"W lecie 2017 r. Poszedłem do tajgi na dwa tygodnie, jeden," mówi użytkownik Pikabu pod pseudonimem sadmadcrou. "Bez chęci przetrwania, udowodnienia czegoś. Ścieżka ze względu na drogę. Po prostu być sama ze sobą, zrobić sobie przerwę od Internetu, telefonu komórkowego związek, aw ostatnich latach bezsenność, która mnie dręczyła, stała się rodzajem paliwa w postaci kopnięcia w tyłek, aby złożyć plecak.
Wcześniej jednak nie wędrował dalej. Wszystko zaczęło się od swędzącego pragnienia w zimie, w czasie, gdy był inny termin, a ja po prostu chciałem zerwać z każdym krzyżem, chodzić w tajdze do opustoszałej wioski Knyazevka. Według Wikipedii nikt tam nie mieszka. Jak się okazało, tak nie jest ".
Droga
Zaczynając od zjazdu do wioski Grinevichi, ostatniej twierdzy cywilizacji przed głuchoniemą tajgią, autobus wylądował o 18:30 czasu lokalnego. Milczenie lasu uderzyło w moje uszy, a wyjątkowo smaczne powietrze uderzyło mnie w nos. Tak, jest pyszny! Po zatęchłym, mocno wędzonym Omsku powietrze wydawało się ambrozją, nie chciał wdychać - pić. I cisza ... Wsparła ją całkowita nieobecność komunikacji mobilnej..
Pierwszym celem było pokonanie kilkunastu kilometrów, uciec od cywilizacji i odpocząć. Droga się obniżyła. Zaczął przezwyciężyć nos. Został uratowany od niego przez moskitierę i rozwiódł się z alkoholem, smołą, najlepszym przyjacielem tajgi. Ptaki śpiewały, a dusza była tak dobra, że chciałem się śpiewać. Uczucia z dzieciństwa wyprzedzają nieznane i nic nie jesteś winien mikroorganizmom we wszechświecie. Lekkie uczucia.
Robin wyszła o dziesiątej wieczorem, niespodziewanie spłynęła na mnie, las wyszedł na pustą przestrzeń dawnej wioski. Zarośnięte kopce w domu, resztki konia i tajga o tej samej nazwie. Noc spędziłem na przełomie dawnej wsi Upper Turungas, w pobliżu świerkowego zagajnika. Koster nie był wystarczająco silny, po prostu rozbił namiot, zaparzył herbatę na palniku i zapadł w ciemność snu.
Początkowo próbowałem przewidzieć, jak będę spać samotnie w tajdze, czy pokonam typowy lęk przed lasem dla mieszkańca miasta. Okazało się, że to wszystko jest nonsensem, lęki te pozostają w mieście. Po utonięciu 11-12 kilometrów z 40-funtowym plecakiem w upale, pozbyłem się wszystkich moich lęków. Ponadto włożyłem zatyczki do uszu w moich uszach: w nocy las jest bardzo głośny, wszelkiego rodzaju ptaki, szelesty i tak dalej krzyczą. Namiot był przytulny, czułem się chroniony..
O nosie
Taiga midge w ogóle mnie nie zjada, tylko przeszkadza mi w oczach. To jest denerwujące. W czerwcu jest wiele komarów, repelent oszczędza słabo, moskitiera to najlepszy przyjaciel. Nie było kleszczy, często badałem zapalenie mózgu oblane odstraszaczem od kleszczy i nie usunąłem ani jednego towarzysza. Gadflies były obecne nominalnie i nie przeszkadzały, kilka razy widziałem szerszenie - gigantyczną pszczołę, pięć lub sześć centymetrów. Szerszenie walczyło, a ja działałem jako bierny obserwator.
Raz wyszedłem do toalety po ciemku w nocy i byłem bardzo zaskoczony. Wszędzie wokół namiotu świeciły żółte gwiazdy. Początkowo myślałem, że to błędy z maja, ale obiekty się nie poruszyły. Po bliższym zbadaniu okazało się, że są to tak specyficzne gąsienice o świetlistej tylnej części. Nazwa, niestety, nie wiem. Pustelnicy powiedzieli, że w czasach starożytnych we wsiach gromadzili te gąsienice i rotaceae (ich środowisko) w pojemniku, a przy świetle takiej "lampy" można było nawet czytać.
Zwierzęta po drodze
Rankiem drugiego dnia przyszedł do mnie łoś. Tramowany przez namiot prychnął. Nie wystartowało: na mój widok chłopcy pośpiesznie wciągnęli do tajgi. Miejsce drugiej nocy było pełne żywych stworzeń. Obok namiotu znajdowało się gniazdo gniazd, jego właściciel często wygrzewał się na słońcu, natychmiast wychodząc spod drzewa przy moim wyglądzie.
Tego dnia padało po raz pierwszy, a droga poszła kwaśno do stanu kwaśnej śmietany. Zbliżając się do kolejnej wielkiej kałuży, widziałem najświeższy ślad gospodarza z tajga kilogramów aż 400, wielkość nogi 45, nie mniej. Nie robiłem zdjęć, opuściłem to miejsce w pośpiechu. Ogólnie rzecz biorąc, ślady małych i średnich niedźwiedzi były stale napotykane, a po każdym metrze były ślady łososi.
Pustelniki opuszczonej wioski Knyazevka
Trzeciego dnia poszłam do wioski. Opadli przy bramie, krzyknęli gospodarze i, decydując, odpięli drut i weszli. Uświadomiłem sobie, że ta brama jest potrzebna, aby konie nie wpadły do tajgi.
Interesujące doznania pokonują, dreszcze do kości. Pusta, martwa wioska. Domy stoją, pokryte zaniedbanym ogrodem i lekko płotkami, ale nie ma ludzi. W stronę małego człowieka w czapce wyszedł i wymamrotał powitanie. Uścisnęłam sobie ręce, poznałam. Ten mały człowiek nazywa się Leonid i mieszka w jedynym domu mieszkalnym z innym pustelnikiem, Wasilijem. Wezwany do chaty. Powiedziałem, że na pewno przyjdę, ale muszę się gdzieś dostać z namiotem, najlepiej bliżej rzeki. Chłopi doradzali starej, królewskiej, zarośniętej drodze, która nie jest już używana przez ciężarówki z drewna.
Moja komunikacja z Vasily i Leonidem była objawieniem. Dla mnie otworzył się cały świat opowieści o życiu w lesie, na wsi. O egzystencjalnej próżni w ciele wieśniaka i jak sobie z tym poradzić. Jak-jak? Alkohol, oczywiście! Stąd zmiana miejsca pobytu Leonida, który wyemigrował z spragnionego, kołyszącego się pijacza Athirki do Knyazevka, na pełną życiową rehabilitację trzy lata temu. Lenya została przywieziona przez Władimira, brata Vasyi, ledwo żywego, mającego dość. Zrobiłem sobie szkoda z kolegą z klasy. Teraz Lenka pomaga z końmi i wokół domu.
Basil jest trudny do obsłużenia wszystkiego. Wiele lat temu, gdy parsował dom, bela spadła na jego nogę, a teraz zawsze chodzi z kijem, w przeciwnym razie nie ma stalowej płyty na dziesięciu śrubach i ibuprofenie stale. Wasilij jest bardzo dobrze czytany i inteligentny, czyta fikcję, z przyjemnością się z nim rozmawia. Lenya jest wręcz prosta, ma małe zainteresowanie, ale mimo wszystko jest po prostu życzliwa..
Postanowiłem nie iść dalej do Tui, kolejne 40 kilometrów przez nagły upał nie dawało mi żadnej chęci bycia bohaterem. W końcu musiałem odpocząć i postanowiłem odpocząć. Osadził się na malowniczej działce nad rzeką, co wieczór udawał się do chłopów na historie i komunikację, czerpiąc wielką przyjemność z towarzystwa.
O alkoholu
Postawa jest spokojna, czasami nawet Lenya pije, która w ogóle nie powinna pić. Wziąłem ze sobą dwie butelki wódki, kupiłem je na mini marketie na dworcu autobusowym w Tara, kiedy dowiedziałem się od tubylców, że w Knyazevka wciąż jest ktoś, kto żyje. Wódka w tajdze w ogóle Masthev jako antyseptyk ciała i duszy. Pierwszego wieczoru wypili dla znajomego, spokojnie i serdecznie. Żaden z mężczyzn nie wpada w stan szału z alkoholu. Tylko Lenya, jeśli pije ciężko, zaczyna wypijać alkohol z alkoholu - mowa staje się zagubiona, a ręce drżą.
Wódka jest często przynoszona przez myśliwych, rybaków i zwykłych podróżników. Zwłaszcza zimą, w Sylwestra i miesiąc po tym, jak mężczyźni zgromadzili ogromną liczbę butelek. Traktuj bezlitośnie. Sięgają do zacieru brzozowego, ponieważ Lenya lubi je pożywne i życiodajne. Zacier jest naprawdę dobry.
Konie
Są dla duszy. Oczywiście są one czasami sprzedawane, Vladimir to robi, ale w poważny sposób trudno nazwać to dochodem..
Konie w wiosce chodzą same, w wolnym wypasie. Na zimę zbiera się żywność, kosi trawę i przynosi więcej owsa. Dużo nieśmiałego, ale udało mi się pogłaskać kaganiec. Prawdziwą plagą dla nich jest muszka, próbują się przed nią ukryć w zrujnowanych domach, w starym spichlerzu. Od muszek i komarów u koni, skóra się trzęsie.
To był zabawny przypadek. W upale źrebię ułożone w stos położyło się obok domu, około sześciu, nie mniej. A matki poszły się wypasać. Nagle psy szczekały, źrebaki obudziły się i popędzajmy w panice, nie rozumiejąc, gdzie są matki. Przycisnęli się do siebie, wkrótce się uspokoili.
O prostym męskim jedzeniu i prezentach
Każdego wieczoru siedziałam u mężczyzn i jadłam proste, grubiańskie jedzenie. Smarniejsza niż marmurkowa wołowina i homar. Gruby chleb, ziemniaki, cebula, pyszna grochówka z bazylii, bobryatin. Tak, bobryatin. Początkowo myślałem, że to taka gruba, gotowana wołowina, ale nie. Niuanse smaku są katastrofalnie małe. Łowcy rzucają mięso, są częstymi gośćmi w chacie Vasina. Przy okazji, Vasya nie bierze ani grosza na noc, ale jest obrażony, że próbuje dać pieniądze.
Dałem Vasily dobry nóż. Zostawił resztę jedzenia i połowę swojego zestawu pierwszej pomocy, repelentów i wszystkich materiałów eksploatacyjnych. W przyszłym roku na pewno wrócę do Knyazevka i zabiorę muzhika z maszynami do skręcania papierosów, tytoniu, płyt filmowych. Patrzą na nie na starym odtwarzaczu DVD, podłączając go do baterii.
Oto taka tajga, którą mam, tajga odwróciła się w jedną stronę.