Fale najczęściej uspokajają i fascynują osobę, która je obserwuje. Wyobraź sobie: plaża, zachodzące słońce tonie w falach oceanu, jedna po drugiej pada biała piana na złotym piasku. "Idyll" - mówisz. Teraz wyobraź sobie: silne podmuchy wiatru, chłodny wietrzyk i ogromna 30-metrowa fala, która wynurzyła się przed tobą w ciągu kilku sekund. "Idyll" - mówią wielbiciele fal.
Dzisiaj porozmawiamy o najsłynniejszych miejscach z dużymi falami: jak i skąd pochodzą te oceaniczne Hulki i kto je poluje. Źródło: birdymag.ru
(Łącznie 14 zdjęć)
Mavericks, Kalifornia
1. Być może te gigantyczne fale stały się najbardziej popularne i znane nawet ludziom, którzy nie byli surfingowcami, a wszystko dzięki filmowi "Conquerors of the Waves" (2012), opowiadającemu prawdziwą historię młodego surfera Jay Moriarty'ego, który podbił samych Mavericks. Ale teraz nie o to chodzi..
Miejsce ma swoją nazwę w 1967 roku, kiedy trzech surferów przybyło na miejsce bez nazwy. Z nimi był pies - niemiecki pasterz o imieniu Maverick, który uwielbiał pływać obok chłopaków. Zostawiwszy psa na plaży, popłynęli łodzią do składu, ale pies nadal ich ścigał. Łódź musiała zostać rozmieszczona, aby mocniej związać Mavericka - pogoda się pogorszyła, a pies nie mógł bezpiecznie być w wodzie. Jeśli chodzi o jazdę na nartach, ten dzień nie zakończył się sukcesem: chłopaki wyruszyli z wybrzeża, a gigantyczne fale unoszące się daleko w oceanie wydawały się bardzo niebezpieczne. Wracając na plażę, postanowili nazwać to miejsce na cześć psa, który tego dnia miał dużo więcej szczęścia.
2. Odtąd małe miasteczko Half Moon Bay w południowej Kalifornii stało się mekką dla surferów, którzy nie znają życia bez śmiertelnie niebezpiecznych fal. Ale nie dla wszystkich. Przez wiele lat miejsce to było wielką tajemnicą, zazdrośnie strzeżoną tylko przez wybranych. A wszystkie plotki o Mavericks wyglądały bardziej jak szalone bzdury. Dopiero w latach 90., dzięki Surfer Magazine, spot był szeroko nagłośniony i stał się magnesem dla wszystkich, którzy chcieli zaglądać i łamać fale zabójców..
3. Fale te uzyskują taką moc dzięki wyjątkowemu reliefowi dennemu: w odległości około mil od wybrzeża rafa ma obniżenia, które podobnie jak pompa pompują falę z dodatkową objętością wody pochodzącą z innych głębokowodnych raf. Ale to tylko "spotkanie dobrego przyjaciela na progu": fale same tworzą się na długo przed zbliżaniem się do wybrzeży Kalifornii. Maveriki w nieskazitelnym stanie - echa burz w okolicach północnego Pacyfiku. Pokonując odległość 320 km (idealną), fale przesuwają się na południe, napędzane przez zachodni wiatr. Kolejnym ważnym składnikiem dla dużego Mavericka jest okres, w którym fale puchnąć na rafy, ten okres powinien przekraczać 16 sekund. Kiedy wszystkie czynniki są ze sobą połączone, przed tobą rośnie ogromna 25-metrowa ściana..
Nazare, Portugalia
4. Kto by pomyślał, że zwykła wioska rybacka natychmiast stanie się centrum przyciągania surferów? A wszystko to dzięki niedawno niezmienionemu miejscu o tej samej nazwie z naprawdę niesamowitymi falami.
Podobnie jak w przypadku Mavericks, głęboki kanion Nazare (Canh? O da Nazar?) Gra w ręce surferów. Jest to największy podwodny wąwóz w Europie, rozciągający się wzdłuż wybrzeża na 170 km. W niektórych miejscach szerokość kanionu Nazare wynosi 5 km, a głębokość wynosi około 300 metrów..
5. Znajdź surfera
6. Fale Nazare "zasilają" silne sztormy Atlantyku, pęczniejące, które przenoszą się do Europy. Kanion, podobnie jak strzała skierowana prosto na Praia do Norte, zwiększa moc fali, a ostra różnica głębokości między wąwozem a rafą pozwala falom wznosić się na wysokość, osiągając 30 m, a czasem więcej. Szaleją ludzie, którzy podbili takie giganty.
7. Weź co najmniej posiadacza rekordu Guinnessa, American Garrett McNamara, w 2011 roku, jadąc na wysokość fali 23,7 metra. Dwa lata później pomnożył sukces, pokonując 30-metrowy gigant w tym samym Nazare. Śmiertelna burza "St. Jude" pomogła brazylijskiemu Carlosowi Burletowi skoczyć 1,5 metra do McNamary. Nawiasem mówiąc, dziewczyna Burlee, wielka fala surfera, Maya Gabeira, prawie wyszła z życia, spadając z gigantycznej fali w Nazaré.
Garrett McNamara łapie potwora Nazare
Szczęki na Hawajach
8. Hawajskie miejsce Szczęki ("Szczęki") na północnym wybrzeżu wyspy Maui z przyjemnością otwierają usta dla wszystkich od listopada do marca. Nazwa ta została nazwana przez lokalnych internautów w 1975 roku na cześć właśnie wydanego hitu o tej samej nazwie Steven Spielberg. Fale, które tu powstają są bardzo podobne do nieprzewidywalnego zachowania rekina: nagle całkowicie przyjazna fala może zmienić się w 18-metrowy potwór.
9. "Szczęki" powstają dzięki burzom wielkiej rozrywki Pacyfiku. Te wysokie, szybkie i potężne fale przyciągają miejskich surferów, tj. tych, którzy uderzyli w falę holując na skuterach wodnych. By the way, ta metoda została wynaleziona dokładnie na miejscu "Szczęki" w 1980 roku.
10. Istnieją "szczęki" ze względu na grzbiet podmorski, który pojawił się w wyniku erupcji wulkanu. Grzbiet gwałtownie spowalnia szybki ruch, napędzany przez nagłe porywy wiatru, a rafa, koncentrując całą masę, sprowadza ją w pewnym miejscu. W tym samym miejscu, w którym XXL Big Wave Awards odbędzie się 1 maja.
Szczęki: surfer dla mamy, surfer dla taty ...
Teahupoo, Tahiti
11. Spot Teahupu (a raczej, w lokalnym dialekcie nazwa jest wymawiana "Chopu") znajduje się w południowo-zachodniej części głównej wyspy Polinezji Francuskiej - Tahiti na Oceanie Spokojnym. W tłumaczeniu nazwa brzmi jak "oderwanie głowy" i całkiem nieźle się usprawiedliwia. Oczywiście pojawił się w wyniku krwawych wojen plemiennych, które miały miejsce w tych częściach setki lat temu. Ale w dzisiejszych czasach nie traci to znaczenia. A wszystko dlatego, że gigantyczne fale ciężkie wznoszą się 500 metrów od brzegu i zapadają się na rafy, które są lekko pokryte płyciznami, tak ostrymi jak tysiąc noży. Wynika to z silnego południowo-zachodniego spiętrzenia, niosącego lewą falę, oraz unikalnej półokrągłej "poszarpanej" rzeźby rafy, która schodzi stromo, umożliwia jej ukazanie się w całej zdradzieckiej, złowieszczej urodzie. Wygląda na to, że giganci wyrastają znikąd.
Rhys Wartenberg, surfer, podróżnik: "Kiedy wyszedłem z wody po moim pierwszym okrutnym" pocałunku "z rafą w Chopu (na udach), jeden z surferów, którzy rozgrzewali się na brzegu, powiedział, że mam szczęście, ponieważ nie przejąłem tego piękna moją twarzą. I wtedy uświadomiłem sobie: tak, do cholery, naprawdę mam szczęście! "
Chopu znajduje się w liście 10 największych zabójstw w Transworld Surf. Całą siłę "śmiałków" przeżył surfer Bruce Taere w 2000 roku. Nieudana próba nurkowania z kaczki, aby zanurkować 4-metrową falę zakończyła się dla profesjonalnego sportowca z ruiną: potężna fala popchnęła sportowca, rzucając go na rafę. Od złamania szyi i kręgosłupa Bruce zapadł w śpiączkę, a następnie zmarł w szpitalu.
Chop dał
Pipeline, Hawaje
12. Co możemy powiedzieć, Hawaje są historyczną ojczyzną surfingu, przyciągającą jeźdźców ze wszystkich poziomów i wieków do swoich fal. Ale łowcy dużych fal mają tu pewien punkt - punkt rurociągu na brzegu wyspy Oahu, a raczej na plaży Banzai. W zimie są ogromne (do 10 metrów) rury, które zamykając się w płytkiej wodzie, dodają kolejne 10 punktów do poziomu niebezpieczeństwa.
13. Warto zauważyć, że w zależności od wielkości nadchodzącego spiętrzenia fala na rurociągu rozpada się na kilka szczytów, z których najbardziej przemierzona jest Pierwsza Rafa. Jest to logiczne, ponieważ rafa rozciągająca się do oceanu jest podzielona na trzy części przez obniżenia, które nadają nadchodzącym falom dodatkową moc. Spotkając się z płytką wodą, cała ta ogromna masa zapada się, tworząc idealną, ale cholernie niebezpieczną rurę..
Przy okazji, o rurach. Spotlight ma swoją nazwę, co jest zaskakujące, wcale nie ze względu na osobliwości fal. To było w 1961 roku, kiedy reżyser Bruce Brown postanowił nakręcić kilku facetów na bezimiennych falach za film surferowy "W poszukiwaniu lata". I bardzo blisko były prace nad układaniem podziemnej łączności w oceanie. Więc Brown i nazwał to miejsce - "Pipeline" - bardzo nieromantyczne.
14. Od lat 70. odbywają się tutaj coroczne zawody Billabong Pipeline Masters, w których najsilniejsi zawodnicy rywalizują z elementami o nagrodę w wysokości 425 000 $. Ale wszystko nie jest tak różowe: od 2000 roku odnotowano sześć przypadków śmierci profesjonalnych fotografów i surferów.
Oczywiście nie są to jedyne miejsca na ziemi, na których można napotkać ogromne fale. Ale aby nauczyć się, a co najważniejsze, zrozumieć je wszystkie, trzeba włożyć dużo wysiłku. Nie tylko fizyczne, ale także mentalne. W końcu wielkie surfowanie po falach jest śmiertelnym przedsięwzięciem. A dla tych, którzy jeszcze marzą, aby jeździć, na przykład Maverick, wymyśliliśmy motto: "Naucz się jeździć, przejmować kontrolę".