Prawie strzelałem do szkoły, a Amerykanin napisał wyznanie, że chcę strzelać do kolegów z klasy

"Prawie nie strzelałem" - nie każdego dnia słyszysz. I nie jest to zdanie, które ludzie mówili głośno. Ale zrobił to Aaron Stark, mieszkaniec Denver. Po tragicznej strzelaninie w szkole na Florydzie 14 lutego, kiedy zginęło 17 osób, Aaron chciał podzielić się swoją historią i napisał list do lokalnego kanału telewizyjnego. Zrobił to nie ze względu na uwagę publiczną, ale aby zapobiec tej samej tragedii w przyszłości..

Jako dziecko Aaron był bliski samobójstwa, cierpiał na depresję i prawie przyszedł do szkoły, aby strzelać do kolegów z klasy. Jedyne, co go powstrzymało, to niezdolność do zdobycia broni. A do odkrycia jego pchnął reakcję żony i córki, którzy zastanawiali się, jak morderca może to osiągnąć. Niestety, Aaron mógł to zrozumieć..

W rzeczywistości Stark nie podzielił się tylko swoją osobistą historią. Potrafił wyjaśnić, co może czuć uczeń, kto jest gotowy uwolnić się i stać się masowym mordercą, co go napędza i jakie są powody jego działań. Oto tłumaczenie jego listu..

Źródło: 9news.com

"Prawie strzelam do szkoły.

Nic nie zrobiłem, nikogo nie skrzywdziłem. Ale w 1996 r. Prawie zrobiłem coś strasznego..

W liceum byłem wyrzutkiem. Miałem chaotyczne i brutalne dzieciństwo z ciągłymi podróżami. Mam to od bliskich ludzi. Byłem nieśmiałym i wrażliwym dzieckiem, czułem się źle, ponieważ chodziłem w brudnych ubraniach, których nie mogłem zmyć i nie mogłem brać prysznica przez kilka tygodni. Byłem zastraszany i kpił ze mnie - za bycie grubym mężczyzną, sprytnym człowiekiem i nie uprawianie sportu. Byłem pełen gniewu i zacząłem się chować wszędzie, gdzie się udałem, z bronią - noże, patyki, strzępy, kastety. Zawsze miałem pod ręką broń.

Mówię to, aby nie szokować ani nie denerwować ludzi, a nie dlatego, że usprawiedliwiam zło. Chcę pokazać, że problem jest - i poważny.

Uwielbiam, kiedy dzieci zasypiają na mnie

Wysłany przez Aarona Starka na Montag, 28. sierpnia 2017

Ludzie zwykle tłumaczą te tragedie problemami psychicznymi. I to prawda - wtedy wszystko było dla mnie złe, byłem w depresji i na skraju samobójstwa, czułem, że nie mam absolutnie niczego, czego można oczekiwać od życia i dosłownie nic do stracenia. A kiedy człowiek nie ma nic do stracenia, jest zdolny do wszystkiego, to jest przerażające. Jest to oczywiście związane z psychiką.

Kolejny duży problem to miłość. Nie byłem kochany w dzieciństwie i jestem pewien, że dziecko powinno otrzymać miłość.

Niektórzy obwiniają przemoc w telewizji, grach wideo lub muzyce. I nazywa tych ludzi dupkami.

Ale była jedna rzecz, która zmieniła wszystko w moim przypadku. Z nią, gdyby była w tym równaniu, wszystko skończyłoby się masakrą. Nie miałem dostępu do broni palnej.

To nie pistolety zabijają ludzi, ale sami ludzie, którzy biorą je w swoje ręce.

Ponad 25 lat, odkąd przeszedłem długą drogę. Dorastałem jako osoba, stałem się ojcem i mężem. Mam coś do życia. Walczyłem z depresją przez wiele lat, ale teraz jestem szczęśliwym człowiekiem rodzinnym.

Jeśli widzisz kogoś, kto cierpi i nie ma w nim miłości, pomóż mu. Nawet uścisk, pojedyncze słowo lub uśmiech mogą uratować życie. Jedyne, co może powstrzymać ten horror, to współczucie. Kochaj ludzi, nawet jeśli na to nie zasługują..

Jak powiedział John Lennon: "miłość jest wszystkim, czego potrzebujemy"..

Napisałem to, ponieważ moja żona i córka powiedziały, że nie mogą się dowiedzieć, jak do tego dojść. Przepraszam, rozumiem ".

Wysłany przez Aarona Starka na Freitag, 16 lutego 2018

Oryginalny list

Stark udzielił wywiadu NBC, gdzie powiedział, że nie da się rozwiązać problemu strzelania do szkół, tylko ograniczając sprzedaż broni. Bezużyteczne jest identyfikowanie potencjalnie niebezpiecznych nastolatków i izolowanie ich. Aaron wierzy, że z dziećmi, które mają problemy, trzeba pracować, współczuć im i dać im znać, że w życiu jest sens.

Stark powiedział także, że w tym momencie, gdy chciał popełnić samobójstwo, nagle zadzwonił do niego przyjaciel i zaprosił go do odwiedzenia. Okazało się, że jego przyjaciele zorganizowali dla niego imprezę, nie wiedząc nawet, w jakim jest stanie. "Jedyną rzeczą, która mnie wyciągnęła, jest prawdziwa przyjaźń". Aaron przyznał, że gdyby nie ta szczęśliwa okazja, byłby martwy przez długi czas..

Wysłany przez Aarona Starka na Dienstag, 12 września 2017 r