Oleg Sharpaty pisze: "To jedna z najfajniejszych i najbardziej autentycznych tras na świecie, tutaj w 17 dni mieliśmy drapacze chmur i szaloną jazdę po Nowym Jorku, trudne Chicago, steki i małe miasteczka w Teksasie, Wielki Kanion, głośne imprezy i kasyna w Vegas, Dolinę Śmierć, słoneczna Kalifornia, Hollywood, a wszystko to Route 66 przez Amerykę.
Takie podróże na zawsze pozostają w naszym sercu. W rzeczywistości jesteś na drodze, która nie jest już oficjalnie, zbierając ją w kawałkach, jak największe zadanie na planecie. Przejechałem Route 66 ponad pięć razy i za każdym razem znajdowałem ponad połowę wszystkiego, co nowe. ".
Polecieliśmy do Nowego Jorku i od razu poszliśmy na Times Square, aby poczuć atmosferę miasta. Neonowe wysokie drapacze chmur i taksówki latające między nimi. Zawsze pociągała mnie jego energia, jest tu wszędzie, na każdym kroku, para, bije z ziemi i pozytywnych kreatywnych ludzi z zupełnie różnych narodowości.. Jeśli kiedyś przybyłeś do Nowego Jorku, będzie to na zawsze w twoim sercu. Chodzi o to, co widzisz z okna, budząc się wśród drapaczy chmur w centrum miasta. Wciąż pamiętam moje pierwsze dni w Nowym Jorku, kiedy uwielbiałem chodzić wśród takich budynków z kieliszkiem gorącej kawy w dłoni i dobrą muzyką w słuchawkach.. Następnie udaliśmy się na Most Brookliński ze wspaniałym widokiem na Manhattan, a pod nim na niedziele w Water Street znajduje się uroczy pchli targ.. Budząc Nowy Jork, znowu z Brooklyn Bridge. Tutaj możesz spotkać wielu ciekawych ludzi z różnych krajów. Chociaż czasami wydaje się, że z różnych planet. Z mostu znajdziesz się na Brooklynie, bliżej molo. Od 5 do 6 wieczorem jest świetne światło na sesje zdjęciowe i różne ujęcia telewizyjne, a często można spotkać kogoś z lokalnych celebrytów.. Park w Brooklynie. Resztę dnia spędziliśmy spacerując po Nowym Jorku wśród drapaczy chmur 5th Avenue.. Chcieli grać z chłopakami. Łatwe zakupy w Soho. Pustynia Wall street w weekend. I nie mniej opuszczone dzielnice śródmiejskie. A to wszystko z niezrozumiałym tłumem ludzi na Times Square, w towarzystwie facetów z nowojorskiego departamentu policji. Dalej Upper East Side - Dima - Pinot Grigio Wine - Underground - Black Driver - West Village. Trudny poranek następnego dnia i wylot do Buffalo. Po drodze gubimy się. Spotykamy jelenia, znowu jesteśmy i jemy lunch w małych amerykańskich kawiarniach. Wodospad Niagara. Fajne miejsce, ale bez efektu wow, szczerze. Obraz trochę bardziej psuje ogromną liczbę Indian, fotografowanych na tle wszystkiego. Widok Kanady z Niagary. W drodze do Cleveland zaczęliśmy spotykać się z takimi rzeczami jak stare amerykańskie kina. W jednym z nich obejrzeliśmy kino na wolnym powietrzu z lokalnym szeryfem..Baby's Dream - American Polished Trucks.
Z jakiegoś powodu ten człowiek przez długi czas odmawiał zrobienia zdjęcia, a następnie zadzwonił do Andrieja, aby porozmawiać z nim sam na sam. Dziwne takie. Wielkie Jeziora i duma amerykańskich dziadków to stare korwety kupione nowymi lub zebrane przez siebie w fabryce w Detroit. Wyjazd dnia wolnego. Detroit Kiedy przyjeżdżasz tu po raz pierwszy, miasto jest niesamowite. Całkowicie puste domy i ulice z opuszczonymi drapaczami chmur w centrum. Teraz miasto skurczyło się z 10 milionów do 800 tysięcy. Lokalne w centrum Detroit. W Detroit, po latach 80., było trochę pracy, chociaż w ciągu ostatnich kilku lat panowała już jakaś ekscytacja. Lokalne tygrysy wygrywają w baseballu, ludzie uśmiechają się na twarzach. Przez cały czas w mieście widzieliśmy tylko dwie białe osoby na ulicach, z których jedna biegła. Poszliśmy do 8 mile do Eminem i byliśmy zaskoczeni, że wszystko było mniej więcej w porządku. Po raz trzeci Detroit otworzył się całkowicie po drugiej stronie i kochałem to miasto, ale jest to kolejna podróż i inna historia. Następnie czekaliśmy na Chicago. Odwieczny rywal Nowego Jorku z jazzem, wyrazistymi liniami i drapaczami chmur. Harmonijnie łączy starą i nową Amerykę.. Generalnie jest to bardzo trudne, piękne miasto. Gładkie linie, szkło i beton. Gdyby naziści polecili na Marsa, zbudowaliby tam Chicago.. Widok z jednego z wieżowców w Chicago po południu. I w nocy. Park Millennium. Jedno z niewielu miejsc, które mi się podobało. Grubi ludzie w Ameryce to kolejny wspólny mit. Chociaż, patrząc na to zdjęcie, prawdopodobnie trudno jest myśleć. Tak, są tam, oczywiście, są zdeformowane przez fast food i litr sody, ale generalnie nie ma ich więcej niż nasze. Niemal zawsze jest to ludność o niskich dochodach. Ci, którzy zarabiają pieniądze, wolą zazwyczaj żywność sportową i wegetariańską + poruszają się głównie samochodami, więc nie zawsze są widoczni w tłumie na ulicach. Trochę więcej amerykańskich fast foodów. I stylowe dzielnice biznesowe Chicago. W Chicago dostaliśmy wreszcie kabriolet. Na początku był to Chrysler 200, potem zmieniony na Mustanga. Gorąco polecam, jeśli podróżujecie razem, aby przejechać się bez dachu "Route 66" z doskonałą muzyką.. "Route 66" lub Mother Route, w całej Ameryce od zachodu do wschodniego wybrzeża. Z tego wyszła Ameryka. Wszystkie te małe restauracje, automatyka z colą i zapisy muzyczne, spotkały się, zepsuły, uprawiały seks i wiedzą, co jeszcze się tam dzieje. W latach 80. system autostrad zacierał drogę, a teraz zbieramy go kawałek po kawałku, próbując poruszać się po autentycznej trasie.. Nigdy nie starzeje się ford. Ślepy zaułek przy moście Łańcucha skał nocą przez Missisipi. I to jest pierwsze pojawienie się postaci z kreskówki "Samochody" na drodze. Kolejnym marzeniem z dzieciństwa jest autobus szkolny. Niezbyt wygodne, ale niezwykle piękne. Wróć do rodziny. Gdzieś w Teksasie. Faceci kupili tę furgonetkę w latach siedemdziesiątych, wciąż nową, a teraz podróżują po Stanach. Wewnątrz jest życie hipisa i bardzo mało miejsca.. Ranczo Cadillaca. Kilkanaście cadillaców wykopanych w krainie lat 60. przypomina teraz lokalną sztukę ulicy w Teksasie. Każdy napis jest nadpisywany farbami na jeden dzień, ale wciąż fajnie jest być artystą graffiti, choć przez 5 minut. Potem zatrzymaliśmy "Route 66", a małe miasteczka zastąpiły się nawzajem. Zbieranie artefaktów starej Ameryki. Rzucanie siebie lodu i zimnej wody pod gorące niebo Teksasu. Punkt środkowy W połowie drogi między Chicago i Los Angeles. Ulubione miejsce na pobyt w podróży. Zobacz także: Pierwsza na świecie zelektryfikowana droga do ładowania pojazdów elektrycznych zarobionych w Szwecji ZDJĘCIE: Andrey Baida