35 lat temu Ridley Scott pokazał nam elektryczną dżunglę w Los Angeles w 2018 roku. Obraz, który stworzył, okazał się tak potężny, że wielu nie rozumiało tego, co widzieli. I to jest prawdopodobnie najgorsza rzecz, jaka może się przydarzyć filmowi. Po wydaniu krytyków tratował film, a społeczeństwo zignorowało go.
Ale to nie był koniec, ale dopiero początek. Podobnie jak feniks, Blade Runner powstał z popiołów jądrowego ogniska i ostatecznie zajął pierwsze miejsce na listach najlepszych filmów science fiction. Teraz taśma ma kontynuację, która zdaniem niektórych krytyków przewyższyła nawet oryginał. Na cześć tego wydarzenia przypomnijmy sobie, jak powstał Łowca androidów..
Źródło: ЖЖ Журнал / kiri2ll
Philip K. Dick (na zdjęciu) lubił poruszać temat alternatywnych rzeczywistości w swoich książkach. Możliwe, że w innym świecie zobaczymy inną wersję "The Runner" - od Martina Scorsese. Zaledwie rok po wydaniu powieści "Do Androids Dream of Electroheaters?" Spotkał się z Dickiem, aby porozmawiać o filmie, ale nigdy nie odważył się podjąć tego projektu. Później, na początku lat 70., producent Herb Jaffe próbował kupić prawa, a jego syn Robert napisał scenariusz, który Dick dosłownie pokonał. Według wspomnień Roberta, na spotkaniu pisarz najpierw zapytał go: "Czy powinienem cię pokonać na lotnisku lub w mieszkaniu?"
Tak więc prawdziwa historia "The Runner" rozpoczęła się od aktora "Hampton Fancher" (na zdjęciu). Przez 20 lat grał w kilkudziesięciu programach telewizyjnych, ale nigdy nie stał się wielką gwiazdą. A Fancher myślał o zmianie ról. Postanowił spróbować napisać scenariusz i wyprodukować film. Jeden z przyjaciół dał mu pomysł nakręcenia powieści Dicka. Fancher nie lubił tej książki, ale zdecydował, że film o detektywie, który poluje na androidy, może odnieść komercyjny sukces..
Był to czas, kiedy można było kupić intelektualną własność za śmieszne pieniądze według dzisiejszych standardów, co teraz kosztuje fortunę. Po pożyczeniu pięciu tysięcy dolarów od przyjaciela, Fancher nabył prawa do wersji filmowej i usiadł przy scenariuszu. Według relacji naocznych świadków, jego pierwsza wersja została nazwana tak samo jak książka. Praca była komnata - prawie cała akcja odbyła się w lokalu. Autor skupił się na tematyce ekologicznej, ale prawie zignorował kluczowe pytanie powieści: co czyni człowieka mężczyzną? Wiadomo, że ten wczesny scenariusz zakończył się samobójstwem Racheli..
Kolekcja Mechanismo, inspirowana "Biegiem", obejmuje futurystyczne prace wielu artystów, w tym G.R. Giger, a główny tekst napisał Harry Harrison.
Fancher przekazał swój scenariusz producentowi Michaelowi Dili, ale nie był pod wrażeniem manuskryptu czy powieści, ponieważ nie miał żadnego potencjału finansowego. Na szczęście Fancher wykazał się wytrwałością i przerobił scenariusz. Producentowi spodobała się nowa wersja, a on uruchomił projekt w produkcji. W międzyczasie oczy Fanchera zostały uderzone przez artefakt Mechanismo, którego estetyka przypominała to, co chciał zobaczyć na ekranie. Fancher pokazała Dili książkę i zaproponowała, że weźmie swój tytuł do filmu. Ale Dili wybrał roboczą wersję "Niebezpieczne dni".
Fancher nie lubił tej opcji zbyt wiele, ale zdecydował, że najważniejszą rzeczą jest udoskonalenie scenariusza, a nazwę można później rozwiązać. Po pewnym czasie tytuł przyszłego filmu znów się zmienił. Michael Dili zasugerował użycie Blade Runnera. Fancher natychmiast zatwierdził pomysł.
Tytuł ten ma skomplikowaną historię: pochodzi z powieści Alana Noura "The Bladerunner" (1974). Sprzedawali tam przemytników towarów medycznych (z grubsza rzecz biorąc, "popychacz ostrzy"). W 1979 roku William Burroughs przerobił powieść na scenariusz do filmu o nazwie Blade Runner. Jednak film nigdy nie został usunięty, co pozwoliło Dili kupić prawa do marki..
Następnym krokiem było znalezienie reżysera. Dili zdecydował, że idealnym kandydatem będzie Ridley Scott, który właśnie zagrał na całym świecie dzięki Obcemu. Brytyjczyk przeczytał scenariusz Fanchera ... i odmówił. W tym czasie Scott przygotowywał się do nakręcenia "Dune" i nie chciał nakręcić z rzędu dwóch kultowych filmów fabularnych, obawiając się, że jest wytwórcą gatunku.
Jednak Diuna okazała się znacznie bardziej skomplikowanym projektem, niż sugerował Scott. Preprodukcja przebiegała bardzo powoli, a scenariusz ciągle się zmieniał. Scott oszacował, że w takim tempie ukończenie filmu zajęłoby co najmniej 2,5 roku. W tym czasie Ridley przeżył dramat rodzinny: jego starszy brat Frank zmarł na raka. Aby poradzić sobie z depresją, reżyser zdecydował się podjąć pracę. Skradziona "Diuna" nie nadawała się do tego, więc Scott skontaktował się z Dili i powiedział, że zmienił zdanie.
Po dołączeniu do projektu Scott natychmiast zaczął zmieniać fabułę. Chciał rozszerzyć świat "The Runner" i zabrać bohaterów na ulice futurystycznego miasta. Na prośbę Scotta Fanchera wielokrotnie przerabiano scenariusz, wprowadzając pomysły reżysera. Stopniowo fabuła przyszłego filmu stała się podobna do tej, którą znamy. Ale różnice pozostały. Tak więc, w finale, Deckard właśnie zastrzelił Roya Betty, a następnie zabrał Rachel z miasta i zabił ją, dopóki nie dotarli do niej inni myśliwi..
Fancher nie zgadzał się ze wszystkimi pomysłami Scotta i często się z nim kłócił. Sytuacja się nagrzewała, a producenci zatrudnili kolejnego scenarzystę, Davida Peeplesa, aby skorygować scenariusz zgodnie z wymaganiami reżysera. Zmiany miały następną konsekwencję: budżet projektu rósł skokowo. Początkowo było to 13 milionów, ale szybko wymknął się spod kontroli. Aby zaoszczędzić na filmie, konieczne było dodatkowe finansowanie. Michaelowi Dili udało się go znaleźć. Niezbędne fundusze dostarczyło studio Warner Bros. oraz producenci Jerry Perenchio i Bad Yorkin. Później dotknął Scotta.
Producenci i Scott wzięli pod uwagę wielu kandydatów do roli Rick'a Deckarda, od Roberta Micuma do Jacka Nicholsona, i osiedlili się w Dustin Hoffman. Spotkał się z twórcami przez kilka miesięcy, omawiając spisek i jego bohatera. Ale z czasem pomysły Hoffmana na temat Deckarda zaczęły się nie zgadzać z twórcami, i ostatecznie opuścił projekt..
Jego miejsce zajął Harrison Ford, któremu pomagał Steven Spielberg. Reżyser właśnie zakończył kręcenie "W poszukiwaniu zaginionej arki" i szukał okazji do promocji swojej gwiazdy. A Ford chciał spróbować siebie w bardziej poważnej roli..
Artysta Mentor Hübner wykorzystał nawet obraz Hoffmana w niektórych scenorysach projektu. Przy okazji, można zauważyć, że jak przystało na detektywa noirów, Deckard miał chodzić z kapeluszem. Ale po przybyciu Forda kapelusz został porzucony z oczywistych powodów..
Znalezienie uciekającego androida Roy Betty okazało się łatwiejsze: asystentka Catherine Haber poradziła Scottowi, aby rzucił okiem na Rutgera Hauera w filmach Paula Verhoevena, Królowej Żołnierzy i Turcji. Ridley zgodził się, że Hauer będzie idealnym wcieleniem "supermana", i dał mu rolę bez spotkania z aktorem..
Rutger przyniósł mu wiele ze swojego wizerunku. Na przykład podczas pierwszej wspólnej korekty scenariusza dodał słowa o "łzach w deszczu" do słynnego końcowego monologu Roya Betty. Potem spojrzał na scenarzystę z psotami, jakby chciał przetestować swoją reakcję na poprawę.
Replicant Rachel grał Seana Younga, który wcześniej przesłuchał do roli Marion w filmie "W poszukiwaniu zagubionej arki". "Runner" dał jej szansę pracy z Fordem.
A nieszczęsnego, replikacyjnego łowcę Holdena ze sceny otwierającej zagrał Morgan Paul. Można powiedzieć, że od razu wykonał dwie role w "Łowcy androidów" - tylko jeden z nich pozostał za kulisami. Faktem jest, że podczas prób ekranowych aktorek, to właśnie on czytał uwagi Harrisona Forda, działając jako rodzaj zastępcy głównej gwiazdy filmu..
Edward James Olmos dostał partię policjanta Gaffa. Chociaż ostatecznie jego rola została znacznie zmniejszona w porównaniu ze scenariuszem, aktor potraktował utwór bardzo poważnie. Pomógł rozwinąć "język miejski" - dziwaczną mieszankę dialektów, o których mówił Guff.
Rola "modelu dla przyjemności" Pris twierdził Stacy Nelkin. Producenci bardzo ją lubili, ale w końcu odmówiono jej: dziewczyna była zbyt delikatna, by przekonująco pokonać Deckarda. Dlatego właśnie Psi grał Daryl Hannah, a Nelkin otrzymał rolę Maryi, szóstej replikantki. Nie pamiętasz Mary? Twoja pamięć jest w porządku. Faktem jest, że pomimo dodatkowych funduszy budżet obrazu nadal nie wystarczał do zrealizowania wszystkich pomysłów. Dlatego też twórcy musieli pospiesznie wyciąć kilka skryptów ze scenariusza, w tym Mary.
Ale Maria pozostawiła ślad w historii tego obrazu. Przez nadzór nad twórcami filmu pozostało fraza, że na Ziemię przybyło sześciu replikantów, a jeden z nich zginął podczas próby wejścia do budynku korporacji Tyrell. Później zobaczyliśmy cztery kolejne repliki - Zorę, Leona, Price'a i Roya Betty. W rezultacie wielu widzów miało logiczne pytanie: dokąd zmierza ostatni, szósty replikant? Wielu fanów stworzyło całe teorie, że to sam Decard. Na podstawie pojedynczej frazy napisano nawet nieużywany scenariusz kontynuacji. Dopiero w 2007 roku Scott poprawił błąd w "ostatecznej" wersji obrazu, opublikowanej na wideo.
Słowa Roya Betty na temat "łez w deszczu" bardzo dobrze pasują do opisu sytuacji, w której obraz został stworzony. Strzelanie do "The Runner" rozpoczęło się w marcu 1981 roku i trwało cztery miesiące. Większość odcinków została sfilmowana w pawilonie studyjnym, ale w budynku Bradbury'ego, który grał mieszkanie Sebastiana, i na Union Station, w przebraniu posterunku policji, strzelano na dużą skalę..
Wielu członków ekipy filmowej było sceptycznie nastawionych do tego wyboru, wierząc, że budynki te pojawiły się w zbyt wielu hollywoodzkich filmach i, jak mogliby to teraz powiedzieć, zbyt dużo śpiewają. Ale Scott powiedział, że pokaże je w sposób, którego nikt wcześniej nie pokazywał - i miał rację..
Efekt świetlistych oczu, które odróżniały replikanty od ludzi, został wykonany przy użyciu techniki zastosowanej w Metropolis. Światło odbijało się w oczach aktorów, odbite od lekko rozświetlonego szkła, ustawione pod kątem 45 stopni względem kamery..
Ogólnie rzecz biorąc, próbka Ridleya Scotta z początku lat 80. była bardzo różna od obecnej. Zwrócił uwagę na najdrobniejsze szczegóły, wykonując dziesiątki nawet najmniejszych scen, aż znalazł doskonałą oprawę. Na przykład reżyser nie był zadowolony z kubka i ołówka Holdena ze sceny otwierającej. Chciał, aby idealnie pasowały do kompozycji ramy. Wnioskodawca musiał kupić setki kubków i ołówków, aby Scott mógł znaleźć.
Wszystko to wyczerpało zespół, z którego Scott zażądał tego samego perfekcjonizmu. Od samego początku strzelaniny zaczęli pozostawać w tyle za harmonogramem, co zaniepokoiło producentów, którzy nie rozumieli, dlaczego Scott strzelał tak dużo materiału. Ford był również niezadowolony i musiał siedzieć bezczynnie w garderobie przez długi czas. Według plotek, kpiąco nazwał film "Blade Crawling". Według Seana Younga po raz pierwszy zobaczyła Harrisona naprawdę szczęśliwego w dniu zdjęć..
Inną przyczyną niezadowolenia były kreatywne różnice: Ford nie mógł znaleźć wspólnego języka ze Scottem. Harrison pomyślał, że gra człowieka - sprawił, że Deckard stał się repliką, o której myślał, że jest nonsensem, ponieważ zrujnowało to cały pomysł filmu. Scott nalegał, by Deckard był replikatorem. Mówią, że jedna z gorących debat reżysera i aktora na ten temat prawie zakończyła się bójką.
Nie tylko Ford był niezadowolony: większość zespołu nie była zadowolona ze Scotta. Być może była to różnica w mentalności brytyjskiego reżysera i amerykańskiej ekipy filmowej. Scott nie był przyzwyczajony do wyjaśniania logiki swoich decyzji i wymagał niekwestionowanego posłuszeństwa, a grupa często uważała, że żądania reżysera są niepotrzebne, a nawet szczerze absurdalne. Co ciekawe, po kilku latach James Cameron znalazł się w podobnej sytuacji. Nakręcił sequel "The Alien" w Anglii, a lokalna ekipa filmowa nie zareagowała dobrze na kanadyjskiego reżysera i jego styl..
Im więcej czasu minie, tym silniejsze niezadowolenie załogi Scotta. Wielu jego członków zaczęło nosić "Will Rogers nie spotkali się z koszulkami Ridleya Scotta". Jest to aluzja do zwrotu Rogersa: "Nie spotkałem nikogo, kogo nie lubiłem". Potem ktoś natknął się na wywiad ze Scottem do brytyjskiego tabloidu, w którym powiedział, że woli pracować z Brytyjczykami - oni, jak mówią, szanują go i spotykają się z frazą "Czekamy na instrukcje, szefie" ("Gotowy, gdy jesteś, guv"). Na zestawie natychmiast pojawiły się koszulki z kpiącym napisem "Yes guv'nor, MY ASS!". W odpowiedzi Scott przyszedł w koszulce "Ksenofobia jest do bani!" i czapkę baseballową "Guv". Sprawa prawie nie dotarła do strajku, ale w ostatniej chwili została powstrzymana.
Od tego czasu Scott i Ford najwyraźniej pogodzili się, ale być może nie do końca. Na konferencji prasowej dotyczącej wydania "Blade Runner 2049" Ford powiedział, że zapisał się do tego filmu, tylko po to, by dowiedzieć się, że reżyser zdecydowanie nie jest Scottem. Jest to oczywiście żartobliwy kawałek. Ale, jak wiecie, w każdym żartach jest trochę prawdy.
Nawet ci, którzy nie lubią Blade Runnera przyznają, że jest to z technicznego punktu widzenia arcydzieło. Mimo znacznego wieku nadal pozostaje jednym z najpiękniejszych filmów w historii kina..
Akcja filmu rozgrywa się w futurystycznym 2019 roku, w realnym świecie był to dopiero początek lat osiemdziesiątych. Technologia CGI była wciąż w powijakach, więc wszystkie efekty musiały zostać wykonane w dawny sposób - przy użyciu dekoracji, miniatur, modeli, połączonych ujęć i tła rysunkowego..
Do swojego filmu Scott wybrał firmę efektów specjalnych Douglasa Trumbulla The Entertainment Effects Group, odmawiając usług słynnego ILM. Twórcy mieli tylko dwa miliony dolarów efektów specjalnych - niedorzeczni według standardów współczesnych pieniędzy Hollywood. Ale zespół Trumbulla pracował za każdego dolara. Wykorzystała wszystkie słynne sztuczki tamtej epoki, aby stworzyć majestatyczny obraz metropolii przyszłości..
Smog stał się prawdziwym ratunkiem dla twórców - według historii Los Angeles w 2019 roku jest zawsze spowity mgłą. Dlatego miniaturki miasta zostały sfilmowane w szczelnym pokoju, w którym dostarczano gęsty dym. Było to szkodliwe dla ludzi, więc ekipa filmowa znajdowała się w odosobnionym pokoju, aw pokoju z miniaturami wszyscy zakładali maski ochronne. Smog pozwolił stworzyć iluzję głębi kadru i ukrył szczegóły modeli.
I było coś do ukrycia. Tworząc miejskie miniatury, zespołowi zawsze brakowało materiału, a oni dosłownie używali wszystkiego, co miało miejsce. Na przykład model "Sokoła Millenium" przedstawił jeden z budynków, a część obcego statku z Trzeciego Stopnia Związku stała się dachem komisariatu policji.
Miasto "Blade Runner" słynie nie tylko z budynków i smogu, ale także z latających samochodów - spinnerów, jak to nazwano w scenariuszu (którzy wiedzieli, że za 35 lat słowo zmienia jego znaczenie). Ich wygląd zaprojektowała legendarna projektantka Syd Mead. W sumie na potrzeby filmu wyprodukowano cztery pełnowymiarowe błystki i kilka miniaturowych modeli scen z lotu. Prawdziwą dumą zespołu Trumbulla był model liczący 35 kilogramów i wart 50 tysięcy dolarów. W tamtym czasie była to najbardziej realistyczna miniaturowa maszyna zbudowana na potrzeby filmu. Otworzyła drzwi, wyczyściła koła i zapaliła wszystkie światła.
Trzeba powiedzieć kilka słów o broni bohatera. W filmie Rick Deckard używa bardzo niezwykłego pistoletu (miotacza) z dwoma wyzwalaczami i rzędem czerwonych diod LED po bokach. Wykonano go z części z austriackiego karabinu Steyera i rewolweru Arms Arms Bulldog. Pomimo faktu, że blaster nie ma nawet własnej nazwy, od dawna nabrał takiego samego statusu kultowego, jak sam obraz. Kilka lat temu jeden kolekcjoner kupił pistolet używany na planie za 270 tysięcy dolarów.
Jednym z najbardziej znanych fanów tej broni jest słynny "niszczyciel legend" Adam Savage. Wyznał kiedyś, że jego ukochanym marzeniem jest stworzenie w pełni funkcjonalnego odpowiednika Dekarda Blaster'a..
Świat "Łowcy androidów" dosłownie zalał się reklamą. Oczywiście, twórcy nie mogli przegapić szansy na pokonanie części budżetu z powodu ukrytego i niezbyt dobrego lokowania produktu. Dlatego w filmie można zobaczyć logo prawdziwych marek z lat 80. - na przykład Bell System, RCA, Atari, Coca-Cola, Cuisinart, Pan Am, KOSS itp. Po opublikowaniu zdjęcia w wypożyczalni wiele z tych firm zbankrutowało lub miało poważne problemy finansowe. Nawet Coca-Cola wyleczyła się z awarii New Coke w 1985 roku. Nic dziwnego, że wkrótce ktoś nazwał to wszystko hańbą klątwy Łowcy Ostrzy. Zastanawiam się, czy "klątwa" zachowała swoją siłę i czy uderzy w te marki, które zapali się w sequelu?
Philip Dick nie sprostał premierze "The Runner", ale udało mu się zobaczyć fragment, który był pod wielkim wrażeniem. Pisarz powiedział, że od razu rozpoznał świat wymyślony przez niego. Pochwalił ostateczną wersję skryptu..
Zakończenie filmowania nie oznaczało końca wszystkich problemów. Gdy Scott przekroczył budżet, Jerry Perenchio i Bad Yorkin próbowali odebrać film i usunąć reżysera z montażu. Ale inni inwestorzy sprzeciwili się temu: kupili film Ridleya Scotta i chcieli nakręcić film Ridleya Scotta, a nie film Bad Yorkin. Ale te problemy poważnie ograniczyły dalszą przestrzeń dla reżysera..
Kiedy Scott po raz pierwszy obejrzał czterogodzinną wersję filmu, powiedział: "Myślę, że to wspaniale, ale co to do cholery oznacza?" Studio, tym bardziej, nie było zachwycone i wymagało, aby film został doprowadzony do dwugodzinnego pomiaru czasu. Scott przez sześć tygodni próbował stworzyć wersję, która byłaby odpowiednia dla producentów, ale niezbyt udana..
Trudności właśnie się zaczynały. Na biegaczu testowym "Łowca androidów" stracił widownię. Nikt nie rozumiał, co dzieje się na ekranie i o czym był film. Producenci nie wymyślili nic lepszego niż dodanie lektora wyjaśniającego, co się dzieje. Sam pomysł nie jest zły, ponieważ głośne myślenie jest jednym z chipów gatunku noir, do którego "The Runner" jest blisko. To tylko pisarze nie potrafili wymyślić tekstu, który pasowałby do narracji. Harrison Ford dosłownie nienawidził swoich nowych wskazówek. Zgodnie z pogłoskami, celowo przeczytał tekst tak bardzo, jak to możliwe, mając nadzieję, że go nie użyto. Jednak sam aktor temu zaprzecza.
Kolejną przeszkodą była ostatnia scena, w której Deckard i Rachel opuszczali miasto. W scenariuszu Peeplesa odezwał się głos Deckarda: "Wyobraziłem go sobie na dachu tej nocy, Roy Betty i ja byliśmy braćmi ... Nowe modele walki Walczyliśmy z wojnami, o których nie mogliśmy marzyć w najgorszych koszmarach. ludzie ... Roy, ja i Rachel, zostaliśmy stworzeni do tego świata, to było nasze!
Nie trzeba dodawać, że ta opcja na winorośli zabiła całą tajemnicę - pomimo faktu, że wielu twórców uważało Deckarda za człowieka. Tekst został zastąpiony innym, w którym Decard powiedział, że Rachel nie ma limitu życia na cztery lata, co oznacza, że będą żyć długo i szczęśliwie. Usunięto także z ujęć filmowych jednorożcem, który według studia nie dodał do historii.
Pod koniec wersji toczącej bohaterowie wyruszają w cudowny zielony dystans, którego rolą były nieużywane ujęcia krajobrazowe z "Shine" Stanleya Kubricka. Sekwencja wyraźnie obala tę wersję, pokazując świat poza miastem jako pustynię..
Im mniej czasu pozostało do premiery, tym bardziej zdenerwowani byli producenci. Nie wiedzieli, jak sprzedać film, a nie jak cokolwiek innego. W rezultacie wykorzystali w przyczepie wycinanie najbardziej spektakularnych momentów, z których wydawało się, że film był czymś w rodzaju filmu akcji. Miały więc nadzieję przyciągnąć publiczność, która trafiła do Gwiezdnych wojen i W poszukiwaniu zaginionej arki..
Premiera odbyła się 25 czerwca 1982 r. - w tym samym dniu, co kolejny niedoceniony klasyk, film "Coś" Johna Carpentera. Na tle Spielberg's Alien, który pokonał wszystkie płyty, publiczność ledwo zauważyła film Scotta. Z budżetem 26 milionów, zebrał tylko 27 w kasie, co było równoznaczne z fiaskiem finansowym..
Poza tym film zbytnio nie przepadał za krytykami. Był chwalony za styl wizualny i ścieżkę dźwiękową Vangelisa, ale był karany za powolne tempo, pretensjonalność i oszustwo - w końcu "Łowca androidów" nie był obiecanym bojownikiem. Wielu powiedziało, że blask efektów specjalnych kryje ideologiczną pustkę. Słynny Roger Ebert powiedział tak o obrazie:
"On [Ridley Scott] wydaje się być zbyt pochłonięty tworzeniem świata, zamiast zaludniać go wiarygodnymi postaciami, a to jest problem." Blade Runner to świetny obraz, ale z punktu widzenia fabuły to porażka ".Ale najlepsze wrażenia krytyków z 1982 roku, być może, są następujące cytat z przeglądu:
"Blade Runner" to oczywiście nie kino dla wszystkich, ale prawdopodobnie znajdzie swoją publiczność, film wywarł na mnie różne wrażenie, ale podejrzewam, że mój blender i piekarnik go pokochają. ".Podobnie jak wiele kultowych filmów, Blade Runner znalazł drugie życie w domowych filmach. Dzięki taśmom wideo widzieli go widzowie, którzy nie chodzili do kina z powodu złych recenzji. Film nadal nie był lubiany przez wszystkich, ale ci, którzy kochali "The Runner", kochali go z całego serca. Na zdjęciu pojawił się fandom wielbiciela. Hampton Fancher powiedział, że sprzedawca w księgarni kiedyś go znalazł, a potem z dumą powiedział mu, że jest członkiem lokalnego klubu biegaczy, The Runner. Dla scenarzysty było to zupełne zaskoczenie..
Runner zrobił również wrażenie na twórcach anime. Trudno nie zauważyć jego wpływu na "Upiory w zbroi" i "Akirę".
Stopniowo twórcy obrazu zaczęli zauważać, że jego kluczowe elementy stylistyczne - nocne miasto, zatłoczone ulice, stały deszcz, smog, latające samochody - są coraz częściej wykorzystywane w innych filmach i filmach. W rzeczywistości "Blade Runner" niepostrzeżenie stał się protoplastorem nowego gatunku, który znamy teraz jako cyberpunk.
Na początku lat 90. publiczna wersja filmu stała się dostępna. Pojawiło się kilka książek poświęconych trudnej historii powstania Blade Runnera, co dodatkowo podsyciło zainteresowanie obrazem. Na tej fali w 1992 Scott opublikował wersję reżysera - bez lektora i szczęśliwego zakończenia, ale z jednorożcem.
Łapiąc trend, krytycy zaczęli szybko zmieniać zdanie - Ebert włączył taśmę do swojej listy najlepszych filmów. Po kolejnych 15 latach Scott wydał wersję "finalną", która jednak z artystycznego punktu widzenia nie różniła się tak bardzo od reżysera. A teraz "Bieganie" ma kontynuację.
Jeśli przejdziesz teraz do strony "Łowca androidów" na stronie Rotten Tomatoes, to wśród recenzji zobaczysz słowa "wybitny", "determinujący", "transcendentalny" i, oczywiście, "arcydzieło". Ale bądźmy szczerzy: pomimo wszystkich głośnych epitetów i spóźnionego uznania krytyków, Blade Runner nie stał się tym samym "popularnym" filmem jak "Matrix" czy "Terminator 2". Cytaty z niego nie trafiły do mas. Nikt, oprócz być może najbardziej lojalnych fanów, nie zakłada kostiumu Roya Betty lub stroju z klasztoru. Nawet przez liczbę parodii film beznadziejnie przegrywa z innymi.
Siła kreacji Ridleya Scotta nie ma znaczenia. To naprawdę inspiruje. Jego atmosfera, styl, wizualne obrazy zainspirowały i niewątpliwie wielu autorów zainspiruje. "Blade Runner" stał się prawdziwym narzędziem edukacyjnym dla początkujących twórców. Chcesz zrozumieć, jak stworzyć swój własny niepowtarzalny świat? Naucz się filmu Scott. I pomimo wieku, obraz nie utracił tej inspirującej siły po dziś dzień. To właśnie sprawia, że Blade Runner jest naprawdę świetny, uzasadniając wszystkie jego prestiżowe tytuły i tytuły..