Cappadocia Travel

Pisze toventvent: Podążając za rezultatami całej naszej podróży, pamiętam przede wszystkim Kapadocję, chodzi przede wszystkim o to, aby przede wszystkim powiedzieć znajomym, którzy pytają, co jest interesujące w Turcji. To miejsce jest wspaniałe, jakby z innego świata. Jestem bardzo serio, aby opowiedzieć o nim dzisiaj.

(Razem 38 zdjęć)

1. Zacznijmy jednak od początku. Rano była sielanka. Nie chciałem nawet wyjść ze śpiwora..

2. Widok z namiotu.

3. Rano szliśmy bardzo długo, faktem jest muzeum, do którego chcieliśmy wskoczyć od samego początku, otwarte o godzinie 9.00. Słońce w Turcji o tej porze roku wstaje około 5 rano i jakoś zamieniając się w 7, powoli jedliśmy nudną kiełbasę przez godzinę, rozciągając czas, jakby to było. Kiedy dotarliśmy do Derinkuyu, znaleźliśmy miasto we śnie - prawie żadnych ludzi na ulicy. Zaparkował samochód na całkowicie pustym parkingu, poszedł obejrzeć najbliższą okolicę. I natychmiast zamknął się na chrześcijańskiej świątyni. W pobliżu nie można znaleźć żadnych informacji na jego temat.

4. Powoli pojawili się ludzie. Dziewczyna chodziła spokojnie do szkoły.

5. Do otwarcia muzeum udaliśmy się do podziemnego miasta. Wejście standardowe 15 lirów lub 250 rub. Derinkuy - jest największym z odnalezionych (wykopanych) podziemnych miast w Turcji, częścią sieci podziemnych kompleksów położonych w Kapadocji. Jedenaście pięter przechodzi na głębokość około 85 m (jest to połowa wysokości głównego budynku Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego). Było tu dużo miejsca - dziesiątki tysięcy ludzi mogło tu się ukryć, wraz z bydłem i zapasami żywności. Miasto zostało zbudowane z miękkiej skały wulkanicznej, która jest bardzo powszechna w Kapadocji. Najprawdopodobniej pierwsze piętra zostały zbudowane przez Frygów w VIII-VII wieku pne. Później miasto rozwijało się w czasach bizantyjskich. W tym czasie miasto łączy się z innymi podziemnymi miastami przez wiele kilometrów tuneli. Podziemne miasto Derinkuy było schronieniem dla pierwszych chrześcijan, którzy uniknęli prześladowań z Imperium Rzymskiego..

6. Powietrze dobrze. Niektóre z nich dotarły do ​​wód gruntowych, dzięki czemu miasto mogło żyć całkowicie autonomicznie przez jakiś czas. Aparat był w stanie uchwycić tylko 4 piętra.

7. Schody w dół na jednym piętrze. Wszystko jest dobrze oświetlone, a wszędzie są znaki z wypisanymi tam słowami. Takie miasta były łatwe do obrony - gdyby wróg wpadł do tunelu, z otworu w ścianie wyleciało kamienne koło, które blokowało przejście.

8. Poza małymi pokojami do spotkań służyły duże sale..

9. Oto podziemna świątynia, w której usługi odbyły się w odpowiednim czasie..

10. Wiele wejść jest zamkniętych, kopalnie są ogrodzone. Gdyby tak nie było, co roku w labiryncie tuneli ginęłoby kilku turystów.

11. To miasto zrobiło silne wrażenie. Oczywiście, jest raczej nudna i monotonna wspinaczka, ale skala jest zaskakująca. Już po 10 kilometrach w drodze do Gorem zaczęły się pojawiać klasyczne gatunki "kapadockie". Trochę o tym, skąd się wziął. W okresie formowania się gór w środkowej Anatolii (jest to terytorium współczesnej Turcji), której częścią jest Kapadocja, powstały głębokie uskoki. Magma, wylewając się na powierzchnię, tworzyła wulkany, w ten sposób doliny i zbocza zostały wyrównane, na miejscu górskiego kraju powstał płaskowyż. Ze względu na ostry klimat kontynentalny z nagłymi i znaczącymi zmianami temperatury, w skałach powstały pęknięcia. Następnie zniszczyli skały wulkaniczne. Z biegiem czasu poszczególne wzgórza powstały ze skał wulkanicznych (Wikipedia). To, co widzieliśmy wcześniej - wszystkie twory ludzkich rąk w dolinie Ihlara, były możliwe tylko z powodu obecności magmy w tych miejscach. Jest bardzo łatwy w obsłudze, czasem prawie kruszy się w rękach..

12. Taki sam, ale daleko.

13. Po kolejnych 10 minutach odkryliśmy całe piękno tych miejsc. Niestety, po naszym przybyciu nie wystrzeliliśmy balonów, ale zwykle w powietrzu jest kilka wielokolorowych kropek, a więc dekorowanie niezbyt pięknych widoków.

14. Zatrzymaliśmy się w Göreme, które jest dobrą bazą do ataków w pobliskich parkach dolin..

15. To jest Muzeum OpenAir, które znajduje się 2 km od Göreme na zachodzie. Wstęp wynosi 15 lirów. Muzeum ma powierzchnię od 300 do 200 metrów, gdzie znajdują się dobrze zachowane świątynie i inne podobne budynki..

16. Wszystko będzie dobrze, ale jest morze turystów. Nie wiem, jak udało mi się stworzyć klatki bez nich. A drugi minus - wejście do najciekawszych kościołów za dodatkową opłatą. Interesujące w kościołach za dodatkową opłatą, z wyjątkiem prawdopodobnie barwionych fresków, które nie wywoływały emocji po tym, co zobaczyłem w dolinie Ihlar. A samo muzeum nie zawiera żadnych struktur, których nie widziałbym gdzie indziej w przyjemniejszym otoczeniu. Zdecydowanie nie polecam wizyty, lepiej wybrać się gdzieś samemu. Nie ma miejsca na krok - interesująca dolina.

17. Tutaj, na przykład, Czerwona Dolina. Lub Rose Valley - nie byliśmy w stanie określić, gdzie się wspięliśmy.

18. I kogo to obchodzi, kiedy to piękno otwiera się tutaj.

19. Rosnące wyżej.

20. Powinny być filmy.

21.

22. Różne kolory - różne rasy..

23. Żółte kamienie również się spotkały.

24. Różnorodność form w pewnym momencie przestaje zadziwiać..

25. Grzyb.

26. Park w miejscu zwanym Zelve był wolny, a przyjemniej było chodzić po nim niż w Muzeum pod gołym niebem, które mi się nie podobało..

27.

28. I tutaj również gładkie powierzchnie..

29. Pojechaliśmy dalej na północ, do Avanos, miasta słynącego z wyrobu ceramiki. Pamiętam przechodzącą dziewczynę ubraną w białą szatę całkowicie pokrytą gliną. Nie miałem czasu go sfotografować. Zamiast tego jest duży dzbanek..

30. Przez miasto przepływa rzeka (po raz pierwszy widziany w Kapadocji), a na środku rzeki jest wyspa usłana niezrozumiałym dzbanem. Zdecydowałem, że właśnie odbywają się tutaj zawody - mężczyźni, którzy ukończyli 18 lat, stoją w jednej linii i rzucają glinianą na wyspę.

31. Wiosna.

32. Studiując przewodnika, zdaliśmy sobie sprawę, że musisz odwiedzić Dolinę Miłości. Nie był w Dolinie Miłości - nie był w Kapadocji. I nazywa się to na cześć phalossian formie kamiennych grzybów, coś na podobieństwo tego, co można zobaczyć na 27 zdjęciach. Jak się tam dostać - naprawdę nie wiedzieliśmy. Pytali się od miejscowych - pokazali kierunek i zgięli 3 palce na ramieniu, czyli 3 km do punktu ... nędzna wiosenna droga tam - wszystko płynie, brudna, a potem małe strumienie krzyżują się. Ku naszemu zaskoczeniu nasz FIAT nie przylgnął do dna i przejechał wszystkie przeszkody. W pewnym momencie wydawało nam się, że tam nie jedziemy (chociaż droga biegła wzdłuż dna kanionu i nie było klap). Postanowiliśmy się odwrócić, a tutaj wózek z koniem jedzie na wybojach, które wydawały się nam nie do przebycia. Mężczyzna powiedział też, że jest tam dolina miłości. Potem musiałem wyjść z samochodu - droga łagodnie zmieniła się w ścieżkę. To nas nie zatrzymało, jesteśmy uparci. Ścieżka znajdowała się w pobliżu strumienia, dlatego pod moimi stopami pojawiła się breja. Nie mówię o tym, że moje stopy były już zupełnie mokre. Co więcej - zaproponowano, aby wspiąć się na tę linę. Już sobie wyobrażałem, że emeryci z Europy tu wspinają się.

33. Oczywiście w głębi naszych dusz wkradło się już poczucie, że idziemy w złym kierunku. Boris postanowił wspiąć się wyżej, aby zobaczyć Dolinę Miłości z góry. Teraz nasza kampania przypominała program o przetrwaniu w ekstremalnych warunkach. Boris chodzi po cienkim grzbiecie o szerokości dziesięciu centymetrów.

34. W końcu postanowił wydostać się z tego piekła. Dół nie chciał się wydostać, więc wspiął się na niewielki płaskowyż w kierunku jazdy i ruszył w drogę powrotną. I tu ktoś żyje.

35. Mimo że nie widzieliśmy Doliny Miłości, los nagrodził nas wspaniałymi widokami na zachód gór ERC? TAK (3917 m).

36. Piękne tam. Oto kilka zdjęć.

37.

38.