Zrujnowany australijski milioner żyje samotnie na niezamieszkanej wyspie od 20 lat

David Glashin mieszkał kiedyś w Sydney, pracował jako pośrednik i zarabiał dobre pieniądze, ale w 1987 roku stracił ogromną ilość w spadku indeksu giełdowego. W 1993 roku on wraz ze swoją dziewczyną i dzieckiem wynajął małą, niezamieszkałą wyspę na wybrzeżu Australii. Jego krewni wkrótce wrócili do cywilizacji, a Gleshin pozostał. Od 20 lat przystosowuje się do życia na wyspie, zbudował sobie dom z posterunku drugiej wojny światowej i mieszka całkiem samotnie: jego jedynym towarzyszem jest pies Quasi..

19 października 1987 r., W Czarny poniedziałek (w Australii, ten dzień nazywa się Czarny Wtorek), indeks Dow-Jones spadł o 508 punktów. Gleshinu kosztuje około 7,25 miliona dolarów. Wspomina: "Kilka następnych lat było niezwykle trudnych, moja żona straciła dużo pieniędzy i obwiniała mnie za to." W sumie nasza rodzina rozpadła się w 1991 roku. " Prawnicy zaatakowali Gleshin, w 1993 roku stracił większość swojej fortuny i szukał wyjścia..

Później w tym samym roku spotkał kobietę z Zimbabwe, która niedawno się rozwiodła. Jak powiedział Glashin, czuli się o tym samym, więc po odkryciu przez znajomego o możliwości taniego wynajmu dzikiej wyspy na północno-wschodnim wybrzeżu Australii, para skoczyła na tę okazję i osiadła w małej chacie na plaży..

Gleshin wynajął jedną trzecią wyspy o powierzchni 1,53 hektarów przez 43 lata. Aby to zrobić, oni i ich partner stworzyli Restoration Island Priory Ltd. Czynsz - 13 tysięcy funtów rocznie (według stanu na 13 lutego 2017 r. - 78 tysięcy rubli miesięcznie).

"To nie trwało długo", mówi Gleshin o życiu z przyjacielem. "Nie mogła sobie z tym poradzić, to było dla niej zbyt trudne." Po wyjściu kobiety "Robinson" zapuścił brodę i przestał nosić koszulki.

Dzięki panelom słonecznym na dachu domu, wyspiarz ma energię elektryczną, więc idzie do Internetu, pracuje na giełdzie (szczególnie chwali inwestycje w uran) i może kupić wszystko na kontynencie: jedź tam przez godzinę łodzią.

To prawda, że ​​ten człowiek rzadko jeździ: wyciąga kokosy na wyspie, łapie ryby i kraby, a także uprawia owoce i warzywa i warzy piwo. Życie w pustynnym miejscu nauczyło go prostych umiejętności przetrwania: "Jeśli tego się nie nauczysz, wkrótce umrzesz".

"Najlepszy w życiu na wyspie - żyjesz w całkowitej samotności i spokoju, Wyspa Przywrócenia to dobre imię, osobiście odnawia mnie we wszystkich zmysłach, a to źle, że nie ma nikogo, z kim mógłby dzielić się swoimi odkryciami" - mówi David.

Od 2000 roku próbują wypędzić człowieka z wyspy: Sąd Najwyższy Queensland orzekł, że David nie wypełnia swoich zobowiązań i nie jest już uprawniony do zajmowania wyspy. Faktem jest, że Gleshin zobowiązał się do zbudowania bazy rybackiej na wyspie i stworzenia infrastruktury dla turystów o wartości co najmniej 131 tysięcy funtów i 60 pokoi. Twierdzi, że nie wolno mu było robić Aborygenów.

Gleshin mówi, że jest samotny: "Pozostaje mieć nadzieję, że wyrzuci na brzeg syrenę". To prawda, że ​​czasami jest odwiedzany przez żeglarzy, kajakarzy i rolników. Dawid komunikuje się z nimi i traktuje go darami natury. Kiedyś na swojej wyspie zacumował jacht Russella Crowe'a.

Cztery lata temu David stał się sławny na całym świecie, publikując na portalach randkowych kilka ogłoszeń o znalezieniu "piątkowej dziewczyny", która by się z nim osiedliła. Zrobił nawet zdjęcie swojego manekina, żeby pokazać, na czym polega jego desperacka sytuacja, ale nie znalazł towarzysza: "To nie zadziałało, miałem pewną dziewczynę z Włoch przez jakiś czas, ale mówiła o wolnych stosunkach i nie wiem co to było, myślałem, że oznacza to, że nie mamy przed sobą tajemnic ".

Były makler nadal kocha giełdę, chętnie o tym mówi i daje radę: "Giełda jest niesamowita - to najszybszy, najłatwiejszy sposób na zarabianie, to jest lepsze niż praca. Możesz zdobyć 50 razy więcej w 10 razy mniej. " Nie narzeka na swoją obecną sytuację: "To było nierozsądne, posunąć się tak daleko, nie miałem dość rozumu, żeby zobaczyć, że nadchodzi katastrofa, nie zrobiłem tego, co musiałem, i poszedłem na dno ze statkiem".

The Renaissance Island ma interesującą historię: 28 kwietnia 1789 r. Wybuchły zamieszki na statku brytyjskiego kapitana Williama Bly'ego, znanego jako "Revolt on the Bounty". Uczestnicy zamieszek opuścili Bly z częścią załogi w łodzi, bez map i kompasu, i wypuścili na otwarty ocean. Miesiąc później, pokonując 6000 kilometrów, Bly wylądował na wyspie, gdzie znalazł wodę, ostrygi i jagody i nazwał ją Renesansową Wyspą..