Brzmi to paradoksalnie, ale telefony izolują ludzi. Kiedy pojawiły się smartfony, pojemność absorpcyjna Internetu gwałtownie wzrosła. Tak bardzo, że niektórzy nie mogą się uwolnić, nawet idąc ulicą. Nie wspominając już o wsparciu rozmowy towarzyszy, którzy próbują mówić ustami, a nie symbolami. Naukowcy, jak zwykle, alarmują, a władze miasta wymyślają nowe sposoby ochrony przechodniów, którzy wpatrywali się w ekrany.
(Tylko 8 zdjęć)
Źródło: Novate
Uzależnienie
Nowojorska psychoterapeutka Nancy Collier opublikowała niedawno artykuł o nadużywaniu smartfonów. Twierdzi, że przeciętnie ludzie sprawdzają telefon co dziesięć minut, a 46 procent ludzi uważa, że nie mogą "żyć bez telefonu". Co trzeci powiedział, że wolałby zrezygnować z seksu niż ze smartfona.
Smombi
Półtora roku temu w niemieckim środowisku młodzieżowym pojawiło się słowo "sombi" (smartfon + zombie). Więc dzwonienie do ludzi, dla których wysłanie wiadomości jest ważniejsze, niż sprawdzenie, z jakim światłem płonie sygnalizacja świetlna. Plucie na nich, ale przecież przejeżdżają samochody swoimi ciałami. Dlatego w wielu miastach w Niemczech na przejściach dla pieszych diody LED są zwijane w asfalt, mrugając groźnie w dół. W Berlinie pojawiły się już sygnalizatory, które za pomocą specjalnej aplikacji przesyłają sygnał ostrzegawczy do smartfonów.
Holenderskie ulepszenie
Holenderskie władze dopracowały niemiecki know-how. Na ruchliwych skrzyżowaniach zainstalowane są światła chodnikowe, które świecą tylko wtedy, gdy sygnalizacja świetlna nie pozwala na ruch..
Widmowe połączenia
Prawdopodobnie przy każdym takim zdarzeniu: słyszysz wezwanie lub powiadomienie o wiadomości, ale okazuje się to złudzeniem. Psycholog Daniel Kruger z University of Michigan wniknął głęboko w to zjawisko i doszedł do wniosku, że powtarzające się wezwania fantomowe są bezpośrednim znakiem nie tylko uzależnienia telefonicznego, ale także rozwijającej się nerwicy. Okazało się również, że czas spędzony na telefonie jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu stabilności emocjonalnej człowieka..
Inne choroby
Zespół wywoływania widmowego jest daleka od jedynej "choroby" generowanej przez gadżety. Wiele dziewcząt, na przykład, nie wiedząc o tym, cierpi z powodu nomofobii - strachu i dyskomfortu w przypadku utraty telefonu lub braku połączenia. Studenci znają tzw. Efekt Google - przekonanie o bezsensowności tradycyjnego uczenia się i zapamiętywania informacji. Istnieje również depresja na Facebooku, która przejawia się w tym, że ludzie porównują swoje życie z życiem przyjaciół i wydają się nie być tym, kim są..
Atak Pokemonów
Jeśli nie wiesz, koncepcja uznanej gry Pokemon Go jest taka: osoba błąka się po mieście i nie patrząc przez ekran, szuka Pokémonów. Gra ukazała się latem ubiegłego roku, a media natychmiast zatonęły w raportach o incydentach z udziałem graczy. Były nawet ofiary śmiertelne. Dzięki Bogu, prawie nikt nie łapie Pokemona.
Strefa zagrożenia
Z jednej strony gminy cenią sobie zdrowie smartsombi instalując gadżety techniczne, az drugiej strony jeszcze bardziej dociskają mobilną pulę. A jak inaczej nazwać wygląd Wi-Fi w moskiewskich tramwajach i autobusach?
Chińczycy wymyślili coś absurdalnego. W Chongqing kilka lat temu pojawiły się osobne pasy dla tych, którzy zostali wchłonięci przez telefon. "Telefony komórkowe. Spacerowanie po tej ścieżce odbywa się na własne ryzyko i ryzyko" - napisano na nich. Ryzyko dla kogo? Najwyraźniej jest to miejsce dla tych, dla których ten utwór jest przeznaczony. Oni idą, to znaczy, że dwoje ludzi spotyka się i patrzy w dół. Może czegoś nie rozumiemy, ale wydaje się to jeszcze bardziej niebezpieczne niż chodzenie po zwykłym chodniku.