Tutaj światło rodzi się z wielkiej wycieczki po moskiewskich elektrowniach

Historia moskiewskiej elektroenergetyki rozpoczęła się wraz z faktem, że Towarzystwo Oświetlenia Elektrycznego w Petersburgu z 1886 r. Zatwierdziło umowę o oświetlenie oświetlenia domu przy ulicy Twerskiej, w którym obecnie mieści się Teatr Yermolova. To było w 1887 roku. Wkrótce w stolicy zaczęła działać pierwsza elektrownia - Georgievskaya.

Tego lata Mosenergo obchodzi swoje 130. urodziny. Przy tej okazji poprosiłem o wizytę w dwóch elektrociepłowniach w stolicy i przygotowałem szczegółowy raport fotograficzny..

(Łącznie 24 zdjęcia)

Centralna dzielnica Moskwy jest zasilana energią elektryczną i ciepło przez HPP-1, najstarszą działającą elektrownię w Rosji. Statek przypominający statek na nabrzeżu Raushskaya został wybudowany w 1897 roku i znajduje się pod skrzydłem UNESCO jako wyjątkowy zabytek architektury przemysłowej. Nawiasem mówiąc, stacja hydroelektryczna w tym przypadku oznacza Państwową Elektrownię - historyczną nazwę, która z szacunku dla "szarego" obiektu zdecydowała się zachować.

W holu można sobie wyobrazić, co przyszło do muzeum. Kamienne schody ze skręcanymi relingami, ceglane ściany o grubości jednego metra, popiersie sowieckiej partii i lidera państwowego Petera Smidovicha, którego nazwa nosi stacja. Goście często są tutaj zabierani. Główny inżynier Aleksiej Szuwałow prowadzi nas specjalną drogą i cierpliwie oświeca dyletantów: "Bierzemy wodę z rzeki Moskwy, oczyszczamy ją i wlewamy do kotła, tam nagrzewa się do pary, która obraca turbinę, turbina wytwarza energię mechaniczną, a generator ją obraca Do pary doprowadza się parę spalinową, ogrzewając wodę do grzejników ".

Maszynownia wycisza rozmowy z rykiem turbin i zachwyca swoim stylem architektonicznym. Gdyby pogoda była przyjazna, szklany sufit i ogromne łukowate okna z widokiem na Park Zaryadye wyglądałyby jeszcze bardziej wyraziście..

Wzdłuż jednej ze ścian rozciąga się balkon, wiszący w antyczne lampy. Nie mają one znaczenia historycznego, w przeciwieństwie do zegarów ściennych, które wiszą w tej sali od niepamiętnych czasów.

Pracownicy najwyraźniej byli przyzwyczajeni do widzenia przybywających do pracy nieznajomych. Jeden z nich, widząc kamerę, chętnie pozuje, a następnie nurkuje gdzieś w dół. Główna część wyposażenia maszynowni jest ukryta pod podłogą, ponieważ wydaje się pusta.

W kotłowni sytuacja jest diametralnie przeciwna. Prawie cała przestrzeń jest zajęta przez rury.

- Gdzie są kotły? - zainteresowany głównym inżynierem.

- Tak, to wszystko - odpowiada i wskazuje na przeplatanie się metalowych konstrukcji..

Nie można znaleźć niczego, co przypomina kocioł w powszechnym rozumieniu tego słowa, więc musisz przyjąć słowo, że w HPP-1 są cztery kotły. Dwa zupełnie nowe zainstalowane w 2012 roku, a kolejne dwa pochodzą z lat 30 ubiegłego wieku. Oczywiście, zostały zmodernizowane więcej niż raz i wkrótce planują zastąpić.

Jak takie silniki można zdemontować i wyjąć z tego stosunkowo ciasnego pokoju, staje się jasne, kiedy wychodzimy. Zewnętrzna ściana jest pół nowa, pół wieku. Okazuje się, że część ściany jest demontowana w celu wymiany kotła, a demontaż nie sprawia żadnych trudności..

Siadamy w autobusie i kierujemy się do CHPP-12 na Nabrzeżu Bieżyczkowskim. W drodze jesteśmy eskortowani przez profil skali Władimira Iljicza: "Dojdziemy do zwycięstwa komunistycznej siły roboczej".

CHP-12 ma zupełnie inny zakres. Można powiedzieć, że to całe miasto, które wytwarza energię elektryczną i ciepło. Zainstalowana moc elektryczna stacji hydroelektrycznej wynosi 76 megawatów, pojemność cieplna wynosi 691 gigabitów na godzinę, a TPP-12 ma odpowiednio 620 i 1914.

Pierwsza moc tej elektrowni została wprowadzona na kilka dni przed rozpoczęciem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Jesienią 1941 r. Sprzęt musiał zostać ewakuowany i zaczęły tam pracować warsztaty naprawcze czołgów i budowa mobilnych elektrowni kolejowych. W latach powojennych stacja stała się centrum energetycznym dla rehabilitacji i rozwoju okolicznych terenów. Teraz obsługuje około 400 tysięcy osób..

Na terenie CHPP-12 - tak duże, że elementy wycieczki autobusowej są wciśnięte w pieszą wycieczkę - zaskakująco niewiele osób. W szczycie dnia roboczego za kilka godzin spotykamy nie więcej niż dziesięciu pracowników. Okazuje się, że proces produkcji jest tak zautomatyzowany, że personel jednej zmiany jest mniejszy niż 30 osób. Pięćdziesiąt lat temu było trzy razy więcej.

Przede wszystkim jesteśmy doprowadzeni do świętości - do głównej tablicy kontrolnej. To jest stacja typu think tank. W przestronnym pokoju są setki instrumentów kontrolujących urządzenia elektryczne. Wyświetlacze, światła i strzałki pokazują, jak działają generatory i transformatory, czy wszystko jest w porządku z turbinami i innym sprzętem..

Lokalna maszynownia jest jeszcze bardziej monumentalna niż w HPP-1. A także nie pozbawiony architektonicznego upiększenia. Smukłe rzędy półkolumn, zachowane od lat 40., nie pozwalają zapomnieć, jak znaczące procesy zachodzą tutaj. Wskazuje na to również klucz wielkości stołka w rękach jednego z robotników..

Pomieszczenie turbinowe bloku energetycznego w cyklu mieszanym, uruchomione dwa lata temu, błyska z postępem. Nigdy wcześniej w jednym miejscu nie było tak dużo błyszczącego polerowanego metalu. Nasz przewodnik zaczyna mówić o wprowadzeniu wieży chłodniczej z suchym wentylatorem oraz o działaniu jednostek ultrafiltracji i odwróconej osmozy, ale, zauważając brak zrozumienia w jego oczach, sugeruje zwrócenie uwagi na kreatywne podejście do projektowania plakatów ochrony pracy..

"Co tam robi się gorąco?" Problemy jutra "- mówi jeden z nich. "Bez kasków - bez premii" - zagraża innym.

Nie chcę oddawać hełmów. Czują się zaangażowani w wielką sprawę. Ale nie ma wyboru: nie wolno ich zatrzymać.

ZDJĘCIE: Ekaterina Naumova