W miejscowości Sitka na Alasce (dawniej New Archanioła) żył spawacz Oliver Bikar pseudonim Piggy. Pracował w lokalnej shinomontazhke i działa dobrze, ale w historii miasta nie był z tego powodu. Prosiaczek zaaranżował dowcipne i wielkoskalowe figle na 1 kwietnia.
Sitka znajduje się u podnóża starożytnego, długo wygasłego wulkanu Edgecom. Kiedyś Prosiaczek odwiedziła świetny pomysł, jak wykorzystać wulkan do zabawy mieszkańców miasta. Przez trzy lata, pod osłoną nocy, przynosił zużyte opony do krateru i zrzucał je przy pomocy mini-helikoptera. Wiosną 1974 r., W przeddzień Prima Aprilis, Bikar udał się wcześnie rano na wulkan, wylał gaz na nagromadzony stos gumy i podpalił go. Błysnęło prawo.
Oliver Bikar reklamuje piłę łańcuchową, zdjęcie z gazety miejskiej z 1972 roku
Przebudzeni mieszkańcy zobaczyli okropny obraz w oknach. Cicha ponad tysiąc lat wulkan ożył, z krateru wylewa czarny dym trafiła nawet płomień, czarny dym zstąpił na sąsiedztwie. Co zaczęło się tutaj ... Ludzie są przerażeni pakować, statek w samochodzie, alarm podniesiony w powietrze przez helikopter. Najechanie na stoku, wulkanolodzy widzieli barwione farby na śniegu 20-metrowymi literami: „Happy głupcze!” ("Prima aprilis").
Za ten żart Prosiak nie był nawet ukarany grzywną. Najwyraźniej poczuł się bezkarny i wreszcie pozwolił sobie odejść. W następnym roku, wesołych spawacz zamówił pojemnik z tworzywa sztucznego różowych flamingów w pełnym rozmiarze i umieszcza je na miejscowym jeziorze. Ludzie byli zszokowani.
Prosiaczek nie oszczędził przyjaciół. Pewnego dnia, gdy jego przyjaciel opuścił miasto, wesoły człowiek posadził na swoim trawniku dwa tuziny młodych dębów. Zgodnie z lokalnymi przepisami dla każdego ściętego dębu konieczne jest zapłacenie grzywny w wysokości 18 tysięcy dolarów. Wokół domu ofiary pojawił się mały zagajnik.