Prezentujemy Państwu fotoreportaż z Ilya Abramov o życiu współczesnego Mansi. "To będzie tylko jeden krótki segment życia, który skupił wiele problemów sam w sobie i jest apoteozą pijaństwa ..."
(Łącznie 34 zdjęcia)
Źródło: ЖЖК /ilya-abramov-84
1. Ushma jest najdalej wysuniętą na północ osiedlą regionu Swierdłowsku (80 km od najbliższej wioski), gdzie oficjalnie mieszka tylko Mansi (20-25 osób). Osiedle 10 domów na dwóch brzegach Łozwy i dwóch autonomicznych satelitarnych automatów telefonicznych (dla każdego wybrzeża w kawałkach) - nie ma innych oznak stanu. Zgodnie z prawem, a Ushma nie - las jest. Taka sytuacja jest dogodna dla lokalnej administracji - nie trzeba sprzątać drogi, nie potrzeba asystenta medycznego, sklepu, poczty, prądu, pracy.
2. Zgodnie z mapą Ushma to ślepy zaułek, ale w rzeczywistości dziedziniec, szczególnie od późnego lata po śnieg. Wraz z otwarciem sezonu łowieckiego rozpoczyna się zwiększona aktywność miłośników przyrody. Łowcy wypełniają tajgę. Wódka płynie jak rzeka, rzadki kierowca jeździ po tych leśnych ziemiach. Zamiast budzika - klaśnij strzelbami w okolicy.
3. W domach Mansiego wraz z nimi wszystkich, którzy się nie wahają, wszyscy spędzający noc z butelką. W wrodzonej gościnności i niezawodności Mansi - wszyscy przyjaciele, ale z bąbelkami przychodzisz - krewny. Praktycznie cała wioska jest mocno "siedząca na stosie" i dopóki shuga nie biegnie wzdłuż rzek, wioska jest skazana na pijaństwo. To bardzo bolesny i długi temat (o Ushma), będzie to tylko jeden krótki segment życia, który skupił wiele nieszczęść i jest apoteozą pijaństwa..
Postacie:
4.
5.
5.
POCZĄTEK (na podstawie wpisów w pamiętniku 09-25.09.10)
7. Tuż po południu zauważyłem geologów terenowych w domu Albiny Anyamovej. Mansi i inni ludzie krzątali się wokół. Okazało się, że Vova Tasmanov, łowczyni Mansi z Lepleyem, przekonał szefa geologów w Północy, aby dostarczył pojazd terenowy, aby podrzucać żywność i paliwo na zimę pod kątem niedźwiedzi (dosłownie).
8. Kolejne 45 km wzdłuż zimowej drogi na północ od Ushmy do leśnej osady, gdzie trzy rodziny żyją w samotności. To już Berezowski okręg w Chanty-Mansyjsku, w pobliżu granicy, ale bliższe więzy łączą go z Iwanem, a nie z Naksakimolem. Taka usługa transportowa jest wyjątkową rzadkością i dobrą wolą geologów, którzy pod koniec sezonu uwolnili część swojego sprzętu..
9. Pojazd terenowy był załadowany i stał, jak to mówią, pod parami. Wiele osób zebrało się na Leplyu i po drodze. Oprócz Wovei i Tanyi, Albina (matka Tanyi) i Vera (siostra) zebrali się ze swoim dzieckiem, aby wrócić do domu do Leplyi. Można je zrozumieć: Tanya od wiosny do stałego zamieszkania w Wołodii i ich związki małżeńskie. Vova nie była zakłopotana przez 5 dzieci Tanyi, z których tylko pierwsza pochodziła z Mansi, a reszta - drużyna CIS, sądząc po środkowych imionach. Odwiedzający ojcowie, oczywiście, przeziębili się, ale tata Mansi kontaktuje się z córką regularnie, ale tylko z nią. Starsze dzieci niedawno studiowały w szkole z internatem, a najmłodsza, Maxim, Tanya, zabierała ze sobą.
Albina i Vera zaczęły mnie namawiać do pójścia z nimi, mówią, na Lepli jest bardzo piękna i interesująca. Mając mgliste pojęcie o tym miejscu, ale słysząc od Wovei o jego niedostępności, postanowiłem nie przegapić okazji, aby tam dotrzeć, choć nie na długo. Następnego dnia pojazd terenowy wracał.
Pobiegłem, aby się przygotować, a ludzie przeszli do ostatniego etapu przygotowań przed startem, czyli poszedłem do domu, aby wypić alkohol na "uderzeniu nożnym".
10. Wewnątrz GTT dziewięć-rover terenowy pojazd pasuje 6 osób, a na dachu siedział na ławce 5, uważając mnie.
11. Absolutnie trzeźwi byli tylko ja i Maxim. Reszta jest lekko pijana, tylko Misha Pelikov już zdążył ją odpowiednio przygotować rano - był na granicy chodzenia. Gąsienice leciały - idź.
To był początek drugiego. Pierwszy przystanek został zaplanowany, gdy po pokonaniu 7 kilometrów Lozwy wylądował dwóch rybaków, by popłynąć w rafting. Ale stało się to znacznie wcześniej. Od samego początku nie doradzaliśmy Mishy, aby wspiął się w tym stanie, ale wciąż wspiął się na nas. Po dwóch kilometrach wykonując niezręczne gesty podrzucił pod czołg karabin małego kalibru (tak zwany "melkashku"). Kawałek żelaza już wyszedł spod gęsi bez szansy na odzyskanie sił..
Melkashka należał do Vova Tasmanov: dał ją Mishie, aby latem strzelał do jeleni w górach. Wartość morderczego melkashki dla myśliwego jest bardzo wysoka, a Vova w farbach wyjaśnił Mishie, kim był po tym, co zrobił. Z rozdrażnienia próbował sprawić, żeby Misha szukał muchy utkwionej w błocie, ale po prostu wyrzucił w górę ręce pijackie i jęknął przepraszająco. Karabin jest oficjalny, wędkarski, ze wszystkimi dokumentami, a teraz Vova był uśpiony wyjaśnieniami władz, jak "zmarnował" to.
Na tym etapie zostaliśmy złapani przez UAZ i rozpoczął się prawdziwy bałagan, który jest nieprzyjemny do zapamiętania, ale ma charakter orientacyjny pod wieloma względami. Ten UAZ, który widzieliśmy w Ushmie z uśpionym kierowcą, potem dogonił nas na obrzeżach Ushmy i stanął za nami, żeby nas przepuścić. Przeszliśmy na bok, a on zatrzymał się i stanął obok niego. Zupełnie pusta pijana rozmowa miała miejsce, ponieważ kierowca i dwóch pasażerów UAZ byli bardzo pijani. Kto to jest: geolodzy, inspektorzy myśliwych, tylko myśliwych - nie rozumiałem, ale zachowywali się jak znajomi. To, czego potrzebowali, było niezrozumiałe. UAZ został, jechaliśmy dalej.
Znów złapaliśmy się po milę, podczas ataku z pistoletem. Od tej chwili (z góry przepraszam) nazwałbym je gównianymi numerami 1, 2, 3: te imiona nie są warte nazwisk i nazwisk, nawet jeśli je mają. Jest możliwe, że (około) chodzić pod numerami, do których nie są przyzwyczajeni.
Gówno 1 zbliżyło się do kierowcy, który palił w pojeździe terenowym, mówiąc: "Odwróć się ... do Ushmy ... dokąd pojechałeś z takim tłumem". Nie czekając na odpowiedź, uderzył go w twarz. Vova wyskoczył z kokpitu i po kilku "złych" słowach również otrzymał cios w głowę. Z napisem "co robisz", wspiął się na Misza, który podszedł do numeru 2, a także prawie go dostał. Pomyślałem, że to będzie bałagan i będę musiał wziąć udział, ale Misha nadal stanął na nogi, a Sasza kierowca i Wowa nie spieszyli się z sprawcą, jakby otrzymali skrzynkę. Ja, Lech myśliwy i pracownik Sashy, kompletnie oszołomieni, obserwowaliśmy, co się nie dzieje z pojazdem terenowym. Twierdza Sasha robotnik tolerował - odszedł już od dwóch lat z powodu swojej rozprawy na okaleczonego oficera. Lech po prostu był pieprzony, w jego rękach była strzelba, dzięki Bogu, nie był brutalny, a mimo to Misha Pelikov wezwał go do pomocy. Nie wspinaliśmy się, ponieważ jest absolutnie niezrozumiałe, kto jest z kim, i za co jest partytura. To było obrzydliwe widzieć to wszystko, czuć jego przymus. Jak się później dowiedziałem, wielu moich towarzyszy podróży wypijało wódkę z tymi ogranicznikami dzień wcześniej: Misha, Vera, Lech i firma.
Shitty 2 powiedział Mishie, że Vova wpadł w tarapaty, ponieważ nie dostał się do swojej firmy. A jaki bałagan ma znaczenie, gdzie i jak wielu z nas idzie? Próba słownej interwencji Tanyi dla męża zakończyła się douche. Tymczasem gówno 3 zabrało naszego przewoźnika i zaczęło mu coś tłumaczyć. Zadziorne gówno opuściło scenę, pozostawiając pojazd terenowy, z którego wyskoczył myśliwy Max (nie w pracy), a widząc wczorajszego towarzysza do picia, poszedł z nim, by ominąć kilka okularów w UAZ.
Potem poszedł głupia pijana rozmowa, pojednanie. Wciąż nie mogłem zrozumieć, z jakimi sprawami łączą się dranie, kierowca, Misha. Shitty 2 próbował udusić Mishę przyjaznym popręgiem, aby go nazwać "bratem". Przypomniał sobie jakąś skórę i, dowiedziawszy się o zepsutym pudełku, obiecał nowy. Bezużyteczna rozmowa trwała kolejne dwadzieścia minut. Obrzydliwe było to, że niektóre nielegalne odpady mogły narzucać własne reguły. Zwłaszcza w odniesieniu do Mansi - ludzi kochających pokój i otwartych, którzy nie wiedzą, jak trzymać kamienie dla duszy.
Gówno w końcu zmyło, ale pozostał ciężki osad. Natychmiast okazało się, że nie byli "nikim", dwaj z nich byli małymi bandytami z Ivdel i nie byli w żaden sposób związani z pojazdem terenowym lub kierowcą. Trzeci, który jechał, pracuje w Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych, przenosi turystów do Ushmy! Byli nie tylko pijani, ale także, jak się wydaje, zadymieni, skóra niedźwiedzia Misza wczoraj handlowała za 1 m. R., po niższej cenie 5 tys. Misza nawet wczoraj nie sprzedał pijaka, choć w takim stanie mógł oddać za darmo. Vera interesowała się również dupkami od wieczora, a teraz takie zainteresowanie było obecne, ale nie wyszła - nie wytrzymuje z takim szczerym gównem. Okazało się, że precedens z kobietą Mansi z Ushmy (z udziałem kogoś z dupka) był już w zeszłym roku, ale nie będziemy o tym rozmawiać - solidny brud.
12. Chodźmy dalej, żując to, co się stało. Rozładowany na rzece, wędzony, wylewa stres alkoholowy.
13.
14. Po raz kolejny wszyscy dyskutowali - emocjonalne absolutorium..
Lepiej poznałem kierowcę Sashę. Jest bardzo przyjemnym "kierowcą ciągnika" z Woroneża, z wyraźnym południowym dialektem i licznymi dowcipami. Spokojny i pogodnie wesoły. Nawet po tych ghuli, których widziałem po raz pierwszy w moim życiu. Mówi, przeprosił go. Geolodzy w Woroneżu już trzeci rok zbierają Ural (wschodni stok) dla minerałów rudnych - bliżsi geolodzy, oczywiście, naleśnik, nie!
15. Po kolejnym kilometrze zatrzymali się w Treskolye, gdzie mieszka półtora osoby.
To właśnie stąd, po wielkim pożarze sprzed kilku lat, Mansi przenieśli się do Ushmy w specjalnie wybudowanym dla nich budynku. Na próżno, oczywiście - teraz wszyscy to rozumieją. W Treskolye byli na przedmieściach i nikt wokół nich nie kręcił się. A teraz, dziedziniec wejściowy - oni sami przyznają.
16. To właśnie stąd, po wielkim pożarze sprzed kilku lat, Mansi wyemigrowali do Ushmy w specjalnie wybudowanym dla nich budynku mieszkalnym. Na próżno, oczywiście - teraz wszyscy to rozumieją. W Treskolye byli na przedmieściach i nikt wokół nich nie kręcił się. A teraz, dziedziniec wejściowy - oni sami przyznają. W Trescolle jedzenie było przeciążone, worki mąki tasowano..
17. Potem przerwa przez pół godziny, podczas gdy Wowa i Tanya szeptały coś o kobiecie Szury, a ludzie pili i jedli, zatrute opowieści. Misha całkowicie się upił i upuścił głowę.
Podczas lądowania był w stanie wejść do pojazdu terenowego, choć uparcie stawiał opór. Dostałem się tam z zapalonym papierosem i byłem bezwzględnie pozbawiony całego dostępnego dymu i wszystkich środków zapalających. Palenie wewnątrz pojazdu terenowego ogrzewanego z silnika, a nawet bardziej w ruchu, jest surowo zabronione. Tam, opary ciepła i oparów mogą się zapalić, a biorąc pod uwagę, że w zbiornikach znajduje się ponad 200 litrów paliwa i lufa o tej samej objętości, pochodna może się zdarzyć dobrze.
Nasz kierowca z każdym stosem coraz więcej żartował, naprawdę chciał wierzyć, że nie stracił poczucia proporcji. Niestety, został wylany tak samo jak wszyscy, i tylko Vera powiedziała, dlaczego tak mocno naciskał. Vera sama w tym momencie nie piła i prawdopodobnie dlatego nikt jej nie słuchał. Pracownik Sasha powiedział, jak ten wilk zjadł połowę psów w swojej wiosce, Burmantovo (najbliżej Ushme), tej zimy. Jeden został pobity z misą, która spadła pod ramiona. Od wilków zaczęto budować specjalne obudowy dla psów, których wcześniej nikt nie ćwiczył, wystarczy zwyczajna buda - łatwiej jest wyśledzić szare zwierzęta, dla których psy i frytki.
18. Z Treskolya jechaliśmy na północ wzdłuż drogi wycinkowej poprzez wycinanie młodych pończoch (jak mówią tutaj).
Spływ Mole na Lozve zatrzymał się dopiero w połowie lat 80., więc udało im się wyciągnąć brzegi Lozvy na podnóża. Po drodze zatrzymaj się raz wędzony. Każda przerwa na dym jest zatrzymaniem, ponieważ kierowca za dźwigniami nie pali. Ogólnie rzecz biorąc, droga nie jest zła, można wspiąć się na UAZ. Kolejna pośrednia osada, MironVaskapavl, po 15 km. Przed osiągnięciem 2 km zaczyna się bagno, przez które nie można już prowadzić standardowego UAZ - albo wciągarki, albo niskociśnieniowych opon, albo gąsienic. W zepsutej koleinie nie pchaliśmy się, położyliśmy blisko nas przez skarłowaciały, bagnisty las. Silnik GTT nie jest natywny, ale mocniejszy, więc nawet przez bagno mogliśmy jechać na trzecim biegu, miażdżąc sosnę dla siebie. Z góry, oczywiście, przerażające. Tutaj, przed tobą, sosny, jak się wydaje, spadną na ciebie w tej chwili, ale grum, i są albo pod gąską, albo wzdłuż prowadnic przyspawanych do narożników kadłuba po bokach, nie dotykając pasażerów.
19. Natychmiast za bagnem, brodem przez Leplju (inny strumień) i stromym zboczem do wioski Miron Vaskapavl (osada Myron i Vasi Sambindalovs) z 1965 roku. Wypowiadaj szybko i połykaj sylaby - nazwiska nie są widoczne. Wieś - bardzo głośno - nie znajdziesz jej na żadnej mapie: jedno gospodarstwo domowe, w języku rosyjskim będzie to gospodarstwo lub osada. Ale Mansi nie ma takiego miażdżenia: słowo "pav (s) l" (s jest nieakcentowaną połkniętą samogłoską) jest używane do oznaczenia osady leśnej dowolnej wielkości..
Miron był najbardziej szanowanym pasterzem reniferów w dystrykcie, tylko osobnik jeleń miał ponad 500, a wraz z sąsiadami porzuconymi na wypas, letnie stado osiągnęło 1000-1100 sztuk. Taki gruby stado i zmusił go do życia w rezydencji wśród bogatych pastwisk górnego Lepli. Miron i jego syn Vaska już nie żyją, ale ich dom pozostał drugi raz z rzędu. Teraz mieszkają tam ci starzy ciotka Masza i jej brat Aleksiej Dunajew, którzy tego lata spalili swój dom w mieście, co jest naszym ostatecznym celem. Ale nawet przed pożarem okresowo mieszkali w MironVaskapavl, który może już być przemianowany na MashaLashapavl.
MIRONVASKAPAVL20. To był długi przystanek. Z piciem herbaty i nadużywaniem alkoholu. Właściciel Lyokha nie wyszedł nam na spotkanie - i położył się na kanapie, paląc papierosa. Ciotka Masza natychmiast położyła duży, okopcony kociołek na otwartym kominku przy drzwiach..
Cztery psy właścicieli były bardzo szczęśliwe, ale nie zauważyłem ani jednej hodowli. Mansi ma bardzo leniwy sposób konurostroeniya - opierając się o ścianę pod krawędzią dachu coś (żelazne łóżko z siatki, sklejka, puszka), a dom jest gotowy na psa. Dla jednego psa był taki zakątek. Aby psy nie migotały pod ich stopami, niektóre były związane. Jeśli nie zamkną przed zimą, zjedzą wszystkie wilki ...
21. Miejsce znaczące. Taras na stromym zboczu w dół do Leple, dzięki czemu otwarte widoki na wschodzie. Widoczny profil Chistopa.
22. Jest tutaj zamiast barometru. Szary-szary w późnym popołudniowym zmierzchu Chistop ostrzegał przed deszczem. Niewielka, zarośnięta polana otacza chatę, wokół której mocno przyciśnięte są młode brzozy, prawie pozbawione liści. Tylko na południowym wschodzie wszystkie są pochyłe, odsłaniając widok na góry. Interesowało mnie, kto musiał kosić tak bezwartościowe brzozy. Ciotka Masza powiedziała, że oni sami i ich brat porąbali rzeczy, żeby nie zasłaniały widoku Chistopa! Bezskutecznie szukałem koron pierwszej chaty Myrona, ale spłonęło bez śladu. Nie zachowała się również stodoła-sumajja, z budynków jest tylko wanna, która stoi nieco w linii i resztki baldachimu. Znalazłem też na ziemi zbiornik z butelkami, ułożony z dnem mego gardła na dnie, jak w piwnicy z winem. Ciocia Masha powiedziała, że to także dla piękna! Na polanie znajduje się ceglany piec, ale nie był używany przez długi czas ze względu na swój wygląd - wolą smażyć płaskie ciastka. Przed wodą musisz zejść stromą ścieżką do Leple. U podnóża tarasu, nie sięgającego 20 m od cieku wodnego, wykopany jest typowy "dobry" Mansijsk - dziura w kamienistym gruncie o głębokości 0,5 m. Para desek, kadzi.
Na farmie nie ma żadnych jarzm, nie ma też "burana" do jazdy w zimie. Ciągnąć po wodę - nie o chorobliwej kulturze fizycznej. Ciotka Masza na górze z wiadrem wody bez przerwy nie może iść.
23. Dom sam w sobie jest etnograficznym dawnym czasem. Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła, był gówniany dach..
24. Liczne skręcone kulki wskazywały na dużego ptaka. Okazało się, że to nie jest gówno, a zasuszone i niezbyt kapryśne wnętrzności. Ciotka Masza wyrzuca je na dach, więc psy tam nie dotrą - mogą być robaki. Dach jest stary, środek ściśnięty przez śnieg, podwójny, ułożony na gotowanej kory brzozowej, nie jest już robiony w ten sposób. Pod nią natychmiast nie ma już miejsca na dom, bez strychu.
25. Z powodu takiego dachu wydaje się, że w środku jest dużo miejsca. Drzwi do trzech śmierci natychmiast na ulicy, korytarz (przedsionek) nie. Kłody chatki od wewnątrz są ociosane tak, aby ściany były względnie płaskie. Przez 30 lat palili do koloru dębu bagnistego, dlatego w chacie zawsze jest ciemno..
Po lewej stronie jest duży piec z piecem, dwa leżanki w najdalszych kątach, wszędzie półki, dwa małe stoły. Wszystko - gatunek.
Ta chatka z pieczęcią śmierci. W nim zmarły mąż ciotki Masha, Wasilij Sambindałow, wystrzelił z broni w kłótni innego Mansi, Ilji Dunajewa, o czym poinformował następnego dnia. Ciotka Masza była przyczyną kłótni - Dunaev chciał zabrać ją gdzieś wbrew woli jej męża. Najprawdopodobniej sprawa była pijana, na trzeźwej głowie przed strzelaniną w Mansi kłótnie nie sięgają. Wasili siedział w strefie, gdzie wkrótce zmarł na gruźlicę.
Bog26. Byli traktowani dłużej niż godzinę, na dworze szybko robiło się ciemno. Ludzie nie mogli zorganizować się w przyszłości. Silnik ryknął, Sasha podała trochę do przodu, aby ostatni pasażerowie wreszcie wysiedli z chaty. Lech Dunaev pojechał z nami do niższej Leply, opasując pas wokół naboju, biorąc pistolet i piłę łańcuchową, których wcześniej nie mieliśmy! Razem z Misha Pelikovem usiadł na dachu kabiny, zwisając nogami.
Kierowca Sasha był już poważnie pijany, a dowcipy z częstych przystanków wylewały się z niego jak z róg obfitości.
Droga w odcinku od źródeł Lepli do Lepli w rejonie ujścia rzeki Khultyya, gdzie znajduje się wioska, jest bardzo zła i nie idzie wzdłuż rzeki, ale idzie pod dużym kątem z boku, przekraczając kilka wysokich torfowisk, główne na początku drogi. Latem nie było już napędzane przez około trzy lata, rutynę pokrywały mchy, a niektóre obszary były zarośnięte młodymi..
27. Na pierwszych metrach zdałem sobie sprawę, że droga z Treskolya do MironVaski była znośna, ale tutaj ... koty porysowały, czy do tego dojdziemy, czy nie. Czasem pochowaliśmy się w czarnym błocie dość głęboko, ale czołg nieubłaganie wydostał się z niego. Za nami był przerażający widok toru, z torów wyleciały wielkie kępy czarnego brudu. Niektóre bagniste obszary mogłyby przelecieć przez dopalacz. Przystanki stały się częste, ponieważ silnik przegrzał się na niskich biegach. Siedzieliśmy na górze jak na piecu, dno było bardzo ciepłe. Wkrótce zapalił reflektory. Vova, o ile to możliwe, doradzał kierowcy nadchodzące trudności, ale przypominał "głuche telefony", ponieważ oboje byli pijani.
28.
29. A im dalej szliśmy, tym "gorsze" stały się bagna. Sasha zaczął zygzakować wzdłuż toru, ale w jednej świetnej chwili wykonał niewłaściwy ruch, a pojazd terenowy zgrzytnął w błocie. Od razu stało się jasne, że to już koniec. Czołg wleciał w zmiażdżoną, starą koleinę na skraju bagna, rodzaj zagłębienia, w którym spływy opróżniają spuchnięte bagno. To gówno było widoczne z góry, ale widok ze zbiornika jest znacznie gorszy, szczególnie w świetle reflektorów. Sasha bezużytecznie kruszył gąsienice tam i z powrotem, kopiąc jeszcze głębiej. Nie trzeba dodawać, że trzeźwy i po południu nigdy nie wepchnąłby się w to bagno, ale podróżowałby, okrywając tuzinem drzew. Teraz wszystko jest skomplikowane.
9 ton leżało ciasno na brzuchu, gąsienice prawie nie były widoczne z ziemi. Zbawczy las był blisko, ale nie było długiego kabla! Kabel jest bolesnym tematem dla Sashy, ponieważ wielokrotnie prosił władze o zakup długiego kabla, ale jest bezużyteczny. Dostępna była tylko krótka 4-metrowa. Wystarczało to dla najbliższej suchej sosny bagiennej, która natychmiast pękła pod ciężarem. Vova w tej chwili musiał żałować tysiąc razy, że odmówił drugiego czołgu. Geolodzy zaproponowali mu, aby poszedł w dwóch samochodach.
Noc, bagno i, oczywiście, nudny jesienny deszcz był właśnie tam. Zmoczone bagno wokół zbiornika wymagało dokładności, nawet w obszarze bagien, który można narysować. A ponieważ wszyscy byli pijani, a latarka okazała się tylko ja (!), Brud szybko znalazł swoje "świnie".
Jedynym wyjściem jest próba powrotu do solidnej części bagna poprzez umieszczenie kłód pod gęsi. Dobrze, że Lech Dunajew zabrał piłę. Była nowa, i na jego słaby krzyk: "Ona nie wpada", zawołał Vova: "W tej chwili toczymy." Biegły w pełnym gazie, drzewa toczyły się w rzędach. Aby gęś ułożyła kłody pod zbiornikiem, są do niej przymocowane improwizowanymi środkami. Jednak sprawa z przywiązaniem cycków do torów nie wyszła. Byłem świetlisty, a Sasza kierowca i Lech Dunajew próbowali przymocować haczyk do tropiciela leniwca, który był kontynuacją pętli potężnego łańcucha rzuconego nad przygotowanym przyczółkiem, w błocie. W końcu wciągnięty, ale hak natychmiast wysklepiony, blokada pozostała na swoim miejscu. Tego wieczoru zamieszanie postanowiło zakończyć i kontynuować rano. Czołg nigdzie się nie wybiera, ponieważ pływa, a już siedzi na "łodzi".
30. Wszyscy weszli do torby z rzeczami i jedzeniem i znowu zaczęli pić alkohol. Nie mogłem zrozumieć, ilu ludzi pasuje. Nie było w nich wody, a żeby rozcieńczyć alkohol, zebrali go z basenu bagiennego. Nie znaleźli też łyżek i zjadali żywność w puszkach, którzy mogli za wszystko: noże, ręce. To była kolacja przy świecach - została umieszczona pośrodku, na beczce paliwa. Mężczyźni ciągle palili papierosy, a od taniego tytoniu był okropny smród. Żeńska część naszej "łódki" błagała kufry, aby uderzyły w otwarte drzwi i nie były zamknięte. Mały Maxim otrzymał słoik skondensowanego mleka i dał jej wszystko, co mógł.
Rozmowy stały się całkowicie pijane - kiedy jeden, zakleił sobie myśl o kimś, próbując tłumaczyć w innym kierunku. To znaczy, że Wova ma samobiczowanie, czym byłby dla posadzonego łazika. Sasha-driver powiedział mu, że to nie jest jego problem, a sprzęt to po prostu technika, która utknęła i pękła. Sasha nie dba o to, gdzie czekać 1 października - koniec sezonu polowego - czy to na bagnach, czy w samolocie. Mocno wiedział, że jeśli nie dotrze do docelowej daty, kolejny pojazd terenowy automatycznie pójdzie się spotkać, to znaczy pojutrze rano. To znaczy, jeśli nadal nie będziemy wzywać pomocy na telefonie Ushminsky'ego. Na bagnie Sasha tkwił po raz pierwszy od trzech lat w tych stronach, ale jego towarzysze byli wyciągani z takich sytuacji więcej niż raz..
Nikt nie spieszył się spać, chociaż zbliżała się północ. Niektórzy wpadli na pomysł powrotu do chaty, ponieważ było oczywiste, że nie będzie można spać prawidłowo w zbiorniku - zbyt mało miejsca dla 11 osób. Ale iść w nocy przez bagno w deszczu 6-7 km, więc nikt nie odważył się. Mieścił się, kto jak mógł. Wspiąłem się na szczelinę na dnie zbiornika, obok silnika. Narożniki i dźwigi spoczywały na mnie ze wszystkich stron, naoliwiona grochówka łagodziła te nieregularności, ale mogłam leżeć tylko po jednej stronie. Jednak najważniejsze - udało mi się rozprostować nogi. W nocy Sasha co jakiś czas uruchamiała silnik, az ryczącym przyjemnym ciepłem rozeszła się po samochodzie.
31. O dziewiątej rano zaczęli ratować samochód z niewoli bagiennej.
32. Był pochmurny na niebie, a także w mojej duszy nużysty deszcz ciągnący nerwy. Lech Dunaev, wysiadając z czołgu, zszedł po rozwidleniu błota w krótkich butach. Potem usiadł przy ogniu w skarpetkach na bagnistej skórze i "wyschł" - szkoda było patrzeć na jego próby, sam go to nie obchodziło. Albina i Vera usiedli przy ognisku i czekali cierpliwie (każdy może poczekać na północy).
Vera przeraziła pogodę czerwonymi dzianinowymi butami i niewyobrażalnym płaszczem. Rano, pod brezentem, nie było jasne, gdzie pojawiły się podobne, które dzieliły nasz wymuszony biwak.
33. Doodles krzyżowy działał, a czołg cofał się o pół metra, jechał paszą, uwalniając się z błotnika.
34. Bagien wziął kłód za kłódkę, 40 metrów nowej liny alpinistycznej, cały istniejący drut, kabel odwijający się na rdzeniach i kabel, który był luźny na drutach, nie osiągnął krycia. Ostatnie podłużne kłody zanurzyły się w bagnie, jak mleko, grzebiąc nadzieje na samovylyaz.
35. Nieudane próby trwały trzy godziny, a pozostaje tylko nadzieja na inny pojazd terenowy. Opuszczając bagno swoją zdobyczą, wróciliśmy do chaty w dziwnej kolumnie.
Tanya i Vova pozostały, aby przesunąć ładunek po "imprezie".
Spędzili dużo czasu w MironVaskapavl, chociaż mogli wyjść godzinę po przybyciu i przybyć do Treskolye przed świtem. Ale wyszły po 3 godzinach według starej "tradycji Mansi". Czekałem na Wowę, potarłem się o to, że już tysiąc razy nacieram. Krótko mówiąc, spędziły dzień lekko, a czwórka (ja, Leh myśliwy, Vera i Misha) wciąż przebywała długą drogę. Jedyną pociechą, czekając na Wowę i Tanię, udało mi się zakończyć przesłuchanie Albiny rozpoczęte kilka dni temu. W odpowiedziach nie było nic niezwykłego. W jej wieku reaguje dobrze, po prostu musi skupić uwagę - łatwo przełącza.
Wyszliśmy o 17, szliśmy prawie bez odpoczynku przez 3,5 godziny, około 15 km. Po drodze udało nam się, jak należy, przesłuchać Mishę kosztem polowania, gdzie, ile, ile i ile - po raz pierwszy w ciągu ostatnich 5 dni mieliśmy czas na rozmowę, a on wszystko mi z przyjemnością. Okazało się, że jest najbardziej zagorzałym przeciwnikiem budowanego obozu nad Jeziorem Uszminskim, ponieważ jego łowiska znajdują się właśnie w tych częściach. Powiedział, że chce kodować ...
Przyszedł w głębokim zmierzchu. Przez całą drogę złapała się jedna z cietrzew, którą Miś spoliczkował bez opóźnienia - tak szybko, że nie zdążyłem nawet zobaczyć ptaka. Trzaski zdawały się wymierać - nie było światła, które można było spotkać poprzez paskudną mżawkę. Zjedliśmy kolację z Mishą. Jego żona powitała go oszczędnie, przyszła - no, okej. Ich dom jest duży, z przybudówką-przedsionkiem, sąsiednia farma jest klasycznym Mansiysk (patrz opis Trescoglia - osobny plik). W domu nie ma przegród, tylko mały zakątek w lewym rogu jest ogrodzony. Po prawej stronie - czerwony róg. Co było pod chusteczką - nie widziałem, prawie ikony. Sveta i jej dwoje dzieci tradycyjnie zajmują najbliższy lewy róg, w pobliżu po prawej duży piec. Kolacja była najbardziej tradycyjnym Mansyjskiem, którego wielokrotnie próbowałem. Zupa z grilla z ziemniakami i cebulą na pierwszą, mocną herbatę z cukrem, własny chleb i masło margarynowe na sekundę. Tylko Sveta wciąż miała niezwykły chleb nadziewany żurawiną, zmielony cukrem. Światło do stołu podawane jeszcze tylko z żurawiną na prośbę Mishy. Co za pyszna jagoda!
Zdecydowali się zalać łaźnią i do tego trzeba było przynieść wodę. Biorąc aluminiową lufę, pojechaliśmy z Lehoyem do studni w dół wzgórza, na którym stoi wioska. Rodzaj studni i jej pochodzenie są takie same jak na Leple - półmetrowy dół na bagnistym terenie zalewowym rzeki Keraskolya. Znowu, na mojej własnej skórze, poczułem, że oznacza przynieść jedną beczkę wody na potrzeby domu. Z trudem łapaliśmy oddech, podciągając ją pod górę i zbierając całą wodę z krzaków. Na drugi nie poszło, choć planowane. Jak niosę wodę Światła, żeby gotować liczne pieluszki, nie mogę sobie tego wyobrazić. Zima jest jeszcze gorsza, ponieważ Misza również nie ma "burzy".
Nadal był bardzo ciekawy incydent. Lehi i Misha byli tak "płonącą ropuchą", że postanowili spróbować szczęścia w Baba Shura - w oknie świeciło słabe światło. Baba Shura była chora z uchem, widzieliśmy ją w drodze z obandażowaną głową iw drodze powrotnej chcieliśmy zabrać ją do Ushmy. Przez długi czas zapukał bezskutecznie (był głuchy), dopóki nie rzucili latarki w okno. Nie wszedłem, a kiedy Misza zniknął z niczym, zapytałem, dlaczego nic nie dałem. Przyznał, że nie może prosić o butelkę - widok chorej babci zawstydził go i przeszkodził mu. W rezultacie poważnie rozważono opcję pójścia w nocy przed Ushma, kolejne 11 km, aby wypełnić gardło tam. Umysł (lub zmęczenie) triumf.
36. Rano wyruszyliśmy. Po drodze Lech zastrzelił trzy kuraki.
37. Po 2 godzinach i 20 minutach weszliśmy w podejrzanie cichą Ushmę. Po półgodzinie Vova, szybki piechur, rzucił się z Lepli. Payphone, oba, oczywiście, nie zawołał - cholera, zło nie wystarczy. Wydaje się, że działają, ale rozmówcy nie słychać, niezależnie od tego, skąd pochodzi połączenie.
Pieniądze w tych pudełkach są duże, są regularnie naprawiane, ale jest to cud rosyjskiej technologii, nie tylko nie działa prawidłowo, ale także psuje sen, ponieważ silnik dudni czystsze niż przy uruchomionym silniku. Po południu do wioski wjechała załoga autobusu geologów, a wraz z nią przekazano sygnał "sos"..
Z powodu niepracującego automatu telefonicznego, dopiero wieczorem otrzymali kolejną złą wiadomość - został przywieziony przez sympatycznego Mansi, ofiarę ognia Vizha, pijącą bez wysychania od momentu pożaru. W Ivdelu w mieszkaniu zabito Mansi Marina Anyamova, matkę dwojga dzieci i dwie inne osoby. Bytovuha na pijanej ziemi. Natychmiast udał się do jej brata Kolyi, na Jeziorze Uszminskim, gdzie strzegł placu budowy. Najstarszy syn Mariny jest uczniem, również nad jeziorem, a najmłodszy w Ivdel i widział wszystko, ledwo uniknął.
Zabrali morderców w pościg, ale Kolya nie był w tym lepszy. Pozostał jedną z jego wielkiej rodziny, grzebiąc jego ojca, matkę, brata, a teraz jego siostrę w wieku 26 lat. Nikt nie umarł z powodu ich śmierci.
P.S. Następnego dnia wyszedłem. Potem zadzwonił. Pojechał pojazd terenowy, ładunek został zabrany na miejsce. Marina została pochowana w Treskolye. Kohl zajął się swoimi dziećmi z rodziny Marinin.