Tundra Kandalaksha lub jak wybraliśmy się na wycieczkę w styczniu podczas zimy

"Zostanę odwołany na mojej drodze sam
Cichej ciszy ogłuszonej przez burzę,
A ty i dobry pies w wilgotnym Kandalaksha,
Ta sama biel jak zima Kola. "

Zawsze mówiłem: "Zimowa wycieczka?! Tak, jest milion razy cieplejsza niż lato! "Oczywiście, pierwsza zima była na ogół wiosną, kiedy słońce już świeciło i ocieplało się. A drugi pozostał w pamięci raczej w części namiotowej, więc wszystkie wspomnienia z zimna zostają wyparte. Ale teraz mogę powiedzieć głośno: "Przeszliśmy próbę przeziębienia!" Ogólnie, przeszliśmy zarówno próbę drewna, jak i dymu, i byliśmy nagrodzeni w całości. Desperacko czekając na puszysty śnieg i mroźną zimę, spakowaliśmy nasze plecaki i poszliśmy na półwysep Kola. Od dawna marzyłem o zimie w górach północnych.

Nawet latem 2012 roku, podróżując po Khibinach, zauważyłem, że w zimie pod śniegiem krzywe te będą niezwykle piękne. I wreszcie celowaliśmy w tundry Kandalaksha. Góry są niskie, ale cechy reliefu i roślinności sprawiają, że są bardzo malownicze.

(Łącznie 54 zdjęcia)


Sponsor pocztowy: Usługi pogrzebowe w Moskwie według stanu. Stawki: Aby zaoszczędzić czas i uzyskać więcej informacji, skontaktuj się z nami telefonicznie +7 (495) 509-73-74
Źródło: ЖЖК /dlinnychulok

1 dzień wędrówki

1. Jest ciemno ... wilgotno ...

Wyskoczyliśmy z pociągu Moskwa - Murmansk w Kandalaksha wcześnie rano, a następnie, po odczekaniu na autobus do wioski Luvenga i jazdy dosłownie około 15 minut, wzięliśmy trasę. Brzmi dość energicznie. W rzeczywistości, kiedy zakładaliśmy narty i czekaliśmy, aż Vovka poradzi sobie z wiązaniami, wydawało się, że autobus doprowadził nas do prawdziwego piekła. Tylko w piekle miało być gorąco i jasno (no cóż, tak mi się wydaje) iw tym właśnie miejscu na szosie panowała całkowita ciemność i straszliwe zimno. Zawinęliśmy kółka wokół gromadzenia się, żeby trochę się rozgrzać. Ale nogi i ręce nie chciały być wrażliwe, a na samym końcu marszu zaczęliśmy się z nimi przyjaźnić..

To dobrze, że podróż rozpoczęła się od wspinaczki. Nie było wiatru i ogrzaliśmy się, podjeżdżając pod górę autostradą. Gdzieś około dziesiątej nad ranem zaczął się "zmierzch cywilny". Niebo było różowe i lekkie. Na horyzoncie pojawiły się zarysy wzgórz. Idąc dalej, zauważyliśmy, że topografia jednej góry jest bardzo "poszarpana" i byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy rozpoznajemy w górach chmurę..

2. Ze względu na to, że w ciemnościach skręciliśmy zjazdu z autostrady, musieliśmy poruszać się po drodze, pochylając się wokół strefy leśnej. Ale przez drzewa zobaczyliśmy Zatokę Kolwicką - Zatokę Morza Białego.

Parę godzin wiał silny wiatr. Wydawało się, że ugryzł w twarz fragmenty płaszcza Królowej Śniegu. Tutaj zaczęły pojawiać się oznaki odmrożeń. Potarliśmy białe plamy na twarzy i włożyliśmy maski, kominiarki - wszystko, co mogło uratować wiatr. Próbowaliśmy ukryć się w lesie, ale trudno było się tam przenieść, i znowu wyruszyliśmy w drogę. W ciągu około piętnastu minut zobaczyliśmy długo oczekiwane wyjście z drogi. Zaczął się podnosić. Kilka minut później szlak się skończył i zaczęliśmy walczyć z królestwem lasów. Plecaki były ciężkie, a fizyczny kształt po wakacyjnych wakacjach w Nowym Roku pozostawiał wiele do życzenia i brakowało snu.

3. Dlatego zaczęliśmy wstawać na biwaku o czwartej. Od miękkich promieni słońca, idących na polanę, zacząłem wybuchać ekstatycznymi wrzaskami i po raz pierwszy wyjąłem kamerę.

O wpół do szóstej rozpoczął się zmierzch cywilów i zapadła pół do piątej ciemności..

4. Pierwszy biwak nie był bryłą, ale bardzo długim naleśnikiem. Było trochę drewna do rozbiórki, więc powierzyliśmy chłopcom proces zbioru drewna opałowego i sami zrobiliśmy gniazdo w namiocie. Okazało się, że nie jest tak łatwo ugotować wodę na ogniu - w końcu Tolya wskazała nam obszar ognia około 50x30 cm - blachę. Troska o naturę jest oczywiście ponad wszystko, ale byłem strasznie zły, gdy woda nie mogła się gotować przez około 50 minut!

O dziewiątej wieczorem zmęczeni chłopcy wczołgali się do namiotu. Zjedliśmy kolację i po ustaleniu kolejki do służby poszliśmy spać.

2 dni wędrówek

Ten dzień został zapamiętany przez długie, odrętwiałe obozy. Dziewczęta z polisami antytrosikowowymi w oprawach NNN skakały, przykucnęły, przeniosły wszystko, co się dało, podczas gdy metalowa blacha była chłodzona od ognia, rura była czyszczona i namiot się zbliżał. wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że trzeba zmienić strategię przygotowania do wędrówki. A cała wycieczka, dzień po dniu tworzyliśmy nowe budowle..

5. W tym dniu nie było zbyt zimno, aby się poruszać, ponieważ chodzili prawie stale w górę. Ale las był tak gęsty i ciągle potykał się o strumienie, powalone drzewa.

6. Ale kilka razy natknąłem się na malownicze polany.

7. Las silnie zakłócał prędkość. A jeśli pierwszego dnia nadal mieliśmy nadzieję, że trasa 80 km będzie dla nas zbyt trudna, to drugiego dnia zrozumieliśmy, że przecinamy trasę. I ciąć bezlitośnie.

8. Byliśmy tak zmęczeni, że staliśmy w lesie, gdzie nie przebijał promyk słońca..

3 dni wędrówki

9. Trzeciego dnia wstaliśmy wcześniej i zebraliśmy się wystarczająco szybko. Zrobiliśmy kilka kroków przez las i ruszyliśmy w drogę. Poprowadziła go do przełęczy. Rozebrałyśmy się nawet trochę - spodziewaliśmy się stromej wspinaczki..

10. Sławnie latał coraz wyżej, bo wokół ostatniego były widoczne śnieżnobiałe pagórki i ich nagie, bezdrzewne szczyty.

11. Pod startem startowym otkoldnichali. Tutaj po raz pierwszy chciałem zjeść! dużo Ten otwarty prezent (orzechy ze skondensowanym mlekiem) pisnął za uszami.

12. Wstąpił na przełęcz. Ostry, kłujący wiatr nie mógł zagłuszyć naszych emocji. Na to wszystko zasługujemy! I chociaż nie obyło się bez kolejnego odmrożenia, w końcu W końcu ujrzeliśmy słońce, jego promienie w śniegu ... i było pięknie.

13. Zejście z przełęczy było bardzo miękkie, pogodne i ... pomarańczowe, różowe, cytrynowe.

14.

15.

16. Po raz pierwszy zobaczyliśmy zachód słońca w całej okazałości..

17.

18. Wybierz miejsce pod namiotem, poświęcając wygodę, na rzecz pięknego "widoku z okna". "Było dokładnie tyle drzew, ile potrzeba na nocny ogień namiotu, i nie więcej, aby nie zasłaniać widoku ze zbocza" - z nietechnicznego pamiętnika Dimy.

19. Filmowane niewidziane bestie.

20. Chciałem tworzyć i robić zdjęcia! Gwiaździste niebo otworzyło ramiona.

21.

4 dni wędrówki

22. Moje urodziny, dzień dobry, zaczęły się od kakao i marshmallows pływających w nim. Naprawdę nie mogłem się doczekać tego dnia, aby rozwinąć wszystkie prezenty, które podarowali mi moi ulubieni przyjaciele. Najbardziej przydatny okazał się prezent młodszej siostry - skarpetki, z zawartością wełny 85%, której nie znalazłem w Niżnym. W tym dniu, jakby nogi nie były zimne! Poruszaliśmy się dość radośnie, bo ku naszej radości ścieżka była widoczna. Potem zamienił się w drogę burzy śnieżnej..

23. Jak długo chodziliśmy przez krótki czas, a na końcu, po prawej, zobaczyliśmy świetlik - było to duże jezioro Lower Luenegskoe.

24. Po lunchu na brzegu postanowiliśmy ruszyć dalej w zamieć. Wiedziałem na pewno, że poruszanie się po jeziorze w takim mrozie jest absolutnie bezpieczne, ale chłopaki postanowili grać bezpiecznie i chodzić po lądzie. Przez dziesięć minut przesuniemy się wzdłuż drogi i nagle stanęliśmy przed nieprzekraczalną przeszkodą - szeroka rzeka zablokowała nam drogę.

25. Po podziwianiu tamy odwróciliśmy się. A jezioro wciąż musiało się poruszać. To było bardzo jasne i piękne przejście..

26. Na brzegu zjedliśmy przekąskę i zanurkowaliśmy w lesie. O ile nie chcielibyśmy tego zrobić..

Potem podeszliśmy do zbocza, cały czas gładko się podnosząc. Na parkingu wieczorem część grupy została pozostawiona do rozbicia obozu, część poszła na drewno opałowe, a dwóch poszło na szlak. Był to pierwszy wieczór, kiedy łamaliśmy gałęzie, ale nie siekaliśmy drewna opałowego, nie było w pobliżu dużego sushin.

5 dni wędrówki

27. Ten dzień pokazał nam całe piękno zimowych tundr Kandalaksha. Na ten dzień zmagaliśmy się z sobą i przeszkodami. Wszystko lśniło, lśniło, migotało.

28.

29.

30.

31.

32.

33. Wznieśliśmy się wyżej. A uczucie szczęścia ogarniało nas co chwilę coraz bardziej!

34.

35.

36. Taka rozkosz, taka jedność! Taki tryumf życia! Wszyscy dużo odczuwali, stojąc i podziwiając ten świat. Może ktoś coś zrealizował, może po prostu scalił się z tą chwilą. To było piękne!

37.

38.

39.

40.

41.

42. Niestety musieliśmy pomyśleć o biwaku. Zejście z tego piękna było po prostu niewyobrażalne. Dlatego odeszliśmy trochę z wiatrem i, widząc parę sushin, zaczęliśmy rozbić namiot. Wszystko było niewiarygodne różowe odcienie.

43.

Piec z jakiegoś powodu uparcie nie chciał wybuchnąć. Na koniec wszystkie zaoszczędzone kawałki drewna są bardzo smołowane. Ale to nie była ostatnia sztuczka tej żelaznej bestii..

6 dni wędrówek

Całą noc budziłem się z zapachu pieczenia. Rano Ksyusha i ja przygotowywaliśmy najpyszniejszą owsiankę, ale potem wydawało mi się, że piec zaczął wychodzić ... i wszystkie moje próby reanimacji nie pomogły. Obudziliśmy Vovkę i zdał sobie sprawę, że fajka jest wędzona. Postanowił zapukać na zewnątrz. Ta-da-dada - to były dźwięki katastrofy. Ze wszystkich pęknięć w naszym piecu (a ona ma sporo) gruby czarny dym spływał. Nie było czym oddychać od razu. Potem zdaliśmy sobie sprawę, że potrzebujemy środków awaryjnych, aby usunąć piec (nigdy wcześniej go nie używaliśmy). Szybko wspólnie obudziliśmy spanie i wszyscy wyszli na ulicę. To było fajne ... i bardzo czarne. Czarne niebo i wielkie gwiazdy! Creepy.

Wszystko poszło dobrze. Rano wszyscy byli jak diabły.

44. Poranek dał delikatne odcienie.

45.

46.

47.

48. Plany były liczne. Nadzieję, że jeszcze więcej. Ale natura rozumowała i otrzeźwiła nas..

49.

50. Zdając sobie sprawę, że nie mogliśmy zrealizować planowanego, rozpoczęliśmy zejście i zwolnienie z trasy. Tego dnia minęliśmy i zeszliśmy na dół w stosunku do innych dni. Zeszliśmy na linie energetyczne, a potem zejście prawie się zatrzymało, ruszyliśmy poziomo.

51. Z ognia narodził się Feniks.

7 dni wędrówki

52. Najpierw przeszliśmy przez las, później dotarliśmy do domów, skąd rozpoczęła się droga do Luvenge..

53. Szybko uciekliśmy i znaleźliśmy się w wiosce, która składa się z dwóch i pół domów, biblioteki w sklepie spożywczym i bez worków na śmieci. Tam zobaczyliśmy, jak dzieci lubią prawdziwą zimę i dzieciństwo. Czekaliśmy na autobus do Kandalaksha i osiedliliśmy się w mieszkaniu. następnego dnia zaplanowano lekkie przejście do wąwozu Miłości.

54. Chcę powiedzieć, że nie zakochanie się w Północy nie jest najmniejszą szansą. Tutaj żyją najbardziej reagujący i niesamowici ludzie w Rosji. Krajobrazy sprawiają, że serce bije szybciej i umiera w błogości. Wrócimy tutaj! A nasze marzenie, aby zobaczyć zorzę polarną, nadal się spełnia.!