Możliwe opcje dnia Sądu Ostatecznego

Ludzie zaczęli spierać się o nadchodzący koniec świata, prawdopodobnie, gdy tylko nauczyli się mówić mniej więcej w sposób sztuczny. Przewidywanie wszelkiego rodzaju problemów i nieszczęść jest dość łatwe, ponieważ takie prognozy często się sprawdzają. O wiele trudniej jest przewidzieć, kiedy i jak dokładnie nastąpi nieszczęście. Ludzkość bezpiecznie przeżyła już wiele dat, na których ogłoszono następny "koniec świata". Ale to nie myli wróżbitów i prawie każdego roku przez wiele lat proponuje się przygotować na jakąś straszną katastrofę lub po prostu czekać z tęsknotą. Na przykład w 2008 roku Ziemia miała zniszczyć asteroidę; w 2009 r. oczekiwali początku Armagedonu, opartego na interpretacjach przewidywań Nostradamusa; w roku 2010 przewidywano całkowite wyczerpanie zasobów ropy naftowej i początek całkowitej wojny; w 2011 r. zakończy się cykl kalendarza Majów, co również nie wróży dobrze; w 2012 roku znów będzie "koniec świata", znowu według kalendarza Majów ... I tak każdego roku do 2020 roku, do którego "koniec świata" planuje sam Isaac Newton.

Istnieje wiele teorii na temat tego, jak dokładnie nastąpi "koniec świata" i śmierć wszystkich żywych istot, począwszy od absolutnie rozsądnego i w pełni naukowego, po oburzoną fantazję zbyt wrażliwych ludzi. Oto niektóre z nich..

(Łącznie 10 zdjęć)

1. My zniszczymy potwora z głębin kosmosu

Wielu jest mocno przekonanych (i ogólnie rzecz biorąc, nie bez powodu), że Ziemia kiedyś umrze, gdy napotknie jakiś straszny przedmiot w głębinach kosmosu. Ten scenariusz zagłady jest wiarygodny. Nasze Słońce, ciągnąc za sobą wszystkie planety swojego systemu, pędzi do gwiazdy Vega, jednej z najjaśniejszych gwiazd na naszym horyzoncie, z prędkością ponad 69 000 km / h. Kto wie, co może spotkać na swojej drodze gigantyczny statek kosmiczny, w którym wszyscy jesteśmy pasażerami? Zderzenia kosmicznych ciał ze sobą nie są tak rzadkie. Na przykład w 1994 roku kometa Shoemaker-Levy zderzyła się z Jowiszem. Jego fragmenty zbombardowały planetę od 16 lipca do 22 lipca. Gdyby doszło do takiego zderzenia z Ziemią, całkowicie wykroczyłoby poza "koniec świata", ponieważ upadek największych gruzów spowodował eksplozję, która była 750 razy silniejsza niż równoczesne podkopywanie całej broni jądrowej zgromadzonej na Ziemi. W 2009 roku Jowisz ponownie zderzył się z kosmicznym ciałem. W wyniku tej kolizji w jej atmosferze pojawiła się czarna plama wielkości naszego Oceanu Spokojnego. Gdyby miało to miejsce na Ziemi, "dzień ostateczny" również byłby nieunikniony.

Nawet jeśli taka "błahostka", jak meteoryt Tunguska, uderzy w stolicę jakiegoś wielkiego państwa, to "koniec świata" na pewno pojawi się w tym pojedynczym stanie, a być może także w sąsiednich. Ziemia, mniej więcej raz na ćwierć miliona lat, napotyka meteoryty, których wymiary są znacznie większe niż Tungus. Tak więc, zgodnie z niektórymi hipotezami, masowe wyginięcie wszystkich form życia na Ziemi (wygaśnięcie permu i triasu), które nastąpiło 250 milionów lat temu, spowodowane było upadkiem gigantycznego meteorytu, którego krater ukryty jest przez lód z Antarktydy. W przededniu kolejnego masowego wymierania, które miało miejsce 65 milionów lat temu, Ziemia napotkała również meteoryt, którego średnica wynosiła około 10 km. Wpływ takiego kolosa na ziemię spowodował 100-metrowe tsunami w oceanach i pył powstały po eksplozji, a następnie zasłonięty przez kilka lat Słońce. Nikt nie był wtedy ranny, ponieważ jeszcze nie byli na Ziemi, ale były tam dinozaury, których już nie ma..

Być może Ziemia zderzy się z 300-metrową asteroidą Apophis w ciągu zaledwie 25 lat. 13 kwietnia 2036 roku ta asteroida zbliży się do Ziemi w alarmująco bliskiej odległości. Astronomowie pocieszają, że prawdopodobieństwo katastrofalnej kolizji jest bardzo małe, ale także zaprzecza możliwości gorszej opcji. Tak więc, niezależnie od tego, czy staniemy wobec tego, czy niedługo sami zobaczymy wszystko bez teleskopu..

2. Jesteśmy wykończeni przez "promienie kosmiczne"

Asteroidy, komety, meteoryty i inne kamienie nie są najbardziej niebezpiecznymi zagrożeniami, które czekają na nas w czarnych głębinach kosmosu. Przynajmniej z tymi zjawiskami, w pewnych granicach, możesz spróbować jakoś sobie z tym poradzić. Naukowcy od dawna proponowali stworzenie specjalnych linii obrony, pozwalających zniszczyć meteoryty lecące w naszym kierunku lub zmiażdżyć je na mniejsze. Wszystko to wciąż jest, oczywiście, ze sfery science fiction, ale przynajmniej są przynajmniej niektóre sugestie dotyczące ochrony.

Jak zawsze, wróg, który jest niewidzialny, jest o wiele bardziej niebezpieczny. Weźmy na przykład śmiertelne promieniowanie gamma, które w chwili śmierci wyrzuca masywną, spadającą gwiazdę. Jeśli supermasywna gwiazda w galaktyce obok nas dokonuje takiego wybuchu (a prawdopodobieństwo takiego zdarzenia nie jest bynajmniej niezerowe), to konsekwencje dla życia na Ziemi będą po prostu straszne. Potężny błysk gamma wypala warstwę ozonową, która chroni nas przed nie mniej śmiercionośnym promieniowaniem ultrafioletowym naszego Słońca. Jeśli tak się stanie, to te żywe stworzenia, które spotkają się z nimi, będą musiały umrzeć przez długi czas i boleśnie. Ciężka postać choroby popromiennej jest bardzo bolesna. Dodatkowo, twarde promieniowanie z pewnością zniszczy nie tylko rośliny na lądzie, ale także plankton w oceanie, a to z pewnością pociągnie za sobą potworny głód wszystkich zwierząt, a być może także i uduszenie, ponieważ lasy tajgi i oceaniczny fitoplankton należą do głównych dostawców tlenu do naszej atmosfery. Przy okazji, jeśli sami staramy się wystarczająco perforować warstwę ozonową (co w rzeczywistości robimy teraz, uwalniając freon do atmosfery), lub jeśli warstwa ozonowa staje się cieńsza z jakiegoś tajemniczego naturalnego powodu (tak też się dzieje), to konsekwencje będą absolutnie podobne.

3. Wszyscy wpadamy w czarną dziurę.

Och, gdyby groziły nam tylko kamienie lub twarde promieniowanie gamma. Z nich możesz jakoś próbować się ukryć. Na przykład wykop głęboki schron z grubymi ścianami. Rozsypać karłowaty ogród warzywny pod ziemią, usiąść nad nim, drżeć, nie wychylać się i mieć nadzieję na najlepsze. Oczywiście, perspektywa nie jest taka gorąca, ale jak mówi słynne przysłowie: "Lepiej żyć źle, niż dobrze umrzeć" (chociaż jest jeszcze jedna opcja: "lepiej umrzeć, niż żyć źle" - w ten sposób każdy może wybrać że on lubi więcej i będzie miał rację).

Ale na świecie jest wszechobecna moc, od której nie można się ani ukryć, ani bronić. Jest obecna wszędzie, nie ma od niej ekranów. Ta siła jest grawitacją. Grawitacja działa na całą materię i całą energię. Grawitacja oświetla gwiazdy, grawitacja utrzymuje planety na orbitach, grawitacja rodzi życie na Ziemi, a grawitacja tworzy straszliwe czarne dziury w przestrzeni. Masywne gwiazdy, umierające, nie mogą już wytrzymać własnej grawitacji i zamieniają się w czarne dziury. Czarne dziury tworzą wokół siebie tak wielką grawitacyjną atrakcję, że nie tylko przedmioty mają jakąkolwiek masę, ale nawet nieważkie światło nie może ich opuścić. W przestrzeni jest wiele czarnych dziur, zarówno małych, jak i supermasywnych. W centrum naszej własnej galaktyki, Drogi Mlecznej, znajduje się także supermasywna czarna dziura, wokół której obraca się kolejna mniejsza czarna dziura. W sumie w naszej galaktyce naukowcy policzyli około 10 milionów czarnych dziur o różnych rozmiarach i masach.

Aby umrzeć, Ziemia nie musi nawet wpaść w czarną dziurę. Wystarczy, że wydaje się jej wystarczająco blisko, a potworna siła grawitacji uczyni życie absolutnie niemożliwym. Na przykład, wraz ze wzrostem siły grawitacji zaledwie 8 razy w porównaniu do normy (czyli siły grawitacji, której doświadczamy każdego dnia), osoba jest już ślepa, a dostanie się do pola grawitacyjnego jest 16 razy silniejsze niż nasze, zabija osobę dla 1 minuta.

Naukowcy uważają spotkanie Ziemi z czarną dziurą za mało prawdopodobne (ale wciąż niewiarygodne!) Wydarzenie.

4. Nasza galaktyka umrze w wyniku zderzenia z inną galaktyką

Zderzenia galaktyk zdarzały się nie raz, a to zjawisko jest dobrze znane astronomom. Co więcej, w naszej własnej galaktyce naukowcy zaplanowali zderzenie z galaktyką Andromedy (lub tak zwaną Mgławicą Andromedy) za około pięć miliardów lat. Galaktyka Andromedy znajduje się 2,52 miliona lat świetlnych stąd i zbliża się do nas z prędkością około 120 km / s (lub 432 000 km / h). To prawda, że ​​niektórzy naukowcy twierdzą, że teraz nie można z całą pewnością stwierdzić, czy nastąpi potężna kolizja z potwornymi eksplozjami, pokojowe połączenie w jedną wielką galaktykę, czy galaktyki po prostu rozproszą się, nie powodując wzajemnych szkód. Niektórzy zakładają, że nasz układ słoneczny w ogóle podczas tej kolizji wyrzuci z galaktyki..

Kolizja z galaktyką jest oczywiście zawsze niebezpieczna, ale w każdym razie zderzenie z galaktyką Andromedy jest najmniejszym problemem mieszkańców Ziemi. Rzeczywiście, zanim dotrzemy do galaktyki Andromedy, na pewno będzie znacznie ważniejszy problem na Ziemi. Za 5 miliardów lat nasze Słońce zamieni się w czerwonego olbrzyma. Po nabrzmieniu osiągnie rozmiar nowoczesnej orbity Ziemi. Nie będzie wchłaniał ziemi - będzie się poruszał, ale cała woda wyparuje, a większość atmosfery wyparuje. Dlatego życie w obecnej formie (i to właśnie ta forma jest dla nas ważna) stanie się całkowicie niemożliwe..

5. Kurczący się wszechświat zniszczy wszystkie żywe istoty.

Dzisiaj każdy uczeń wie, że nasz Wszechświat powstał prawie 14 miliardów lat temu w wyniku Wielkiego Wybuchu. Od tego czasu stale się rozwija - naukowcy widzą to dobrze. W tym przypadku wszystkim zależy na pytaniu, co się z nią stanie? W jakim stopniu się rozwinie i nie stanie się tak, że Wszechświat nagle skurczy się ponownie do punktu, z którego powstał. Jeśli wystąpi kompresja, wówczas my lub nasi potomkowie nie będziemy się mieszać..

Nie ma odpowiedzi na pytanie o możliwość kompresji z powrotem do punktu określonej odpowiedzi, ponieważ dokładna wartość średniej gęstości materii we Wszechświecie jest wciąż nieznana. Jeśli przyjęte dziś teorie konwencjonalne są poprawne, to jeśli ta średnia gęstość okaże się mniejsza niż pewna wartość (która została już zdefiniowana), wówczas kompresja nie zagraża nam - będzie się rozszerzać na zawsze. To prawda, że ​​nie wiadomo, może ta wieczna ekspansja grozi też czymś złym.

Teraz, jeśli średnia gęstość jest większa niż ta krytyczna wartość, a następnie rozszerza się do pewnej granicy, Wszechświat koniecznie zacznie się kurczyć i powrócić do swojego pierwotnego stanu. I oczywiście w tym przypadku nie możemy wytrzymać powszechnej kompresji dzięki całej naszej stypendii i pomysłowości - boleśnie siły i skale są nierówne. A potem, kto wie, może kuląc się do pewnego momentu, Wszechświat ponownie zdecyduje się zorganizować Wielki Wybuch i ponownie rozszerzy.

6. Cudzoziemcy, fikcja i inne diabelstwo

Do tej pory podziwialiśmy apokaliptyczne scenariusze, pozostając w ramach ogólnie przyjętej nauki. Ale, jak mówił Hamlet: "Na świecie jest wiele rzeczy, przyjaciel Horatio, o których nasi mędrcy nie marzyli", dlatego istnieje jeszcze więcej opcji niszczenia naszej planety z różnych fantastycznych i tak zwanych pseudonaukowych powodów. A kto ma rację - nauka lub pseudonauka - czas pokaże i to się pokaże.

Oto wyhodowane na Ziemi z wilgotnych ziemian. Historia pokazuje, że bardzo często niektórzy z nich są źli, chciwi, złośliwi, głupi, zazdrośni. Niszczą siebie i swoje środowisko, a jednocześnie nie tylko nie żałują, ale uważają, że mają absolutną rację, a poza tym jest to po prostu niemożliwe. Co się stanie, jeśli pojawią się tu przybysze z innej planety, którzy wszyscy są do nas podobni, tylko że są silniejsi i mądrzejsi? Prawdopodobnie to samo, co spotkało Indian, kiedy odkryli nas Kolumb, przydarzyło się nam - najpierw straszne i niezrozumiałe choroby, potem beznadziejne napady rabunkowe, przemoc i niewolnictwo, a następnie całkowite zniszczenie lokalnej cywilizacji. I pamiętajcie, co oświeceni Rzymianie zrobili z mniej oświeconymi sąsiadującymi narodami? Po prostu skierowali je do Rzymu dla siebie - którzy jako niewolnicy, i kogo umrzeć w cyrkach. I tak zniszczyli więcej niż jeden naród..

Historia ma tendencję do powtarzania. Skoro to już stało się z ludzką cywilizacją na Ziemi, to dlaczego nie powinno się to powtórzyć, tylko na dużą skalę? Bardzo prawdopodobne.

Śmiertelni kosmici, którzy zniszczą tutaj całe życie, mogą nie odnosić się do inteligentnych istot. Być może będą to jakieś straszliwe wirusowe cząstki, które spadną na Ziemię wraz z kosmicznym pyłem. Będą integrować się z naszym DNA i obracać nas wszystkich, a przy życiu gniją idioci. "To przerażające, to okropne!" A co z obcymi wirusami! Nasze własne, ziemskie wirusy i bakterie mogą w każdej chwili mutować i zabijać nas wszystkich. Śnić marzenie!

7. Słońce nas wyzwoliło, słońce nas zabije

Wszystko, co dzieje się na naszej śmiertelnej Ziemi, wszystko zależy od słońca. Ale słońce jest kapryśną gwiazdą. Ciągle przechodzi najsilniejsze, mało zbadane procesy, których wyniki są trudne do przewidzenia. Weźmy na przykład regularne koronalne wyrzuty masy. W wyniku tych emisji słońce wyrzuca ogromne ilości materii w kosmos. Co więcej, nie jest to promieniowanie, ale substancja mająca masę. Kiedy emisja jest szczególnie silna, wtedy energia słoneczna może dotrzeć do Ziemi, a na Ziemi jest to bardzo zauważalne. Przypomnijmy na przykład słynną burzę geomagnetyczną z 1859 r. Nazywa się ją również "Burzą słoneczną". Flara była wtedy tak potworną siłą, że substancja dotarła do Ziemi nie za 3-4 dni, jak to się dzieje w przypadku zwykłych emisji, ale w ciągu zaledwie 18 godzin. Wybuch burzy geomagnetycznej natychmiast spalił telegrafy w Ameryce Północnej i Europie. Na całym świecie zapłonęły zorza polarne. W Górach Skalistych w Ameryce blask był tak silny, że w nocy ludzie zdecydowali, że nadszedł ten dzień.

Badania lodowej Antarktydy i Grenlandii pokazują, że podobne zjawiska występują mniej więcej raz na 500 lat. Jeśli stanie się to teraz, kiedy wszystko, co konieczne i niepotrzebne, zależy od komputerów, to dla wielu wydarzenie będzie wyglądało jeszcze gorzej niż prawdziwy koniec świata. A jednak nikt nie gwarantuje, że pewnego dnia uwolnienie będzie tak silne, że spalą się nie tylko komputery, ale ty i ja.

Natężenie słonecznego "palenia" również zmienia się cały czas. Jeśli Słońce trochę się ociepli lub zdecyduje się na krótką drzemkę, konsekwencje dla ziemskiego życia będą straszniejsze..

8. Nasza własna Ziemia nas zabije

Jeśli uważnie spojrzysz na mitologię, to w mitach każdego narodu na pewno jest legenda, albo o powodzi, albo o tym, jak wyszło słońce, albo o czymś nie mniej strasznym. Historie powtarzają się z zaskakującą jednomyślnością, co oznacza, że ​​mają sporo prawdy..

Ziemia ma więcej niż wystarczającą ilość zasobów, by w każdej chwili usunąć wszystkie żywe istoty z jego twarzy. Przypomnijmy na przykład najpotężniejsze trzęsienie ziemi w Azji Południowo-Wschodniej, które miało miejsce 26 grudnia 2004 r. Następnie, w ciągu zaledwie kilku godzin, w wyniku tsunami zginęło 235 tysięcy osób - prawie ćwierć miliona.

W Parku Yellowstone w Stanach Zjednoczonych znajduje się słynna kaldera wulkaniczna (upadek gleby powyżej szczytu wulkanu), którego wielkość wynosi od 55 km do 72 km. Ten ogromny obiekt powstał w ciągu ostatnich 17 milionów lat w wyniku ponad 140 erupcji. Ze względu na gigantyczne rozmiary, to naturalne zjawisko zaczęto nazywać Supervolcano Yellowstone. Trwałe zmiany w krajobrazie związane z nieumiarkowaną aktywnością wulkaniczną idą tam i teraz, a tempo tych zmian wzrasta. Niektórzy naukowcy przewidują wybuch na dużą skalę już w 2074 roku. Po wybuchu superwulkan zniszczy całe życie wokół niego w promieniu 700 km w ciągu zaledwie kilku minut. Popiół zostanie wyrzucony tak bardzo, że pokryje całą powierzchnię Ziemi warstwą o grubości 8 cm..

Oczywiście, taka potężna erupcja nie obejdzie się bez pojawienia się równie potężnych tsunami, które zniszczą życie w krajach nadbrzeżnych..

Popiół wyrzucony przez wulkan nie spadnie natychmiast na ziemię. Od jakiegoś czasu będzie wisiał w powietrzu w chmurach, zasłaniając słońce. Rezultatem będzie spadek temperatury o prawie 20 stopni, a chłód potrwa wiele lat. Ciemność i obniżenie temperatury spowoduje masową śmierć roślin, co nieuchronnie pociąga za sobą wymieranie zwierząt i ludzi.

Planeta niejednokrotnie organizowała masowe wymieranie żywych stworzeń. W sumie tych wyginięć było 5. Największe wyginięcie - wyginięcie Wielkiego Permu - miało miejsce 251,4 milionów lat temu. Następnie zniknęło 95% wszystkich żywych stworzeń. Ocalało tylko 5%. Wśród mas powodów, które mogą spowodować taką katastrofę na skalę planetarną, są nazywane

9. Ludzkość sama się zepsuje..

Arsenał samozniszczenia ludzkości jest niezwykle bogaty: broń masowego rażenia (nuklearna, chemiczna, biologiczna); zanieczyszczenie środowiska, przeludnienie; programy mające na celu zmniejszenie (zwiększenie) płodności; kolorowe rewolucje; inżynieria genetyczna; uzależnienie; ciężka praca + niedożywienie niektórych i siedzący tryb życia + przejadanie się od innych (zaskakująco, ale według statystyk zabija to samo); odrzucenie szczepienia; ogólne szczepienie; odważne i kosztowne eksperymenty naukowe ... Lista jest długa. Ludzie bardzo beztrosko wtrącają się w najbardziej podstawowe procesy naturalne, żarliwie powtarzają, że w końcu znaleźli lekarstwo na wszystkie choroby i źródło wiecznej radości, a następnie ze szczerym zdziwieniem odkrywają, że kolejne odkrycie naprawdę nie przynosi radości ani zdrowia, ale tylko dodatkowo przyspiesza raka, cukrzycę i chorobę Alzheimera.

10. Wyczerpywanie zasobów naturalnych Ziemi.

Oprócz powyższych, jedną z popularnych opcji - jeśli nie koniec świata, a następnie koniec ludzkiej cywilizacji - jest wyczerpywanie się zasobów naturalnych. Tak, kiedyś przewidywano, że do 2010 r. Wyczerpią się zasoby ropy na planecie. Tak się nie stało, ale teraz termin został przesunięty: solidne źródła twierdzą, że rezerwy ropy naftowej, zarówno zbadane, jak i niezbadane, zakończą się za 40 lat, aw Rosji jeszcze wcześniej - za 20 lat..

Czym jest świat bez ropy? To świat bez paliwa - co oznacza, że ​​cały transport zatrzymuje się. Zatrzymuje domy grzewcze i wszelkie inne pomieszczenia. To świat bez elektryczności - co oznacza, że ​​nadawanie wszystkich mediów elektronicznych jest przerywane, o ile Internet umiera. Świat bez ropy to kolosalny regres ludzkości: zapaść państw, chaos panuje w armiach i innych strukturach władzy, wojna wszystkich przeciwko wszystkim jest zapalana, lekarstwo ginie, głód wynika.

Czy ludzkość nadal znajdzie siłę, by stworzyć alternatywę? Na tych tematach można bardzo fantazjować. Co zrobili na stronie literackiej www.graduss.com, zorganizowanie konkursu "40 lat później: świat bez ropy". Oto dwa scenariusze takiej przyszłości uznane przez zwycięzców konkursu:

OPCJA 1

OPCJA 2