Wielka podróż z 7000 kilometrów przez Australię (część 4)

etceterini kontynuuje opowieść o wielkiej australijskiej podróży: Tak rozpoczęła się najciekawsza i długo wyczekiwana część mojej podróży - sześciodniowy samochód z Adelaide do Darwin wzdłuż autostrady Stewart - przez centrum Australii, przez pustynie, małe miasteczka, parki narodowe i terytoria rdzennych mieszkańców. Pierwszego dnia tej podróży przejechałem prawie 860 kilometrów z Adelaide do górniczego miasteczka Coober Pedy.

Dlaczego wybrałem tę trasę, ponieważ w Australii jest wiele innych, na pozór ciekawszych miejsc i dróg? Odpowiedź na to może, z pola irracjonalnego. Jako dziecko zawisłem nad dużą mapą świata. Australia jest na samym dole - tam, gdzie była moja poduszka. I za każdym razem, gdy kładłem się spać, patrzyłem na zarys tego kontynentu, czytając tajemnicze imiona miast i równin. W samym środku mapy był tylko jeden punkt, wokół którego nie było nic na wiele kilometrów - jedna pustka. Ten punkt nazywa się Alice Springs. "Jak ludzie tam żyją, co robią w tej pustce?" Pomyślałem. "Zdecydowanie powinienem tam pojechać!".

Po kilku dekadach nadszedł czas, aby zrealizować marzenie z dzieciństwa.

(Razem 41 zdjęć)

Sponsor stanowiska: Kredyt ekspresowy: obecnie wiele instytucji bankowych w Moskwie i Sankt Petersburgu, zarówno dużych, jak i małych, aktywnie oferuje swoje usługi w zakresie emisji pożyczek ekspresowych. Szybka emisja pożyczki jest możliwa, ponieważ bank wykorzystuje wszystkie rodzaje i metody oceny wypłacalności klienta. Uproszczony system decyzyjny jest realizowany przez małe komitety kredytowe banków. To oni kontrolują cały proces od początku do końca..

Trasa dnia:
Dzień 1. Adelajda (punkt J) - Coober Pedy (K) przez Port-Peary, Port-Augusta, Pimbę i Glendambo

Odległość: 857 km.
Czas podróży: 10 h 30 min (start 9:30, meta 20:00)

Tankowanie (cena benzyny):
Port Augusta - 1,23 AUD za litr
Glendambo - 1,40 AUD za litr
Coober Pedy - 1,40 AUD za litr

Wstając wcześnie i mając dobre śniadanie, poszedłem do biura Hertza przy Moffett Street w Adelajdzie. Tam czekał na mnie zarezerwowany wcześniej samochód. Dlaczego Hertz, pytasz? Ponieważ opcja tej firmy była najbardziej ekonomiczna przy wcześniejszej rezerwacji przez Internet. Moje życzenia były proste - samochód klasy ekonomicznej z bronią i nielimitowanym przebiegiem z powrotem w Darwin. Ostatni warunek (zwrot wynajętego samochodu w niewłaściwym miejscu, w którym go wziąłeś) automatycznie powoduje, że czynsz jest kilka razy droższy. Co więcej, im dalej miejsce zwrotu z miejsca ogrodzenia - tym droższe. W moim przypadku sześciodniowy wynajem kosztował mnie 840 dolarów australijskich. Nawet bez mojej 5% zniżki w Hertz, okazało się to znacznie tańsze (półtora raza) niż najlepsze oferty innych firm, zarówno międzynarodowych, jak i lokalnych. Na wszelki wypadek wyjaśniam - to w żaden sposób reklama - nie mam nic wspólnego z Hertzem, tylko opis prawdziwej sytuacji.

1. W Hertz, otrzymałem Holden Astra w radykalnie czerwonym kolorze z liczbą stanów Nowej Południowej Walii. To nie przypomina australijskiego klona Opel Astra

2. Na początku denerwowało mnie - podróżowałem do Astra w Europie i lekko mnie rozczarowała. Ale samochód okazał się po prostu anulowany - była to "edycja specjalna" poświęcona 60. rocznicy Holden z tabliczką z napisem "60 rocznica" z tyłu

3. 2 litry, 140 KM, 4-biegowa automatyczna. To połączenie w połączeniu z niewielką masą Astry wystarczyło, aby samochód niemiecko-australijski zmienił się w super-dynamiczny samochód o doskonałej przyczepności. Napęd na przednie koła i standardowy prześwit Astery wystarczały nie tylko do jazdy po asfalcie, ale także do wycieczek po podkładzie. Wygodne i wytrzymałe siedzenia oraz doskonała ergonomia kabiny pozwoliły spokojnie spędzić za kierownicą ponad dziesięć godzin dziennie. Jazda w Australii jest lewostronna, a samochody, odpowiednio, kierownicą po prawej stronie. Początkowo utrzymywało mnie to trochę w napięciu, a także jeździłem po nieznanym mieście - kilka razy prawie złapałem lewe lustro, w którym zatrzymują się stłuczki i jakieś przydrożne słupki. Szybko jednak przyzwyczaiłeś się do wszystkiego - po półgodzinie, kiedy wyszedłem z centrum Adelajdy, napięcie minęło i "normalna" jazda asfaltowymi kilometrami przyszła. Pierwsze półtora kilometra od Adelaide, droga była czteropasmową autostradą, ale gdzieś przed dotarciem do Port-Piri zmieniła się w zwykłą dwupasmową autostradę, chociaż była bardzo wysokiej jakości. Czasami był trzeci pas do wyprzedzania. Patrząc w przyszłość, powiem, że wszystkie australijskie drogi, nawet na pustyni, są uderzające w ich jakość - idealnie gładki asfalt, oznakowanie, brak wgnieceń.

4. Co kilkadziesiąt kilometrów spotyka się wyposażone tereny rekreacyjne. Zatrzymałem się, by zrobić sobie przerwę w pobliżu Porta Pirie wraz z australijskimi obozowiczami. Podobne autocamping na tydzień, w którym natknąłem się na wiele.

5. W punktach rekreacyjnych w pobliżu miast, parków narodowych i innych ciekawych miejsc koniecznie znajdują się szczegółowe stanowiska z informacjami o ważnych miejscach, historii, mapach i innych przydatnych informacjach.

Stuart Highway

6. Ale teraz Port Augusta mija, a nie na obrzeżach miasta, skręcam na znak "A87 - Stewart Highway". Oto punkt wyjścia słynnej trans-australijskiej autostrady. Alice Springs znajduje się 1,200 km stąd i 3000 km od Darwin..

7. Ostatnie domy Port Augusta szybko zniknęły w lusterku wstecznym, a ja zostałem sam na sam z pustynią, prosto jak strzała drogi z małymi krzewami i zaroślami łabędzi na poboczach, pustynnych krajobrazach i moimi myślami. Co więcej, samotność wcale nie jest wirtualna, ale to, co nie jest prawdziwe) - w 99% czasu na autostradzie Stewart jesteś sam - nie ma ludzi, ani osad, ani samochodów nadjeżdżających, ani mijających samochodów. Niesamowite uczucie - jakbyś był sam na ziemi, a cały świat jest twój.!

8.

Formalnie prędkość na autostradzie Stewart jest ograniczona, podobnie jak na innych autostradach australijskich, z limitem 110 kilometrów na godzinę (w Australii Południowej). Na Terytoriach Północnych obowiązuje limit 130 km / h, wprowadzony zaledwie kilka lat temu. W rzeczywistości możesz jechać tak szybko, jak pozwalają na to warunki drogowe, samochód i zdrowy rozsądek. Pierwsze dwa warunki pozwoliły mi pokonać co najmniej 200, ale trzeci ograniczył moją prędkość do 140 kilometrów - chciałem też się rozejrzeć. Na samym początku autostrady dostałem ostrzeżenie o prędkości na drodze i na początku próbowałem ograniczyć się do 110 km na godzinę, ale potem splunąłem i poszedłem tak, jak chciałem.

Miejsca, przez które przebiega autostrada Stewart, są nazywane przez Australijczyków "Outback". Outback to wnętrze pustynnych suchych i niezamieszkałych obszarów kontynentu, w przeciwieństwie do "buszu" lub "buszu". Dlaczego autostrada idzie w tę stronę i dlaczego tak się nazywa? Odludzie pozostawało niezbadane przez długi czas - aż do lat 60-tych XIX wieku, stopa białego człowieka wcale się nie pojawiła. Przez długi czas wierzono nawet, że w środku Australii jest ogromne morze śródlądowe.

Pierwsza poważna wyprawa wyjechała do Outbacka dopiero w 1860 roku, kiedy Robert Burke, William Wills, John King i Charles Gray opuścili Melbourne, aby dotrzeć do Carpentaria Bay na północy kontynentu. W ciągu kilku miesięcy udało im się osiągnąć ten cel, ale było to tylko w połowie drogi - musieli wrócić z powrotem do Melbourne. Niestety, wyprawa nie powróciła. Trzej wyczerpani i osłabieni członkowie ekspedycji zginęli gdzieś w bezkresnych pustyniach czerwonego centrum Australii, a tylko King miał szczęście, że pozostał przy życiu - został znaleziony przez aborygenów.

Mniej więcej w tym samym czasie Szkot John MacDowell Stewart zdecydował się sam przedostać z Adelajdy na Morze Arafurskie (gdzie obecnie stoi Darwin). W lipcu 1862 roku, po wielu miesiącach podróży, Stuart osiągnął cel. Ale w przeciwieństwie do swoich poprzedników udało mu się wrócić i opowiedzieć o tym, co zobaczył. Tak więc Burke i jego towarzysze jako pierwsi przepuścili kontynent z południa na północ, a Stewart - pierwszy, któremu udało się odbyć podróż powrotną..

Autostrada Stewart podąża dokładnie drogą, którą pokonał Stewart. Przez długi czas większość autostrady Stewart (z wyjątkiem najbardziej wysuniętych na południe i północnych odcinków oraz okolic Alice Springs) była polną drogą. Plan przekształcenia autostrady w utwardzoną drogę rozpoczął się dopiero w 1978 roku. Prace trwały dziesięć lat - w rzeczywistości, z powodu gorąca i suszy, można było pracować tylko zimą. Wreszcie w marcu 1987 r. Australijski minister transportu Peter Morris zainaugurował transkontynentalną autostradę..

9. Kangur na drodze - takie znaki są stale napotykane.

10. I są pewne

11. Kangury stanowią prawdziwe niebezpieczeństwo, szczególnie o zmierzchu, gdy są najbardziej aktywne. W wielu miejscach po stronie autostrady Stewart, zwłoki zestrzelonego kangura są dosłownie na 100 metrów. Świeże służą jako pokarm dla ptaków, a stare są prawie zmumifikowane. Tak więc kenguryatniki zamontowane przed zderzakiem samochodów są prawie nieodzowną częścią ciężarówek i jeepów dalekiego zasięgu. Tak, i na zwykłych sedanach znalezionych. Południowa Australia ma kilka ogromnych słonych jezior. W rejonie Pimby droga zbliża się do nich. Największe jezioro, Eyre, znajduje się na północ od autostrady, ale jezioro Laguna i Gardiner widać z drogi

12.

13. W najbardziej malowniczych miejscach lub zaledwie raz na kilkaset kilometrów wzdłuż drogi znajdują się miejsca do rekreacji - stoły pod szopą, pojemniki na śmieci, toaleta

14. Przeciwnie - wieża radiowa pracująca na bateriach słonecznych.

15. Głównymi odwiedzającymi takie witryny są turyści i kierowcy ciężarówek. O transporcie dalekiego zasięgu, ogólnie rzecz biorąc, warto powiedzieć coś specjalnego. Autostrada Stewart jest główną arterią, przez którą do centralnej Australii dostarczane jest wszystko, co niezbędne. A wszystko to jest transportowane przez najdłuższe pociągi drogowe na świecie - Pociągi Drogowe. Na autostradzie Stuart ruch pociągów drogowych o długości do 60 metrów jest dozwolony - nigdzie indziej nie ma czegoś takiego. Oto pociąg drogowy (ten nie jest jeszcze najdłuższy) przybywający na parking. Zwróć uwagę na kenguryatniki, wynieś rury wydechowe i sznur reflektorów na zderzaku

16.

17. Miastka przydrożne znajdują się co 200-300 kilometrów. Zwykle jest stacja benzynowa, motel, sklep, kawiarnia i kilka domów mieszkańców. Oto jedno z tych miast - Glendambo

18. Po zatrzymaniu się w Glendambo, miałem ostatni odcinek dnia - 252 kilometry do Coober Pedy. Dzień był późnym wieczorem, nadciągały chmury, a na pustyni malowano nowe kolory późnego popołudnia

19.

20.

21.

Coober Pedy

Kilometry powyżej 50 lat, zanim Coober Pedy natrafił na kopalnie opalu. Opale odkryto tu przypadkowo, szukając wody w 1915 roku. Okazało się, że okolice - najbogatsze opale na świecie. 95% całkowitej światowej produkcji opali pochodzi z Australii, a pole Coober Pedy jest najbogatsze w kraju..

22. Tak wyglądają kopalnie opalowe. Opale są wydobywane w sposób otwarty, zrzucając odpady na wysypiska - stożki w kształcie stożka na horyzoncie na zdjęciach

23.

24.

25. Technika na polach jest dość prosta - sortowanie bębnów (lub jak jest właściwie nazwane?) Na podwoziu samochodu

26. Jedna taka jednostka jest zamontowana na cokole przy wejściu do miasta.

27. W pobliżu miasta można spojrzeć na istniejącą produkcję opali

28.

29. Przez ponad 10 godzin za kierownicą, trochę zmęczony i głodny, więc pojechałem do pierwszego motelu - Opal Inn. Pokój z prysznicem, toaletą, lodówką i telewizorem kosztuje 72 USD

30.

31. Cóż, następnego ranka zrobiłem krótką sesję zdjęciową. Tak więc motel wygląda na zewnątrz

32.

33. Apartamenty i pokoje dla podróżników

34. Coober Pedy Main Street

35. Wszystko w mieście związane jest z opalem. Oczywiście sklepy (wciąż zamknięte wcześnie rano) sprzedają od nich opale i pamiątki

36. Wokół wydobywania opali buduje się przemysł turystyczny miasta. Jedyny duży hotel w Coober Pedy nosi nazwę Jaskinia Pustynna (jaskinia pustynna) i częściowo położony pod ziemią

37. Podziemne korytarze i korytarze hotelu

38.

39. W dawnych kopalniach opalów - niewielki kompleks muzealny i turystyczny

40.

41. Mówi się, że w wielu domach i dziedzińcach lokalnych mieszkańców znajdują się również podziemne jaskinie. Latem, gdy jest gorąco, pod 50 stopni pod ziemią, jest znacznie wygodniej niż na powierzchni. Nawet Kościół katolicki - i to pod ziemią. A w tle jest podziemny znak motelowy dla podróżników.