Pisze kolllak: Dzień później Randki z Madrydem polecieliśmy do Toledo. Nie idź do tego wyjątkowego miasta, będąc w Madrycie, jak przestępstwo turystyczne. Od Madrytu Stacja Atocha do Toledo prowadzi wygodny pociąg turystyczny. To prawda, że cena za to została ukąszona, przez czterdzieści minut od sposobu, w jaki zostałem zerwany przez dziewięć euro w jedną stronę. Ale mały pociąg czterech samochodów okazał się bardzo wygodny. Kupiliśmy prawie ostatnie bilety, pociąg był pod sznurkiem. Lepiej więc kupić bilet z wyprzedzeniem, zwłaszcza, że nie jeżdżą zbyt często.
Z dworca są specjalne autobusy do miasta, ale Olka i ja zdecydowaliśmy się na spacer. Czytałem przed podróżą, że zajmie to około piętnastu minut. W rezultacie droga zajęła dwa razy więcej, a nawet na stromym zboczu. Nie mieliśmy czasu zjeść śniadania w Madrycie, w końcu mój towarzysz bezpiecznie rozłączył się w połowie drogi. Sytuację komplikował nieco brak mapy miasta. I oczywiście droga jest bardzo malownicza, szczególnie widoki na miasto, Alcazar i rzekę Tag od mostu. Zdjęcie tytułowe jest stąd..
Słabo i głodni prawie nie wczołgaliśmy się do bramy (Puerta de Bisagra). W końcu pojawił się turofis z bezpłatną i bardzo rozsądną kartą. Po zdobyciu cennej mapy, znalezienie miejsca na śniadanie wymagało już technologii. To prawda, że w bardzo autentycznie wyglądającej kawiarni czekaliśmy na kolejną misję.
(Łącznie 55 zdjęć)
- Chcę ten złożony lunch - włączyła się Olka.
Kelnerka udała, że to nie cholerna rzecz, zrozumiała Olkin angielski i natychmiast odparowała. Minęło dziesięć minut.
- Tak, przynieś przynajmniej ten bocadel (kanapkę) i kawę - Olka powtórzyła swoją próbę.
Druga kelnerka również cicho uciekła, zerkając na nas z potępiającym spojrzeniem..
- Blya, tak, przyjmij w końcu zamówienie! - po kolejnych 10 minutach nie mogłem tego znieść.
- JAK, COŚ COŚ?! - wykrzyknął z zaskoczeniem Anglik, złapany przez rąbek kelnerki.
A potem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, stół zaczął wypełniać nasz złożony lunch i nie zapomnieliśmy o wielkiej kanapce. Ogólnie rzecz biorąc, kelnerki w rzeczywistości nie były głupie, ale po prostu bardzo, bardzo szybko..
Zupa grochowa przywróciła nam siłę, a "komunikacja" z pracownikami gastronomicznymi podniosła na duchu. I poszliśmy zobaczyć zabytki Toledo. Chociaż w zasadzie całe miasto jest jedną stałą atrakcją. Odkąd królowie Kastylii przenieśli się stąd do Madrytu (1561), miasto zostało praktycznie zachowane. "Historyczne centrum Toledo to jednoczęściowy zespół średniowiecznego miasta nietkniętego przez czas z labiryntem wąskich brukowanych uliczek i dużą liczbą zabytków architektury" (c) Wiki.
1. Dla mnie było to objawienie, że Arabowie królowali tu w odpowiednim czasie (do 1085 r.). Nie spodziewałem się, że dotarli tak daleko w głąb Hiszpanii. Tyle budynków i kościołów (a jeszcze więcej przebudowanych z meczetów i synagog) nosi cechy arabskie. Tak zwany styl Mudejar. Oto typowy przykład takiej architektury - kościół Santiago del Arrabal (1248)..
2. Postanowiliśmy, że nie będziemy się nudzić, a świeżo pojętym umysłem będzie przede wszystkim wizyta w katedrze w Toledo. Aby to zrobić, musiałem wspiąć się na całkiem fajne ulice.
3. Napędy flash natychmiast zaczęły być zatkane tysiącami obrazów tego samego typu, pasów i małych domów.
4. W końcu wyszliśmy na ruchliwą ulicę handlową, z której zaczęła podglądać iglica katedry.
5. Po półgodzinnej analizie licznych sklepów z pamiątkami i ubraniami na Calle Comercio, dotarliśmy do wejścia do katedry (Gate of Hours).
6. Okazało się jednak, że jest to wolne wejście dla wierzących. Ale na portalu spojrzałem na pozytywnego faceta z trzema główkami koni.
7. Musiałem całkowicie obejść katedrę, aby dostać się do głównego wejścia dla turystów..
8. Brama Lwów (1466).
9. W katedrze Najświętszej Marii Panny prawdopodobnie wymamroteliśmy przez ponad godzinę. Naprawdę jest coś do zobaczenia, gotycka katedra jest gotycka. Najbardziej uderzył mnie absolutnie fantastyczny ołtarz i chór. Nie będę ładować szczegółów, na przykład w angielskiej wiki jest bardzo szczegółowy i skuteczny artykuł..
10. Uduchowionych w katedrze, poszli dalej wędrować wzdłuż Toledo.
11. Pamiętaj, aby wyłączyć ulice na dziedzińcach. Wydaje się więc, że powietrze w średniowieczu, nasycone Bacillusem ospy, plagą, dymem pożarów auto-da-fe i innych romantycznych rzeczy, jeszcze nie zniknęło w tych cichych "studniach"..
12. Istnieją nawet cukiernie o określonym kolorze. Podobno wszystkie wypieki tworzą zakonnice (El Cafe de Las Monjas).
13. Istnieje jednak catering turystyczny.
14. I dokładnie naprzeciwko kiczu z poprzedniego zdjęcia znajduje się krucyfiks na ścianie Santo Tome. Przypominam, że El Greco mieszkał w Toledo przez prawie 30 lat. Tak więc w kościele Santo Tome znajduje się jego potężny obraz "Pogrzeb hrabiego Orgaza". Prawda z El Greco, moja miłość się nie sprawdziła, zresztą wszystkie jego obrazy wywołały jakąś bezpośrednią fizjologiczną awersję do mnie. Niemniej jednak zapłacił cztery euro, aby spojrzeć na osławionego "pochówku".
15. W kilku bocznych uliczkach od San Tome znajduje się również dom-muzeum El Greco..
16. Nie patrzyłem na następną paradę upiorów znanego kretyna, ale wyszedłem na platformę widokową w synagodze El Transito. Termonuklearne hiszpańskie słońce świeciło w całym świecie, więc nie można zabrać błotnistego Tahoe.
17. Trochę więcej w górę ulic Toledo ...
18 ... i znów przybył do Tahoe w rejonie mostu św. Marcina (XII w.). Była cała plantacja kaktusów.
19. Czas był już naglący, więc zdecydowaliśmy się po prostu okrążyć Toledo, nie wchodząc w głąb tylnych ulic..
20. A oto mój złożony schschik.
21. Interesujące zabytkowe izolatory.
22. Widok bramy Puerta del Cambrona.
23. Niezidentyfikowany obiekt kulturowy, wydaje się, że była synagoga (?).
24. Kiedy przełamiesz wąskie uliczki Toledianu na rzadkie place, chcesz odetchnąć szeroko, nabrać powietrza i nurkować dalej w mieście.
25. Brama Puerta del Cambron. Nazwany na cześć niektórych kolczastych krzewów, które rosły tutaj w obfitości.
26. Coś z niezadowolonym spojrzeniem na fotik.
27. "Klasztor franciszkański San Juan de los Reyes w stylu płonącego gotyku, 1477-1504".
28. Ściany klasztoru są ozdobione więzami uwolnionych chrześcijańskich jeńców..
29. Oko już zaczęło męczyć się z surową i monotonną architekturą kamienną Toledo. Z ulgą łapiesz kolorowe plamy.
30. Torre de Santa Leocadia. Na cześć tego męczennika ustawili wieże w czasach rzymskich, co powinno symbolizować jej śmierć w więzieniu..
31. Dziedzińce Toledo.
32. Nie w eleganckim domu w Toledo na placu czterech ulic (plaza de las cuatro calles).
33. Arco de la Sangre na placu Zocodover.
34. Po drugiej stronie łuku stoi pomnik Cervantesa..
35. Fasada Muzeum de Santa Cruz.
36. Katedra wychodzi ze wszystkich pęknięć.
37. Alcazar (1535). W pobliżu nieco nudne i jednocześnie naciskające na budynek. Smakuje remake, ponieważ w wojnie domowej był bardzo zepsuty.
38. Brutal Iglesia de San Miguel.
39. Castillo de San Servando (1088) na przeciwległym brzegu Tagu.
40. Widoki Tagu z platformy obserwacyjnej w Alcazar.
41. Na platformie widokowej możesz zrobić sobie przerwę i zrobić zdjęcia turystyczne w stylu "Byłem tu".
42. Prawie ciemno. Czas wracać do Madrytu.
43. W końcu trochę więcej zdjęć do atmosfery.
44.
45. I kolejny plac zabaw z ładnymi widokami. Widok szpitala Tavera.
46. A widok bramy Bisagry.
47. Więc zamknęliśmy krąg w Toledo. Brama Puerta del Sol (Brama Słońca).
48. W kształcie łuku w kształcie ogromnego dziurki od klucza widoczne są wpływy arabskie..
49. Na ścianach tego kościoła mieliśmy wspaniałą kolację pod zachodem słońca i odgłos dzwonów..
50. Rano, z głodu, najbardziej popularna brama Toledo, brama Bisagry, nie uchwyciła. Wieczorem poprawione. Co ciekawe, sami reprezentują mini fortecę.
51. Droga powrotna do stacji była znacznie łatwiejsza.
52. W rozstaniu możesz ponownie spojrzeć na Alcazar i most Alcantra..
53. Było już około dziewiątej wieczorem. Ale kiedy zobaczyliśmy wielkie pole maku, ostatnia lokomotywa jakoś nie dbała.
54. Szkoda, że było już prawie ciemno, a moje ciemne ścięgna w połączeniu z krzywymi rękami zepsuły mega krajobraz.
55. Trochę więcej Mudejar we współczesnej wersji (stacja kolejowa Toledo). I adios, Toledo!