Pisze fotofthawild: "Salekhard jest centrum administracyjnym YNAO. Prasa i organizatorzy wycieczek zostali zapoznani z potencjałem turystycznym Dystryktu Autonomicznego Yamalo-Nenets. Otworzyli hotele na poziomie europejskim na linii koła podbiegunowego, potraktowali je rybami i jeleniami, pokazali mamuta "Lubę". Ale nie chciałem pisać o tym, a nawet o świetle północnym i rzeźbach lodowych, a nie o perspektywach rozwoju turystyki arktycznej w regionie, który ma region, ale o spotkaniach z prawdziwymi rdzennymi mieszkańcami na północy.
Przed naszym hotelem, nad brzegiem rzeki Shaytanka, były dwie plagi. Idź tam rano. I szczerze mówiąc, nie miałem nic rano, więc mogłem je przynieść. Nawet cukierki nie były. Ponieważ prawie nie jem słodyczy. I pójście do chanty (chanty) w namiocie z pustymi rękami nie jest akceptowane. Kolejna okazja do komunikacji z lokalną ludnością tubylczą prezentowaną na rynku.
Ludzie w pięknych strojach narodowych na zimno i zimno sprzedawali dokładnie to, co im natura daje. Zasadniczo była to ryba. Muksun tutaj w szczególnym zaszczyt, dziczyzny i produkty wykonane z futra jelenia. Nigdy wcześniej nie spotkałem prawdziwych Nenetów, ludzi Chanty. Cała moja znajomość zakończyła się fotografiami z broszur turystycznych - czymś w rodzaju rzeczywistości lalek. Patrzysz na te wszystkie zdjęcia z broszur turystycznych i myślisz: "Pięknie cię ubierali na przyjazd turystów".
(Łącznie 14 zdjęć)
1. Widziałem piłowane mięso na miejscu.
2. Ryby.
3. W pobliżu skutera śnieżnego.
4. Poddaj się.
5. Cała rodzina.
6. Salekhard rynku. Po pewnym czasie perswazji zgodzili się, że je sfotografowałem.
7. Kobieta w kadrze ukrywa twarz.
8. Rynek w Salechard.
9. Po krótkiej rozmowie. Ludzie zaczęli odpowiadać na mnie normalnie.
10. Ogólny obraz rynku. Lokalna ludność handluje poza rynkiem.
11.
12.
13.
14. Szczupak po prawej.
I tutaj wszystko jest prawdziwe. Ludzie, pięknie ubrani nie dla turystów, ale po prostu dlatego, że przybyli do miasta. Podróżowaliśmy skuterem śnieżnym z tundry, przynosząc na rynek dary tundry i owoce ich pracy ... Żyją dzisiaj, podobnie jak ich daleci przodkowie, żyli setki lat temu. Z korzyści cywilizacyjnych rdzenna ludność korzysta obecnie głównie ze skuterów śnieżnych, generatorów diesla, telefonów komórkowych i telewizorów. Żyją w pełnej harmonii z naturą, czerpiąc z niej najbardziej potrzebne.
Znalazły się w komunikacji nie były rozwlekłe. Podczas komunikowania się z nimi, natychmiast odwołano opowieści ludów Północy. Oczywiście ich oczy i oczy są niesamowite. W nich naturalna dzikość i godność, a także pewne zagubienie we współczesnym świecie. Nie było możliwości nawiązania z nimi kontaktu. Naprawdę chciałem je wziąć. Okazało się, że bez popytu - zła forma. To natychmiast zrozumiałem i zawsze pytałem. To, przy okazji, pomaga rozpocząć rozmowę i nawiązać kontakt psychologiczny. Niektórzy natychmiast poprosili o pieniądze. Oczywiście nie dałem. Ogólnie rzecz biorąc, zdecydowana większość zgodziła się. Kobiety są mniej skłonne do fotografowania..
Zacząłem rozmawiać z nimi o tym, czy to dobrze, czy źle, że ludzie do nich przychodzą. Okazało się, że turyści są dobrzy. Ale ludzie, którzy przychodzą na północ, aby pracować i szukać lepszego życia, są źli. Zapytałem: "Dlaczego jest źle?" - "Rabusie rozwiedli się bardzo" - odpowiedzieli mi. Podczas rozmów wiele interesujących zwrotów poślizgnęło się. Ale słowo "złodzieje" zrobiło na mnie wrażenie. Nie mówili "bandyci" ani "przestępcy" ani ktoś inny. Słowo "złodzieje" w naszych czasach znajduje się również w baśniach..
Oto ci ludzie z bajek. Ich wewnętrzny świat jest niesamowicie interesujący, w którym tak naprawdę nie odpuszczają. Ostrożnie strzeż tego. Może to jest najlepsze. Być może dlatego przez wieki utrzymywali swoją bajeczną oryginalność, zachowując ją do dziś.