Szef jednego z największych gangów porwania w stolicy Wenezueli szczegółowo opisał, jak ściga i zabiera swoje ofiary, jak zabija tych, którzy nie płacą okupu, a także o swojej sieci skorumpowanych policjantów..
W mrożącym krew w żyłach wywiadzie z "Daily Mail", który dosłownie przeszedł na muszkę, w slumsach zachodniej Caracas, gdzie prawa nie mają zastosowania, przywódca gangu przyznał, że nie ma wyrzutów sumienia w związku z potęgą jego terroru nad miastem tonącym w kryzysie gospodarczym.
(Tylko 29 zdjęć)
Źródło: Daily Mail
"Jeśli nie zapłacą okupu w ciągu tygodnia, wykopywamy dwumetrową dziurę, strzelamy do nich strzelbą, żeby nikt nie mógł zidentyfikować ciała, pozostają na liście zaginionych ludzi na zawsze, jestem w tym mieście" - mówi.
Liczba porwań w Wenezueli gwałtownie wzrosła po spadku cen ropy i spowodowała powszechne niedobory i niepokoje. Rozdęta policja nie jest w stanie poradzić sobie z falą zbrodni, która doprowadziła kraj do kolan.
W Caracas, które nazywane jest najniebezpieczniejszym miastem na ziemi, największą liczbę morderstw: w samym 2015 roku w mieście liczącym 3,3 miliona osób zginęło 3946 osób. Według policji, 85% zgonów w Caracas jest gwałtownych.
Policja publicznie przyznaje, że nie radzi sobie z przestępczością. Santiago Rosas, szef policji w El Hatillo, który patroluje na motocyklu jeden z najniebezpieczniejszych obszarów w mieście, powiedział, że teraz policja może chronić tylko dziewięć procent populacji.
Przywódca porwanej grupy, mający zaledwie 23 lata, strasznie się spowiada, że tka sieci wokół policji i wykorzystuje trudną sytuację ludzi, którzy kopią śmieci w poszukiwaniu jedzenia. Siedząc w cieniu i z maską na twarzy, mówi: "Nie czuję wyrzutów sumienia, ponieważ ludzie, których porywamy, mają mnóstwo pieniędzy, zwykle dostajemy napiwek od kogoś, kto żywi urazę do tej osoby. że wie, że ofiara ma pieniądze, a on wie, w którą stronę podróżuje. Znamy wielu prywatnych ochroniarzy, a kiedy wydaje im się, że nie otrzymują niewielkiej zapłaty, przekazują nam właściwe informacje, abyśmy mogli porwać ich bogatych pracodawca i dajemy im zwolnienie ".
Być może przywódca gangu i wyolbrzymiać ich "wyczyny". Ale Santiago Rosas, szef policji w El Hattillo, powiedział, że poleganie na informacjach wywiadowczych i zdolność utrzymywania ich ofiar przez długi czas sugeruje, że jest to jedna z największych grup przestępczych w Caracas. Większość uprowadzeń wykonuje jednodniowe gangi, które nazywane są porwanymi porywaczami. Wypowiedzi przywódcy gangu około 300 uczestników mogą być przesadą, mówi policjant, ale nawet jeśli jest 150 osób, to już jest numer komendy policji miejskiej.
Wraz z pogarszającym się kryzysem gospodarczym cena wykupu wzrosła do nieba, mimo że średnia pensja wynosi 20 USD miesięcznie. W wyniku pierwszego uprowadzenia, które gang popełnił pięć lat temu, przestępcom udało się uratować 170 dolarów. Teraz proszą o co najmniej 17 tysięcy dolarów.
Gang, który nazywa siebie "królami miasta", ma informatorów i informatorów we wszystkich dziedzinach życia, w tym wśród wojska i policji. Według Transparency International Wenezuela zajmuje dziewiąte miejsce na liście najbardziej skorumpowanych krajów świata..
"Na rynku porwania panuje duża konkurencja, podobnie jak wielu policjantów" - powiedział przywódca gangu. "Są dwa rodzaje gliniarzy: niektórzy są sprytni, rozumieją, że nie jest rozsądnie z nami walczyć, a inni są głupi, którzy wyrzucają granaty przez okno. daj nam szybkostrzelne bronie, kule, mundury, mamy ludzi, którzy pracują dla nas, w gminie, w policji i armii ludu, i dbają o to, żebyśmy byli dobrze wyposażeni ".
"Nasza broń jest znacznie lepsza niż policja, mamy cztery domy w okolicy, które wykorzystujemy jako magazyny broni i materiałów wybuchowych Podczas gdy twój samochód podjechał, moi ludzie trenowali, celując w ciebie z bronią snajperską", dodaje 23 roczny gangster.
Wszystko to jest dobrze znane policji w El Hatillo, gdzie podczas dwuletniego nalotu antykorupcyjnego 41 osób zostało zwolnionych pod zarzutem uprowadzenia, rabunku i morderstwa. "To jest dokładnie to, co opisał, to na pewno" - mówi Rosas - "Oni mają najlepszą broń, mamy nadzieję, że w naszej dzielnicy nie ma tylu inteligentnych gliniarzy, ale bycie uczciwym policjantem jest niebezpieczne.".
Dwa lata temu audyt arsenału policji w El Hatillo pokazał, że gdzieś zniknęło 20 broni i 1000 pocisków. Zakłada się, że zostały przekazane przestępcom. Aby wyjaśnić, jak zła była sytuacja w Caracas: w zeszłym roku kobieta wezwała policję, gdy zobaczyła, że drzwi wejściowe jej domu są otwarte, w wyniku czego sześciu policjantów, którzy otrzymali telefon, obrabowało jej dom.
Policja w Wenezueli ma najbardziej niebezpieczną pracę, więc zatrudnienie nowych pracowników nie jest łatwe. Policja dostaje tylko 16 dolarów miesięcznie, dlatego zmuszeni są żyć ramię w ramię ze swoimi wrogami w sercu slumsów pełnych gangów.
W świecie przestępczym zabicie policjanta jest warunkiem przejścia na wyższą pozycję wśród podziemnych gangów. W 2015 r. W stolicy zginęło 173 policjantów. Od początku 2016 r. Zabito już 64 funkcjonariuszy organów ścigania, co stanowi wzrost o 14% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
W ubiegłym roku jeden z pracowników policji w El Hatillo został zaatakowany w swoim domu. Został postrzelony 14 razy w twarz i 12 razy w ciele tuż przed żoną i dwójką małych dzieci. W Caracas przestępczość połączyła się z życiem codziennym. Podczas gdy dziennikarze przeprowadzali wywiady z przywódcą gangu na muszce, ludzie chodzili po mieście, a dzieci bawiły się w pobliżu jasno pomalowanych domów w slumsach..
Średnio według kapitana porywaczy, jego gang zabija kilka osób miesięcznie i porywa kogoś co tydzień. Nie dokonują rozróżnienia pomiędzy mężczyznami, kobietami i starcami, jeśli chodzi o uprowadzenia, a nawet mogą ukraść dziecko, jeśli są pewni, że otrzymają za to wystarczająco duży okup. Dodał, że pracują nad porwaniem, które może przynieść im 34,5 tys. Dolarów.
"W zeszły czwartek porwaliśmy dyrektora szkoły, ponieważ jeden z jej studentów powiedział nam, że ma dużo pieniędzy, zażądaliśmy okupu w wysokości 17,6 tys. Dolarów, a jej rodzina płaciła za siedem godzin. Wszystko poszło bardzo sprawnie, było dobrze umowa. " Przywódca gangu powiedział, że uprowadzenie zostało popełnione w pobliżu hotelu, w którym mieszkali dziennikarze Daily Mail, w dzielnicy biznesowej Caracas.
Grupa przestępcza twierdzi również, że jest w lukratywnym biznesie narkotykowym. "Czasami zabijamy ofiary, jeśli są na nas źli, raz zabiłem człowieka, ponieważ bardzo błagał go, by zostawił go żywego, nie miał odwagi i zastrzeliłem go." Szef twierdzi, że zabił co najmniej dwadzieścia osób własnymi rękami i nakazał wykonanie setek innych.
Przywódca gangu szczegółowo opowiedział o tym, jak uprowadzają. Zespół informatorów po cichu przeszukując ulice i spędzając tygodnie zbierając informacje o bogatym człowieku, którego życie podlega harmonogramowi. Następnie grupa czterech osób śledzi samochód ofiary, prowadząc ją przed sobą, a nie z tyłu. "Znamy już jego trasę" - wyjaśnił..
Na stosunkowo pustej ulicy zatrzymują się przed samochodem ofiary i wsuwają ją do samochodu. Porzucony samochód z reguły pozostaje w pozycji stojącej. "Kiedy przynosimy je do nas w slumsach, traktujemy ich w taki sam sposób, w jaki dzisiaj cię traktowaliśmy, sprawiamy, że trzymają głowy w dół, przeszukują je i każą siedzieć na metalowych krzesłach, nasze twarze są zawsze zamknięte, jeśli się opierają, strzelamy Nie marnujemy czasu na torturowanie lub obcinanie ucha, aby wysłać je rodzinie, jak pokazano w filmach. Jeśli nie płacą lub nie współpracują, po prostu ich zabijamy - mówi lider grupy.
Wielu członków gangu to nastolatki, ktoś ma zaledwie dziesięć lat. Ponieważ stają się coraz bardziej wpływowi, czują się coraz bardziej bezkarni. Od 92 do 97% osób aresztowanych z oczywistymi dowodami jest zwolnionych z powodu systemu sądowego, skażonego korupcją i nepotyzmem, mówi Rosas. "To jest wenezuelska sprawiedliwość, to jeden z naszych największych i najgłębszych problemów" - mówi..
Zamieszanie jest szczególnie odczuwalne przez policję na pierwszej linii. W kwietniu podwładni Rosasa aresztowali gangstera na motocyklu, który zastrzelił i zabił kogoś w okolicy. Niecałe dwa miesiące później podejrzany dał łapówkę i został zwolniony.
Co gorsza, sami więźniowie rządzą więzieniem w Wenezueli, a władze po prostu trzymają je w środku. Więzienia są zapchane bronią i narkotykami i służą jako inkubatory przemocy..
W Wenezueli, na co dwie osoby ma jedną broń palną. To najbardziej uzbrojony kraj na świecie. Większość broni palnej legalnie lub nielegalnie spadła w ręce zwykłych obywateli przez same władze..
Hugo Chavez, legendarny wenezuelski przywódca, który zginął w 2013 roku, zorganizował setki uzbrojonych oddziałów, które miały wyjść na ulice i bronić swojej socjalistycznej ideologii w czasach kryzysu. Posiadanie broni palnej stało się powszechne w całym kraju i znacznie zwiększyło liczbę morderstw.
Departament policji, kierowany przez Rosas, znajduje się w części Caracas, która rządzona jest przez polityków opozycji, więc może swobodnie mówić. Jednak według niego rząd coraz częściej stara się kontrolować niezależne siły policyjne. Uważa, że to głównie rząd ponosi winę za kryzys bezpieczeństwa w Wenezueli. W 2014 r. Władze starały się ograniczyć powagę konfliktu między policją a gangami, ogłaszając "strefy pokoju" w całym kraju, gdzie policja nie miała prawa do inwazji. Następnie miejscowe gangi zjednoczyły się w wielkich grupach i zajęły obszary od kilku bloków po obszar małego miasteczka..
W samym Caracas istnieją cztery "strefy pokojowe" o powierzchni 15,5 km2. Policja może jedynie zbierać zwłoki. "Było oczywiste, że tak się stanie", mówi Rosas. "To była szalona decyzja w kraju szalonych decyzji.".
Wiele dzieci jest zaangażowanych w przestępczy świat od najmłodszych lat. Przywódca grupy kryminalnej sam zaczął sprzedawać narkotyki na ulicy i kradł w sklepach w wieku 13 lat, ponieważ był maltretowany w domu. Następnie udał się do kradzieży samochodu, zbrojnego rabunku i morderstwa, a następnie wykorzystał zarobione pieniądze, aby stworzyć własną bandę wynajętych zbirów.
Według niego jego pierwszą ofiarą śmiertelną był człowiek, który próbował go powstrzymać podczas kradzieży w sklepie. "Zastrzeliłem go w żołądku rewolwerem kalibru 38, a później dowiedziałem się, że on umarł", wspomina przywódca gangu. "Byłem zły na niego i przestraszony przez policję, ale wiedziałem, że na to zasłużył. On był kimś więcej niż mną, on nie musiałem próbować mnie powstrzymać ".
Teraz nie marnuje czasu na czyszczenie miejsca zbrodni, ponieważ wie, że policja i tak go nie zbada. "To daje mi wspaniałe uczucie, jestem potężny, jestem lepszy niż inni ludzie, którzy pracują za 20 USD miesięcznie Zasługuję na szacunek dla mojej inteligencji i okrucieństwa Jeśli ktoś przekroczy moją ścieżkę, zabiję go przed wszystkimi, aby wiedzieć że jestem w tym głównym mieście ".