Co kryje się za odpychającymi subkulturami BDSM

Najważniejsze w BDSM jest zaufanie - mówi nowojorski fotograf Samir Abadi. Podczas tworzenia projektu Kink był w stanie doświadczyć głębokiej intymności tej odrażającej subkultury. W niektórych punktach sytuacja była tak delikatna, że ​​każdy szelest mógł wszystko zepsuć. Kink to kronika kilkudniowa w życiu kobiet, które zarabiają na życie przez upokorzenie lub posłuszeństwo.

(Łącznie 17 zdjęć)

Źródło: Feature Shoot

Samir nie postawił sobie za cel tworzenia treści szokujących - w Internecie jest wystarczająco dużo takiej dobroci. Chciał zajrzeć do środka, dowiedzieć się, co porusza ludzi, którzy odczuwają brak siły lub czerpią satysfakcję seksualną z poczucia dominacji.

Po pierwsze, Samir kręcił życiem jednej kobiety, a potem pojawili się inni, kiedy fotograf miał reputację osoby, której można zaufać. Każdy z "modeli" działa sam, każdy ma własny harmonogram i ustalone reguły zachowania..

Istota ich pracy - nie sama płeć i związane z nią praktyki. Aby powiązać partnera, nie trzeba kontaktować się ze specjalistami. Profesjonalizm tych kobiet polega na tym, że znają tajne pragnienia klientów i mogą je spełniać.

Samir uważa, że ​​udało mu się uchwycić znaczenie BDSM dla swoich fanów. Oświecenie nadejdzie w dniu, kiedy na prośbę klienta dama potrząsnęła nim w szkockiej. I wolno "wejść do środka". Procedura trwała prawie dwie godziny i przez cały ten czas mężczyzna siedział na krześle owinięty w szkocką. Wyglądało to na jakąś procedurę medyczną. Rzecz w tym, że ten człowiek urodził się ze sparaliżowanymi nogami, a wizyty u tej pani dają mu możliwość poczucia spokoju.

Ogólnie rzecz biorąc, Kink to projekt nie dotyczący BDSM jako takiego, ale o ludzkich potrzebach, lękach i pragnieniach. W świecie, który wielu uważa za odrażający, Samir odkrył szczerość, intymność i wrażliwość.