Bed" - przebranych w kostiumy imprezach, gdzie kreatywna młodzież w pełni się rozpada. Na jego zdjęciach uchwycił intymne szczegóły pijanych spotkań, przypadkowych znajomych i niezręcznych chwil. Można nawet powiedzieć, że nie robi zdjęć stron, ale młodych ludzi. "Kwietnik" zaczął się jako zbiór kreatywnych ludzi. Młodzi ludzie zakładają peruki i kostiumy i gromadzą się na takich imprezach, aby czuć się wolnym i niezależnym. "Nie chcę przedstawiać imprez jako wiecznej zabawy, ogólnie rzecz biorąc, impreza jest tylko powodem, aby się do siebie zbliżyć" - mówi fotograf. Usuwa obcych w klubach w Moskwie i Petersburgu, czasami poznaje swoje "modele", ale ci znajomi nie robią tego do rana, bo rozbójnicza młodzież idzie na afterparty, a Aleksander - do domu. "Może za 10 lat ci chłopcy i dziewczęta ustatkują się i dojrzeją, a wtedy nie będą tak szczęśliwi z powodu mężczyzny z aparatem w rękach"..
Zobacz także - Nocne życie Moskwy oczami fotografa Nikity Shokhov
(Razem 11 zdjęć)
Sponsor postu: Wybór fotografa ślubnego: Sprawimy, że Twoje zdjęcia ślubne nie będą gromadzić się między innymi, ale zajmują główne miejsce w Twoim domu.
Źródło: cnn.com
1. Zabawy w klubie w Petersburgu. (Alexander Lepeshkin)
2. Dziewczyna tańcząca na imprezie "kwiat łóżko" w Moskwie. (Alexander Lepeshkin)
3. Czy masz dym? (Alexander Lepeshkin)
4. Impreza "Koń". (Alexander Lepeshkin)
5. Alexander Lepeshkin mówi, że na imprezie ludzie są najbardziej otwarci. Czasem nawet więcej niż oczekujesz. (Alexander Lepeshkin)
6. Lepeshkin fotografuje imprezę "Kwietnik" w Petersburgu i Moskwie od 2010 roku. (Alexander Lepeshkin)
7. Czasami na przyjęciach ktoś jest smutny i samotny. (Alexander Lepeshkin)
8. Impreza "Kwietnik" w Moskwie. (Alexander Lepeshkin)
9. Dziewczyna z jednej z partii przyjechała w kostiumie Cruella De Ville z filmu "101 Dalmatyńczyków". (Alexander Lepeshkin)
10. Tymczasem w Petersburgu ... (Alexander Lepeshkin)
11. Czasami ludzie pozują do Lepeshkina, ale on woli "naturalne emocje". (Alexander Lepeshkin)