Książka chaos

Tutaj żyjesz, to się dzieje i nie myślisz, że prawdziwe wojny toczą się wokół. Wydawałoby się, że książka jest tak cichym, spokojnym i spokojnym produktem, który każe myśleć o wieczności, poznać i wchłonąć mądrość wieków. Czy może stać się przyczyną sporów, kłótni i wojen? Jak się okazało, jak inaczej.

Wszyscy wiedzą, że dziś rynek książek elektronicznych aktywnie działa na rynku klasycznych książek. Czy to jest dobre, czy złe nie jest dla nas osądzeniem, ale pozostaje faktem: minie dekada i nie będzie już żadnych prawdziwych książek. Już dziś w Rosji pobiera się pół miliona e-booków dziennie, a tylko 2% z nich jest legalnie sprzedawanych. Jest ogromny rynek, jest coś, o co trzeba walczyć..

A lobbyści nie tracą czasu. Zrób wszystko, co w ich mocy, by zmiażdżyć rynek dla siebie. Techniki, których używają są następujące:

1) Próba zmiany przepisów regulujących ten rynek, aby w ogóle nie płacić autorom książek. Załóżmy, mówią, ucz się zarabiać "alternatywnie".

2) Próba zminimalizowania wymagań dla bibliotek elektronicznych (zrozumiałe jest na przykład, Konstantin Kostiuk, jeden z najbardziej zagorzałych zwolenników odpustów, dyrektor generalny Direct Media, osobiście ma niezbyt zaawansowaną bibliotekę, ale aktywnie sprzedaje ją uniwersytetom za 50 000 rubli za rok dostępu, kiepsko, ale tanio.Jest bardzo mało potrzebnych książek, ale Kostyuk będzie w stanie zarabiać pieniądze i myślimy o ostatnich uczniach..

3) I co najważniejsze. Zbieraj fałszywe podpisy. Ponownie, z inicjatywy przedsiębiorczego Kostyuka, minister Fursenko został postawiony na stole z wezwaniem do osłabienia wymagań dla bibliotek elektronicznych i niepłacenia honorariów autorom, rzekomo podpisanych przez wielu uczestników rynku. W rzeczywistości wiele podpisów okazało się po prostu fałszywe..

Jesteśmy przekonani, że rynek e-booków powinien koncentrować się przede wszystkim na czytelniku i autorze, a struktury komercyjne powinny być wzbogacone na samym końcu. A poza tym pomyślcie sami: jeśli profesjonalni utalentowani pisarze nie płacą pieniędzy, to już niedługo w tym obszarze będą tylko uczeni w Piśmie. Czy potrzebujemy tego? Myślę, że nie. Dlatego państwo powinno sprawdzić przejście książek na rynek elektroniczny, aby znowu nie usłyszeć wymówek cywilizowanych krajów, które rzekomo wkurzyły wszystko.

Napisane na podstawie tych informacji..