Jak to jest filmowane Fear and Loathing in Las Vegas

Dwadzieścia lat temu Terry Gilliam wysłał swoich widzów na psychodeliczną podróż do miasta grzechu. Analizujemy, jak na ekranie odtworzono mroczne, narkotyczne doświadczenie Huntera Thompsona: "Gonzo direction", optyka szerokokątna, jednookie kamerzysta i japoński Jimi Hendrix


Źródło: tvkinoradio

Przygotowanie i strzelanie: długofalowa premiera, scenariusz na dziesięć dni i koszmar z przedprodukcji

Próby sfilmowania powieści Huntera Thompsona "Fear and Loathing in Las Vegas" rozpoczęły się niemal natychmiast po wydaniu książki na początku lat siedemdziesiątych. Martin Scorsese i Oliver Stone byli wśród reżyserów, którzy walczyli o materiał, a Jack Nicholson i Marlon Brando, Dan Aykroyd i John Belushi, John Malkovich i John Cusack znaleźli się wśród kandydatów na głównego bohatera. Jednak aktorzy zdołali wydostać się z odpowiedniego wieku, a nawet umrzeć, a projekt wciąż był na miejscu. (Warto zauważyć, że w 1980 roku na przykład ukazał się film "Where the Bison Roams", oparty częściowo na tej powieści: Bill Murray odegrał główną rolę, ale obraz był fajny.)

Sytuacja zmieniła się dopiero na początku lat 90., kiedy Rhino Films zajął się produkcją obrazu. Ona przyciągnęła jako reżyser i scenarzysta Alex Cox. Podjął się wykonania filmu w jak najkrótszym czasie i spełnienia raczej umiarkowanego budżetu. Wkrótce jednak Cox został zwolniony, a na jego miejsce został zaproszony Terry Gilliam, który kilka razy wcześniej pokrywał się z projektem już wcześniej. Razem ze scenarzystą, Tony'em Grisoni, napisał swój scenariusz od podstaw, a ponieważ termin się kończył, tekst powstał w zaledwie dziesięć dni..

Proces twórczy Gilliama opisuje to następująco: "... zdecydowaliśmy, że będziemy pisać szybko, opierając się na pierwszych instynktownych decyzjach, które przychodziły nam do głowy. Oboje uważaliśmy, że jesteśmy dobrzy w tej książce, więc po prostu przenieśliśmy tekst, wzięliśmy to, co nam się podobało, odrzuciliśmy Nie spodobało mi się, zbierali sygnały z różnych miejsc i decydowali, jak układać ten materiał po drodze. " Autorzy narracji, podobnie jak w książce, podzielili na dwie w przybliżeniu równe części. Centrum każdego z tych aktów to narkotyczne "przygody" w różnych hotelach. W połowie historii jest pewien rodzaj przerwy - "podróż" zostaje przerwana przez bohatera, którego Johnny Depp próbował opuścić Las Vegas. Jednak lot okazuje się nieudany, bohater powraca do innego "kręgu piekieł", a widz, za pomocą słów Gilliama, "punkty orientacyjne giną mocno i całkowicie".

Ogólnie rzecz biorąc, przedprodukcja filmu Gilliam nazywa się tylko "prawdziwym koszmarem". Przez długi czas wszystko odbywało się wyłącznie na podstawie ustnych porozumień, a producenci grozili wstrzymaniem się od projektu i próbowali obniżyć budżet, chociaż w miarę, jak się przygotowywali, stało się bardziej oczywiste, że trzeba zwiększyć koszty. W rezultacie budżet wzrósł z siedmiu milionów do dziewiętnastu. Czterdzieści osiem dni zostało przydzielonych do badania, ale w rzeczywistości grupa trwała pięćdziesiąt sześć dni od sierpnia do października 1997 r. Gilliam, znany ze swojej zdolności do szybkiego działania, mieści się w dwóch lub trzech ujęciach, ale zauważa, że ​​musiał tu nakręcić "wyjątkowo pragmatyczny". Później opisał przyspieszone tempo filmowania w następujący sposób: "Opóźnienie śmierci jest jak: bez ponownego filmowania, bez powrotu do scen, które zostały zastrzelone Gonzo-direction, aby dopasować dziennikarstwo gonzo myśliwego".

Casting: zestaw 18 kilogramów i życie z Hunterem Thompsonem

Nawet gdy Cox został wymieniony jako reżyser filmowy, aktorzy Johnny Depp i Benicio del Toro dołączyli do tej taśmy. Oboje bardzo poważnie potraktowali przygotowania. Del Toro miał zagrać lekarza Gonzo, którego pierwowzorem był prawnik i przyjaciel Thompsona Oscara Zeta Acosta. Aby wcielić się w obraz, aktor szczegółowo studiował biografię Acosty, a także w ciągu zaledwie dziewięciu tygodni uzyskał imponujące osiemnaście kilogramów..

Depp grał dziennikarza Raoula Duke'a, alter ego Thompsona, i aby "ukraść jego duszę", zgodnie ze słowami aktora, spędził cztery miesiące z pisarzem badającym charakter, nawyki, chodzenie i intonacje jego charakteru. Szczególnym zadaniem było naśladowanie specyficznego głosu Thompsona..

Aby to zrobić, Depp użył techniki zapożyczonej od Marlona Brando (krótko przed tym, jak Fear and Loathing został nakręcony w debiutanckim filmie Deppa, The Brave), znanym z fenomenalnej niezdolności do zapamiętania tekstu. Na stronie aktor nosił słuchawki, w których brzmiał konieczny wcześniej nagrany tekst..

Dzięki tak skrupulatnemu podejściu do roli Thompson przyznał nawet, że nie widział nikogo na obrazie Duke'a oprócz Deppa. I na znak szczególnego szacunku, Thompson nawet osobiście ogolił aktora przed filmowaniem.

Lokalizacje i krajobrazy: Las Vegas, pustynie i pawilony

Akcja książki i filmu rozgrywa się niemal w całości w Las Vegas, ale z wielu powodów tylko część zdjęć została wykonana w tych samych miejscach, które opisał Thompson..

Pierwszy problem - kapitał rozrywkowy na ćwierć wieku bardzo się zmienił. Jak mówi Gilliam: "W Las Vegas pozostała tylko jedna bryła, która wciąż przypomina nieco Vegas z lat siedemdziesiątych: były tam stare motele i stare znaki, to ulica North Fremont, położona na obrzeżach Las Vegas".

Jednak większość hoteli i kasyn, które nadawały się do filmu, niechętnie przyznaje, że grupa jest blisko, najwyraźniej zdając sobie sprawę, w jakim świetle na ekranie pojawi się życie Las Vegas. Tylko hotele Stardust i The Rivera oraz kasyna zgodziły się otworzyć swoje drzwi. Jednak na czas poważnie ograniczyli pracę zespołu, pozwalając im strzelać tylko w krótkim okresie między dwiema nocami a szóstą rano..

Znaczna część wnętrz musiała zostać zbudowana w pawilonach Warner Bros, w tym w jednej z najbardziej szalonych przesłanek filmu - kasyno Bazooka Circus, pod którym rozgrywane jest prawdziwe kasyno Circus Circus. Generalnie projekt przestrzeni sugerowały faktyczne wnętrza kasynowych hoteli - autorzy nie wyolbrzymiali ich zbytnio. Na przykład wzory dywanów w kształcie warzyw i trujące zabarwienie Gilliam obserwowane we wszystkich placówkach rozrywkowych podczas jednej z jego wizyt w Las Vegas w latach 60..

Oprócz Las Vegas, kilka scen nakręcono w Kalifornii, w pustynnych regionach Arizony i Nevady oraz w kanionie Red Rock. Mówiąc o najtrudniejszych epizodach, Gilliam podkreśla sceny na drogach i na pustyni: były one szczególnie drogie, czasochłonne i nieprzyjemne fizycznie, ponieważ kurz i piasek ciągle wisiały w powietrzu. I ostatnia okoliczność została stworzona celowo za pomocą wiatraków..

Johnny Depp w wywiadzie zauważa oryginalność tego pomysłu: "To było bardzo nietypowe - sama idea, by pozwolić tonom piasku uderzać w gardło, a nawet na wiele mil. Wszystko to upraszcza: tylko myślisz o tym, jak zakryć usta, ponieważ płuca są przesiąknięte tym okropnym pyłem ".

Rozwiązanie wizualne: wpływ malarstwa, holenderskiego narożnika i uroku retro

Operatorem obrazu był Nicola Pecorini, który miał tylko jeden pełny metr za nim, ale pracował przez wiele lat z drugą kamerą Vittorio Storaro i miał duże doświadczenie z operatorem. Dosłownie poprosił o Gilliama w grupie. Reżyser poddał się pod naciskiem swojego entuzjazmu, choć kontynuował, nawet po filmowaniu, by być zaskoczonym, że Pecorini miał tylko jedno oko. Współpraca okazała się na tyle udana, że ​​w przyszłości Pecorini stał się częstym współautorem Gilliama (powstał przez niego "The Man Who Killed Don Kichot").

W filmie "Fear and Loathing in Las Vegas" Gilliam najwyraźniej wykorzystuje niektóre z jego charakterystycznych technik wizualnych. Przede wszystkim są to soczewki szerokokątne (głównie 14 mm i 16 mm), które deformują obiekty i przestrzeń w kadrze oraz, słowami Gilliama, "dając poczucie ogólnej atmosfery" i "przeszkadzając". Kolejnym charakterystycznym rozwiązaniem jest holenderski kąt, powodujący uczucie obcości, dyskomfortu i dezorientacji..

Co więcej, Gilliam odkrył w filmie taką cechę tej decyzji: "Używamy tej techniki tak bardzo w pierwszej części filmu, że kiedy zaczyna się horror, a my wyrównujemy horyzont, to dezorientuje jeszcze bardziej." Połączenie zastosowania optyki szerokokątnej z holenderskim rogiem, według reżysera, umożliwiło przekazanie efektu "narkotycznej podróży".

Obraz Roberta Yarbera "Królewska niedyskrecja"

Kluczowym wizualnym odniesieniem obrazu jest obraz amerykańskiego artysty Roberta Yarbera. Gilliam, zastanawiając się nad wpływem swojej pracy, opisuje je w ten sposób: "Fluorescencyjne neonowe kolory na czarnym tle, dziwne upiorne wydarzenia, z których wszystkie występują w pokojach hotelowych".

Książka Thompsona została wydana z ilustracjami Ralpha Stadmana, dlatego wizualna interpretacja dzieła już istniała w umysłach masowej publiczności. Początkowo Gilliam myślał o stworzeniu ustalonego kanonu na ekranie, ale wkrótce zdał sobie sprawę, że pomysł był nie do zrealizowania: "Pomimo faktu, że ilustracje doskonale oddają szaloną energię książki, zdałem sobie sprawę, że nie możemy tego zrobić i dosłownie przetłumaczyć na film, przekształcając go w trójwymiarowe obrazy. Więc starałem się nie zwracać na nie uwagi. " Niemniej jednak niektóre obrazy są odtworzone w filmie niemal dosłownie, na przykład wizerunek autostopowicza.

Pomimo szybkiego przygotowania i stylu "reżyserii gonzo", obraz został dokładnie przemyślany. Na przykład Gilliam zwraca uwagę na znaczenie kostiumów: "Kostiumy zaczęły symbolizować wszystko, co działo się w Ameryce w tym czasie, nie zignorowano ani jednego ruchu politycznego i społecznego, ale przez wiele godzin rozmawialiśmy o politycznym znaczeniu kolorów i faktur". Przykładem może być Kongres Prokuratorów Okręgowych, w którym wszyscy ubrani są w czerwony, biały i niebieski, czyli kolory flagi amerykańskiej.

Ale często kolor w kadrze nie jest tak symboliczny jak ładunek emocjonalny. Na przykład w przypadku pokoju w mennicy zastosowano radykalne połączenie fioletu i zieleni, celowo dobrane w celu wywołania poczucia niepokoju i dyskomfortu. Ogólnie rzecz biorąc, dla każdej instytucji autorzy przemyśleli własną, coraz bardziej niewygodną kolorystykę, podkreślając w ten sposób kluczową ideę: "Każde nowe kasyno, w które wpadają bohaterowie, zamienia się w kolejny krąg piekła".

Jednym z najbardziej imponujących obrazów tego filmu są gady w hotelowym lobby, które widzą bohaterowie pod wpływem kwasu. Początkowo Gilliam chciał, aby "stworzenia" wyglądały jak napisane przez Francisa Bacona. Decyzja ta była jednak zbyt droga i czasochłonna. Do robienia zdjęć potrzebnych było ponad dwadzieścia kostiumów, głów jaszczurek, ale budżet wystarczył na siedem. Dlatego, aby stworzyć poczucie masy, grupa musiała unikać: zestaw lusterek był używany na planie, a te same głowy pojawiały się w różnych ramkach, tylko w różnych kostiumach.

Specjalny retro-urok do filmu daje możliwość zastosowania w niektórych scenach samochodowych z tyłu. Co ciekawe, na tle nie pojawiły się specjalnie uchwycone obrazy, ale fragmenty z telewizyjnego show z lat 1970-80 "Vega $".

Muzyka: psychedeliki, eksperymenty i japoński Jimmy Hendrix

Oryginalne źródło Huntera Thompsona daje jasne instrukcje o akompaniamencie muzycznym, a dla Gilliama był to problem w niektórych miejscach. Na przykład "hymn książki" jest uważany za kompozycję The Rolling Stones "Sympathy for the Devil", jednak nie można było użyć tej piosenki w filmie. Po pierwsze, nie pasował do rytmu, a po drugie, kosztował połowę muzycznego budżetu obrazu. Ostatecznie jej miejsce zajął utwór "Combination of the Two" autorstwa Janis Joplin i Big Brother and the Holding Company..

Niemniej jednak The Rolling Stones udało się uzyskać ścieżkę dźwiękową - w filmie brzmi kolejny przebój grupy "Jumping Jack Flash". Ogólnie rzecz biorąc, aranżacja obrazu opiera się na klasycznym rocku i psychedelikach lat 60. i 70., w tym muzyce The Yardbirds, Jefferson Airplane, The Youngbloods.

Ponadto Gilliam postanowił zwrócić się do muzyków, których twórcza ścieżka była w jakiś sposób związana z Las Vegas. Więc Tom Jones i Debbie Reynolds zostały dodane do ścieżki dźwiękowej. Gilliam zauważa, że ​​następująca zasada wpłynęła na wybór kompozycji: "Im bardziej okoliczności stają się dzikie, tym bardziej przekonujące wydają się piosenki pocieszające".

Początkowo nie przypuszczano, że film będzie miał więcej niż pięć lub sześć kompozycji innych wykonawców. Pełna muzyka do filmu miała być napisana przez Raya Coopera. W trakcie procesu koncepcja zmieniła się i Cooper stworzył dla filmu tylko kilka niecodziennych szkiców. Ich osobliwość polegała na tym, że muzyk nakładał na siebie kilka melodii i dodawał grę japońskiego gitarzysty Tomoyasu Hotei, który według Gilliama "wspaniale naśladował" Jimi Hendrixa. Taki eklektyczny soundtrack w pełni koresponduje nie tylko z chaotyczną atmosferą filmu, ale także z motywem fabularnym niepohamowanego mieszania wszystkich możliwych substancji narkotycznych. Być może najlepszym przykładem jest scena z "białym królikiem"..

Drodzy czytelnicy!
Chcesz być na bieżąco z aktualizacjami? Subskrybuj naszą stronę w Facebook i kanał w Telegram.